KOLEGA Z PRACY.doc

(41 KB) Pobierz
KOLEGA Z PRACY

KOLEGA Z PRACY

 

Z kolegami z pracy zawsze kłopot. A ja już mam takie szczęście, że zaraz chcą mi się zwierzać. A potem wychodzą z tego różne hocki-klocki. Ostatnio pojawił się taki jeden. Na imię miał Eryk i nawet mi się podobał. Już po trzech dniach umówił się ze mną na lunch. Myślałam, że zacznie mnie podrywać, a ten nic. Zamiast tego zaczął mi opowiadać historię życia.
„Najpierw umówiony byłem z panią czterdziestoletnia, apetyczną, a przy okazji wygłodniałą. Niedawno czyniła mi takie awanse na pewnym przyjęciu, tak łatwo dawała się wymacać, że tylko okres - faktycznie wyczuwałem podpaskę - zdawał się przeszkodzić w dojściu do celu. Spotkaliśmy się więc po tygodniu i zajęło mi cztery godziny - park, kawiarnia, a potem jej mieszkanie - by okazało się, że nic z tego. Choć ciało jej samo z siebie poddawało się mym pieszczotom... Nie była gotowa psychicznie na seks bez dodatkowych, tj. uczuciowych, uzasadnień. Straciłem tylko przez nią kupę czasu."
Postanowiłam mu pomóc. Tak się składało, że na szczęście miałam nagraną na ten wieczór imprezę. Dużą, w wynajętym na ten cel klubie. Dotarliśmy tam równo o północy. Zabawa rozkręcona na całego, świetne towarzystwo, ale ścisk niemożebny, brak wentylacji w małym piwnicznym pomieszczeniu... i brak alkoholu, po którym walały się już tylko puste puszki i butelki. Cudem zdobyłam jakieś drinki i postanowiłam zabrać Eryka na zewnątrz, tam wzmocnić się i dopiero wrócić. Na pustych kręconych schodach wciąż stała dziewczyna, którą mijaliśmy wchodząc. Niezła laska, będę ją dalej nazywała dla uproszczenia. Ciemny Blond. Ja byłam jasną blondynką. Eryk nie namyślając się wiele poprosił o ogień, ona zaś odpowiedziała pytaniem o papierosa. Zaczęła się miła rozmowa o niczym, a akcent erotyczny obecny był od początku.
Najpierw byłam zazdrosna, ale później zaczęło mnie to wszystko podniecać i byłam coraz bardziej zaciekawiona. On zachowywał się jak typowy playboy. Sama już nie wiedziałam, na którą z nas ma ochotę. Poza tym chyba już mu w głowie zaszumiało, bo stał się strasznie frywolny. W końcu Ciemny Blond zapytała:
- To którą właściwie z nas chciałbyś poderwać?
- A jeśli powiem że obie...? - odpowiedział niby to w konwencji żartu.
Zatkało mnie, ale udałam, że nie dosłyszałam, Poszliśmy na dół potańczyć. Rozkręcaliśmy się w pląsach, aż doszło do numeru w typie lambada albo innym latino. W każdym razie odtańczyliśmy to wspólnie we troje, przylegając do siebie ściśle, tyłem do przodu. Taniec-przekładaniec! Impreza trochę siadła, do nocnego po alkohol było daleko, zaczynało robić się nudno. Na ratunek pospieszył Eryk, który ni stąd ni zowąd powiedział, że ma butelkę wina w domu i w każdym razie bliżej do niego, niż do sklepu.
Propozycjo spodobała mi się od razu. Ciemny Blond udawała jakieś opory, ale w końcu też się zgodziła. Kilkanaście minut później siedziałyśmy u niego na kanapie. A między nami on. W połowie butelki było już całkiem fajnie. Zaproponowały zabawę w łapki, Ale że gra się na cztery ręce, gdy robił to ze mną, Ciemny Blond nudząc się, zaczęła krępować mi ramiona od tyłu. l tak stopniowo ocierając się, zapytaliśmy się w siebie wszyscy troje. Chyba mnie i jej chodziło dokładnie o to samo. Kiedy nasze spojrzenia spotkały się za jego plecami szybko się porozumiałyśmy. 
Skoczyłyśmy na równe nogi, Zaczęłyśmy go z udanym oburzeniem strofować, że „co ty niby sobie wyobrażasz, że idziemy już sobie..". Ale stałyśmy nad nim i wcale nie miałyśmy zamiaru wychodzić.
- Dziewczyny - odezwał - jeśli chodzi o to, że nie robiłyście tego nigdy we dwie z facetem, to może macie dobrą okazję. Poznałyście mnie już trochę. Dyskrecja zapewniona...
Spojrzałyśmy po sobie chichocząc.
- Ty - odezwała się do mnie Ciemny Blond - właściwie co nam grozi? W końcu jest nas dwie, a on jeden. 
l rzuciłyśmy się na niego, na tej kanapie.
- Nie tak ostro - usłyszałam. No nigdy bym nie pomyślała, że jest taki delikatny.
- Jak będziesz grzeczny, nic ci się nie stanie... - odpowiedziało Ciemny Blond, a potem zwróciła się do mnie, zerkając na gotowego do akcji małego Eryka (kiedy ona wyciągnęła go na wierzch?):
- Patrz, już stoi na baczność... Posłuszny!
Zaczęła mu obciągać. Ja, kiedy już uporałam się z jego i swoim ubraniem, zaczęłam obcałowywać go po całym ciele. W końcu pozazdrościłam tamtej fiuta. Zajęłam jej miejsce. W tym jestem prawdziwą mistrzynią. Z wyczuciem i połykam głęboko, łaskocząc główkę tym drugim języczkiem z tyłu podniebienia. W efekcie o mało nie skończył za prędko. Eryk też nie próżnował i zaczął ssać, lizać i nadmuchiwać pipkę mojej nowej koleżance. Dochodziła dość szybko, a Ja zagłuszana przez jej pojękiwania powiedziałam:
- - Jaki narowisty, Czas cię dosiąść.
l ruszyłam: truchtem, potem stępo, przechodząc szybko w jakiś szalony galop, Tak, że po chwili dogoniłam koleżankę i już obie wiłyśmy się w miłosnych konwulsjach. Ale to jeszcze nie był koniec, Ciemny Blond zajęła się mną. Zaczęła lizać mnie po całym ciele. To potęgowało rozkosz tak, że doszłam błyskawicznie. Eryk też. Przerwa na papierosa. Zaczęliśmy ponownie zabierać się do rzeczy, gdy Ciemny Blond powiedziała:
- Byłeś grzeczny dla mojej koleżanki - powiedziała to do fiuta, jakby cała reszta Eryka nie istniała - a teraz...
- A teraz będę dla niej mniej grzeczny - i zaczął mnie dymać od tylca. Z czuciem, zmieniając rytm i warianty tylnej pozycji, ale jednak bez taryfy ulgowej.
- Dopchnij ją – podjudzała ona siedząc mi na plecach. 
Kurcze, to ja zawsze rządziłam w łóżku i o wszystkim decydowałam. A tu okazuje się, że jestem ich zabawką. Ciemny Blond przesuwała się, ślizgając się po mnie, spływającą sokami cipą. Wreszcie dopadła mojej dziurki i zaczęła lizać, ssać, gryźć łechtaczkę. Tego było mi już za wiele. Oszalałam po prostu wijąc się w niebotycznym orgazmie. Nagle poczułam, że Eryk znowu dochodzi. Szybko zeskoczyłam z niego i obie dopadłyśmy kutasa. Strugi białej; gorącej spermy zachlapały nam całe twarze. W tym momencie zadzwonił telefon. Dzwoniła ta jego niewdzięczna czterdziestka. Była już gotowa na seks, bez dodatkowych uzasadnień. Zaskoczona usłyszałam jak mówi:
- Przyjeżdżaj!
Nie pozostawało nic innego, jak szybko zakończyć i zmyć się stamtąd. Czułam się okropnie. Wyszłam na zwykłą dupodajkę, a miałam nadzieję na wielki romans. Może nawet w niezwykłym trójkącie. No pocieszenie została mi nowa przyjaciółka. Z Alicją (tak ma na imię Ciemny Blond) teraz razem robimy wypady na facetów. Zawsze to raźniej we dwie i zawsze jesteśmy dzięki temu w stanie zrobić z nim co chcemy. Ale o tym może już innym razem...  

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin