00:00:00: W poprzednim odcinku 00:00:02: Scavo przygotowywali się | do wielkiego otwarcia... 00:00:05:To może być najlepsza rzecz 00:00:07:jaka przydarzyła się | naszej rodzinie. 00:00:08: Gabrielle wypiła za dużo... 00:00:11:Zdrzemnę się, ok? 00:00:14: A wołanie o pomoc | pozbawiło Orsona cierpliwości. 00:00:18:Samobójstwo to najgorsza rzecz | jaka może przydarzyć się w rodzinie! 00:00:20: Mike został aresztowany... 00:00:21:Dzięki Bogu. 00:00:23: A przyjaźń | przeżywa trudności. 00:00:25:Dla naszej przyjaźni-- | Żeby wszystko było jasne, 00:00:27:nasza przyjaźń jest skończona. 00:00:28: Matka Orsona była zdeterminowana... 00:00:30:W oczach Boga, | to ty jesteś tą drugą kobietą. 00:00:34: żeby na powrót połączyć | Almę i Orsona. 00:00:38:Zgwałciła cię, a twoja matka jej pomogła. | Myślę,że już czas 00:00:41:powiedzieć ci o nocy | kiedy zginęła Monique. 00:00:43: Alma stała się więźniem... 00:00:46:Gloria?! 00:00:48: Bree... 00:00:49:...została wrobiona | i spadła, 00:00:48: a Mike mógł wreszcie | przypomnieć sobie przeszłość. 00:00:59:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:03: Orson Hodge zawsze zakładał, 00:01:05: że moment przed śmiercią, 00:01:07: całe życie | przeleci mu przed oczami, 00:01:11: ale kiedy spadał z dachu | szpitala Fairview, 00:01:15: nie widział swojego życia. 00:01:18: Tylko jedną noc. 00:01:21:Monique? 00:01:23:Mam wspaniałe wieści. 00:01:26: BONNES NOUVELLES! [dobre wieści] 00:01:27:Monique? 00:01:33:Był wypadek. 00:01:39:O mój Boże. 00:01:43:Co zrobiłaś? 00:01:44:To była samoobrona. 00:01:45:Przyszłam powiedzieć jej, żeby trzymała się | od ciebie z daleka. A ona mnie zaatakowała. 00:01:49:Mamo, ona nie żyje. 00:01:52:Wiem. 00:01:54:I przykro mi, | ale co się stało, to się nie odstanie. 00:01:58:Co robisz? 00:01:59:Dzwonię na policję. | Nie! Pójdę do więzienia! 00:02:02:Zabiłaś kogoś! | Jestem twoją matką! Musisz mi pomóc! 00:02:06:Ale ja ją kochałem. 00:02:07:Ja też straciłam przez | ciebie kogoś, kogo kochałam. 00:02:15:Jesteś mi to winien. 00:02:26:Halo? 00:02:30:Pani Polier? 00:02:34:Mam tą część do zlewu. 00:02:37:Halo? 00:02:42:Pani Polier? 00:02:45:O przepraszam. 00:02:47:Jestem chłopakiem Monique. | Poszła na górę się położyć. 00:02:51:Nie czuła się najlepiej. 00:02:54:Skończe tylko zlew | i nie zawracam ci głowy. 00:02:56:Może ja to zrobię? 00:02:58:Jestem dość zręczny, | a robi się późno. 00:03:02:Mogę zostać. 00:03:03:Mam wszystko pod kontrolą. 00:03:06:Zapłacę ci. 00:03:10:To powinno pokryć honorarium. 00:03:17:Dzięki. 00:03:22:Nie zapomnij klucza. 00:03:38:Dobrze sobie poradziłeś, synu. 00:03:41:Teraz pomóż mi znaleźć jakąś folię. 00:03:56:Co robisz? 00:03:58:Chyba nie chcesz, żeby rozpoznali ją | po kartotece dentystycznej, prawda? 00:04:05:Przyznaję, nigdy nie sądziłam, | że twoja praca jest taka trudna. 00:04:10:Nie wystarczy ci, że ją zabiłaś. 00:04:11:Musisz bezcześcić jej zwłoki? 00:04:14:Odejdź od niej. 00:04:22:Spójrz, co zrobiłeś! 00:04:25:Chyba złamałam to cholerne biodro. 00:04:30:Pomóż mi. 00:04:36: Tak... 00:04:39: Orson Hodge zawsze zakładał, że 00:04:42: jego życie przeleci | mu przed oczami 00:04:44: moment przed śmiercią. 00:04:47: 00:04:50: Na szczęście dla Orsona...|Szybko! 00:04:52: Ten moment... 00:04:53:Jest puls! | Zabierzmy go do środka! 00:04:57: Jeszcze nie nadszedł. 00:05:02: tłumaczenie bruno666, korekta Aneta 00:05:07: pytania? poprawki? pisz bronia555@o2.pl 00:05:17: Pozdrowienia dla mojego przyjaciela Chrystiana 00:05:46: Pierwszy promyk słońca… 00:05:52: Mruczenie kota… 00:05:57: Zapach świeżo parzonej kawy... 00:06:02: Tak, jest wiele rzeczy, 00:06:04: którymi pani domu| lubi być budzona, 00:06:07: ale niespodziewany gość| w jej łóżku 00:06:09: nie jest jedną z nich. 00:06:12:Zach? 00:06:14:Jesteś...W bieliźnie. 00:06:17:Musiałem coś założyć, 00:06:18:żeby wyjść po poranną gazetę. 00:06:21:Byłeś tu całą noc? 00:06:23:Jasne.|Nie jestem jednym z tych gości, 00:06:25:którzy wychodzą zaraz po. 00:06:28:Zaraz po czym? 00:06:30:Chcesz usłyszeć jak to mówię? 00:06:33:Byłaś niesamowita. 00:06:40:Ok, posłuchaj mnie | bardzo uważnie, 00:06:43:to nie czas | na zagadki. 00:06:45:W czym dokładnie byłam taka niesamowita? 00:06:53:Proszę powiedz mi,| że tam była miętówka. 00:06:55:Po kilku drinkach | powiedziałaś mi, jaka jesteś samotna 00:06:59:i że byłem najmilszym facetem, | jakiego spotkałaś w ciągu ostatnich kilku lat 00:07:01:i wtedy mnie pocałowałaś. 00:07:05:A potem zdjęłaś--|Ok, Ok przestań. Robi mi się niedobrze. 00:07:11:Jest wspaniale. 00:07:13:Mam dla nas tyle wspaniałych planów. 00:07:16:Nas. | Wspaniale się czuję, mówiąc to. 00:07:21:O Boże, będę rzygać. 00:07:23:Potrzymać ci włosy, kochanie? 00:07:25:Nie! 00:07:43:Co robisz? 00:07:46:Leżę w łóżku i myślę o wieczornym otwarciu, 00:07:48:Kiedy dociera do mnie... 00:07:50:Mogłyby się skończyć paluszki chlebowe. 00:07:52:Kochanie, | spałeś chociaż, 00:07:55:cztery godziny, | w ciągu ostatnich trzech dni? 00:07:57:Musisz odpocząć. Kogo obchodzi | czy skończą się paluszki? 00:08:00:Mnie! 00:08:01:Dziś jest najważniejszy wieczór | w moim życiu. 00:08:03:Wszystko musi być idealne. 00:08:05:Spróbuj. 00:08:09:Dobre. 00:08:10:Nie. Są za słone. 00:08:13:Jeśli są słone, | sprzedamy więcej piwa. 00:08:15:Widzisz? Jesteś geniuszem. 00:08:16:Nie pocieszaj mnie! 00:08:18:O Boże. | To będzie katastrofa. 00:08:21:Wyluzuj. 00:08:23:Zachowujesz się jak ja | w szóstym miesiącu ciąży. 00:08:26:Wybacz, ale ty biłaś ludzi. 00:08:28:Tylko dwóch, a listonosz | jest tak miły, 00:08:30:że nigdy o tym nie wspomina. 00:08:32:Chodź.|Prześpimy się.| Trzeba naprawić maszynę do ciasta, 00:08:35:a krzesła | przywiozą w południe. 00:08:36:Wiem. Sama wypełniałam zamówienie. 00:08:39:Zajmę się wszystkim, czym trzeba. 00:08:42:A ty, weź to i prześpij się. 00:08:45:No dalej. Potrzebujemy cię w maksymalnej formie dziś wieczorem. 00:08:51:Masz rację. Przepraszam. | Szaleństwo. 00:08:55:Miód. 00:08:57:Miód przełamie sól | w paluszkach chlebowych. 00:09:00:Tom, nie muszę być w ciąży, 00:09:02:żeby skopać ci tyłek. 00:09:04:Idź. Idź już. 00:09:18:Andrew, jesteś tu. 00:09:24:Co mi się stało? 00:09:26:Miałaś wypadek. 00:09:29:Spadłaś z naszej drabiny. 00:09:31:Faktycznie. 00:09:34:Jest Orson? 00:09:37: 00:09:39:Tak, jest-- |jest w szpitalu, 00:09:41:ale nie do końca jako gość. 00:09:45:Samobójstwo? 00:09:47:Nie. Orson nigdy nie | próbowałby się zabić. 00:09:50:Policja się myli. |To musiał być wypadek. 00:09:52:Ale znaleźli ślady jego stóp | na masce samochodu. 00:09:55:Jedyny powód, dla którego tam był to skok. | Ale czemu? 00:09:59:Może czuł się winny? 00:10:02:Z jakiego powodu? 00:10:05:Mamo, | patrzyłem na drabinę. 00:10:07:Ktoś przepiłował szczebel. 00:10:10:I myślisz... 00:10:11:Słyszałem waszą rozmowę | dzień wcześniej. 00:10:13:Następnego dnia, | spadasz i prawie giniesz. 00:10:18:Myślisz, że to zbieg okoliczności? 00:10:22:I mówisz, że jest na końcu korytarza? 00:10:24:Tak, ale nie martw się. 00:10:25:Powiedziałem im, | żeby nie pozwolili mu zbliżać się do ciebie, 00:10:27:I zabierzemy cię do domu | jak szybko się da. 00:10:37:W czym mogę pomóc? 00:10:39:Przyszedłem po rzeczy mojej żony. 00:10:41:Jane Hainsworth? 00:10:43:Tak. 00:10:44:Przykro mi | z powodu pana straty. 00:10:46:Zaraz wrócę. 00:10:50:Trzymasz się? 00:10:51:Nie bardzo, ale | twoja obecność pomaga. 00:10:56:Witam pani Mayer. 00:10:58:Andrew, co robisz w szpitalu? 00:11:00:Nie słyszała pani? 00:11:08:Hej. 00:11:10:Susan. 00:11:13:Właśnie usłyszałam od Andrew | co się stało. 00:11:15:Musiałam cię odwiedzić. 00:11:17:Jeśli chcesz, żebym sobie poszła... 00:11:19:Nie, nie. Wejdź. 00:11:22:Wiem, że się kłóciłyśmy. 00:11:24:Ale kiedy dzieje się coś takiego, 00:11:25:na wszystko zaczyna patrzeć się z perspektywy. 00:11:27:Tak mi przykro. | To wszystko moja wina. 00:11:31:Gdybym się tak nie zaangażowała | w obronę Mikea-- 00:11:33:Susan, przestań. 00:11:36:Mike jest niewinny. 00:11:37:Nie miał nic wspólnego | z morderstwem Monique Polier. 00:11:41:Wiesz coś? 00:11:43:Tak, i zamierzałam iść na policję. 00:11:48:O mój Boże. 00:11:50:Czy to ma coś wspólnego | z wypadkiem Orsona? 00:11:54:Teraz nie mogę ci powiedzieć. 00:11:57:Będziesz musiała mi zaufać. 00:11:59:Możesz to zrobić? 00:12:03:Oczywiście. 00:12:09:Muszę dać ci odpocząć. 00:12:17:Więc znów jesteśmy przyjaciółkami? 00:12:22:Nigdy tak naprawdę nie przestałyśmy. 00:12:27:Przepraszam. Te rzeczy | nie należą do Jane. 00:12:31:Napewno? 00:12:32:Każda para ma swoje sekrety, 00:12:33:ale wątpię żeby lubiła strugać. 00:12:40:"Mike Delfino." 00:12:42:To rzeczy Mikea? 00:12:44:Tak. Ktoś popełnił | wielki błąd. 00:12:47:Helen, znów pomieszałaś naklejki! 00:12:53:Miał ze sobą pierścionek zaręczynowy. 00:12:56:Ładny. 00:13:00:Wie pani co, ja i Mike | jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. 00:13:02:Mogę mu oddać te rzeczy. | Jeśli pani chce. 00:13:05:Niestety. Musi sam je odebrać. 00:13:07:Taka jest polityka szpitala. 00:13:10:Ich polityką jest także 00:13:11:przyklejanie właściwych nalepek | na właściwe pudełka! 00:13:14:Ian! Ian, nie uwierzysz. 00:13:17:Bree właśnie mi powiedziała, że | może dowieść niewinności Mikea. 00:13:19:Co? 00:13:20:To prawda. 00:13:21:Będzie wolnym człowiekiem. | Czyż nie wspaniale? 00:13:24:Fantastycznie... 00:13:26: 00:13:29:Masz. Kupię Bree kwiaty. 00:13:31:Zaraz wrócę. 00:13:38:Nie, nie to wspaniałe wieści. | Dziękuję, doktorze. 00:13:41:Czyli Orson się wyliże? 00:13:44:Wolałbyś, żeby nie? 00:13:47:Nie. 00:13:48:Tylko nie wiem, co powie policji, 00:13:50:kiedy się obudzi. 00:13:51:To nie była twoja wina. 00:13:52:Upadek Orsona z dachu | to był w...
tomekszy