[25][39]Poprzednio: [40][66]- Izaak?|- Izaak, cudzołożnik. [66][113]Powrót do Salem po wojnie, to jak wchodzenie|z deszczu pod rynnę. [114][142]Jeszcze nie możesz opucić Salem.|Muszę ci co pokazać. [142][160]/Kto przerwał nasz kršg. [160][190]- Kto nas widział?|- Nie wiem. [191][224]Czekałam na ciebie.|Latami. [227][252]Chod ze mnš. [252][277]Nie mogę.|To niemożliwe. [278][317]Zaczšł się Wielki Rytuał,|a ziemia domaga się niewinnej krwi. [318][335]Znam swoje obowišzki. [336][390]Jedyne, co trzyma mnie przy życiu,|to wyraz twojej twarzy, [390][427]kiedy John Alden dowie się,|/czym naprawdę jeste. [454][469]Ojcze, znasz Bridget. [469][502]- Jak możesz wierzyć w jej winę?|- Nieważne, w co wierzę. [502][526]Ale narobiła bałaganu. [545][584]www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. [585][610]- Nie chcę cię tutaj.|- Nie bardzo ci wierzę. [950][976]Jeste taka piękna. [1031][1062]/Nie lękajcie się wojen|/wród ludzi, [1063][1091]gdyż jeno piekielna wojna|może zniszczyć Salem. [1092][1144]Diabeł nigdy nie ustanowi tu|swej ziemi obiecanej bez walki. [1144][1169]Wiesz, co zabiło niemal każdš|kobietę tu pochowanš? [1169][1177]Miłoć. [1177][1204]A wiedmy, zbrojne|w zabójczš zjadliwoć... [1204][1233]Większoć zmarła przy porodzie.|Miłoć jest dla kobiety... [1234][1258]to najgorsza i najpodlejsza|broń w tej bitwie... [1259][1289]czym wojna dla mężczyzny.|To najgorsze, co robiš. [1289][1322]- wojnie o ciało i duszę narodu.|- Tylko głupiec ucieka prędko w wojnę... [1323][1359]Wyobra sobie niewidzialnego wroga,|dzierżšcego nieznanš broń. [1360][1390]- Mogę cię nauczyć...|- Zdolnego wyglšdać jak każdy. [1390][1423]o życiu i mierci|i wszystkim co pomiędzy. [1425][1449]Przestańcie! Przestańcie! [1470][1497]Nie sšdcie,|bycie nie byli sšdzeni. [1971][2009].:: GrupaHatak.pl ::. [2354][2386].:: SALEM ::.|01x03 "Nadaremnie" [2406][2446]Tłumaczenie i synchro:|Sabat [2584][2596]/Grzesznica! [2597][2635]Bšd pewna, pani Bridget,|że szlochajšcych jest znacznie więcej, [2635][2661]nili tych, co plujš|i miotajš klštwy. [2661][2678]Smaż się w Piekle! [2689][2710]Powinna płacić mu więcej, [2710][2744]by wywoził te ciała|bardziej okrężnš drogš. [2745][2777]Spektakl podsyca nasz ogień. [2778][2816]A zwštpieniu ulegajš jeno bogaci|i rozwydrzeni. [2816][2850]Pomnij, że nie urodziła się|jednš z nich. [2877][2916]"Pozwól mi umrzeć,|bym powstał w nowym życiu, [2917][2961]"gdyż umrę i pogrzebiš mnie|w grzechu, samolubnoci..." [2961][2976]Zaiste, wielebny... [2977][3015]nie oferujesz modlitwy,|pocieszenia, ani słów otuchy? [3015][3048]Nie, stoisz jeno jak posšg|wród mieszkańców Salem [3048][3074]i nie dajesz im absolutnie nic. [3075][3098]A cóż mam robić? [3098][3121]To, po co cię tu sprowadziłam. [3121][3154]Prowad nas i wspieraj|w tej trudnej godzinie. [3154][3178]Rozgrzej nasze serca słowami|swojej mšdroci. [3179][3210]Zapewnij, iż to z woli Boga|przeganiamy stšd Diabła. [3210][3245]Lub przynajmniej... módl się. [3278][3290]To tragedia. [3290][3308]Owszem, lecz niezbędna. [3309][3339]Tragicznie niezbędna. [3339][3370]Bez wštpienia, udręka mas|da ci chwilę wytchnienia. [3371][3408]Większoć pluje i przeklina,|przywołujšc ogień piekielny. [3408][3451]Sš też tacy, co rozpaczajš,|uważajšc, że zawisła niesłusznie. [3451][3471]To za mało,|by nas powstrzymać. [3472][3527]Trwogę winno się potęgować.|Zaczšł się Wielki Rytuał. [3528][3548]Szukamy kolejnej ofiary. [3548][3562]Czy mój sprzeciw, [3562][3600]moje stanowcze i kategoryczne weto|nic dla ciebie nie znaczy? [3600][3660]Widziano nas podczas sabatu.|A ty zlekceważyła ostrzeżenie. [3664][3693]Dowiedziałe się,|kto nas widział? [3716][3744]Może twój sprzeciw|i stanowcza niezgoda [3744][3793]nabrałyby większej wagi,|gdyby umiał wypełnić proste zadanie. [3794][3821]Dobrego dnia, Hale. [3886][3919]Cóż mam czynić,|by zostać ocalonym? [3919][3952]Nie istnieje ważniejsze pytanie. [3953][3990]Ażeby nie zginšć na wieki. [3990][4012]Jakie to uczucie? [4013][4032]Co masz na myli? [4033][4064]Zabić dwójkę niewinnych|w cišgu kilku dni. [4064][4084]Dowód przeciwko pannie Bishop... [4084][4117]/Sierociniec! Pomocy!|/Szabrujš sierociniec! [4126][4144]/Wynocha! [4144][4162]To nie wasze! [4215][4248]Następnš dostaniesz w łeb. [4320][4336]Nic ci nie jest? [4336][4362]To okropne.|Zbyt okropne. [4362][4374]Co się stało? [4375][4394]Złodzieje przyszli|plšdrować sierociniec, [4395][4418]skoro miasto nakazało|powiesić jego opiekunkę. [4419][4427]Spokojnie, synu. [4427][4450]To skutki waszej wiedmiej trwogi. [4450][4482]- Nic ci nie jest?|- To twoja wina. I jego. [4482][4508]Wybacz jej.|Jest roztrzęsiona. [4509][4524]To prawda! [4524][4553]Odprowad mnie do domu. [4623][4642]Kapitanie, mógłby pan? [4642][4669]Oczywicie. [4725][4750]Dokšd jš zabrali? [4764][4793]Tam, gdzie porzucajš|innych niechcianych. [4821][4842]To straszne miejsce? [4855][4877]Tak. [4905][4930]Dziękuję... [4930][4966]za twojš odwagę i bezstronnoć. [5209][5243]Witaj, witaj, witaj! [5244][5257]Herbaty? [5258][5279]- Wina?|- Nie mam czasu. [5279][5304]Kto widział nas w lesie? [5305][5349]Był to... ów naznaczony. [5349][5386]Literš "F" nad brwiš. [5386][5408]- Izaak?|- Cudzołożnik. [5408][5422]Bęcwał. [5444][5464]Jeszcze jedno. [5474][5496]Izaak nie był sam. [5511][5530]Kto był z nim? [5530][5576]Nie wiem.|Nie mogłem odczytać twarzy. [5576][5591]Nie wiesz. [5591][5624]Jaki z ciebie pożytek?|Widzšcy, który nie widzi. [5625][5667]- To nie akuratna sztuka.|- Najwyraniej. [6020][6036]Jest tu kto? [6337][6351]Kto tu? [6772][6790]Co to za miejsce? [6790][6818]To chata Petrusa, [6818][6854]znawcy stworzeń,|dzikich i innych. [6855][6891]Wyglšdały na martwe,|póki nie ożyły. [6905][6948]Martwy zwierz na zagrozi|takiemu żołdakowi jak pan, kapitanie. [6948][6988]Mógłby, poruszany mocami,|których nie rozumiemy. [6989][7005]- Czyli?|- Gularstwem. [7005][7022]- Nonsens.|- Czyżby? [7022][7041]Dobrze go znasz,|tego Petrusa? [7042][7072]Nie znajdziesz bardziej|zwyczajnego człeka od Petrusa. [7072][7102]Uznać go za przyziemnego,|to wyolbrzymić jego pasję. [7102][7139]Cóż więc przywiodło cię tutaj|po jego przyziemne porady? [7139][7150]Spokojnie, synu... [7150][7178]bom gotów pomyleć,|że twoja obecnoć tutaj, [7178][7198]to co więcej, niż przypadek, [7200][7256]że może z powodów,|których nie chciałby, bym dociekał, [7256][7279]ledziłe mnie tutaj. [7279][7306]Wielce bym żałował,|gdyby ma podejrzliwoć [7306][7354]wzięła górę na wdzięcznociš za troskę,|którš okazałe mojej córce. [7363][7394]- Uznajmy, że jestemy kwita.|- Dobrze. [7567][7598]George, doprawdy... [7598][7640]jeste gorszy od dziecka. [7647][7701]On służy mnie, nie tobie.|Nie wyjdzie dla ciebie. [7713][7764]Mój ty maluszku,|nie zważaj na tę bestię. [7764][7799]Teraz wypoczywaj.|Potem cię nakarmię. [7799][7844]- Izaak przyniósł mikstury dla pana.|- Niech zaczeka. [7871][7891]George... [7891][7933]koszula nocna|przesiškła wymiocinami. [7945][7970]Posied w niej do wieczora,|mój miły. [8030][8053]- Dla pani.|- W samš porę. [8058][8076]Włanie doznał jakiego ataku. [8076][8114]Pozwoli pani że powiem,|to wielkie brzemię... [8114][8146]brzemię, które niesie pani|bez słowa skargi. [8156][8189]Samo Salem obarcza|o wiele większe. [8189][8211]Jak nastroje w miecie? [8211][8244]Liche, pani.|Bardzo liche. [8254][8301]Może pociecha w tym,|że oboje pamiętamy gorsze czasy? [8420][8468]Kto mógł przewidzieć, że jedna noc|przyniesie tyle konsekwencji? [8468][8508]Nie wszystkie blizny sš widoczne.|Lecz sš mimo to. [8575][8622]Następnego ranka zniknęła.|Uciekła i przepadła. [8623][8654]Twoja słodka Abby. [8667][8711]Przyznaję, że czasem mylę,|jakby to było znów jš zobaczyć, [8711][8742]lub poznać, jaki los jš spotkał. [8755][8788]Czułbym się lepiej|czy jeszcze gorzej? [8819][8863]Bšd pewien, Izaak...|gdyby znów miał jš ujrzeć, [8863][8896]zastałby swe uczucia|pogrzebane zbyt głęboko, [8896][8919]by móc je znów wskrzesić. [8953][8983]- Do widzenia, Izaak.|- Do widzenia, pani. [9542][9561]Co się dzieje? [9561][9590]Co się dzieje?|Co robisz? [9597][9618]Proszę, proszę... [9924][9956]/Co widziałe w lesie? [9975][10008]/Wiemy, że nie był sam. [10008][10032]/Wiemy. [10039][10070]/Wiemy! [10086][10118]/Kto tam był?|/Kto?! [10118][10160]Byłem sam! [10191][10228]Zetrzyj wszystko.|Żadnych ladów naszych działań. [10228][10256]Wina musi spać tylko na niego. [10264][10296]Włóż mu to do kieszeni. [10296][10344]Jeli majš go uznać za wiedmę,|wielebny będzie chciał dowodu, [10364][10402]co przypieczętuje jego los, tak? [10416][10430]Cóż to? [10432][10477]Czyżbym wyczuwał współczucie?|Jednego wyrzutka dla drugiego? [10477][10512]O to chodzi,|ty ohydna poczwaro? [10527][10538]Mary! [10538][10582]Też mnie kwestionujesz?|Rób, co ci każę! [10630][10663]Czy twoja wielka Mary|zna widok wiedmiego stosu? [10682][10716]Stare odeszło,|a ona wiedzie nas ku nowemu. [10718][10758]Zaklęcie Żšdzy Życia, [10758][10807]a potem polemy go tam,|gdzie na pewno go nie wpuszczš. [10821][10845]To przycišgnie ich uwagę. [11006][11018]Płaczesz. [11018][11036]Nie. [11054][11066]Tak. [11078][11094]Co się stało? [11094][11126]Skoro wieszajš niewiastę|jak panna Bishop, [11127][11153]co to oznacza dla takiej,|jak ja? [11168][11212]- Nic ci nie grozi.|- Jak możesz być pewien? [11212][11244]Ledwie wczoraj postawili mnie|przed córkš Lewisa. [11257][11280]Ujšłby się za mnš,|gdyby mnie oskarżyli? [11280][11334]Trzymam się wszelkich prawideł.|Podšżam za naukami mojego ojca. [11338][11391]Nikt nie zostanie skazany|bez niezbitego dowodu. [11420][11456]Więc jeste pewien,|że panna Bishop była wiedmš? [11478][11514]Jestem pewien... d...
ishkawaqua