MADE IN POLAND
ANTOLOGIA REPORTERÓW DUŻEGO FORMATU - 2013
Ciężko jest zaczepiać ludzii pytać ich o nagość.
Początek to bulka z masłem: dzień dobry, myz„Gazetyrobimy materiał... hmm... o nagości. I wtedy się zaczyna. Nerwowe uśmiechy, przestępowanie z nogi na nogę, przyspieszanie kroku, poprawianie włosów, uciekające spojrzenia, pukanie się w głowę. I cała masa wymówek typu: nie mam czasu (a leżała na trawie i się opalała), śpieszę się (a czytała książkę).
I nawet nie można wytłumaczyć, że nam nie idzie o jakiś głupawy bajer, tylko o poważną sprawę, czyli o Polaków stosunek do własnego dała.
Nie można, bo zaraz pojawia się wstyd, skrępowanie i zażenowanie.
A to się udziela. Do tego stopnia, że po pewnym czasie czujemy się jak podrywacze i podglądacze. Zboczeńcy jacyś.
No ijaktu teraz podejść, a jesteśmy wparku, do tych dziewczyn, co leżą na górce i bez staników opalają plecy? Albo do tej, co się rozebrała do bikini? Niby odważna, ale dlaczego schowała się w krzakach, na nos wsadziła czarne okulary, a do uszu słuchawki?
Albo do tego chłopaka, co usiadł na ławce, zdjął koszulkę i opala tors?
No, już bez przesady!
- Dzień dobry, jesteśmy z „Gazet/’, robimy materiał o nagości, a ty sobie tak siedzisz bez koszulki, więc...
| •••bardzo rai przykro, ale nie lubię „Gazety Wyborczej” - dorzucakol<J|| wymówkę do naszego bogatego jużprzecież zbioru.
I po chwili widzimy, jak rozgląda się wokół, wciąga tę koszulkę i udeka z parku. Dosłownie. Biegiem. Naprawdę ciężko jest zaczepiać ludzi i pytać ich o nagość. A co dopiero namówić ich nafotografię!
2
Idziemy na nadwiślańską plażę.
Pustka.
Chociaż nie. Właśnie idzie jakiś pan. Czapka z daszkiem, wąs, goły tors i podwinięte do kolan dżinsy. Od słowa do słowa i już wiemy, że ma trzydzieści trzy lata, jest kawalerem i reperuje pralki.
- Jeśli chodzi o nagość, to pogląd na sprawę mam prosty. Jak się rozbierać, to tylko do slipek.
- Da się pan sfotografować? W tych slipkach?
i Skądże - mężczyzna łapie się za fałdę opasującą opalony brzuch.-Za dużo tego jak na zdjęcia.
Czyli jeśli chodzi o zdjęcia na golasa, to sprawa wydaje się zupełnie niemożliwa dozrealizowania.
Wędrując do samochodu, idziemy wzdłuż garaży. Słowo daję! Taka plaża.
Z jednej strony Wisła, a z drugiej garaże. A w nich jakieś firmy. Na przykład taka, co zajmuje się robieniem bram, ogrodzeń, szlabanów i drzwi garażowych. Przed firmą właściciele: pan Jarosław i pani Eliza. Ona karmi pieski, a on nie.
- Nagość mi nie przeszkadza - zarzeka się pan Jarosław. - No, chyba że są dzieci - ta kwestia pojawi się jeszcze wiele, wiele razy. O co, u diabła, z tymi dziećmi chodzi? Pytałem, pytałem i jakoś się nie dowiedziałem. Moja teoria jest taka najłatwiej jest wszystko zrzucić na dzieci.
- Me mnie naprawdę nagość nie przeszkadza - upiera się pan Jarosław. - Sam się co prawda nago nie opalam, ale nie mam nic przeciwko tym, co tak chcą. Pod warunkiem że to robią w wyznaczonym miejscu.
- Nie ma pan kłopotów z pokazaniem brzucha?
-A dlaczego mam mieć? Przecież ja mam pięćdziesiąt lat, więc brzuszek to normalka.
-A żona?
- Co zona? 1 paru Eliza wykazuje aę nadzwyczaj wrażliwym słuchem. Niby była daleko, niby karmiła pieski, a proszę. - Ja to nawet jako dziewczyna się
nie rozbierałam. Może jakbym była jakaś pięknie zbudowana? Chociaż nie, Nie mam w sobie takiej skłonności, żeby się obnażać. Dla mnie, jeśli chodzi
o nagość, znaczenie mają wiek i uroda. Na przykład tu, na plażę, przychodzi taka jedna osoba...
- ...taka siedemdziesiątka - uzupełnia mąż.
-1 ona się opala od marca do października...
- *.i to nago - uzupełnia mąż. >■
- To jest jednak obrzydliwe, kiedy pokazuje się takie pomarszczone dało. Jak u słonia...
- ...to jest nieapetyczne. Może tak lepiej to powiedzieć- uzupełnia mą/
-Brzydzę się na nią patrzeć.». 1
- ...czasem to rzeczywiście bywa żenujące - uzupełnia mąż.
-1 tu naprawdę nie o to chodzi, że my coś do nagości mamy. Bo tu nie chodzi o nagość, tylko o dało. Po prostu ciało z wiekiem brzydnie i...
- ...nie wolno go eksponować - uzupełnia mąż.
- Jeżdżą państwo za granicę?
- No jasne. Na przykład do Niemiec
-1 jak tam jest z nagośdą?
- Myśmy tam gołizny nie oglądali, bo myśmy tam do pracy pojechali.
3.
Oj, zrobiło się zamieszanie!
Pytając o nagość, trafiliśmy do jednego z warszawskich ogródków działkowych. I teraz wszyscy przed nami uciekają. Nawet pan złota rączka, opiekun ogródka, zwykle wygadany jak Cyceron, gdy usłyszał, o co chodzi, normalnie zaniemówił. I jak tylko nadarzyła się okazja, natychmiast nas z siebie zrzucił. Konkretnie na panią Jolę, która przyszła do studzienki po wodę.
- Ja? O nagośd? - pani Jola, sympatyczna, w białej bluzce z głębokim dekoltem, chichocze jak nastolatka. I targając wiadro, krygując się niezwykle, cały czas tłumaczy, że ona, że w jej wieku, co tam ona może o nagośd wiedzieć.
- Co innego d młodzi - wskazuje na jedną z działek. - Oni z pewnośaą coś powiedzą. Oni bardzo lubią mówić. Robert! Robert! Chcesz pogadać z panem?
- Aoczym? - Robert wychodzi przed fiorteczkę. Wysoki, długowłosy, świetnie zbudowany, co widać, bo koszulkę ma obcisłą.
- O nagośd. O dde...
- ...atonie! Panie! Skądże! - Robert zaczyna się cofać
- Taki kawał chłopa i udeka?
- A co ja mogę powiedzieć o nagości?
- Podoba ci się czy nie? - pani Jola ratuje sytuację.
- Ukobiety to oczywiście, zawsze. Tylkozmężczyznarni trochęjest kłopot
- Ale niektórzy mężczyźni, tacy jak ty, to weź, przestań, nie opowiadaj -pani Jola wie, 00 mówi.
- No wie pani, żona za parkanem, a tu takie kwestie - Robert się już nie cola. Już jest rozluźniony. Już śmieje się jak mężczyzna. Bo wcześniej śmiał się jak chłopiec.
Wstydzi się pan mówić o nagości?
- Dla mnie w nagości nic wstydliwego nie ma. Dla mnie pan może sobie diodzić nago. Ja w każdym razie często chodzę. Po domu oczywiście.
- Nic dziwnego, z taką klatą! - wtrąca się fbtografka.
- W zakładzie karnym trochę trenowałem. Siedem i pół roku tam siedziałem. Ale nie chcę o tym opowiadać.
- Tylko jedną rzecz niech mi pan powie Zasłaniają się pod prysznicem?
- Jak ktoś się zasłania, to od razu widać, że jest miękki.
- Dałby się pan namówić na zdjęcia?
- Ja? Na pewno nie! Przecież ja tu trzydzieści lat mieszkam. Jakby mnie na dzielnicy zobaczyli, takiego prostego mechanika, w„Gazede”, na zdjęciu, i to rozmawiającego o nagości, to jak by to wyglądało?
-Że^j?
- Że gej to na pewno nie, bo ja w swoim żydu miałem mnóstwo kobiet Raczej, że chory. Ekshibicjonista.
4.
- jeśli o wierze chcecie porozmawiać, to dziękuję - starszy pan, bez koszulki izgrabiami w ręku,zbliża się do furtki.
| Nam chodzi o nagość: O dało!
I Nie jesteśde z żadnej sekty? Nie? jeśli nie, to wam powiem, że lubię swoje ciało. H żadnych kompleksów nie mam. I nie miałem. Podobnie jak moja żona, ojciec, matka - opowiada, ale zdjęć odmawia. Bo po co mu jakieś zdjęda? ]ak ktoś chce go zobaczyć,to najlepiej wogródku. Na żywca.
Kilka działek dalej starsza, starannie ubrana pani nalewa mleko do stojących na ziemi miseczek. A kotów wokół! Zatrzęsienie.
Gdy mówimy, że jesteśmy z „Gazety”, z miejsca rusza do furtki i zaczyna
opowie&:otym,żeludzie serca do zwierząt raemi^ą.
- Ale my nie przyszłismy w sprawie kotów - przerywam, gdy opowiada
o pewnym działkowiezu, który ma strzelbę i do jej podopiecznych strzela. -Nam chodzi o nagość. O dało.
- O ludzkie ciało? O moje ciało? - starsza pani robi zdziwioną minę. Ale błyskawicznie odzyskuje formę. Bo umysł ma otwarty. Bo całe życie, mimo pracy wfinansach.interesowałjąprzedewszystkimczłowiekiprzyroda.
- Zasłaniać czy odsłaniać?
-W zależności od okoliczności, ale takich zupełnie rozebranych kobiet, które jadą tramwajem, to nie lubię. I to nawet jak są piękne, zgrabne, śliczne. A naprawdę lubię oglądać ładne kobiety. Zawsze jak byłam na plaży, to sobie podpatrywałam.
-Co jest granicą?
- Pokazywanie się prawie nago w miejscu publicznym. Dla mnie to jest po prostu nieetyczne! Bo to u wielu ludzi wyzwala wulgarny stosunek do życia. Wulgarny stosunek do kobiet. Piękno trzeba wykorzystać w inny sposób.
- Czy jak ktoś jest stary, to powinien jakoś specjalnie się zakrywać?
-A dlaczego? Przecież stary człowiek też chce oddychać, też czuje potrzebę wiaterku i słońca. I niech się wietrzy. A że to się niektórym nie podoba? Jak ktoś ma tylko seks w głowie, to co ja na to poradzę.
5.
- Od prehistorycznych czasów ludzie chodzili nago - siedemdziesiędooś- mioletni mężczyzna w krótkich spodenkach i w podkoszulku zaczyna swą opowieść. A opowiadając, siedzi wśród agrestu. - Potem, jak im było zimno, zaczęli okrywać się skórami. A dziś ludzie doszli do wniosku, że dało jest piękne i można je pokazywać. Mężczyźni chodzą z gołym torsem, więc dlaczego kobiety nie miałyby robić tego samego. Jeśli kobieta karmi dziecko, to też przecież pokazuje pierś. I wszyscy na tę pierś patrzą, prawda?
- Pan jest malarzem?
- Kiedyś coś tam rzeźbiłem w drewnie, ale teraz oczy mam już tak zepsute, że niedowidzę. Azwykształceniatojestem po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Prosty człowiek jestem i całe żyde pracowałem jako kierowca. Ale jak mnie pan o nagość pyta, to powiem, że mnie się zdaje, że ludzie powinni robić to, na co mają chęć. Nie, żeby im zabraniać czy za to ich karać. Mają chęć chodzić topless, niech chodzą.
6.
- A co policja ma wspólnego z nagością? - Paweł Brzeziński, oficer prasowy komisariatu rzecznego, robi wielkie oczy.
- Pomyślałem, że kto jak to, ale wy z pewnością potraficie ją określić.
-Hmm...
- W stringach to już nago czyjeszczenfe?
v - Zarżyjmy do WBdpedii - pan aspirant sztabowy muska klawiaturę. - Nje ma takiego hasła - bezradnie rozkłada ręce.
Są za to odnośniki: „akt”, „naturyzm”, „adamici”, „cham”czy „Rodzina Sop- rano”. W tym ostatnim przypadku chodzi o to, że między innymi ze względu na„nagość”serial przeznaczony jest dla widzów dorosłych.
I tu ciekawostka: Polska, wprzedwieństwie na przykład do Stanów Zjednoczonych, nie ma instytucji, która decyduje o tym, kto może, a kto nie może oglądać danego filmu. Decyzja o kategoryzacji należy więc do dystrybutora.
Nie wchodząc w ten dość zawiły, jak się okazuje, problem, powiedzieć można, żegeneralnie wszystko zależy od celu, w jakim „nagość” w filmie została pokazana. To znaczy co innego, gdy po nagiej Katarzynie Figurze chodzą krasnoludki, a co innego, gdy Chyra i Cielecka tarzają się po pokoju.
Ale wróćmy na komisariat. Akurat warto, bo pan policjant mówi, gdzie w W&rszawie można eksponować nagość.
- Na pięćsetnym kilometrze Wisły jest taka, zaznaczona nawet na niektórych mapach, nieformalna plaża naturystów.
- Dlaczego nieformalna? Formalnie niemożna?
- Jakby nie było można, to by jej tam nie było. Chyba. W każdym razie z tego, co wiem, nikt tych ludzi stamtąd nie goni Przynajmniej my nie gonimy.
- A zinnych miejsc gonicie?
Piotr Brzeziński tłumaczy, że generalna zasada jest taka, że nie można przeszkadzać innym. I dopóki tak się dzieje, to hulaj dusza, można nawet na golasa. Ale jeśli ktoś zadzwoni, to wtedy bardzo im przykro, ale interweniować muszą.
- Przyjeżdżamy i informujemy, że dostaliśmy zgłoszenie, więc proszę się ubrać lub zmienić miejsce. Jeżeli pouczenie nie działa, wtedy mandat od 50 do 500złotych albo wniosek do sądu grodzkiego.
- Mogę pana zapytać o coś osobistego? Chodzi pan po domu na golasa?
- Generalnie nie, ale dzieci nago z pewnością mnie widziały. Jak każdego rodzica. .. Zresztą ciężko mi o tych rzeczach mówić. Tak zostałem wychowany, że dla mnie to temat tabu.
-A na plaży?
- Jak się przebieram, to się zasłaniam.
- Boi się pan, że ktoś pana zobaczy? Oceni? Porówna?
-Chyba nie o to chodzi. Zresztą niech pan zapyta psychologów albo socjologów.
-Zapytam, tylko niech pan powie: jak to u pana jest?
- Zawsze może się zdarzyć, że osoba, która się rozbiera, może się spotkać z osobą, której to przeszkadza. 1 chyba właśnie tego się hohny Nip nagnśri, ale
tego, że zwrócą nam uwagę. Zwłaszcza że żyjemy w społeczeństwie, w którym się tę uwagę zwraca.
7.
- Jeśli chodzi o nagość, to z pewnością mamy z nią większy kłopot niż, dajmy na to, Niemcy, Francuzi, Czesi czy Skandynawowie - mówi doktor Justyna Jaworska, antropolog kultury, pracownik Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje, że najlepszym dowodem na to jest fakt, że gdy po 1989 roku spopularyzowała się turystyka na Zachód, to nagle się okazało, że na tamtejszych plażach wszyscy zdejmują staniki, a Polki nie za bardzo.
- U nas nie ma też czegoś takiego, co mają Skandynawowie, a mianowicie tradycji sauny, która otwiera ich na rodzinną nagość. Swoją mamę nagn widziałam dopiero jako osoba dorosła. Byłyśmy wtedy w Szwecji i rzecz jasna poszłyśmy do sauny. Pamiętam to zażenowanie, ten brak poczucia komfortu. Oczywiście po jakimś czasie mi to przeszło, ale charakterystyczne jest to, że już nigdy więcej tego nie powtórzyłyśmy. •
Zdaniem Justyny Jaworskiej za nasz stosunek do nagości odpowiedzialny jest katolicyzm i PRL.
- Protestantyzm ma inny stosunek do ciała i nagości. W Holandii nie zasłania się okien, bo wychodzi się z założenia, że prawdziwy protestant to jest ktoś, kto nic nie ma do ukrycia. Dla protestanta dało to jest po prostu coś, co otrzymał od Boga. A u nas? W związku z kultem Maryi Dziewicy dało to świątynia.
- A teraz - pani doktor kontynuuje wywód - Teraz ta różnica między nami a Zachodem powoli zaczyna się zaderać. Głównie dzięki intemetowi. Choć nadał w związku z naszym dziedzictwem jesteśmy kulturą wstydliwszą.
- Myślała pani kiedykolwieko tym,żeby sobiezrobićzdjęda nago?
- Ostatnio zrobiłam coś takiego w związku z ciążą. Kolega jest fotografom, zapytał, czybym się nie zgodziła, a ja, że oczywiśde. Byłam gotowa całkowiae się rozebrać, ale on okazał się bardziej pruderyjny i sam z siebie tego nie zaproponował. Me chciałam się narzucać.
-...
enka67