Kim byli święci.pdf

(634 KB) Pobierz
Niniejszy e-book pochodzi ze strony www.chomikuj.pl/e-Darmo
Licencja: Creative Commons BY-NC-SA 3.0 PL
Internet 2014-2015
1313285968.003.png 1313285968.004.png
Kim byli święci
Bardzo często wspomina się o świętych, czy to w kościele, czy w
życiu codziennym, modli do nich, czy za ich wstawiennictwem prosi
się Pana Boga o różne łaski, czasem nawet podaje się za przykład
któregoś z nich, aby pobudzić wiarę wiernych. Nie często jednak
zastanawiamy się nad istotą samej świętości. Nie uważamy święty-
ch za zwykłych ludzi. Bardziej kojarzą się nam z istotami podobny-
mi do aniołów, które przebywają w niebie i cieszą się bliskością
Pana Boga.
Kiedy zagłębimy się w temat z większą uwagą stwierdzimy ze
zdziwieniem, że każdy ze świętych był swego czasu zwykłym czło-
wiekiem, może czasami nieco trochę bardziej rozmodlonym od
innych, lub przeciwnie: był wielkim grzesznikiem, który opamiętał
się i diametralnie zmienił swoje życie. Pomiędzy świętymi, kanoni-
zowanymi przez Kościół, są bowiem zarówno królowie jak i żebra-
cy, przedstawiciele każdego zawodu, niewolnicy, pustelnicy, matki
rodzin, kalecy, żołnierze, każdej narodowości i pochodzenia. We
wczesnym chrześcijaństwie świętość przypisywana była na przy-
kład przez tradycję religijną, mianowicie, wszyscy męczennicy od
razu po śmierci byli uznawani za świętych. Z czasem wypracowano
szczegółowe normy dotyczące ogłoszenia danej osoby świętą. W
tej chwili oficjalne uznanie za świętego poprzedza skomplikowany
proces kanonizacyjny, który może rozpocząć się dopiero po beaty-
fikacji danej osoby, czyli po uznaniu go za błogosławionego.Kandy-
dat na świętego musi odznaczać się cnotami heroicznymi, a także
za jego przyczyną musiał się wydarzyć cud (czyli zjawisko o chara-
kterze nadprzyrodzonym) uznany przez Kościół. Do kanonizacji
wymaga się jednego cudu, który nastąpił po beatyfikacji.
Spróbujmy więc sprecyzować co to znaczy być świętym. Najkró-
cej można powiedzieć, że bycie świętym to upodobnić się we wszy-
stkim do Chrystusa: w myślach, uczuciach, słowach i czynach.
Pisze o tym chociażby święta Faustyna: " Ojciec Niebieski o tyle
dusze nasze uwielbi i uzna je, o ile będzie w nas widział
podobieństwo do Syna Swego". Najbardziej charakterystyczną
cechą świętości jest miłość do ludzi, a przede wszystkim do Boga,
 
która determinuje każdą myśl i każdy czyn człowieka. Świętej Marii
od Krzyża,której pewna dusza czyśćcowa na polecenie Pana Boga
pomagała w drodze do świętości powiedziała na przykład tak:
"Jezus chce, byś wszystko czyniła wyłącznie dla Niego i dla
Jego chwały, byś też uznała Go za powiernika we wszy-
stkich radościach i smutkach; żebyś nie robiła niczego,
choćby najmniejszej rzeczy, bez proszenia Go o radę i świa-
tło; żebyś chciała mieć tylko Jego, jako nagrodę za wszy-
stko co będziesz czyniła" , oraz " Miej tylko jedno pragnie-
nie: kochać dobrego Boga wciąż coraz bardziej, jednoczyć
się z Nim coraz pełniej. Oto twoje główne zadanie: stałe po-
głębianie życia wewnętrznego i coraz doskonalsze zjedno-
czenie z twoim Jezusem. Powinnaś żyć w głębi swej duszy,
zjednoczona z Jezusem przez cierpienia fizyczne i ducho-
we, a zwłaszcza przez miłość". Ten typ miłości odnajdujemy
u świętej Faustyny: " O Jezu mój, Tyś życiem życia mojego.
Ty wiesz dobrze, że nie pragnę niczego prócz chwały Imie-
nia Twego, i aby dusze poznały dobroć Twoją. Czemu stro-
nią dusze od Ciebie Jezu – nie rozumiem tego. O, gdybym
mogła serce moje posiekać na najdrobniejsze części i w
ten sposób ofiarować Ci Jezu, każdą cząstkę jakoby serce
całe, aby ci, choć w cząstce wynagrodzić za serca, które Cię
nie kochają. Kocham Cię Jezu każdą kroplą krwi mojej i
przelałabym chętnie za ciebie, aby Ci dać dowód szczerej
swej miłości. [...] Niczym jest wszystko w porównaniu z
Tobą. Cierpienia, przeciwności, upokorzenia, niepowodze-
nia, posądzania, jakie mnie spotykają, są drzazgami, które
rozpalają miłość moją ku Tobie Jezu". Czytając żywoty świę-
tych, można wnioskować, że są dwa typy świętych: tacy, co się
oddają kontemplacji i tacy, co życie poświęcają pracy czynnej.
W rzeczywistości wszyscy oni byli podobni do siebie. Życie
wszystkich było przepojone modlitwą. Modlitwa była ich główną
czynnością. Ich dobre uczynki były cenne dlatego, że wypływa-
ły z modlitwy, oraz z miłości.
Czy zatem każdy może zostać świętym? Oczywiście. Każdy
człowiek jest powołany do świętości i bez względu na to, że
1313285968.005.png
może się wydawać, iż nasze życie do świętości się nie nadaje –
otrzymujemy łaskę dostateczną, jeśli z nią współdziałamy, aby
dojść do świętości. Potwierdza to święta Faustyna w swoim
"Dzienniczku duchowym": " Niech żadna dusza nie wątpi, cho-
ciażby była najnędzniejsza, póki żyje– każda może się stać
wielką świętą, bo wielka jest moc łaski Bożej. Od nas zależy
tylko nie stawiać oporu działaniu Bożemu". Nie jest to łatwe
zadanie, wręcz przeciwnie: -mówiąc żartem- jest piekielnie tru-
dne, ale dlatego też tylko nieliczni zostają uznanymi za świę-
tych. Z drugiej jednak strony w Piśmie świętym czytamy słowa
Boga: “Jarzmo moje jest słodkie, a ciężar lekki”. Mówi o tym
dusza czyśćcowa: " Nie ma świętości bez cierpienia! Gdy je-
dnak pozwolisz swobodnie działać w sobie łasce, gdy Jezus
posiądzie twą wolę, a ty pozwolisz Mu być nad sobą Panem
absolutnym– wówczas krzyże, choćby były ciężkie, nie będą
już ciążyły. Miłość wszystko pochłonie. Do tego czasu bę-
dziesz cierpiała, i to nawet niemało". Święta Terasa z Avilla
dodaje: " Pokój wewnętrzny jest tak głęboki, że słodycze czy
przykrości nie mają prawie żadnej siły, by go zamącić..." ,
oraz: "W niemałych utrapieniach, prześladowaniach i prze-
ciwieństwach, jakie miałam do zniesienia w ciągu tych mie-
sięcy Bóg mi dodawał wielkiej odwagi, tym większej, im
większa na mnie uderzała burza, tak iż zgoła mi się nie
przykrzyło cierpieć". Błogosławiona Aniela Salawa pisze wręcz
tak: "Gdybyście mogli ujrzeć ten ogrom przyszłej chwały
przyznany cierpieniom ludzkim na ziemi, wtedy prosiliby-
ście sami o więcej krzyży i cierpień".
To, co jest takie trudne w drodze do Boga to bezwarunkowa
miłość i pokora. Nasza zwierzęca natura ostro buntuje się kiedy
ma "nastawić drugi policzek", kiedy ma kochać swoich krzywdzi-
cieli. Nie zgadzamy się także na to, aby naszym jedynym celem
w życiu był Pan Bóg. Chcemy przecież dobrze się bawić, dobrze
zjeść, mamy tysiące niepotrzebnych zajęć i zainteresowań, tele-
wizję, komputer, internet... Nie chcemy z tego rezygnować. Tego
jednak świętość wymaga: całkowite ogołocenie się z tej ziem-
skiej natury. W końcu mamy być (i po śmierci będziemy) istotą
1313285968.001.png
duchową. Jedyną więc wartość w oczach Boga mają wartości
duchowe: miłość, wiara, pokora, ufność Bogu. Dusza czyśćcowa
prowadząca św. Marię od Krzyża powiedziała, że w oczach Bo-
ga wartość mają tylko te uczynki, które były wykonane z miło-
ścią. Pozostałe są bez wartości.
Skoro święty ma upodobnić się do Jezusa, więc rozumie i
zgadza się, że największy hołd odda Jezusowi i Bogu wtedy,
kiedy będzie -tak, jak jego Mistrz- cierpiał w pokorze i w cicho-
ści. Musi to być jednak jego dobrowolna decyzja, ponieważ Pan
Bóg nie chce wpływać na naszą wolną wolę. Pisze o tym błogo-
sławiona Aniela Salawa: " Czuję, że Pan Bóg nie przymusza,
ale mile zaprasza i zachęca do przyjmowania dobrowolnych
cierpień, jakby dla ulżenia tego, co Sam cierpi, ale wolę zosta-
wia i czeka zezwolenia..." . Tutaj też leży cała tajemnica naszej
wiary.Sami od siebie niewiele jesteśmy w stanie zrobić, potrze-
bujemy pomocy i łaski bożej, ale to my musimy zrobić ten pier-
wszy krok. Kiedy otworzymy swoje serce na Boga i zgodzimy się
na Jego kierownictwo, wtedy obsypuje nas różnymi łaskami, nie
jednakowymi, tylko każdy otrzymuje zgodnie z bożą wolą i Jego
planem względem nas. Oczywiście znoszenie w cichości cier-
pień jest bardzo trudne do zaakceptowania, wręcz przerażające.
Nawet przyszli święci, czy błogosławieni czasem boją się tego
tak, jak na przykład wspomniana wyżej Aniela Salawa: " Tak
było powiedziane, że gdybym się zgodziła na to, to by dał Pan
Bóg tak wielkie cierpienie i zupełnie ukryte, i dla nikogo nie
zrozumiane, a dla mnie bardzo bolesne, dotkliwe i zupełnie
bez ograniczenia jak długo trwające. I nic zewnętrznego
tylko wewnątrz organizmu. I tak Pan Jezus przemawiał, że to
by było zupełnie za odpokutowanie, za czyściec. Ale tak to
odczułam, żem się bardzo przeraziła i na żadną stronę nie
nachyliła. Ale tak zostać nie może". Wspomina o tym także
św. Teresa z Avilla w swoich "Sprawozdaniach duchowych":
" Pewnego dnia Pan rzekł do mnie: Ciągle pragniesz cier-
pień, a z drugiej strony od nich się uchylasz. [...] Bądź męż-
ną, bo widzisz, że Ja cię wspieram". Rozumie jednak, że nie
ma innej drogi: "Na modlitwie i w każdym niemal, na jakie się
1313285968.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin