Rozdzial27.txt

(8 KB) Pobierz
163






























          Rozdział 27
           Lekki wstrzšs w chwili, gdy wózek, do którego przytroczony był doktor Lecter, 
        przetoczył się przez próg. W celi był doktor Chilton. Siedział na pryczy i przeglšdał 
        prywatnš korespondencję doktora Lectera. Nie miał już na szyi krawata, zdjšł także 
        płaszcz. Doktor Lecter spostrzegł, że na piersi wisi mu jaki medal.
            Postaw go koło toalety, Barney  powiedział doktor Chilton nie podnoszšc 
        wzroku.  Poczekaj razem z kolegami przy swoim stanowisku.
           Skończył czytać najwieższš korespondencję doktora Lectera z głównym archiwum 
        psychiatrycznym. Potem rzucił listy na pryczę i wyszedł z celi. Zza hokejowej maski 
        ledziły go oczy, głowa Lectera pozostała nieruchoma.
           Chilton podszedł do szkolnej ławki stojšcej na korytarzu, nachylił się sztywno i wyjšł 
        spod blatu mały magnetofon.
           Potrzšsnšł nim tuż przed wyzierajšcymi z otworów w masce oczami doktora Lectera i 
        ponownie usiadł na pryczy.
            Sšdziłem, że może chciała się czego dowiedzieć w sprawie Miggsa, dlatego to 
        zamontowałem  mówił Chilton.  Od lat nie słyszałem twojego głosu, ostatni raz to 
        było zdaje się wtedy, kiedy dałe mi te wszystkie mylšce odpowiedzi podczas testu, a 
        potem omieszyłe w artykułach w Journalu. Trudno uwierzyć, że opinia pacjenta może 
        mieć jakie znaczenie dla profesjonalistów, prawda? Ale wcišż tutaj jestem. I ty także.
           Doktor Lecter nic nie odpowiedział.
            Lata milczenia, potem nagle Jack Crawford przysyła swojš dziewczynę, a ty robisz 
        się miękki jak galareta. Co takiego cię w niej ujęło, Hannibal? Czy może te jej mocne, 
        jędrne łydki? Błysk włosów? Jest znakomita, nieprawdaż? Znakomita i odległa. Zimowy 
        zachód
           słońca, tak włanie o niej mylę. Wiem, że minęło już nieco czasu, odkšd po raz 
        ostatni oglšdałe zimowy zachód słońca, ale możesz mi wierzyć na słowo.
           Został ci z niš tylko jeden dzień. Potem ledztwo obejmie wydział zabójstw w 
        Baltimore. Przyrubowujš włanie do podłogi specjalne krzesło w pomieszczeniu, w 
        którym będš poddawać cię terapii elektrowstrzšsowej. Krzesło zaopatrzone będzie w 
        sedes, dla twojej i ich wygody oczywicie, kiedy już puszczš pršd przez druty. Ja o tym 
        nic nie będę wiedział.
           Czy to już do ciebie dotarło? Oni wiedzš, Hannibal. Zdajš sobie doskonale sprawę z 
        tego, że ty wiesz, kim jest Buffalo Bill. Uważajš, że prawdopodobnie był jednym z 
        twoich pacjentów. Co mnie tknęło, kiedy usłyszałem, jak panna Starling spytała cię o 
        Buffalo Billa. Zadzwoniłem do znajomego w wydziale zabójstw w Baltimore. W gardle 
        Klausa znaleziono owada, Hannibal. Wiedzš, że zabił go Buffalo Bill. Crawford pozwala 
        ci udawać mšdralę. Nie sšdzę, żeby zdawał sobie sprawę, jak bardzo Crawford cię 
        nienawidzi za pokiereszowanie jego protegowanego. Teraz ma cię w ręku. Uważasz się 
        może dalej za wielkiego spryciarza?
           Doktor Lecter patrzył, jak Chilton przyglšda się paskom mocujšcym jego maskę. 
        Najwyraniej chciał mu jš zdjšć, żeby móc widzieć jego twarz. Lecter zastanawiał się, 
        czy Chilton rozepnie pasek w bezpieczny dla siebie sposób, od tyłu. Jeli zrobi to od 
        przodu, będzie musiał sięgnšć wokół jego głowy. Błękitne żyły na wewnętrznej stronie 
        ršk znajdš się wtedy tuż obok twarzy doktora Lectera. No, dalej, doktorze. Zbliż się. Nie, 
        rozmylił się.
            Wcišż uważasz, że pojedziesz do jakiego miejsca, w którym będziesz miał okno? 
        Że będziesz spacerował po plaży i przyglšdał się ptaszkom? Wštpię. Zadzwoniłem do 
        senator Ruth Martin. Nie wie nic o żadnej umowie z tobš. Musiałem jej przypomnieć, 
        kim w ogóle jeste. Nigdy również nie słyszała o Clarice Starling. Ta mała wystrychnęła 
        cię na dudka. Po kobietach zawsze można się spodziewać drobnych wiństw, ale to, co 
        zrobiła z tobš, naprawdę nie mieci się w głowie, nie uważasz?
           Kiedy już wycišgnš z ciebie wszystko, Crawford wniesie przeciwko tobie oskarżenie 
        o umylne zatajenie przestępstwa. Będziesz oczywicie strugał wariata, ale sędziemu 
        wcale się to nie spodoba. Siedzisz za szeć morderstw. Sšd nie będzie się dłużej nad tobš 
        roztkliwiał.
           Nie będzie żadnego okna, Hannibal. Resztę swojego życia spędzisz w jakiej stanowej 
        dziurze siedzšc na podłodze i wypatrujšc, czy nie przejeżdża przypadkiem obok wózek z 
        pieluchami. Wypadnš ci zęby, stracisz siły i nikt już nie będzie się więcej bał takiego 
        zdechlaka.
           Przeniosš cię na oddział ogólny. Młodszym od ciebie wystarczy pchnšć cię palcem. 
        Będš cię wykorzystywać seksualnie, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota. Do czytania 
        będziesz miał tylko to, co sam sobie napiszesz palcem na cianie. Mylisz, że sšd będzie 
        się nad tobš roztkliwiał? Widziałe tych, co się zestarzeli w mamrze. Płaczš, kiedy im nie 
        smakuje morelowy kompot.
           Jack Crawford i ta jego cizia. Po mierci jego żony nie będš się już kryć po kštach. On 
        zacznie się ubierać jak młodzieżowiec i wemie się za jaki sport, który będš mogli 
        wspólnie uprawiać. Sš ze sobš od czasu, kiedy zachorowała Bella Crawford, wszyscy o 
        tym wiedzš. Pójdš w górę i nie będš myleć o tobie częciej niż raz do roku. Crawford 
        prawdopodobnie zechce do ciebie przyjć już po zakończeniu sprawy, żeby osobicie 
        oznajmić, jakš przyszykował dla ciebie nagrodę. Będzie to co w rodzaju łupu. Jestem 
        pewien, że mowę na tę okazję ma już gotowš.
           On nie zna cię tak dobrze jak ja, Hannibal. Uważał, że jeli poprosi cię o informacje, 
        będziesz przecišgał sprawę po to tylko, żeby zadręczać matkę.
           I całkiem słusznie, pomylał doktor Lecter. Niegłupio to sobie Jack wymylił  ta 
        prostoduszna szkocko-irlandzka gęba może człowieka łatwo wprowadzić w błšd. Ale 
        jeli się wie, jak na niš spojrzeć, cała jest poznaczona bliznami. No, na upartego 
        znalazłoby się tam jeszcze miejsce na kilka nowych.
            Wiem, czego się boisz, Hannibal. Nie bólu ani samotnoci. Jedynš rzeczš, której 
        nie możesz znieć, jest upokorzenie. Przyrzekłem, że będę się o ciebie troszczył, 
        Hannibal, i dotrzymam słowa. Z mojej strony nie może być wobec ciebie mowy o 
        żadnych osobistych uprzedzeniach. Włanie teraz zamierzam się o ciebie zatroszczyć.
           Nie było nigdy żadnej umowy z paniš senator, ale teraz będzie. Albo może być. Od 
        paru godzin nie odchodzę od telefonu, występujšc w twojej sprawie i w imię ocalenia tej 
        dziewczyny. Powiem ci, jaki jest pierwszy warunek: będziesz prowadził rozmowy 
        wyłšcznie za moim porednictwem. Profesjonalny raport na ten temat i mój wywiad z 
        tobš, wywiad, który doprowadził do sukcesu w sprawie, opublikuję tylko ja. Ty nie dasz 
        do prasy niczego. Będę miał wyłšczny dostęp do informacji przekazanych przez 
        Catherine Martin, jeli uda się jš ocalić. Ten warunek nie podlega negocjacjom. Musisz 
        odpowiedzieć mi teraz. Tak czy nie?
           Doktor Lecter umiechnšł się.
            Lepiej mi teraz odpowiedz albo będziesz zeznawał przed wydziałem zabójstw w 
        Baltimore. Oto nasza propozycja: jeli podasz tożsamoć Buffalo Billa i uda się na czas 
        dotrzeć do dziewczyny, senator Martin załatwi ci przeniesienie do więzienia stanowego 
        Brushy
           Mountains w Tennessee, poza zasięgiem jurysdykcji stanu Maryland. Pani senator 
        potwierdzi to telefonicznie. Będziesz pod jej opiekš, daleko od Jacka Crawforda. 
        Umieszczš cię w specjalnie strzeżonej celi z widokiem na las. Dostaniesz ksišżki. Co do 
        ewentualnego opuszczania murów więzienia, szczegóły sš do omówienia. Pani senator 
        jest generalnie skłonna do ustępstw. Wymień jego nazwisko i będziesz mógł jechać już 
        zaraz. Na lotnisku przejmie nad tobš nadzór policja z Tennessee, zgodził się na to 
        gubernator.
           Nareszcie doktor Chilton powiedział co sensownego, choć sam nawet o tym nie wie. 
        Doktor Lecter zacisnšł pod maskš czerwone wargi. Nadzór policji. Policja nie jest taka 
        sprytna jak Barney. Policja jest przyzwyczajona do postępowania z normalnymi 
        przestępcami. Używa na ogół kajdanek i żelaznych kajdan na nogi. I jedne, i drugie dadzš 
        się otworzyć kluczem. Takim jak mój.
            Na imię ma Billy  powiedział doktor Lecter.  Resztę powiem osobicie pani 
        senator. W Tennessee.
 
                                       KONIEC ROZDZIAŁU
Zgłoś jeśli naruszono regulamin