Prosta i tania wymiana gaźnika w Fiacie CC 700 z Aisan na z Fiata 126p
1. Przygotowując się do takiej operacji musimy zaopatrzyć się w dobry gaźnik od Fiata 126p. Najlepiej kompletny z górną fajką i z jednym wężem gumowym do tłumika szmerów. Można go dostać od kogoś znajomego który miał malucha, a teraz gaźnik leży gdzieś w rupieciach i dając mu przysłowiowe piwo czy flaszeczkę za odstępne. Można też i kupić w sklepie, nowych chyba już nie ma, ale po regeneracji są dostępne za około 50 – 80 zł. odpowiednie klucze, szlifierkę kątową, kawałek materiału na półksiężyc do linki gazu , 5 na 7 cm. grubości około od 0,5 - 1cm, typu tekstolit, ebonit ( pytać elektryków którzy używają tego do tablic rozdzielczych, idzie go i w sklepie kupić, ale takiego kawałka chyba nie sprzedadzą). Może być inny, odporny na wyższą temperaturę - bakelit, mosiądz. aluminium, , ( taki kawałek materiału można uzyskać z przetopienia kawałka aluminium ze złomu lub z starego garnka aluminiowego – tylko aluminium potrzebuje wysokiej temperatury do stopienia.. Do tego trzeba wykonać formę z kawałka blachy o wymiarach 5cm/7cm i o zagiętych boczkach na wysokość 1 ,5cm. Przy wylewaniu należy uważać aby się nie poparzyć i założyć okulary na oczy gdyż stopiony materiał po spotkaniu z zimną forma może wypryskać. Dobrze by było i formę podgrzać do wyższej temperatury ). Może i da się dobrać jakiś inny półksiężyc. Podobno pasuje od gaźnika z Poloneza. Potrzebne będą dwie śrubki fi 6 długości 4-5 cm. na dorobienie dwóch szpilek pod gaźnik 126p i do tego podkładki i nakrętki. Jedną śrubkę fi 5 i 3 nakrętki do niej na klucz 8. Śrubka ta potrzebna będzie do przykręcenia półksiężyca do dźwigni przepustnicy gazu. Nabyć za parę złotych w sklepie nową linkę gazu, ale do CC 700 z gaźnika Weber lub Ikow bo jest dłuższa ( można i pokombinować i z tą oryginalną) i dobrze mieć również śrubkę ustalająca do linki, takie jak stosuje się w motocyklach starszego typu ( pokazana jest ona na jednym zdjęciu, można zobaczyć jak wygląda) i mieć dostęp do wiertarki stołowej lub uchwytu stołowego pod wiertarkę ręczną. Zapytacie dlaczego stołowej? Wyjaśnię – otóż w podstawie aluminiowej z pod gaźnika Aisan należy wywiercić 2 otwory wiertłem fi 4,8 – 5. i nagwintować gwintownikiem fi 6. Otwory te musza być wywiercone na odpowiednią głębokość ( 10mm) i bardzo dokładnie w pionie, gdyż ręcznie można otwór skrzywić i po wkręceniu szpilek pod gaźnik malucha może ona niewejść. Kto uważa, że potrafi utrzymać bardzo dokładnie wiertarkę nawet bez stojaka stołowego do wiertarki to niech próbuje, tylko aby nie zepsuć podstawy. No i sprężynkę do cięgna gazu przy gaźniku, wiertarkę i wiertła takie jak wyżej wymieniłem i jeszcze wiertło fi 8, 10, a może nawet 12 . Dokupić 2 opaski skręcane średnicy 40-60mm. jedno kolano kanalizacyjne fi 50 i kąt zgięcia 45 stopni oraz mniejsze opaski do przewodów paliwowych. Jak ktoś ma możliwość zakupić dyszę paliwa z komory pływakowej o rozmiarze 120 lub szukać wiertło 1,2 i przewiercić tą która jest zamontowana.
(W końcowej części opisu jest opis łatwiejszego wykonania tej operacji, ale nie obejdzie się bez prac i porad zawartych w początkowym opisie )
Pracę zaczynamy od spuszczenia płynu chłodniczego. Podstawiamy jakieś naczynie e okolicach termostatu, w moim przypadku jest to butelka 5 l. po wodzie mineralnej z obciętym jednym bokiem, może też być czysty pojemnik 5 l. po oleju. Spuszczamy płyn popuszczając opaskę z węża na termostacie lub popuszczamy śruby którymi jest przykręcony termostat. Pomiędzy dolna osłonę plastikowa ( tak jak na zdjęciu) a termostat wkładamy ( nie koniecznie) kołek długości 5 cm. Tak aby płyn wyciekający trochę na osłonę ściekał do naczynia, a nie rozlewał się po całej osłonie. Osłonę tą wcześniej czyścimy szmatką z kurzu i drobin piasku, gdyż płyn ten wykorzystamy ponownie i musi być czysty. Płyn spuszczamy dlatego, że przy zdejmowaniu gaźnika Asan, którego podstawa jest chłodzona płynem, płyn może się wlec nam do kolektora ssącego i nad tłoki, co grozi dostaniem się go do oleju i również zalaniem świec i trudnościami z odpaleniem silnika, a nawet go zablokowaniem tak, że rozrusznik nie przekręci wałem.
Zdejmujemy pokrywę z gaźnika, odłączamy węże i wężyki, przewody elektryczne od czujnika i zaworka iglicowego, odkręcamy uchwyt z płaskownika od gaźnika i od bloku w okolicy cewki zapłonowej. Odkręcamy siłownik pneumatyczny od ssania z nad zaworka iglicowego aby był dostęp do nakrętki szpilki którą jest przykręcony gaźnik, a do drugiej szpilki jest dość dobry dostęp. Odkręcamy też już niepotrzebny zbiorniczek dodatkowego powietrza który jest przykręcony do obudowy filtra powietrza.
Odłączamy linkę ssania i zdejmujemy linkę gazu. Odkręcamy gaźnik
Odkręcamy podstawkę aluminiowa do której był przykręcony gaźnik. 4 śruby są na klucz imbus.
Z podstawy wykręcamy dwie szpilki fi 8 którymi był przytwierdzony gaźnik. Wykorzystujemy do tego celu dwie nakrętki na klucz 13 które nakręcamy na szpilkę i kontrujemy i wykręcamy szpilkę kręcąc za dolna nakrętkę.
Zaślepiamy otworek w kolektorze ssącym przez który płynie płyn do podstawy gaźnika. Ja zrobiłem kołek z dość twardej gumy z obcasa buta gumowego. Starałem się go oszlifować na okrągło i wcisnąłem go wkrętakiem w ten otworek. Jak widać na zdjęciu.
Tak się rozpisałem i zapomniałem podpowiedzieć, że wężyki od gaźnika Asan poupychałem gdzie się dało w komorze silnika, a inne zostawiłem przy wyrzuconym gaźniku. Na niektórych króćcach ( np. przy zaworze trójdrożnym ) pozostawiałem po 3 cm. wężyków i je pozaślepiałem jakimiś kołkami metalowymi z pod półek meblowych, bo takie mi wpadły pod rękę, aby gdzieś tam lewe powietrze się nie dostawało do węża od serwa hamulcowego Zaślepiłem również króciec przelewu benzyny z gaźnika 126p. Też w podobny sposób – kawałek wężyka i znalazłem kulkę z łożyska wkładając ją ciasno do wężyka i zaciskając opaskami. Króciec ten może być zaślepiono bo powrót benzyny ( przelew) jest z pompki paliwowej.
Również gruby wąż idący z kolektora ssącego do zbiorniczka dodatkowego powietrza ( ta banieczka przykręcona do filtra powietrza ) należy odciąć i zaślepić. Ja włożyłem rolkę z łożyska stożkowego.
Można też użyć innego materiału do zaślepienia węża. Można też odkręcić to metalowe kolanko i w to miejsce wkręcić śrubę na sylikonie czy kleju. Moim zdanie ta ostatnia operacja wymaga więcej zachodu..
Pracujemy dalej.
Z śrubek fi 6, o jakich pisałem na początku, robimy dwie szpilki o długości 3,5 cm.
W podstawce z pod Aisana podbijamy aluminiową tulejkę która wystaje od spodu. Tulejka ta jest około 1mm niżej od gładkiej powierzchni podstawy, więc trzeba ją wyrównać z podstawą gdyż po wstawieniu gaźnika od maluch na pewno dostawało by się lewe powietrze. Kładziemy tą podstawkę na płaskiej, najlepiej metalowej powierzchni i do tulejki dokładamy coś twardego, może być kawałek bardzo twardego drewna, lub płytka aluminiowa, tak aby jej nie zagiąć i uderzać młotkiem aż do wyrównania z płaską powierzchnią. Można i próbować ściskać delikatnie w imadle. Uważać aby nie pozaginać. Jeżeli się trochę zagnie można wyrównać okrągłym pilnikiem lub wyskrobać skrobakiem, a nawet ostrzem noża.
Teraz wiercimy otwory wiertłem o średnicy fi 4,8 – 5, pod szpilki fi 6. Otwory musza być w odległości ( do środka otworów) 47 mm. i tak usytułowane w miejscach jak na zdjęciu. Dlaczego tak? A no tak bo inaczej się nie da i na dodatek tak musi być ustawiony gaźnik 126p (ukosem) gdyż linka gazu nie dostanie do niego. Tu UWAGA – Przymierzmy gaźnik do podstawy i zwróćmy uwagę na taki szczegół – aby ustawić gaźnik tak aby otwór gardzieli gaźnika i podstawy był symetrycznie ustawiony gdyż przepustnica może zahaczać o podstawę i po wywierceniu w złym miejscu otworów pod szpilki klapka przepustnicy nie otworzy się na całą szerokość i podstawa nie będzie się już nadawała do dalszego użytku, a innej nie kupimy bo są niedostępne. Chyba że dorobimy z innego materiału ( tekstolitu)
Gdy byśmy zepsuli tą oryginalna podstawę to musimy postarać się większy kawałek tekstolitu o wymiarach 7cm. na 10 cm i z niego wykonać podstawkę, Coś na wzór tej:
A wygląda to tak:
I tu musimy dorobić inne szpilki do przykręcania gaźnika. Mogą być śruby fi 6 takie jak widać na zdjęciu ( na śrubokręt) i główki należy zagłębić w tekstolit aby nie wystawały ponad powierzchnię. Dobrze by było wkręcić je na mocnym kleju do metalu aby mocno były usadzone w tej płytce. Ale nie koniecznie.
No i trzeba rozgiąć końcową część metalowego zakończenia pancerza. Tak jak na zdjęciu.
Dorabiamy też uchwyt do pancerza linki gazu z płaskownika czy też kawałka uciętej blachy grubości około 3 mm. i szerokości 2,5 cm Wiercimy otwór pod śrubkę 8 ( fi 8 długości 1,5 – 2 cm.) wycinamy szlifierką podłużne wycięcie pod metalowy pancerz . Wycięcie wgłębione około 15 mm w płaskownik, szerokość wycięcia to też 8 mm i zaginamy płaskownik pod kątem 90 stopni. Tak jak wymiary na rysunku. W moim płaskowniku jest drugie wycięcie, ale się tym nie przejmujcie, robiłem eksperymenty z wyższą podstawką pod gaźnik, ale stwierdziłem, że na samej podstawie lepiej silnik pracuje i nie luzują się śrubki. A wygląda to tak:
A gdyby ktoś chciał robić dodatkową podstawkę to też musi mieć materiał ( ebonit, tekstolit grubości od 1- 2 cm ) Podobno podstawka jest zalecana ze względu na – lepsze wymieszanie paliwa z powietrzem i mniejsze nagrzewanie się gaźnika przez co w nagrzanym gaźniku i wygaszeniu silnika część paliwa wyparowuje z komory pływakowej i obniża się poziom paliwa i z tego powodu mają występować problemy z odpaleniem zimnego silnika. Ale ja takiego czegoś nie zauważyłem, bo i uważam, że kolektor z Aisana jest chłodzony płynem i nie ma aż tak wysokiej temperatury aby paliwo wyparowywało. A pozatym wiem z doświadczenia, że w innych autach (Nysa, Żuk) kolektor ssący był przykręcany do kolektora wydechowego i to wszystko się grzało niemiłosiernie i auta odpalały w zimie bez większych problemów. A ja tak na wszelki wypadek to gaszę auto w zimie zawsze zaciągając ssanie, co skutkuje tym, że przy rozruchu już w komorze ssania jest dodatkowa dawka paliwa i silnik nie musi zakręcać kilka razy aby ją zassać.
Tu dodam poradę jak zrobić taką podstawkę wykorzystując w/w materiał. Potrzebne jest też kawałek tekstolitu, wiertło do drzewa fi 28 – 30 mm i wiertło fi 7 na przewiercenie otworów pod szpilki. Przymiar możemy wziąć z podstawki ebonitowej od gaźnika 126p. Wiedzcie że ta oryginalna podstawka od malucha nie podejdzie na podstawę do Aisana.
Tu skrótowo zobrazuje to zdjęciami.
Teraz zabieramy się do gaźnika maluchowskiego.
Odkręcamy od niego dźwignię od przepustnicy aby odciąć szlifierką główkę ( tak jak na zdjęciach) na którą zakłada się cięgno gazu. W starszych typach gaźników takiej główki niebyło, gdyż cięgno było z kawałka pręta zagiętego i zabezpieczonego od spadnięcia specjalnymi blaszanymi zabezpieczeniami. W nowych typach już była regulacja i plastikowy zacisk na główkę. Myślę że będziecie mieć już gaźnik nowszego typu i na jego przykładzie pokazuję czynności do wykonania.
Teraz bierzemy się do dorobienia półksiężyca z tekstolitu. Tu mamy na zdjęciu wymiary. Może i można dorobić inny uchwyt do dźwigni i linki. Może na wzór taki jak jest w Fiacie 126p. Warto też mieć swoją koncepcję. ( jeżeli ktoś to rozwiąże w inny sposób, to proszę podesłać na email zamieszczonego na końcu manuala, zdjęcia lub schemat, to tu zamieścimy i być może będzie to łatwiejsze do wykonania)
Przystępujemy do dalszego działania. Mając materiał obrabiamy go do mniej więcej takich kształtów, uwzględniając naddatek, Zakładamy dźwignię na ośkę przypustnicy i przymierzamy mniej więcej tak jak na zdjęciu i znaczymy ostrym szpicakiem gdzie mniej więcej będziemy wiercić o szlifować kształty.
Wiercimy i szlifujemy, wycinamy szlifierką z tarcza szerokości 2 -3 mm.sznit na głębokość 4-5 mm wzdłuż półksiężyca w którym będzie się układać linka gazu. Sprawdzamy to wszystko ” na sucho” kilka razy aby wszystko grało jak należy. Nanosimy poprawki itp. Wkładamy śrubkę fi 5 w otwór dźwigni po odszlifowanej główce i przykręcamy półksiężyc do dźwigni.
Teraz bierzemy się za podstawkę pod gaźnik. Jak już wspomniałem powyżej, wiercimy otwory pod szpilki, gwintujemy gwintownikiem fi 6 i wkręcamy 2 szpilki fi 6. Dobrze by było wkręcić je na jakimś sylikonie odpornym na wysokie temperatury. Dorabiamy podkładki z kręgelitu, z grubszego bristolu, czy nawet pudełka z butów itp. lub jeśli mamy nowe to zakładamy oryginalne pod podstawę na kolektor i pod gaźnik. Zalecam też dać sylikon .
Gdy będziemy przykręcać podstawę do kolektora to radzę zatkać otwór (papierem lub szmatką ) pod gaźnik aby przypadkiem coś ( nakrętka, śrubka) nie wpadło do kolektora i nie wleciało nad tłoki. Pomoże w tym przypadku tylko zdejmowanie głowicy i roboty co niemiara. Podstawę na uszczelce przykręcamy czterema śrubami na imbus. Mniej więcej tak jak pokazują zdjęcia
Teraz zakładamy gaźnik z Fiata 126p i wymieniamy linkę gazu na dłuższą, wcześniej rozginając metalową część pancerza i obcinamy koniec zrobionej linki bo jest za długa, może i nie trzeba by było obcinać, ale należałoby odsunąć eksperymentalnie uchwyt do pancerza dalej od gaźnika. Zakładamy na koniec linki śrubkę regulacyjną. Można ja założyć i później po założeniu gaźnika i nałożeniu linki na półksiężyc, tylko wystąpią trudności z włożeniem linki w śrubkę gdyż linka obcięta lubi się na końcu rozczepić.
Teraz zakładamy i przykręcamy i podłączamy gaźnik. Zaślepiamy co trzeba. Pamiętajmy aby zaślepić króciec od nadmiaru wypływu benzyny z gaźnika,
Sprężynkę odciągającą dźwignię gazu zaczepiłem swoim sposobem pod śrubkę od plastikowej obudowy reflektora. Trudny dostęp ale dla chcącego nic trudnego. Przedłużyłem ją kawałkiem twardego drutu który to zabezpieczyłem przed spadnięciem ze śrubki półksiężyca dwoma nakrętkami kontrując je i pozostawiając też luz drutowi aby swobodnie się poruszał na śrubce.
Sprawdzamy czy wszystko dobrze pracuje, Czy linka ssania i gazu jest odpowiednio naciągnięta, tak aby przepustnica otwierała się na cały gaz. Jeśli nie jest tak, to należy przeprowadzać korekty na pancerzu lub na końcu linki, a może nawet odgiąć trochę uchwyt linki.
Do zaworka iglicowego doprowadzamy prąd przewodem wpiętym do kostki (do czerwonego) do którego był podłączony również zaworek iglicowy od Aisana. Jak nie wiemy który to przewód to należy to sprawdzić np. żaróweczką probówką . We wtyku tym prąd pojawi się po włączeniu zapłonu.
Pamiętajmy aby przykręcić obudowę termostatu, czy też założyć węża i skręcić opaską ( zależy w jaki sposób spuszczaliśmy płyn ) i wlać płyn chłodniczy
Wlać, jak jest możliwość, trochę benzyny do gardzieli i spróbować odpalić auto aby pompka podała paliwo do gaźnika.
Jeżeli wszystko dobrze pracuje to składamy resztę, tj. wymieniamy dyszę paliwa na 120 gdyż na tej oryginalnej (115) auto będzie słabsze, mułowate i nie rozwinie więcej jak około 100 km .ale będzie spalać mniej paliwa. Na dobrej drodze około 5 l. Przy dyszy 120 jest już dobrze, jest mocniejsze, i jedzie gdzieś w granicach 115 – 120 km. na godzinę.
Spala w spokojnej jeździe na dobrej drodze około 5,5 - 6 l. benzyny. Kręcąc się na miejscu to około 6,5 litra, a w zimie nawet 7. – 8 litra.
Można i przewiercić na 125 lub 130 ale zużycie wzrośnie na 8 litrów i więcej, kopyto ma , koła piszczą, ale z kieszeni i zbiornika ubywa. Tego nie polecam.
Więc składamy resztę. Przykręcamy fajkę na gaźnik zakładamy wąż gumowy od tłumika szmerów na fajkę i kolano PCW, spasujemy opaskami. Drugi grubszy koniec kolana wkładamy do węża od filtra powietrza i tu nie trzeba nakładać opaski gdyż kolano wchodzi do węża dość ciasno, co pokazuje fotografia.
2. Po opracowaniu powyższego materiału
w którym jest wiele porad i dużo pracy związanej z wykonaniem wszystkich części i zamieszczeniu go tu na Chomiku ponownie wymieniałem komuś gaźnik i nie posiadając większej ilości tekstolitu (ebonitu) którego wystarczyło mi tylko na podstawkę pod gaźnik, a na półksiężyc brakło, bo ten ktoś uparł się aby gaźnik z malucha był obrócony komorą paliwa w stronę kierunku jazdy ( do przodu) gdyż twierdzi, że na pewno auto ruszając ma lepszy zryw i jadąc po górach, a raczej pod nasze Bieszczadzkie górki gaźnik podaje więcej paliwa, gdyż przechył paliwa jest w stronę gardzieli, a i przy ruszaniu więcej paliwa się przemieszcza do gardzieli w co ja osobiście wątpię. Ale pan każe sługa musi. Więc zrobiłem podstawkę z ebonitu tak jak wygląda to na zdjęciu ( ta badziewna podstawka na zdjęciu jest tylko na wzór do pokazania tu).
Zamiast półksiężyca dorobiłem z blaszki ( grubości 0,7 mm , szerokości 10mm. i długości 80mm. ( 8 cm.) dźwignię do przepustnicy gazu w gaźniku od malucha, na oryginalną linkę od CC, której nie trzeba w żaden sposób przerabiać ani rozginać pancerza,. Blaszkę tą zginamy w połowie i sklepujemy obie części do siebie. Wiercimy w jednym końcu ( od strony zgięcia) otwór na ośkę przepustnicy o średnicy fi 5 a w drugim końcu otwór na bolec od linki o średnicy fi 6. Później należy od strony zaczepu na linkę rozgiąć końcówki blaszek i jedna blaszkę na otworze przeciąć na grubość...
Wendkarz56