Pan Profesor Frank Wilczek
Szanowny Panie Profesorze !
Będę pisał po polsku ponieważ mój język angielski pisany jest kiepski i już bardzo dawno nie posługiwałem się językiem angielskim.
Spróbuję zwięźle opisać moje doświadczenie i wiedzę odnośnie wymiarów – zarówno wymiarów materialnych jak i wymiarów duchowych dzięki którym materialne istnieją i z powodu których materialne ulegają zagładzie. Również zamieszczam pewną propozycję.
Od około 1997 roku zacząłem się intensywnie interesować kwestią głoszonej na wschodzie i występującej również w Biblii prawdy, że Bóg jest Miłością i Światłością oraz tym, że ta Miłość i Światłość jest w nas. Pragnienie aby to poznać rosło, a kłopoty życiowe które jednym ciągiem trwały od 1993 roku tylko się potęgowały. Stałem się z tego powodu bardzo nerwowy. W grudniu 2000 roku bardzo się zdenerwowałem na Żonę i nagle Świat zniknął, a ja [moja dusza] znalazłem się w jakiejś Otchłani, w której istniał tylko stan nieskończonej nienawiści. Coś potwornego. Z wielkim trudem wezwałem Jezusa i stan ten przeminął. Następnego dnia zacząłem się bardzo gorąco modlić do Jezusa aby mnie zabrał do nieba. I nagle Świat zniknął. Moja dusza jednoczyła się z Osobową Pełnią MIŁOŚCI, Miłosierdzia, Współczucia i WIEDZY. Wszystko było wiecznym TERAZ. Podkreślę, że był to stan Pełni - Nieskończoności poza czasem, przestrzenią i materią. I co najdziwniejsze stwierdziłem, że ten Osobowy stan chociaż ma charakter nieskończony jest faktycznie we mnie. To był nagły szok. Pojąłem, że w każdym i dobrym i złym, w każdej istocie mieszka Bóg - Miłość w całej swej Pełni. Na wiosnę 2001 roku tęskniłem za niebem. Nagle Świat zniknął, a ja [moja dusza] zjednoczyłem się ze ŚWIATŁOŚCIĄ, a raczej energią – stałem się Osobową Pełną Światłością. Światłość ta była przepełniona również Miłością i miała również wymiar nieskończoności poza czasem, przestrzenią i materią. Gdy wróciłem z tego stanu dosłownie czułem jakby każda cząstka mojego ciała rodziła się wciąż i wciąż z tej Miłości i Światłości. Później kłopoty życiowe się spotęgowały. Jednocześnie jakaś energia usiłowała się ze mnie wydostać i wypływała przez kręgi na karku. Prawie 1,5 miesiąca nie spałem latem 2002 roku. I po tym okresie energia przebiła się na czubek mojej głowy. Sen powrócił. Energia od tej pory płynie spontanicznie. W listopadzie 2002 roku jakiś głos z serca zapytał mnie; ‘czy wejdziesz do piekła ?’. Najpierw powiedziałem ‘nie’, a potem ‘tak’. Był 11.11.2002 roku. W pewnej chwili usłyszałem jakby dom pękał. I nagle znalazłem się w zupełnej bezkresnej Ciemności. Odczułem, że jest tam wiele duchów pełnych nienawiści względem siebie i względem Świata oraz pełnych lęku przed silniejszymi – panowała tam potworna udręka. Pan tej domeny usiłował przechwycić moją duszę. Dosłownie wchłonąć ją. Ale gdy zacząłem czuć względem Niego Miłosierdzie natychmiast odpuścił. Zobaczyłem jeszcze przebłyski Światła w Ciemności i znów byłem w naszym Świecie. Czułem zapach kwiatów. Nie wiem co się wtedy działo z moim ciałem ? – zapewne było w tym Świecie w którym żyjemy ?
Nie od razu ale po pewnym czasie zrozumiałem, że doświadczając Ciemności doświadczyłem mocy sprawczej przyczyniającej się do niszczenia Świata materii - mocy zupełnie przeciwnej Miłości i Światłości, które są mocami stwórczymi. Kapłani nie chcieli, a może nie potrafili mi wyjaśnić co mnie spotkało. Więc zacząłem sam badać te sprawy zagłębiając się w studiowanie ezoteryki oraz duchowości wschodu i zachodu. Kłopoty życiowe jeszcze bardziej się spotęgowały – jakby jakieś złe fatum nade mną zawisło. Jednocześnie miałem bardzo przykry dar odbierania uczuć innych istot; zarówno ludzi jak i istot z innych wymiarów – zwłaszcza z tych wymiarów związanych z ciemną stroną mocy. Studiując wiedzę ezoteryków z przekazów z Kosmosu szybko zorientowałem się, że zwiedziłem 7 pozytywny i negatywny poziom na którym jest już tylko uczucie [Miłość lub Nienawiść] i zwiedziłem poziom 6 [Światłość-Miłość i Ciemność-Nienawiść-Lęk]. Mówiąc bardziej zrozumiale zwiedziłem stany ducha Świętego i Nieświętego czyli stare i nowe niebo oraz stare i nowe piekło. Dotknąłem przyczyny sprawczej, która stwarza materię i przyczynę sprawczą która materię unicestwia – mówiąc jeszcze dobitniej poznałem przyczynę wiecznej nieśmiertelności na pewno duszy, a być może i ciała oraz przyczynę unicestwienia i duszy i ciała. Przeczytałem wiele ale u nikogo podobnego doświadczenia nie spotkałem ?!
Światłość i Miłość 6 i 7 wymiaru są ze swej natury nieskończone – z tego też względu stanowią niewyczerpaną energię – energię pełną inteligencji i mocy stwórczej – energii z której powstaje cały widzialny i niewidzialny Wszechświat – energii, którą nosimy w sobie. Grawitacja jest pochodną tej energii. Istnieją więc poziomy, z których można czerpać darmową energię bez jakichkolwiek ograniczeń. Ta energia jest wszędzie ponieważ nie ma fizycznych granic. Opanowanie tej energii pozwoli ochronić życie i zdrowie ludzkie. Pozwoli ochronić poszczególne obszary Ziemi, a nawet całą Ziemię przed naturalnymi kataklizmami. Da ludzkości dostęp do wszelkich wymiarów i dostęp do dowolnego miejsca we Wszechświecie oraz do całej wiedzy jaką ten Wszechświat zgromadził.
Z wiedzy ezoteryków można się dowiedzieć, że ludzie żyją w trzecim wymiarze – jest to jak wiemy wymiar materialny [minerały, skały, rośliny i zwierzęta tworzą wymiar 1 i 2]. Istnieje podobno wymiar materialny czwarty ? Piąty wymiar jest już ponad materialny i w nim przebywają dusze indywidualne mające formę – jest to tak zwany astral lub czyściec.
Osobowa Pełna Miłość [7 wymiar] emanuje z siebie Światłość, która stopniowo przechodząc w energię zaczyna przyjmować formę. Forma ta w wyniku przemian energii w materię staje się formą materialną. Jestem przekonany, że proces ten można odwrócić. Czyli możliwe jest przejście od formy zmaterializowanej w czystą energię. My tego nie potrafimy ponieważ nasz rozwój duchowy i technologiczny stoi na bardzo prymitywnym poziomie. Może udało się to pojedynczym Mistrzom ? – Jezusowi i pewnej grupie Joginów i starożytnych Mędrców [również współczesnych żyjących w Azji]. I na pewno ten proces przemiany energii w materię i materii w energię [czyli materializacji i dematerializacji] opanowały wysoko rozwinięte cywilizacje. Z krążącego po internecie przekazu od Federacji Galaktycznej wynika, że cywilizacje zrzeszone w ramach Federacji posiadły technologie umożliwiające dematerializację i materializację [przekaz w języku polskim dołączam do listu].
Jak wiadomo dostrzegamy 5 % materii w naszym Wszechświecie. Jak wygląda 95 % pozostałej materii możemy tylko domniemywać. Uważa Pan, że istnieją aksjony - czarna materia o obniżonej wibracji. Osobiście bazując na własnych doświadczeniach i na wiedzy ezoteryków odnośnie wspomnianego 4 wymiaru dochodzę do wniosku, że jest to materia przemieniona – czyli bliższa Światłości – czyli bliższa energii, która stworzyła ten Wszechświat. Z tego też względu jest to materia poddana tak wysokim energetycznie wibracjom, że dla nas żyjących w 3 wymiarze jest ona niewidoczna – jedynie może być widoczna w stanach mistycznych podobnie jak 5, 6, 7 wymiary. A przyczyną sprawczą starzenia się i umierania materii jest wspomniana Ciemność. Wyeliminowanie wpływu Ciemności pozwoliłoby osiągnąć materii tak wysokie wibracje, że z dziecinną łatwością materia mogłaby się przemieniać w Światłość, tak jak z dziecinną łatwości Światłość emanuje z siebie materię. A to oznaczałoby nieśmiertelność materii - albo co najmniej niepojętą dziś dla nas długowieczność [o takiej niepojętej długowieczności w dobrym zdrowiu i szczęściu mówią Wedy, Biblia, przekazy z kosmosu]. Na niewielką skalę mistyczną byłem w stanie przemienić część Ciemności w Światłość. Ale w pojedynkę jest to zbyt bolesne i niebezpieczne. Może gdyby więcej osób w tym uczestniczyło udałoby się Ciemność przekształcić w Światłość ? A może udałoby się to osiągnąć w jakiś technologiczny sposób tak jak wyżej wspomnianym cywilizacjom ?
To dobrze, że ruszył nowy akcelerator. Jednak problem tkwi w tym, że pozwala on badać skutek – czyli materię stworzoną przez Miłość i Światłość – a nie przyczynę - czyli samą Osobową Miłość i Światłość, stwórczą moc. Pozwala on rozbierać materię na czynniki pierwsze – jednak do samej przyczyny nie jest w stanie sięgnąć. Nawet nie jest w stanie sięgnąć do poziomu materii przemienionej, która z naszego punktu widzenia jest już bardziej Światłością niż materią.
Aby wzbogacić proces badawczy należałoby sięgnąć do doświadczeń Mistyków [Joginów], którzy rozpoznali przyczynę sprawczą czyli ducha, a wielu z nich osiągnęło tak duże zjednoczenie z duchem, że bez technologii mogą w Światłość wchodzić nie tylko duszą ale i ciałem. Wierzę, że badając sprawy Mistyki szybko zrodzą się pomysły na technologiczne opanowanie procesu dematerializacji i materializacji – czyli procesu stwórczego. Dobre siły z Kosmosu są gotowe pomóc nam w osiągnięciu tych technologii. Aby to opanować trzeba mieć jednak nie tylko mocny umysł ale i kochające serce.
Czasu mamy coraz mniej ponieważ zasoby ropy i metali skończą się za kilkadziesiąt lat, a gazu i węgla za sto kilkadziesiąt lat. Co to oznacza dla naszej cywilizacji ? – wiadomo ! Tak samo jak wiadomo, że na przykład wybuch super wulkanu lub upadek na Ziemię większego ciała niebieskiego może w jednej chwili zakończyć istnienie naszego gatunku jak zakończył istnienie wielu gatunków zwierząt i roślin w dziejach Ziemi.
Nie mamy zbyt wiele czasu – czuję to całym sobą. Już trzeba szukać takich technologii które mogą ocalić Ziemię i Ludzkość.
Pozostaję z nadzieją, że przetłumaczy Pan i przemyśli ten tekst.
Z wyrazami głębokiego szacunku.
Mieczysław Jacek Skiba
Tel. 014 652 60 03, 601 080 579 em. mjacek2013@interia.pl, www.przeslanie.com
PS
Dotarłem do Pana książki pod tytułem „W poszukiwaniu harmonii. Wariacje na tematy z fizyki współczesnej”. Książkę zamówiłem.
Dlaczego akurat Jehowie przyporządkowano Ciemność nie pojmuję ? Przecież to kapłani-faryzeusze ukazali obraz Jehowy ukazując ten obraz według swych pełnych ciemności serc i umysłów ! Wykreowali boga według siebie samych aby panować nad Ludźmi - okrutnie i bezlitośnie panować nawet zabijając z powodu grzechów i prawa ! Bóg - Jehowa - Kryszna - Jezus - Archanioł Michał - nawet Budda - Iśwara - Wisznu - Chi - Matka Boska ... czy jak Go/Ją tam zwał w rzeczywistości nie ma Imienia - Jest Pełnią Miłości [to 7 - my i wyższe wymiary] - i przenika całe Stworzenie - bo jest Wszechobecna/y. Więc wszystkie teorie na temat Boga upadają ! Bo porównywanie Boga do Archontów - astralnych sędziów - lub co gorsza porównanie do pełnych ciemności autorów tzw świętych ksiąg - nie ma się nijak - bo Archonci stanowią niskowibracyjną część astralu [5-go wymiaru], a autorzy pisali swe księgi w naszym 3-cim wymiarze. Warto to przemyśleć nim się zacznie pluć na Prawdziwego Boga [7-my i wyższe wymiary] ? Życzę każdemu by poznał, że Pełnię Boga Wszyscy nosimy w sobie - zawsze - mimo ciemności w jakich przyszło nam brnąć ! www.przeslanie.com
Z pewnego listu: ..... Panie WojciechuZdrowych zasad trzeba przestrzegać - jak najbardziej - zgadzam się. Bóg w Pełni Chwały - Pełnia Światłości i Miłości - Pełnia Ducha -mieszka w Człowieku - w ludzkiej duszy. Doświadczyłem tego więc wiem.Jeśli Jezus lub jakiś autor mówiący w Jego imieniu mówi, że był wOjcu to był - bo i ja byłem. Mojżesz gdy ujrzał gorejący Bożą Chwałą krzew sam tą Chwałązapłonął - i wiedział, że ta Chwała jest obecna we Wszystkich iWszystkim. A ta Istota, która przeszła przed Mojżeszem to nie byłżaden Bóg tylko Kosmita Amon RA Adonaj - a zakrył twarz z prostejprzyczyny - bo ma na swej twarzy nie tylko ludzkie cechy ale i gadzie. Tenpół-Człowiek pół-Gad jest nam jednak przyjazny, pomaga nam, darzysympatią i obdarza nas dużą miłością. Pozdrawiam Jacek
Z pewnego listu: Panie Wojciechu
Wielka jest mądrość Indian i Ich zrozumienie związku Stwórcy z
materią [Naturą] - oraz Ich umiłowanie Życia, Pokoju i Prostoty -
można schylić głowę z szacunkiem. http://zb.eco.pl/bzb/15/madrosc.htm
Co do mojego doświadczenia mistycznego ? - wyjaśnię to słowami jakimi wyjaśniałem pewnej Pani
...6 - ty poziom cechuje się oprócz występowania m.in. bezinteresownej
miłości również promieniowaniem Wiecznej Światłości - nie jest to
światło lub ogień lub ciepło jakie my znamy w naszym 3-cim wymiarze -
ale jest to Światłość nie mająca granic ani przestrzennych ani
czasowych - i właśnie taką Światłość mam na myśli .... ta
Światłość daje niepojętą ekstazę mistykom, którzy jej
doświadczają.
7-my poziom cechuje się tym, że nie ma w nim już elementu światłości
lecz jest już tylko Czysta i Pełna Miłość - i to też jest Miłość o
wymiarze nieskończoności i całkowicie bezinteresowna ... [to jest
MIŁOŚĆ BOGA - to Jest sam BÓG] - ta Miłość również daje
niepojętą ekstazę mistykom, którzy jej doświadczają.
Tak więc widzi Pan Panie Wojciechu, że mam na myśli znacznie wyższy
stan niż światło-ogień-ciepło z naszego wymiaru czy też nasz poziom
miłości dość ułomnej, aczkolwiek miłości
Pozdrawiam
Jacek
Panie Wojciechu !
Doświadczenie Pełni jest niepojęte - bo teraz już wiem gdzie zdążam - i duszą i ciałem. Od czasu gdy tego doświadczyłem minęło już kilkanaście lat [2000-2002].
Na początku mnie smuciło, że bardzo źle, a nawet brutalnie mnie potraktowano i zupełnie nie zrozumiano. Teraz już mam do tego obojętne podejście. Kto będzie mógł zrozumie ? - kto nie, trudno !?
Panie Wojciechu nasze doświadczenia uczyniły jedną ważną rzecz w naszym życiu - wzrost empatii - dzięki temu już tu na Ziemi mamy szansę pokonać ataki ciemności i stać się lepszymi ludźmi. Czego oczywiście z całego serca Panu życzę - i sobie też.
Chciałem swe doświadczenie jasnej i ciemnej mocy przełożyć na język nauki. Napisałem nawet list [w załączeniu - Wymiary-1] do noblisty z fizyki prof. Franka Wilczka [Amerykanina pochodzenia polskiego]. Nie odpisał, może nie przetłumaczył mojego listu, może nie pojął ? [Chciałem nawet zagłębić się w Jego wiedzę i kupiłem książkę 'W poszukiwaniu harmonii'. Jednak brakło mi czasu na przestudiowanie tego trudnego aczkolwiek zapewne fascynującego tekstu.] Listem tym chciałem pożenić mistykę z nauką - na razie nie udało się !
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w dalszym badaniu i poszukiwaniu harmonii i jedności.
Jak powiedziałem były to mistyczne doznania - dotknięciem Absolutu -
DUCHA - a nie jakieś zwykłe psychiczne czy mentalne stany wewnętrzne.
Ponumerowałem te poziomy dopiero wiele lat po tych doświadczeniach gdy
zagłębiłem się w tą wiedzę.
Urodziłem się z uczuciem błogości - i ta błogość trwała do około
4-go roku życia.
Znana mi była od późnego dziecka złość - bo brutalny Świat mi to
wszczepił gdy poznałem na sobie jego brutalność - i nadal jest mi znana
złość.
Natomiast nigdy nie znałem uczucia nienawiści - nigdy do czasu gdy
znalazłem się w Otchłani i w Ciemności-Piekle ! Było to dla mnie
potworne doświadczenie.
Ale miłosierdzie zwyciężyło i wiele dusz zostało przeze mnie z
Ciemności wyciągniętych i skierowanych ku Światłości. Wchodziły we
mnie i odchodziły przez wciąż otwartą najwyższą czakrę. Część
utknęła we mnie i strasznie mnie torturowała - Te i z pomocą Pana i z
największą pomocą Matki Meery i W.Prądnickiej były ze mnie wyciągane.
Zapłaciłem za ten akt MIŁOSIERDZIA bardzo mocno - wielkim wieloletnim
cierpieniem - ale warto było - naprawdę. Nikt mnie nie zmusił abym
zabawił się w ten proces - uczyniłem to z własnej woli - jedynie była
delikatna zachęta ze strony sił Światłości.
Co do wiedzy ? Dziś już wiem, że statki i bazy kosmiczne Federacji
Galaktycznej i grupy RA okrętują w 6-tym wymiarze, w Światłości
Wiekuistej - co opisałem kiedyś w natchnieniu, a potem zbadałem w wiedzy
ezoterycznej. I w tym stanie są praktycznie NIEŚMIERTELNI ! Na naszym
3-cim poziomie niestety jest się śmiertelnym - tu ciała wciąż
umierają - Ich też będą umierać gdy zdecydują się tu zejść. Jest
tylko pytanie: czy nasz 3-ci wymiar stanie się kiedyś Nieśmiertelny ?
[bo kiedyś już prawie był] i kiedy się to stanie ? Chciałem pchnąć
naukę na nowe tory - ku badaniu wyższych wymiarów - bo w 6D w
Światłości Wiekuistej można bez problemów podróżować po
Wszechświecie - i np w kilka godzin przelecieć całą galaktykę. Co w
naszym wymiarze jest zupełnie niemożliwe bo maksymalna prędkość
światła jest znikomo mała w stosunku do rozmiarów galaktyki i
wszechświata.
Faktycznie po 2012 roku udręka i cierpienie zelżały u wielu Ludzi - też
tak to odczuwam ! Ale z drugiej strony kryzys polityczny, gospodarczy i
zawodowy się pogłębia, i to nie jest dobre.
Serdecznie pozdrawiam
5
mjacek2013