Cytaty.rtf

(28 KB) Pobierz

Cytaty:

 

Rozdział pierwszy: transhumanism, posthumanism

Jeśli chodzi o futurologię, to wiadomo od lat, że się nie sprawdza. Starczy bowiem małe zjawisko, które nie było brane pod uwagę podczas tworzenia modelu przyszłości, a które daje początek lawinie kolejnych zdarzeń i cała wizja się wali. To nie znaczy, że nie należy próbować. Wprost przeciwnie. Futurologia ma przyszłość, że tak powiem. Jej zadaniem jest miedzy innymi ostrzeganie nas przed zjawiskami bardzo prawdopodobnymi lub nieuchronnymi, co może dać nam szansę zapobieżeniu tym pierwszym, lub przygotowaniu się na nadejście tych drugich.

http://rafalkosik.com/accelerando

 

Rozdział drugi: Accelerando

Zacznie się od prostego rozszerzenia ludzkiego umysłu na gadżety. W końcu notatki, prywatne pliki komputerowe to jakby peryferia osoby właściciela. Na razie głównie zewnętrzna jest pamięć, ale czemu nie umieścić poza ciałem niektórych procesów myślowych? Stross pięknie opisuje w praktyce progres tego trendu. Bohater okradziony ze swoich zewnętrznych procesorów poczuje się, jakby odebrano mu kawałek umysłu. I będzie to uczucie jak najbardziej prawdziwe. Człowiek z rozszerzonym umysłem to początek wielkiego przyspieszenia, w którym zmiany będą zachodzić w postępie geometrycznym.

http://rafalkosik.com/accelerando

Accelerando nie jest pierwszą i pewnie nie będzie ostatnią powieścią o postludziach. Zapewne zostanie jednak zapamiętana jako pierwsza, opisująca tę tematykę tak kompleksowo.

Korporacje zyskają świadomość, prawo stanie się automatycznie wykonywalnym systemem zmiennych procedur, ludzie zmultiplikują się, stworzą swoje kopie zapasowe i specjalizowane wersje do wielu różnych zadań, a programy komputerowe otrzymają status obywateli. Państwa i narody znikną. Wreszcie organizmy białkowe jako nośniki świadomości staną się koszmarnie przestarzałe. Na końcu tej gonitwy, tej jej części zrozumiałej dla białkowego mózgu, czeka rozmyta wieloraka świadomość, żywiąca się każdą dostępną materią, przerabiającą ją na własne komputronium. To moment w którym liczenie upływu czasu latami, godzinami, sekundami, nie będzie już miało sensu, jak i nie będzie go miało pytanie: co to znaczy „człowiek”.

1

 

Oryginalne jest też np. założenie wejścia w mainstream kultury BDSM: to seks oparty po prostu na kontakcie cielesnym zdaje się bohaterom Strossa brudną perwersją.

Według niego za 30 lat będziemy mieli rewolucję nanotechnologiczną, powszechną digitalizację umysłów, sztuczne inteligencje, kolonizację księżyców Jowisza i początek Osobliwości; a przed końcem wieku Układ Słoneczny zostanie rozmontowany w procesie konwersji wszelkiej materii „głupiej”, tj. niemyślącej, w computronium, tj. molekularne procesory, na których przeliczane będą życia bezcielesnych postludzi.

Lecz dzisiaj już nie sposób sobie wyobrazić autora poważnej SF bliskozasięgowej, który nie ma pojęcia przynajmniej o podstawach makroekonomii, szczególnie w kontekście globalizacji. Charakterystyczne, iż pierwszym bohaterem Accelerando i głową rodu Macx jest nie prywatny detektyw, hacker czy punk z ulicznej bandy, lecz międzynarodowy przedsiębiorca.

W Accelerando Stross posługuje się językiem opartym na slangu komputerowym (w świecie myśli postludzie plonkują się i wrzucają do killfile’a najzupełniej dosłownie), słownictwie pochodzącym z subkultury geeków (kto nie chwyta konotacji zwrotu „być zeslashdotowanym”, lepiej niech czyta książkę z Google’em na podorędziu) oraz z hard SF i najnowszych hipotez naukowych (kosmologia holograficzna i czasoprzestrzeń antydesitterowska to już starocie).

Zgodnie z definicją Osobliwości, horyzont wyobraźni zatrzymuje się na jej granicy: można opisać postludzkie byty cyfrowe, żyjące w cyfrowych światach – ale trudno wykonać krok dalej.

1

 

Kończy zaś na etapie, kiedy cała „nierozumna” materia Układu Słonecznego zostaje przetworzona na struktury samoreprodukujących się nanokomputerów, ludzka osobowość staje się zaś zapisem cyfrowym w ich pamięci. Cywilizacja postludzka w pełni przejęła ster ewolucji. Każda ludzka osoba może „zbudować” sobie dowolny nośnik fizyczny – biologiczny lub syntetyczny. Może też np. powielić się, a potem ponownie zintegrować. Obok ludzi „żyjących” w formie cyfrowej i fizycznej funkcjonują sztuczne inteligencje, a także inteligentne zwierzęta (będące efektem eksperymentów naukowych) oraz „wskrzeszeni” zmarli (bo ich osobowość to przecież też jedynie zapisana informacja). W przyszłości ukazanej przez Strossa człowiek osiągnął niemal boską moc kreowania samego siebie i otaczającego go świata – zarówno w sferze materii, jak i informacji. I udało mu się odwrócić schemat Boskiego dzieła Stworzenia („Słowo stało się ciałem”, czyli informacja została zmaterializowana). Tutaj to „ciało stało się Słowem”, a więc za sprawą człowieka on sam został zdematerializowany, zaś cała reszta materii – zinformatyzowana. I zarówno informacja, jak i materia stały się tworzywem niemal dowolnie kształtowanym przez bawiącego się w Demiurga postczłowieka.

http://ksiazki.wp.pl/rid,3151,tytul,Cialo-stalo-sie-Slowem,recenzja.html?ticaid=113373

Zaczynamy od początku XXI wieku. Manfred, główny bohater, to dziecko nowych technologii - będący stale online, potrafiący sterować swoją teleobecnością za pomocą myśli. Rozmawiając z potencjalnym zleceniodawcą jednocześnie rozkazuje wirtualnym agentom wyszukanie jego danych, pisze bloga, wysyła propozycje do urzędu patentowego, obserwuje otoczenie za pośrednictwem satelity, chatuje z żoną, sprawdza stan konta, a całość jego doznań sensorycznych ląduje na serwerach przechowujących każdy szczegół z jego życia w formie ogromnej bazy wiedzy. Wszystko to robi z pomocą interaktywnych gogli, których nawet chwilowa utrata powoduje szok - bez tych wszystkich wspomagaczy Manfred jest (umysłowo) jak dziecko we mgle. 

http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=101512

Jego córka, Amber, dorasta już w latach, gdy zamiast połączonych z siecią gogli ludzie mają wszczepione interfejsy do komunikacji z maszynami. Transfery umysłu do chmury obliczeniowej to codzienność, tak samo jak wirtualne światy kreowane na życzenie, zachowywanie kopii zapasowych własnego umysłu na wypadek śmierci czy rozwidlanie i scalanie wersji samego siebie, na przykład po to, aby jedna poleciała w kosmos, a druga wychowywała dzieci.

O ile w wymienionych przykładach takie zależności są zrozumiałe, o tyle czytając niektóre powieści SF wydane po „Accelerando”, można się zdziwić – halo, to jeszcze się pisze w ten sposób? To tak, jakby ktoś napisał osadzoną w dzisiejszych czasach powieść szpiegowską, w której wszyscy agenci biegają do budek telefonicznych, bo nie mają komórek. „Accelerando” to taka „Tożsamość Bourne’a” dla fantastyki – po nim nic już nie będzie takie samo.

http://esensja.stopklatka.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=7101

1

 

Zresztą, wszyscy bohaterowie Strossa łączą w sobie siłę pionierów i słabość zagubionych w dżungli dzieci. Pewni siebie i władczy, ledwo chwilę później błąkają się po omacku w świecie, którego nie da się objąć klasycznym opisem.

http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/charles-stross/akcelerando/recenzja

1

 

http://ksiazki.polter.pl/Wywiad-z-Wawrzyncem-Podrzuckim-c21992

1

 

http://www.aleph.se/Trans/Global/Uploading/

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin