Kosmaty faun za nimfą biegnie jasnorudą Kosmaty faun za nimfą biegnie jasnorudą Z daleka już w jej ciało wgryza się oczyma, Rży, parska, oddech chwyta, szorstka pierś wydyma, Korzeni gardząc splotem i kamienną grudą. A ona , drwiąc serdecznie z czarnego olbrzyma, Jak błędny skacze ognik, postaci ułuda To błyśnie, to przygaśnie, włosów przędzę rudą To w mże rozwiewa skrzyste, to w uwięzi trzyma, Nareszcie faun ją dopadł; ręka twarda , duża, Kowana w złotej miedzi, powala na zielska Dziewczynę uśmiechniętą, jak majowa róża. Czcigodna tajemnica w wszechświecie się czyni - A nad nią czuwa w słońcu szczyt górskiej świątyni. I morza błękitnego głębia przyjacielska. ...
P.Kuba-47