A. Lewicki - Wstęga.pdf

(2773 KB) Pobierz
Copyright © Andriej Lewicki
Copyright © by Fabryka Słów sp. z o.o., lublin 2016
Copyright © for translation by Michał Gołkowski
Tytuł oryginału: Петля А�½тимира
Wydanie I
ISBN 978-83-7964-212-0
Wszelkie prawa zastrzeżone
All rights reserved
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób
reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub
magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody
wydawcy.
Projekt i adiustacja autorska wydania Eryk Górski, Robert Łakuta
Ilustracja na okładce © Ivan Khivrenko
Projekt okładki black gear Paweł Zaręba
Redakcja Ewa Białołęcka
Korekta Katarzyna Pawlik
Skład wersji elektronicznej: Trux
Sprzedaż internetowa
Zamówienia hurtowe
Firma Księgarska Olesiejuk sp. z o.o. sp.j.
05-850 Ożarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91
tel./faks: 22 721 30 00
www.olesiejuk.pl, e-mail: hurt@olesiejuk.pl
Wydawnictwo
Fabryka Słów sp. z o.o.
20-834 Lublin, ul. Irysowa 25a
tel.: 81 524 08 88, faks: 81 524 08 91
www.fabrykaslow.com.pl
e-mail: biuro@fabrykaslow.com.pl
www.facebook.com/fabryka
Spis treści
Spis treści................................................................................................................................6
.................................................................................................................................................7
Rozdział 1................................................................................................................................7
Rozdział 2..............................................................................................................................19
Rozdział 3..............................................................................................................................30
Rozdział 4..............................................................................................................................39
Rozdział 5..............................................................................................................................51
Rozdział 6..............................................................................................................................66
Rozdział 7..............................................................................................................................83
Rozdział 8..............................................................................................................................97
Rozdział 9............................................................................................................................114
Rozdział 10..........................................................................................................................127
Rozdział 11..........................................................................................................................146
Rozdział 12..........................................................................................................................166
Rozdział 13..........................................................................................................................181
Rozdział 14..........................................................................................................................196
Rozdział 15..........................................................................................................................210
Rozdział 16..........................................................................................................................226
Rozdział 17..........................................................................................................................243
Rozdział 18..........................................................................................................................254
Rozdział 19..........................................................................................................................265
Rozdział 20..........................................................................................................................276
Rozdział 1
Wołali na niego Garsteczka, był ochroniarzem i potrafił dać sobie radę w życiu; teraz
jednak leżał bezwładnie jak szmaciana lalka, rozciągnięty na podłodze długiego korytarza. Jego
serce waliło i rzucało się dziko, w głowie słyszał obce głosy, wsączające mu w mózg dziwne,
mroczne myśli. Z nosa leciała krew.
Uniósł się z karbowanych, stalowych płyt i zgrzytnął zębami, gdy w potylicy odezwał się
ból. Wytarł krew z czoła rękawem kurtki mundurowej, potem podniósł się na kolana.
Lampa oświetlenia zapasowego migała i gasła, w jej świetle korytarz o niskim sklepieniu
przypominał raczej pulsującą rozbłyskami, długą rurę prowadzącą prosto do piekła. Nieopodal
leżał człowiek w identycznym jak Garsteczka mundurze. Witia, niech to diabli! Witia... Co się z
nim stało? Przekrwione oczy patrzyły nieruchomo w sufit, pod głową rozlewała się kałuża krwi.
Garsteczka spróbował wstać, ale nie dał rady, znów upadł na kolana.
- Wićka! - zawołał ochrypłym głosem.
Co się stało? Atak? Ale kto napadł, na kogo? Drżącą ręką wyciągnął z kabury pistolet,
usiadł pod ścianą. Przesunął lufą z prawa na lewo.
Gdyby doszło do ataku, to coś by się działo. Hałas, zamieszanie! A tutaj nic, tylko martwa
cisza.
Odkaszlnął, splunął. Niedowierzająco popatrzył na czerwoną plwocinę na podłodze, potem
znów spojrzał na leżącego nieruchomo Witię. Znów zawołał:
- Ej! Odezwij się...!
Strasznie kręciło mu się w głowie, ale pamięć powoli wracała, nadpływając leniwymi
falami. Był... był w jakimś obiekcie wojskowym, w... KZ-1. Tak, Kompleks Zamknięty nr 1. Był
tutaj członkiem ochrony... ale dlaczego? Przecież służył w piechocie morskiej. Miał na koncie
dwie... nie, trzy operacje bojowe! I medal za odwagę. Więc dlaczego...?
Ach... No tak. Było też tamto. Wysłali go, w zasadzie zesłali tutaj, do tej nory. Już od
czterech miesięcy gnił na służbie wartowniczej, łażąc w tę i we w tę po korytarzach. Teraz
natomiast był - tak, na piętrze we wschodnim skrzydle budowli. Właśnie tym, które przylegało
bezpośrednio do Sektora.
Służba jak co dzień. Rutyna. Nic szczególnego. I... I CO TU SIĘ, DO CHOLERY,
DZIEJE?!
- Hej! - zawołał. - Ludzie! Jest tu kto?!
Garsteczka wsunął pistolet do kabury, po czym podczołgał się na czworakach do
przyjaciela. Zajrzał mu w twarz, naczynia krwionośne w oczach Witii popękały tak potwornie, że
strach było patrzeć. Krew sączyła się z nosa, z uszu... To jest, nie sączyła się już - zastygła w
czerwonych skrzepach.
- Witia... - wymamrotał Garsteczka, przeciągając ręką po twarzy. - Ale jak... co...?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin