1. Przepraszam, ze nie bylem na tyle dobry, ze druga osoba, ktora szukala we mnie wsparcia, czy schronienia, ostatecznie wybrala/ woli znalezc towarzystwo, ktore moze jej zaszkodzic. Bo tam sie czuje lepiej, szanowana, dowartosciowana (Du u Z). Oczywiscie druga osoba winna miarkowac potrzebe przebywania z osoba lubiana. Umiar, zawsze umiar... 2. Tak bedzie sie meczyc, oklamywac, manipulowac (dobrych) ludzi i ich uczuciami (pozbawiajac ich i wmawiajc im rozne sciemy), az albo zbzikuja / zmecza sie, albo zaczna wykorzystywac innych, aby w KONCU zaspokoic swoje podstawowe potrzeby.
Amiga78