Polemika Leibniz vs Clarke.pdf

(172 KB) Pobierz
POLEMIKA LEIBNIZA Z CLARKE'IEM (WYBÓR)
Trzecie pismo Leibniza (25 luty 1716)
2. Zgodzono się ze mną co do tej ważkiej zasady, że nie ma niczego bez racji dostatecznej, dla
jakiej jest raczej takie niż inne. Lecz tylko w słowach przyznano mi słuszność, a odmówiono jej w
rzeczy samej . [...]
3. Ponownie ci utrzymują tedy, że przestrzeń jest bytem rzeczywistym i absolutnym, co wszelako
nastręcza im ogromne trudności. Jako że byt ten musi podobno być wieczny i nieskończony.
Dlatego też nie brakuje takich co sądzili, że jest to sam Bóg bądź jego własność — jego
niezmierzoność. Skoro jednak ma części, nie jest czymś, co może pasować do Boga.
4. Co do mnie, niejednokrotnie podkreślałem, że mam przestrzeń za coś czysto względnego,
podobnie jak czas, mianowicie ze porządek współistnienia rzeczy, podczas gdy czas stanowi
porządek ich następstwa. Albowiem przestrzeń oznacza z, punktu widzenia możliwości porządek
rzeczy istniejących równocześnie, jako istniejących razem, abstrahując od szczegółowego sposobu
istnienia każdej z nich z osobna; i gdy ogląda się wiele rzeczy naraz, spostrzega się wśród nich ten
porządek.
5. [...] Otóż powiadam, że gdyby przestrzeń była bytem absolutnym, to zachodziłoby coś, czego
racji dostatecznej nie podobna podać, co więc jest wbrew naszemu pewnikowi. A oto dowód.
Przestrzeń jest czymś absolutnie jednorodnym i gdy brak rzeczy w niej umieszczonych, jeden punkt
przestrzeni nie różni się absolutnie niczym od punktu drugiego. Otóż przy założeniu, że przestrzeń
sama w sobie jest czymś odmiennym od porządku, w jakim pozostają ciała względem siebie,
okazuje się, że niemożliwe jest, aby istniała racja, dla jakiej Bóg zachowując te same położenia ciał
względem siebie umieścił je w przestrzeni właśnie tak, a nie inaczej, i dla jakiej nie ułożył
wszystkiego na opak zastępując (na przykład) zachód wschodem. Jeśli jednak przestrzeń nie jest
niczym innym, jak tym porządkiem czy związkiem, i bez ciał jest niczym innym, tylko możliwością
ich umieszczenia w niej, to oba te stany — jeden taki, jaki jest, drugi zaś z założenia odwrotny —
nie różniłyby się zgoła między sobą, różnica ich tkwi bowiem jedynie w naszym urojonym
założeniu o rzeczywistości przestrzeni samej w sobie, ale naprawdę jeden będzie akurat tym
samym, co drugi, skoro oba są absolutnie nierozróżnialne; a zatem nie ma potrzeby pytać o rację
pierwszeństwa jednego przed drugim.
1
6. To samo jest z czasem; przyjmując, że ktoś pyta, dlaczego Bóg nie stworzył wszystkiego raczej o
rok wcześniej, oraz że ta sama osoba zechce stąd wnosić, iż uczynił coś, dla czego niepodobna
znaleźć racji, dla jakiej uczynił właśnie tak a nie inaczej, należałoby mu odpowiedzieć, że jego
wywód byłby słuszny, gdyby czas był czymś zewnętrznym wobec rzeczy czasowo trwających, jako
że niepodobna znaleźć racji, dla jakiej rzeczy przy zachowaniu tego samego ich następstwa miałyby
być połączone raczej z tymi chwilami niż z innymi. Atoli już to samo dowodzi, że zewnętrzne
wobec rzeczy chwile nie są niczym i polegają wyłącznie na porządku następczym tych rzeczy, tak
że gdy ten porządek pozostaje bez zmiany, wtedy z dwóch stanów jeden — wyobrażony w
antycypacji — nie różni się niczym i nie może być odróżniony od tego, który zachodzi obecnie.
13. Gdyby siła czynna zanikała we wszechświecie na mocy praw naturalnych, które Bóg ustanowił,
tak iżby musiał dać nowy impuls dla jej odnowienia, jak rzemieślnik musi zaradzić wadom swej
machiny, to nieporządek miałby miejsce nie tylko w odniesieniu do nas, lecz także w odniesieniu
do samego Boga, który mógł go przewidzieć i użyć lepszych środków dla uniknięcia takiej
trudności, jak też w rzeczywistości uczynił.
14. Gdy powiedziałem, że Bóg z góry przygotował przeciw takim nieporządkom środki zaradcze,
nie powiedziałem wcale, że pozwolił powstać tym nieporządkom, aby im potem zaradzić, ale że
znalazł sposób, aby z góry przeszkodzić nieporządkom.
17. Teologowie nie są bynajmniej zgodni z wysuwaną przeciwko mnie tezą, iż nie ma w
odniesieniu do Boga różnicy między naturalnym a nadnaturalnym. [...] Gdyby Bóg chciał uczynić
tak, aby ciało wolne posuwało się w eterze po linii kolistej wokół pewnego stałego środka, i to bez
udziału żadnego innego stworzenia, to powiem, że mogłoby to się stać tylko cudem, skoro nie
tłumaczy tego natura ciał, ponieważ ciało wolne oddala się w sposób naturalny od linii krzywej po
stycznej. Dlatego utrzymuję, że właściwie zwane przyciąganie ciał jest rzeczą cudowną, skoro nie
może tłumaczyć go ich natura.
Trzecia odpowiedź Clarke'a (w połowie kwietnia 1716)
2. Niewątpliwie nie ma niczego bez dostatecznych racji [...]. W rzeczach jednak z natury swej nie
zróżnicowanych dostateczną racją jest sama czysta wola bez żadnego wpływu zewnętrznego. [...]
Dlatego też z tego niezróżnicowania wszystkich miejsc nie można bynajmniej wyciągnąć wniosku,
2
że żadna przestrzeń nie jest rzeczywista. Różne bowiem przestrzenie są rzeczywiście różne lub
odmienne jedna od drugiej, chociaż są doskonale podobne. [...]
3. [...] Nieskończona (bowiem) przestrzeń jest z istoty swej i w sposób absolutny niepodzielna. [...]
Niezmierzoność i wszechobecność Boga nie oznacza bynajmniej podzielności jego substancji, tak
samo jak jego trwanie, czyli ciągłość istnienia, nie jest podziałem jego istnienia na części. Jedyne
trudności, które powstają przy takim rozumowaniu, wynikają tylko z niewłaściwego użycia słowa
część.
4. Gdyby przestrzeń nie była niczym innym, jak porządkiem rzeczy współistniejących, wynikałoby
z tego, że skoro Bóg poruszyłby z miejsca cały świat po linii prostej, z dowolną szybkością,
pozostałby on nadal w tym samym miejscu, a także, że nie wystąpiłby najmniejszy wstrząs przy
najbardziej nagłym wstrzymaniu tego ruchu. Jeśli zaś czas jest niczym innym, jak porządkiem lub
następstwem rzeczy stworzonych, wynikałoby z tego, że Bóg stworzył świat na miliony wieków
przedtem, zanim to uczynił, a równocześnie wcale nie zostałby on stworzony wcześniej. Co więcej:
przestrzeń i czas są ilościami, położenie zaś i porządek nimi nie są.
5. Wywód w tym ustępie jest następujący: ponieważ przestrzeń jest jednorodna, czyli jednakowa,
jedna zaś część jej nie różni się od drugiej, wobec tego jeśliby dane ciała zostały stworzone nie w
tym miejscu, a innym (zakładając, że ciała zachowałyby to samo położenie wzajemne względem
siebie), zostałyby jednak stworzone w tym samym miejscu co jest oczywistą sprzecznością. [...]
9. Przypuszczam jednak, że określona ilość materii znajdującej się obecnie w świecie jest
najbardziej stosowana do obecnej budowy natury lub do obecnego stanu rzeczy. [...]
13 i 14. To, że siły czynne istniejące we Wszechświecie same przez się ulegają zmniejszaniu i
potrzebują nowych bodźców, nie jest bynajmniej brakiem dostosowania, nieładem czy
niedoskonałością w dziele stworzenia świata, lecz jedynie następstwem natury rzeczy zależnych. Ta
zależność rzeczy nie wymaga naprawy. [...]
17. Jeśli ciało obraca się w pustej przestrzeni wokół środka i ruch ten jest czymś zwyczajnym (jak
na przykład planety poruszają się dokoła słońca), nie jest to cudem bez względu na to, czy
spowodował to Bóg bezpośrednio, czy też za pośrednictwem jakiejś siły przez siebie stworzonej.
[...] Z czego, jak się zdaje, dowodnie wynika, że uczony autor ma błędne pojęcie o cudzie.
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin