Pattison Eliot_Inspektor Shan_04_Piekne duchy.rtf

(39739 KB) Pobierz
Pattison Eliot_Inspektor Shan_04_Piekne duchy


 

Eliot Pattison

 

PIĘKNE
DUCHY

 

Inspektor Shan

tom 4

 

Przeł Norbert Radomski


Książ poświęcam pamięci lamy i prawnika Patricka J. Heada


Bardzo dziękuję Natashy Kern, Keithowi Kahli,

Catherine Pattison i Lesley Kellas Payne



CZĘŚĆ PIERWSZA

 

 

ROZDZIAŁ 1

 

 

w Tybecie więki, jakich nie yszy się nigdzie indziej na ziemi. Na stokach okrytych śniegiem r rozbrzmiewają uche, dobywające się znikąd ki. Dolinami, pod bezchmurnym niebem, przetaczają się podobne grzmotom pomruki. W księżycowe noce pośd rskich pustkowi Shan Tao Yun yszał ciche więczne tony spływające z gwiazd.

Początkowo, gdy leżąc na więziennej pryczy, wsłuchiwał się w te niesamowite odgłosy, budziły one w nim strach. Później uznał, że można to racjonalnie wytłumaczyć. Przekonał sam siebie, że przyczyną jest rozrzedzone wysokogórskie powietrze, przesuwające się masy lodu oraz różnice temperatury pomiędzy szczytami i dolinami. Ale teraz, po pięciu latach spędzonych w Tybecie, nie był już tego pewien. Żyjąc tak ugo w tym kraju, porzucił większość dawnych pogląw na temat funkcjonowania świata.

Szarpiący nerwy więk, który ponió się teraz rską kotliną, z pewnością nie miał źa w fizycznym świecie. oda kobieta stojąca obok Shana knęła i uciekła, zasłaniając mi uszy. On sam, gdy po raz pierwszy usłyszał to, co wydobywało się teraz z ust siedzącego dziesięć metrów dalej mężczyzny w bordowej szacie mnicha, wzdrygnął się i wnież miał ochotę rzucić się do ucieczki. Ten dziwny, zgrzytliwy k nazywali gardłowym śpiewem, Shan jednak wolał określenie swojego starego przyjaciela i dawnego towarzysza z obozowego baraku, Lokesha. więk, który wydawał w tej chwili stary mnich Surya, Lokesh nazywał rzężeniem duszy, wyjaśniając, że w świecie dolin dusze często tak niedojrzałe, że więk ten yszy się jedynie u ludzi bliskich śmierci, gdy dusza się szamoce, wyrywając się na wolność. Ale w Tybecie nikt nie wi z trwogą o rzężeniu przedśmiertnym. Tu więk ten jest domeną żyjących. Tu wierni nauczyli swe dusze przemawiać bez pośrednictwa zyka.

Shan z ukłuciem smutku przyglądał się uciekającej kobiecie. Był to dzień wielkiej radości, ale i jeszcze większego niebezpieczeństwa. Nielegalni ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin