Pajewski J. - Pierwsza wojna światowa 1914-1919.pdf

(4269 KB) Pobierz
Przedsłowie
Historia
pierwszej wojny światowej od dawna bu-
dziła moje najżywsze zainteresowanie. Pasjonował
mnie ten moment przełomowy w dziejach Europy
i świata całego, stanowiący przejście od jednej do dru-
giej epoki dziejowej. Wyobraźnię i uczucie pobudzały
zmagania potęg w tej „wojnie powszechnej za wolność
ludów”, o którą modlił się Adam Mickiewicz. Szcze-
gólne moje zainteresowanie budziły dwa łączące się ze
sobą ściśle zagadnienia: cele wojenne, jakie sobie sta-
wiały mocarstwa wszczynające wojnę, i osiągnięte wy-
niki.
Przystąpiłem do opracowania dziejów pierwszej
wojny światowej z niezmierną radością, ale i z obawa-
mi niemałymi.
Radość dawała mi praca badawcza, dążenie do
wykrywania prawdy o doniosłych wydarzeniach dzie-
jowych, których byłem świadkiem dalekim, o ich wy-
nikach, o ich następstwach.
Obawy budziła we mnie okoliczność, że wojna -
która chronologicznie rzecz ujmując nie stanowi okresu
długiego, trwała dokładnie 4 lata, 4 miesiące i 11 dni -
niesie taką mnogość zagadnień, iż dla badacza nie bę-
dącego specjalistą w wielu dziedzinach syntetyczne jej
opracowanie przedstawia trudności poważne.
Sprawę komplikuje również olbrzymia i ciągle ro-
snąca literatura przedmiotu w wielu językach; jej opa-
nowanie przez jednego autora nie jest możliwe. Ko-
nieczne było przeprowadzenie selekcji.
Zdecydowałem się jednak pomimo wszystko pod-
jąć próbę opracowania ogólnego obrazu dziejów pierw-
szej wojny światowej w przekonaniu, że synteza waż-
nego problemu dziejowego dokonana przez jednego au-
tora ma, czy raczej powinna mieć, pewne walory, któ-
rych brak opracowaniom wieloosobowym.
Czytelnika uderzą zapewne dysproporcje pomiędzy
niektórymi częściami książki. Może się wydawać, że
niektóre zagadnienia zostały opracowane zbyt obszer-
nie, inne zbyt wąsko. Dwie są tego przyczyny: niektóre
rozdziały rozbudowałem dlatego, że przywiązuję
szczególną wagę do omawianych w nich problemów,
np. sprawy niemieckie, inne dlatego, że dysponowałem
nowym, nieznanym a interesującym materiałem.
Feci quod potui
i oddaję książkę tę w ręce Czytel-
nika nie bez obaw, ale i nie bez nadziei, że wzbudzi ona
być może bliższe zainteresowanie tym tak doniosłym,
a tak mi bliskim okresem dziejowym.
Z maszynopisem zechcieli się zaznajomić prof.
Antoni Czubiński i prof. Andrzej Garlicki. Miły to dla
mnie obowiązek złożyć Im serdeczne podziękowanie za
Ich trud i za cenne uwagi.
Niektóre części pracy czytali również moi Ucz-
niowie. Za ich spostrzeżenia serdecznie Im dziękuję.
Głęboką wdzięczność winien jestem dr Aleksan-
drze Kosickiej, która wnikliwie przestudiowała cały
maszynopis. Jej pracy, Jej uwagom zawdzięczam bar-
dzo wiele, zwłaszcza gdy idzie o jasność i precyzję
wielu sformułowań.
JANUSZ PAJEWSKI, Poznań w styczniu 1988 r.
1. Obraz przyszłej wojny
Rok
1914 pokazał, że władze zarówno cywilne, jak
i wojskowe państw, które stanęły do walki, nie rozu-
miały, nie zdawały sobie sprawy z tego, czym jest,
wojna nowoczesna, jakie siły wyzwolić musi, jak głę-
bokie przemiany w życiu ludzkości przyniesie, ile ofiar
pochłonie, jak długo trwać będzie.
Przyszłą wojnę widziano w konflikcie między koa-
licjami wrogich sobie państw, upatrywano w bojach
armii zawodowych, ale opartych na powszechnym ob-
owiązku służby wojskowej; w narodach państw wal-
czących widziano tylko widzów, obserwatorów - nie
czynnik działania.
Pierwsi Niemcy mieli wizję przyszłych wojen, gdy
tworzyli jeszcze w XIX w. teorię „narodu pod bronią”.
Nie była to jeszcze wizja „narodu w wojnie”, wizja ca-
łego narodu toczącego wojnę. W narodzie upatrywano
jedynie rezerwuar niezbędnych sił, jedynie zbiornik za-
pasowy, skąd armia czerpać będzie potrzebne jej zaso-
by ludzkie i materiałowe. Nie dostrzegano jeszcze
w narodzie niepożytej siły, której armia jest częścią je-
dynie.
Zwracano się do przeszłości, spoglądano na wojny
toczone w XIX w. i wyciągano z nich naukę.
Gdy zakończyło się ćwierćwiecze wojen rewolu-
cyjnych i napoleońskich, prowadzono w Europie woj-
ny, ale obejmowały one jedynie część kontynentu i nie
trwały długo. Tak więc walki w ciągu jednego tylko
miesiąca lipca 1866 r. rozstrzygnęły wojnę Prus prze-
ciwko Austrii i mniejszym państwom niemieckim,
a wojna ta miała przecież doniosłe znaczenie dla całej
Europy. Siedem miesięcy trwała wojna francusko–
niemiecka 1870/71 r., a w jej wyniku Francja utraciła
stanowisko pierwszego mocarstwa w Europie. Stanowi-
sko to zajęły Niemcy.
Czy fakty te nie musiały wpłynąć na tok rozumo-
wania polityków, wojskowych, ekonomistów, publicy-
stów, którzy w ostatnich latach XIX w. głosili pogląd,
że wojna w ówczesnych, nowych warunkach może być
wojną tylko krótkotrwałą?
I czy mogło być inaczej? Rozważania sztabowców
zwracały się ku wielkim bitwom, które rozstrzygały
o losach całej kampanii, ku wielkim bitwom, które wy-
grywał Napoleon, które wygrywał Moltke. Strategia
zniszczenia wzięła górę nad strategią wyczerpania.
Takie poglądy dyktowały w Niemczech plany
Helmuthowi Moltkemu starszemu, Alfredowi Schlief-
fenowi, Helmuthowi Moltkemu młodszemu. Takie po-
glądy od końca XIX w. dominowały w myśli strate-
gicznej francuskiej. Ich wynikiem były francuskie pla-
ny wojenne XIV, XV, XVI, XVII, zapowiadające
szybkie działania zaczepne.
Wojna zaczepna, szybkie, błyskawiczne, druzgo-
cące zwycięstwo, szybki koniec wojny.
Odosobniony był głos francuskiego pisarza woj-
skowego Emila Mayera, który w 1889 r. pisał, że
wprowadzenie w życie „nowego prochu sprawiło, iż
ruch stał się niebezpieczeństwem. Siłą jest nierucho-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin