Francuski_slad_e_b0g9.pdf

(4428 KB) Pobierz
Krystyna Sajkowska
FRANCUSKI
ŚLAD
haveanicebook.pl
Francuski ślad – K. Sajkowska
Krystyna Sajkowska
Francuski ślad
1
Kup książkę
haveanicebook.pl
Francuski ślad – K. Sajkowska
Krystyna Sajkowska
Francuski ślad
© Copyright by haveanicEbook.pl
ISBN 978-83-64820-10-6
Redaktor prowadzący
Katarzyna Kłoś
Korekta
Piotr Prachnio
Projekt okładki
Anna Toruńska & haveanicEbook.pl
Skład i łamanie
Katarzyna Kłoś
Wydawca
Wydawnictwo Internetowe haveanicEbook.pl
www.haveanicebook.pl
kontakt@haveanicebook.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy
zabronione.
Wydanie I 2015
2
Kup książkę
haveanicebook.pl
Francuski ślad – K. Sajkowska
1.
Gdyby ktoś mi powiedział, że ubranie, które miałam na sobie składające się
z kilku warstw nie da mi upragnionego ciepła, mimo farelki buchającej mi prawie
prosto w twarz, nie uwierzyłabym mu. A jednak tak było. Marzło nie tylko moje ciało,
ale i moja dusza. Z duszą było trudniej. Rwała się do miłości i szczęścia. Niemądra
dusza w ciele 48-letniej kobiety. Z radia miły męski głos śpiewał „Jedna na milion...”.
Ciekawe gdzie ta szczęściara? Po raz kolejny dolałam gorącej wody do kawy, która już
dawno przestała być nią nawet z nazwy. Życie można próbować zmieniać po
trzydziestce, ale zbliżając się do pięćdziesiątki, to już lekka przesada. Spojrzałam
w najdalszy kąt stołu, gdzie leżała komórka, od samego rana całkowicie ignorowana
przeze mnie. Powiem wprost – chciałam, aby była ignorowana. Tylko dlaczego ciągle
o niej myślałam? Na stole, przy którym siedziałam, papierki od cukierków mieszały
się z niespiętymi rachunkami, kilkoma brudnymi łyżeczkami i dwiema już
nieużytecznymi zapalniczkami. Muszę zrobić porządek – tej myśli przyczepiłam się
jak rzep psiego ogona.
Po kilku minutach dotarłam do telefonu, który tak prawdę powiedziawszy był
celem sam w sobie. Strzałka na zgaszonym wyświetlaczu pokazywała, że otrzymałam
wiadomość. Kilka nieznacznych ruchów i już byłam w menu. Odczytałam: „Rozmowy
wychodzące i wysyłanie wiadomości zablokowane. Zasil swoje konto”.
No i po ptakach. Potrzebne mi było robienie tego porządku, jak dziura
w moście. A tak po prawdzie, czego ja się mogłam spodziewać? W zasadzie zwięzła
i zrozumiała wiadomość. Nie ta co kilka godzin temu: „Jem śledzia w śmietanie,
chciałbym go jeść razem z tobą”. Kiedy ją odczytałam, zatkało mnie na kilka minut.
Pisarzem to on na pewno nie zostanie, ale ukazywanie tęsknoty do mnie przez mało
wyszukaną, choć smaczną potrawę graniczyło z ironią.
Śnieg za oknem już nie padał, ale sypał. To tak, jakby ktoś rozerwał wszystkie
pierzyny świata i ich zawartość zrzucił na domy, ulice, drzewa oraz ludzi umykających
w miarę szybkim krokiem przez zwały białego puchu. Za drzwiami zamajaczyły dwie
3
Kup książkę
haveanicebook.pl
Francuski ślad – K. Sajkowska
mało widoczne postacie i do sklepu weszła para młodych ludzi. Proste miłe słowa
„dzień dobry”, którymi ich przywitałam, umknęły całkowicie uwadze tej dwójki.
Beznamiętnym wzrokiem patrzyłam jak snują się po sklepie i czekałam chwili, kiedy
sobie pójdą. Przywarli jednak do lady z wyrobami ze złota i coś sobie szeptali z musu,
bo tak wypadało, nie z chęci zysku, którego już od dawien dawna nie widziałam.
Miłym głosem, którego w tej chwili u siebie nawet nie podejrzewałam, wyraziłam
chęć pomocy w wyborze tego, czego sobie wymarzyli. A życzyli sobie pierścionek.
Wyjęłam kilka sztuk na ladę i czekałam. W zasadzie scenariusz znałam już na pamięć,
byłam pewna, że się powtórzy i nie pomyliłam się. Chłopak usilnie namawiał
dziewczynę, której chciał zrobić prezent, na wybranie trochę droższego, z grubszą
szyną. Tłumaczył w sposób bardzo miły (notabene w tej chwili, z największą
przyjemnością stanęłabym po drugiej stronie lady), że cena pierścionka nie gra tu
roli. Dziewczę płoche i na pierwszy rzut oka widać, beznadziejnie, ale z wzajemnością
w nim zakochane, opierało się tej propozycji. Koniec tej rozmowy był do
przewidzenia. Wybrała najtańszy, najskromniejszy. Twarz młodzieńca wyrażała
dumę. Mówiła – kocha mnie, zależy jej na mnie, nie na moich pieniądzach, jestem dla
niej więcej wart niż jakiekolwiek świecidełko. Natomiast twarz dziewczyny mówiła to
samo, ale w inny sposób. Nie było w niej dumy, tylko pełne oddanie.
Gdyby zamiast złotego pierścionka dostała lizaka, maskotkę lub cokolwiek
mało wartościowego, nie zauważyłaby różnicy. Tak, to była miłość, ta jej
najpiękniejsza strona, która nie wymaga, nie karci, nie zazdrości. Tylko jak ją
zatrzymać? Niestety, tego będą musieli się nauczyć. Drzwi za młodymi się zamknęły,
a ja pomyślałam, jaka czeka ich droga przez mękę.
***
Musiałam zacząć coś robić. Czułam, że jeszcze trochę i zwariuję. Rozłożyłam
znienawidzone papiery. Nagle kalkulator wydał mi się niewiarygodnie brudny, szyby
w ladach pomazane. Mój organizm koniecznie domagał się pójścia do łazienki. To
były bardzo ważne sprawy, których nie mogłam odłożyć na później! Zostawiłam
4
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin