Mało rozumiana walka w erze stalinowskiej między sowieckim komunizmem i syjonizmem
"Zjawisko kozła Judasza" pochodzi od baranów, ale wiele wyjaśnia o ludziach.
Hodowcy owiec czasem używają "kozła Judasza" do kierowania owcami/baranami. Uczy się kozła żeby wychodził przez bramę, po pochylni w górę i do bydlęcej ciężarówki. Baran, jak to baran, ma skłonności chodzenia za wszystkim co wygląda jakby wiedziało dokąd idzie, więc idą za kozłem Judasza do ciężarówki. Kiedy jest ona pełna, hodowcy zabierają kozła z powrotem do zagrody, gotowego do prowadzenia następnej grupy do innej ciężarówki.
Oczywiście, kozioł Judasza dostał imię od Judasza, zdrajcy Jezusa. Związek jest taki, że on zdradza barany udając przyjaciela, tak samo jak Judasz zdradził Jezusa.
Jedną z wielu zdumiewających rzeczy o holokauście było to jak wielu Żydów współpracowało we własnym niszczeniu, ustawiając się spokojnie przed dołami żeby mogli być zastrzeleni i pochowani. Niektórzy żydowscy więźniowie obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej szukali wyrzuconych insygniów ich niemieckich oprawców i naszywały je na poszarpane ubrania.
Kozioł Judasza wspaniale ilustruje jak ludzi mogą prowadzić na zniszczenie fałszywi przyjaciele. I naprawdę zdumiewające jest to jak ludzie będą współpracować z tymi którzy chcą ich skrzywdzić, zwłaszcza kiedy są zamknięci. Najnoszym przykładem tego jest 4-letnia niewola Shwana Hornbecka, chłopca z Missouri porwanego w październiku 2002 i uwolnionego 12 stycznia 2007. Wielu komentatorów zachowanie Hornbecka podczas przetrzymywania szybko opisywali jako przykład "syndromu sztokholmskiego" (zasadniczo wzmocniona forma "zjawiska kozła Judasza").
Zwracając się do Biblii, Mojżesz próbował ratować Izraelitów, ale oni go odrzucili. To samo było z innymi prorokami. To samo było z Jezusem. Bóg zesłał Jezusa żeby ratował Jego lud, ale wielu zamiast tego wybrało solidarność z ich "kozłem Judasza". Negowali swoją duchową i fizczną niewolę. Utożsamiali się ze swoimi oprawcami. Swoje uwolnienie postrzegali jako coś czemu trzeba się sprzeciwiać, nawet do tego stopnia, że Jezusa uważali za wroga.
To samo jest dzisiaj. Ludzie utożsamiają się z wulgarnymi rzeczami które ich poniżają – spójrzcie tylko na niektóre podkoszulki na ulicy i naklejki na zderzakach aut. Jak barany, ludzie idą za "kozłem Judasza" na zniszczenie bez walki, często pomstując tych którzy chcieliby ich ożywić. To jest zniechęcające zadanie kościoła – "głoszącego uwolnienie pojmanych", którzy niekoniecznie są wdzięczni lub chcą uciec.
https://historeo.com/web/?p=136
Mało zrozumiana walka w erze stalinowskiej
między sowieckim komunizmem i syjonizmem
The Little-Understood Struggle Between Stalin-Era Soviet Communism and Zionism
By Michael Collins PiperKozioł Judasza: wróg wewnętrzny
The Judas Goats: The Enemy WithinAmerican Free Press (2006)Fragmenty stron 144-154
Bliźniacze siły bolszewizmu i syjonizmu często współpracowały na wielu frontach w XX wieku - obie siły obce ewoluowały w ostatnich latach XIX wieku. Ale między tymi dwiema filozofiami wciąż były konflikty, które dalej są mało rozumiane nawet przez wielu którzy poświęcili wiele uwagi obu tym siłom.
Choć jest wielu, którzy postrzegają bolszewizm i syjonizm jako dwie głowy jednego węża (i faktycznie istniał dwugłowy wąż, jak mówią biolodzy), realia XX-wiecznych geopolitycznych zmagań sugerują, że jest o wiele więcej do tej historii.
Faktycznie były duże różnice między rosyjskimi nacjonalistami (kierowanymi przez Józefa Stalina) i żydowskimi internacjonalistami kierowanymi przez arcywroga Stalina - Leona Trockiego.
Do czasu zimnej wojny, po ustanowieniu syjonistycznego państwa Izrael w 1948, wielu tradycyjnych trockistów rozpoczęło proces transmogryfikacji, ewoluując, szczególnie w USA, w przywódców antystalinowskiego elementu, który pojawił się jako twardy blok proizraelski, który stał się znany jako dzisiejsi "neokonserwatyści" [neokoni].
Jest to oczywiście pobieżny przegląd skomplikowanej i często mylącej międzynarodowej walki między rewolucyjnymi elementami, które są wrogo nastawione do amerykańskich interesów. Szczegółowa historia tej walki wykracza daleko poza zakres tej książki. Jednak faktem jest, że współcześni uczniowie trockizmu są kluczowymi postaciami wśród Wroga wewnętrznego, przekręcając staroświecki konserwatyzm w dzielącą i niszczącą siłę, która wykorzystuje amerykańską potęgę militarną, krew jej dzieci i jej narodowy skarb do narzucania światowego imperium syjonistycznego - krótko mówiąc, NWO.
Kiedy w 1953 umierał Stalin – okoliczności które sugerują, że na pewno "mu pomożono" w śmierci – sowiecki lider stawał się otwarcie wrogi wobec syjonizmu politycznego. Zdaniem raportu z 27.07.1967 opublikowanym w American Examiner, Jewish Telegraph Agency poinformowała:
Józef Stalin zmarł 14 lat temu z powodu wściekłości, gdy Politbiuro sprzeciwiło się jego propozycji, że wszyscy rosyjscy Żydzi zostaną deportowani na Syberię, donosi The Detroit News z Waszyngtonu… Powiedziano, że Stalin zwołał tajne spotkanie Politbiuro, by ogłosić kampanię przeciwko Żydom. Powiedział, że należy podjąć kroki w celu masowej deportacji Żydów do Biro Bidjanu na Syberii...
Lazar Kaganovich, jedyny żydowski członek Politburo i szwagier Stalina podarł swoją kartę partyjną i kawałki rzucił w twarz Stalina, powiedział The News.
W raporcie czytamy, że wtedy Stalin poczerwieniał z wściekłości… podniósł się z krzesła, zaczął niezrozumiale wrzeszczeć i upadł nieprzytomny. Godzinę później lekarze uznali go za zmarłego.
Chociaż ten złośliwy i prowokujący artykuł - skierowany do żydowskiej publiczności - nigdy nie powiedział wyraźnie, że Stalin został zamordowany, jego intencja była bardzo jasna: krótko mówiąc, że syjonistyczne interesy w Rosji zamordowały sowieckiego mocarza, gdyż planował nowe ofensywy przeciwko syjonizmowi.
W książce z 2003 Ostatnia zbrodnia Stalina / Stalin’s Last Crime, Jonathan Brent i Wladimir Naumow opublikowali dowody na to, że Stalina na pewno zamordowano w 1953, kiedy zaczął podejmować kroki egzorcyzmowania syjonistycznych wpływów w sowieckich kręgach władzy.
Opisując posunięcia Stalina przeciwko syjonistycznym elementom w Rosji, Brent i Naumow napisali, że gdyby nie usunięto od władzy Stalina, to "późniejsza historii świata mogła być zupełnie inna". I dodali:
Wiele czołowych postaci Kremla zostałoby usuniętych i prawdopodobnie rozstrzelanych; służby bezpieczeństwa i wojsko zostałyby zdziesiątkowane przez czystki; sowieccy intelektualiści i artyści, szczególnie Żydzi, byliby bezlitośnie tłumieni; a pozostała przy życiu żydowska resztka sowieckego i wschodnioeuropejskiego żydostwa byłaby poważnie (być może śmiertelnie) zagrożona, podczas gdy ciężkie cierpienie byłoby zadane wszystkim obywatelom Związku Sowieckiego.
Kolejnego wielkiego terroru, takiego jaki miał miejsce pod koniec lat 1930, uniknieto kiedy Stalin nagle zmarł 5 marca 1953. Wersja Stalina "ostatecznego rozwiązania" pozostała niespełniona…
I choć nawet dziś są tacy - w tym wielu legalnych i tradycyjnych amerykańskich antykomunistów - którzy wierzą, że Stalin był w naprawdę sojusznikiem interesów syjonistycznych, o czym świadczy jego natychmiastowe uznanie państwa Izrael, Brent i Naumov komentują, że w 1948 "Żydzi i Izrael nie byli jeszcze wrogami państwa sowieckiego, którymi wkrótce się stali". Dlatego chodzi o to, że bardzo realny rozłam - długo dojrzewający- między Stalinem i elementami syjonistycznymi (i trockistowskimi) był bardzo realny, bez względu na popularną opinię.
W rzeczywistości, do roku 1952, kiedy Stalin intensyfikował swoją publiczną (i zakulisową) kampanię przeciwko syjonizmowi w Rosji, Brent i Naumov wskazują, że ironia iż wielu amerykańskim szpiegom żydowskim dla Związku Sowieckiego byłoby trudno wyobrazić sobie że pracowali dla "kraju, którego przywódcy wkrótce potem odwrócą się przeciwko całej ludności żydowskiej Związku Sowieckiego, i, na najwyższych szczeblach rządowych, poważnie rozważali ideę zatrzymania i deportacji setek tysięcy, jeśli nie milionów niewinnych ludzi".
W numerze ze stycznia/lutego 2003 The Barnes Review – rewizjonistycznym czasopiśmie historycznym wydawanym przez Willisa A. Carto – rosyjski nacjonalistyczny historyk, dr Oleg Platonow, przedstawił czytelnikom fascynującą historię historycznych problemów Rosji z żydowsko-syjonistyczną i żydowsko-bolszewicką agitacją – przysłowiowym dwugłowym wężem. Platonow wyraźnie stwierdził, że Stalin faktycznie zainicjował główną ofensywę przeciwko syjonizmowi. Słowa Platonowa, jednego z czołowych współczesnych rosyjskich intelektualistów, stojącego na czele walki z syjonistycznymi wpływami w XXI-wiecznej Rosji, warto przemyśleć. Platonow napisał:
Władzę żydowsko-bolszewicką nad Rosją złamał Stalin, który w drugiej połowie lat 1930 przeprowadził kontrrewolucję i pozbawił władzy nosicieli syjonistycznej ideologii. W latach 1930 i 1940 ubiegłego stulecia zgładzono nie mniej niż 800.000 żydowskich bolszewików pod dowództwem Stalina - elitę antyrosyjskiej organizacji, która planowała przekształcenie Rosji w państwo żydowskie. Prawie wszystkich przywódówy żydowskich wyeliminowano, a szansę pozostałych do odzyskania władzy zredukowano do minimum. Ostatnie lata życia Stalin poświęcił wykorzenianiu syjonizmu i likwidacji powiązanych z nim organizacji.
Dr Platonow dodał te bardzo ważne szczegóły:
Po śmierci Stalina wszystko nagle się zmieniło. Państwo przejęli ludzie zdecydowani na przywrócenie żydowskiego bolszewizmu… Renesans syjonizmu trwał przez okres rządu N S Chruszczowa.
Sytuacja uległa poprawie za Breżniewa, który potajemnie pgraniczył liczbę Żydów na stanowiskach rządowych. Prawdę mówiąc, te środki rzadko wprowadzano w praktykę, i zarówno tajni jak i otwarci syjoniści znajdowali wiele sposobów na ich uniknięcie.
W latach 1950 - 1970 w Rosji powstała potężna piąta kolumna kierowana przez głosicieli syjonistycznej ideologii. Wielu z jej czołowych postaci to synowie lub wnuki bolszewickich rewolucjonistów.
Później ci ludzie stali się najbardziej aktywnymi elementami tzw. pierestrojki, która doprowadziła do rozpadu Związku Sowieckiego, przejęcia władzy politycznej przez Żydów i transferu do innych krajów znacznej części bogactwa narodowego Rosji .
Dzisiaj, oczywiście, walka z syjonistycznymi wpływami w Rosji znacznie się rozszerzyła, a obecny prezydent Rosji, Władimir Putin, jest coraz bardziej na celowniku amerykańskich (i światowych) syjonistycznych elementów, którzy postrzegają tzw. "rosyjskiego mocarza" jako potencjalne zagrożenie. (W późniejszym rozdziale omówimy osobę Putina.)
Punkt, na którym musimy się skupić - i który należy podkreślić – jest to, że rozłam między Stalinem a syjonistami, który rozpoczął się w 1930 i który osiągnął szczyt w czasach zabójstwa Stalina w 1953, doprowadził do wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, które odegrały ważną rolę w kulisach intrygi w tak zwanej "zimnej wojnie". To doprowadziło do ustanowienia bloku władzy, który dzisiaj - w XXI wieku - jest znany jako ruch "neokonserwatywny": to jest, syjonistyczno-trockistowscy globalistyczni podżegacze wojenni, którzy wykorzystują bogactwo i potęgę Ameryki do narzucania ich światowego imperium.
W 1914 nie mniej niż W I Lenin napisał o Trockim: "Tow. Trocki nie miał jeszcze jednoznacznej opinii na temat jednej, poważnej marksowskiej kwestii: zawsze wkradał się w wyłom spowodowany tą lub inną różnicą, i oscylował od jednej strony do drugiej". I właśnie to pokazuje sposób, w jaki tak wielu amerykańskich trockistów - którzy stali się neokonami - zmieniło swój program, aby dopasować się do czasów, szczególnie gdy elementy wewnątrz radzieckiego rządu były, za kulisami, by agitować przeciw syjonistycznym wpływom.
Tak więc, choć wielu amerykańskich antykomunistów (i jawnych antysyjonistów i antysemitów) dało się nabrać na teorię, że komunizm sowiecki (nawet za Stalina) był w dużej mierze projektem "żydowskim", że tak powiem, to było kilka rozpoznawalnych głosów, które uznały, że fuzja między Stalinem a Trockim miała definitywny "żydowski przechył", który powinno się zbadać w dokładnym kontekście.
Pod koniec lat 1950, John H. Monk, amerykański nacjonalista i szczerze antysemicki redaktor teksańskiego czasopisma, Grass Roots, opublikował niezwykły artykuł zatytułowany "Zbadajmy tę rzecz zawną 'komunizm Trockiego'" / Let Us Look Into This Thing Called ‘Trotsky Communism. Po dogłębnym przeglądzie historii konfliktu między Stalinem i Trockim wywnioskował, że, mówiąc prosto: "Komunizm Trockiego i sowiecki komuunizm są wrogami". W sowieckiej Rosji, zauważył Monk, począwszy od lat 1930, "zajmujący wysokie stanowiska Żydzi zaczęli je tracić", i że "Rosja w końcu otworzyła oczy, i dobre działania rozpoczęły się w 1928 wypędzeniem Trockiego" przez Józefa Stalina. Dodał dość dosadnie:
Ostatnio Liga Przeciwko Zniesławianiu / ADL wydała specjalny biuletyn, w którym boleśnie płakała dlatego, że rosyjscy Żydzi jeszcze w 1935 zajmowali wysokie stanowiska w imperium, a teraz mają tylko "pół procenta", i to jest niepewne. Nic dziwnego, że gang amerykańskiego Żyda Trockiego wymyślił hasło: "Precz z komunizmem!" – z myślą o Rosji.
Monk wykazał, że ruch syjonistyczny i stowarzyszone grupy np. ADL, zjednoczyły się z ruchem trockistów, który założył 'sklep' w Stanach Zjednoczonych - w szczególności w Nowym Jorku - po wypędzeniu Trockiego z Rosji. "Jeśli będziemy trzymać się komunistycznego hasła Trockiego - 'Precz z komunistami' - to automatycznie staniemy się partyzantami najbrudniejszego podziemia, jakie kiedykolwiek istniało na świecie: komunizm Trockiego".
Artykuły Monka na ten kontrowersyjny temat przedrukowywał anawet słynna Lyrl Clark Van Hyning w popularnym biuletynie Women’s Voice, którego nigdy nikt nie oskarżył o bycie czasopismem "komunistycznym".
15 września 1969, piszący w popularnym amerykańskim dzienniku nacjonalistycznym - Common Sense – który, na przestrzeni lat często publikował prace głośnego żydowskiego pochodzenia amerykańskiego antysyjonistycznego rzecznika Benjamina Freedmana, pewien Morris Horton (pod pseudonimem "Fred Farrell") napisał fascynującą ocenę komunizmu Trockiego. Horton napisał między innymi:
Pierwotnie "komunizm" był jedynie narzędziem bogatych amerykańskich Żydów z Nowego Jorku. W Ameryce i większości reszty świata wciąż takim jest. Pozwolę sobie teraz odpowiedzieć na pytanie ważne dla każdego, kto naprawdę chce zrozumieć komunizm: "Jaka jest różnica między stalinistą a trockistą? Niektórzy powiedzą: "Wszyscy komuniści są tacy sami".
Jest to niebezpieczny kawałek płytkiej dezinformacji. Jest to dopuszczalne tylko wtedy, gdy jesteś gotów zastąpić płytkie slogany prawdziwą wiedzą. Stalinista reprezentuje pierwotny rosyjski nacjonalizm. Trockista reprezentuje żydowskie interesy Nowego Jorku. Żydowskie interesy Nowego Jorku pewnego dnia wiele lat temu poniosły straszliwą klęskę, kiedy małomówny zakapturzony człowiek wsadził siekierę w czaszkę Leona Trockiego w willi w Meksyku.
Światowy spisek komunistyczny nie jest spiskiem rosyjskim, jest spiskiem amerykańsko-żydowskim. Dzisiaj popada w wielką niechęć na całym świecie. Amerykę obwinia się za wspieranie komunizmu na świecie. Na nieszczęście ten zarzut jest prawdziwy. Nowy Jork jest prawdziwym centrum spisku. Gdyby ktoś z naszych antykomunistów stanął odważnie i powiedział tę prostą prawdę, moglibyśmy się jeszcze uwolnić od żydowskich...
OlaGordon