Force M. S. - Quantum. Tom 4. Ekstaza.pdf

(1198 KB) Pobierz
Rozdział 1
Addie
Kamuflaż
rozbił oscarowy bank, a mnie pocałował Hayden Roth.
Sama nie wiem, co jest większą sensacją. Otacza nas złoto statuetek.
Hayden został najlepszym reżyserem, Flynn najlepszym aktorem,
Jasper – operatorem, a wszyscy szefowie Quantum
zdobyli nagrodę za produkcję najlepszego filmu. Wszyscy są w
euforii i świętują na jednym przyjęciu za drugim. Ale ja myślę tylko o
tym, że kiedy Hayden wygrał, pocałował mnie. Tak, jakby naprawdę
coś czuł.
Marzyłam o pocałunku, odkąd go znam. Czyli od dziesięciu
lat. Od tak dawna go pragnę. Wcześniej podejrzewałam, że on mnie
też, ale nigdy żadne z nas nie dało się ponieść iskrzeniu między nami.
Może dlatego, że pracuję dla Flynna, najlepszego przyjaciela
Haydena i jego partnera w interesach. I pewnie myśli, że jestem dla
niego za młoda, chociaż sześć lat to żadna różnica. Nie mam
siedemnastu lat tylko dwadzieścia siedem i jestem dorosła, ale
obawiam się, że on może myśleć o mnie jak o dziewczynie, którą
byłam, a nie o kobiecie, którą się stałam.
Natalie, żona Flynna, obejmuje mnie i ściska.
– Jak się bawisz?
– Genialnie. A ty?
– Najlepszy wieczór w moim życiu. Są tacy szczęśliwi!
– Flynn fruwa pod sufitem dlatego, że tu jesteś, nie z powodu
Oscara. – Są w sobie szaleńczo zakochani i chociaż cieszę się
szczęściem przyjaciółki i szefa, jestem zazdrosna. Też tego chcę.
Takiej więzi, jaka ich łączy. Z mężczyzną, który jest dla mnie
chwilowo nieosiągalny.
– Tak się cieszę, że wygrał! – wzdycha Natalie. – Zasłużył.
– Na pewno. – Imponująca rola Flynna jako nieustraszonego,
ciężko rannego weterana wojennego była pewniakiem wśród
nominacji do większości tegorocznych nagród i tak też się stało:
zgarnął Złoty Glob, nagrody SAG i BAFTA, a teraz dostał jeszcze
Oscara.
Haydenowi też się należy część chwały. Jako reżyser
wydobył maksimum ze swojego najlepszego przyjaciela. Razem
stać ich na wszystko, czego dowiedli dzisiaj i dowodzili przez ostatnich
kilka miesięcy.
Siedzimy na przyjęciu „Vanity Fair”. Wciśnięta między
Haydena i Natalie nie mogę przestać myśleć o cieple jego
przylegającej do mnie nogi. Noga Natalie, znajdująca się z drugiej
strony, jest mi kompletnie obojętna, choć przecież Natalie uwielbiam.
Chcę Haydena z jego skomplikowaną, otumaniającą,
seksowną i frustrującą aurą. Wiele razy w ciągu tych wszystkich lat,
gdy pielęgnowałam w sobie niewiarygodną miłość do niego,
myślałam, że mogłam sobie wybrać znacznie prostszego
mężczyznę do wielbienia. Na przykład takiego, który nie jest
najlepszym przyjacielem i partnerem biznesowym mojego szefa, bo
jedno i drugie sprawia, że jest poza moim zasięgiem. Albo gładkiego
faceta bez ostrych krawędzi.
Nie jestem głupia i zdaję sobie sprawę, że obsesja na punkcie tak
trudnego mężczyzny mi nie służy, ale co z tego? Spróbujcie to
powiedzieć mojemu sercu, które zaczyna robić salta i piruety, gdy tylko
on wejdzie do pokoju. Nie mówiąc już o takich sytuacjach jak ta, kiedy
siedzi, przyciśnięty do mnie, emanując ciepłem, które wywołuje
fantazje o nas dwojgu w łóżku.
Nieważne, że bycie z nim nie byłoby łatwe. I że Flynn by
tego nie zaakceptował. Oraz że Hayden jest w kwestii swojego życia
prywatnego bardziej tajemniczy niż CIA. Mój tata go nie znosi, a
współpracownicy żyją w nieustannym strachu przed
nieprzewidywalnymi wybuchami furii. Ale mam to gdzieś. Także to, że
jego rodzina należy do najbardziej dysfunkcyjnych w Hollywood i że o
czymś to świadczy.
Nic mnie nie obchodzi. Pragnę go, a po tym, jak mnie dzisiaj
Zgłoś jeśli naruszono regulamin