o-misiu-tytusku-leniuszku-i-lakomczuszku-108-5777.pdf

(44 KB) Pobierz
O misiu Tytusku – leniuszku i łakomczuszku
Justyna Niedbała
Miś Tytusek mieszkał ze swoją rodziną w domku na skraju lasu. Cała misiowa rodzina
bardzo się kochała. Całą zimę miś Tytusek przespał w swoim cieplutkim łóżeczku, na-
wet nosa nie wychylił poza swój domek. Kiedy obudził się wczesną wiosną, był bardzo
niezadowolony, że to już koniec tego zimowego leniuchowania. Mama bardzo chciała
sprawić przyjemność swojemu synkowi i codziennie mu dogadzała w nadziei, że misio
w końcu się uśmiechnie. Gotowała mu pyszne obiadki, przynosiła słodki miodek z po-
bliskiego ula, a śniadanie podawała mu do łóżeczka, jak tylko miś przebudził się ze snu.
Niestety i to nie pomagało. Miś ciągle był niezadowolony i najczęściej spędzał czas
w swoim łóżeczku. Zamiast bawić się z innymi na podwórku, leżał przed telewizorem
i oglądał bajki, przegryzając małe co nieco. Zmartwiona mama często powtarzała mi-
siowi, że zabawa z przyjaciółmi jest o wiele ciekawsza niż samotne przesiadywanie
przed telewizorem, ale Miś nie chciał jej nawet słuchać.
Mama codziennie otwierała okienko w pokoju misia, mając nadzieję, że może świe-
cące słoneczko i  wesołe odgłosy świetnie bawiących się przyjaciół zachęcą go, aby
wyjść na dwór i pobawić się z nimi. Niestety, nawet to nie było w stanie wyciągnąć
Tytuska z łóżka.
Któregoś dnia jak co dzień leżał i oglądał ulubione bajki w telewizji. Przewracał się
z boku na bok i drapał się po coraz większym brzuszku, który znowu zaczął go boleć.
Nagle przez otwarte okno do pokoju wpadły ciepłe promienie słońca. Misio wycią-
gnął się na łóżku i nasłuchiwał, co też tam się dzieje. To jego koledzy wesoło się bawili.
Misio powoli i ociężale podszedł do okna, zaciekawiony tym, co się dzieje w ogrodzie.
Bardzo chciał wyglądnąć przez okno, ale jego brzuszek był już taki duży, że trudno
było mu zerknąć przez szybkę.
Misio był tak ciekawy, że postanowił wyjść przed domek.
– O, Tytus, jak dobrze, że jesteś! – wołali przyjaciele, kiedy misio wyszedł przed dom.
– Jak miło cię widzieć, pobawisz się z nami? – przekrzykiwali się na przemian koledzy.
Misio bardzo chciał dołączyć do przyjaciół, ale niestety nie było to takie proste. Ko-
ledzy biegali, wspinali się po drzewach, kąpali się w rzece, a misio... no cóż, jego wielki
brzuszek bardzo mu przeszkadzał.
– Oj, Tytusku, Tytusku... – powiedziała mama, kiedy miś wrócił do domu – dość już
tego leniuchowania i podjadania. Od dzisiaj dość też dogadzania! – Uśmiechnęła się
mama, szczęśliwa, że misiu w końcu wstał z łóżka i miło spędził czas z przyjaciółmi.
– Oj tak, mamusiu, dzisiaj mój brzuszek bardzo przeszkadzał mi w zabawie – oznajmił
Tytusek smutnym głosem.
– Nie martw się, synku, codzienne zabawy na świeżym powietrzu sprawią, że już
wkrótce twój brzuszek zrobi się mniejszy i nie będzie cię tak często bolał.
Następnego dnia przyjaciele zapukali do domku misia z  samego rana. Na szczęście
zdążył już zjeść zdrowe śniadanie i szybko wybiegł na dwór.
Przyjaciele wzięli Tytuska za łapki i poszli z nim w stronę ogrodu. Szczęśliwa mama
jeszcze długo przyglądała się, jak w  końcu jej uśmiechnięty synek bawi się wesoło
Zgłoś jeśli naruszono regulamin