Zalety olejków eterycznych.doc

(57 KB) Pobierz
Zalety olejków eterycznych

Zalety olejków eterycznych

„Dlaczego olejki? Klaudyna, mogłabyś sprzedawać herbaty, zioła, przyprawy, torby, kremy, dlaczego akurat to?”. Odpowiedź jest prosta.  Kocham olejki. To właściwie powinno wystarczyć, jednak lista zalet olejków eterycznych jest bardzo duża. Nie muszę mówić, że im wyższa jakość, tym lepiej.  Oto kilka z nich.

1. Olejki eteryczne są bardzo wydajne – wystarczy kilka kropli!

Olejki to skoncentrowana moc rośliny. Kilka kropli olejku z tymianku odpowiada (w skrócie) 40 – 50 herbatom tymianku. Czujesz tę moc? Buteleczka 15 mililitrów i wystarczy na bardzo, bardzo długo. Moja koleżanka, która interesuje się aromaterapią powiedziała:”15 mililitrów? Toż  przez rok Twoi klienci nie zużyją!”.

Coś w tym jest. Nawet mi zużycie więcej niż buteleczki tymiankowego rocznie przychodzi z trudem: zazwyczaj i tak używa się po kilka kropli. W końcu przy olejkach eterycznych mniej znaczy więcej. Olejków naprawdę używa się na kropelki.

2. Olejki eteryczne są skuteczne

Kilka kropli to odpowiednik kilkudziesięciu herbat, więc skoncentrowanie jest ogromne. Olejki eteryczne to nie jest tylko „ładny zapach”. To bardzo duża kondensacja substancji czynnych. Będziemy sobie o tym wielokrotnie mówić

3. Olejki eteryczne są sprawdzone

Olejki eteryczne są używane od setek lat i nie jest to nowinka. Tyle, że obecnie mamy większą obfitość niż nasi przodkowie i oczywiście dysponujemy potężnymi narzędziami nauki.

Istnieje masa dowodów naukowych na skuteczne działanie olejków eterycznych i w którymś z postów chętnie polecę Wam wartościowe książki na ten temat:)

4. Olejki eteryczne są poręczne

To jest to, co naprawdę mnie przekonuje do olejków. Olejek masz zawsze pod ręką. Nie musisz iść na pole czy na spacer, żeby uzbierać sobie ziół (chociaż jest to mocno polecane, dobrze robi człowiekowi!), zwłaszcza kiedy człowiek jest słaby, chory czy zmęczony.  Zwłaszcza, że wiele rzeczy ziołowych jest zależnych od pory roku – może się zdarzyć, że akurat to czego potrzebujecie, leży głęboko pod śniegiem.

Olejek zawsze masz w pobliżu

Olejek lawendowy mam zawsze w szafce i w torebce. Wiem, że kiedy się poparzę (niestety, ostatnio znów się zdarzyło, że upuściłam rozgrzany żeliwny garnek) mogę przelać ranę olejkiem lawendowym. Kiedy jestem przeziębiona (tak jak teraz, chyba się przepracowałam) sięgam po tymianek. Dodaję 10 kropli na 1/4 szklanki oleju kokosowego, mieszam, wkładam do słoiczka i stawiam sobie koło łóżka. Co jakiś czas sięgam i się nacieram, wieczorem dodaję do kąpieli.

Mieszkam na wsi i nawet nie mam tutaj apteki. Tymczasem w buteleczce mam odpowiednik kilkuset (nawet więcej, w tysiące idzie) ziołowych herbat.

5. Olejki są naturalne

(o ile są czyste i nie sfałszowane t temat rzeka). Może to truizm, ale jeśli mam do wyboru spróbować tymianku, pachnieć tymiankiem, oddychać tymiankiem i żyć tymiankiem przez kilka dni, a iść po antybiotyk, to wolę tymianek.

 

Wiadomo, każdy jest inny i nie zawsze się da (a poza tym to szanuję lekarzy i farmaceutów), niemniej jeśli wiesz jak używać, to jest duża szansa, że da się naturalnie.

Opowiemy sobie o tym innym razem, ale już teraz warto wiedzieć, że kompozycje składników czynnych zawartych w olejkach są unikalne i (w większości) nie do powtórzenia w laboratorium. Owszem, potrafimy wytworzyć sztucznie tymol, karwakrol czy kamforę, ale okazuję się, że w pojedynkę nie działają tak dobrze, jak w olejku eterycznym, gdzie jest jeszcze dziesiątki innych związków.

Skoro już powiedziałam Wam troszkę o olejkach eterycznych, przedstawię Wam pokrótce olejki eteryczne, które wybrałam do sklepu. Czyli – co, jak i dlaczego!

Do sklepu wybrałam takie olejki, co do których jestem osobiście przekonana, są dobre i fajne:)

Pytacie mnie o zastosowania: plan jest taki, że będą posty na temat każdego z tych olejków na blogu. Bo wiecie, nigdy nie jest tak łatwo, żeby dało się szybko opisać:).

 

Uwaga techniczna co do dat ważności:

Daty ważności olejków eterycznych (o czym powiem przy innej okazji) w większości przypadków są umowne. Moje olejki rozpoczęły żywot w sierpniu/październiku 2015, czyli są naprawdę świeżutkie.

Ważniejsze niż ta data jest to, żeby je odpowiednio przechowywać. ZAWSZE dokręcone, w ciemnym miejscu i najlepiej w chłodzie. Cytrusy w lodówce.

Sugerowana przeze mnie data ważności (w oparciu o dane destylarni oraz moje doświadczenie):

  1. Cytrusy: 6 – 12 miesięcy od otwarcia. Pół roku do roku, da się zużyć:). Im świeższe tym lepsze:)
  2. Tymianek: teoretycznie 24 miesiące, natomiast to bardzo stabilny olejek, odpowiednio przechowywany (np. w lodówce) będzie mógł sobie stać kilka lat
  3. Lawenda – 24 – 36 miesięcy (moim zdaniem ta data jest OK)
  4. Rumianek rzymski 24 miesiące.. Moim zdaniem dobrze zużyć w rok po otwarciu i trzymać w lodówce

Olejki lawendowe

 

Klasyk nad klasykami, olejki, bez których nie byłoby aromaterapii.

Wybrałam dla Was olejki z Bułgarii (olejki bułgarskie dzierżą koronę jeśli  chodzi o lawendę – to obecnie największy producent lawendy na świecie).

Olejki lawendowe są dobre „praktycznie na wszystko”. To jeden z niewielu olejków eterycznych (obok róży, rumianku rzymskiego raz – moim zdaniem – kadzidłowca), które – nawet według restrykcyjnych aromaterapeutów –  można nakładać na skórę bez rozcieńczenia.

Olejki lawendowe są niezwykle uniwersalne

Olejek lawendowy ma milion zastosowań. Przede wszystkim:

·         gojenie ran i skaleczeń (pokażę Wam kiedyś post jak wyprowadziłam sobie oparzenie na dłoni olejkiem lawendowym)

·         podrażnienia skórne

·         problemy z zasypianiem, stresem itp.

·         olejek lawendowy jest często polecany przez aromaterapeutów do układania dzieci do snu (np. rozprasza się kropelkę albo dwie w dyfuzorze albo dodaje rozpuszczone w soli lub jogurcie do kąpieli). Znajduje zastosowanie w kosmetykach dla najmłodszych i koi podrażnioną skórę.

·         ogólnie lawenda przydaje się też w domu wtedy, kiedy mamy jakąś chorobę – pomaga się uspokoić i zrelaksować, a czasem wiadomo, że siła psychiczna i spokój są bezcenne.

U mnie lawenda zawsze stoi w apteczce, często noszę ją w torebce.

Mam dla Was dwie lawendy.

Obydwie z Bułgarii, ale z innych destylarni. Różnią się składem i zapachem (jedna ma więcej, druga mniej kamfory). Dlaczego? Warunki geograficzne czy pogodowe sprawiają, że ta sama roślina, ale rosnąca w nieco innym miejscu, może mieć inny profil chemiczny i zapachowy.

Nie mogłam się zdecydować, którą wybrać, więc wzięłam dwie:)

·         Lawenda słodka: bardzo przyjemny, miodowy bukiet zapachowy z lekkim finiszem. Niezwykle łagodna i przyjemna. Zanim sprowadziłam lawendę, ściągnęłam – nie przesadzę – kilkadziesiąt próbek od różnych destylarni i przy tej powiedziałam sobie „To jest to!”.

·         Lawenda rześka:  Długo jednak wahałam się, czy nie wybrać jednak lawendy, która ma nieco więcej kamfory. Nie jest aż tak kamforowa jak lawandyna (hybryda lawendy z Francji),  ale ma dość mocny finisz. Dla miłośniczek i miłośników klasycznej lawendy!

Cena w przedsprzedaży: 69 zł, później 79zł

[infobox maintitle=”Olejki lawendowe” subtitle=”klik!” bg=”orange” color=”black” opacity=”off” space=”30″ link=”http://sklep.klaudynahebda.pl/kategoria-produktu/sklep/olejki-eteryczne/olejki-lawendowe/”]

Olejki tymiankowe

 

Dla mnie jesienno-zimowy niezbędnik.  Będę Wam o tymiankach na pewno jeszcze opowiadać (będzie to pierwszy olejek z cyklu „poznaj moje olejki”:), natomiast już teraz warto wiedzieć, że tymianki wymiatają, jeśli chodzi o górne drogi oddechowe. 

Tymianki są świetne na górne drogi oddechowe

Osobiście wielokrotnie się o tym przekonałam, że przy stanach zapalnych tymianek radzi sobie świetnie, zresztą to jeden z najmocniejszych olejków przeciwbakteryjnych.  U mnie jest tak, że nie mogę dopuścić do rozwoju infekcji, bo od razu zaczynają mi się problemy z oskrzelami, co równa się zapalenie oskrzeli co równa się zjazd astmatyczny, sterydy, nebulizatory i inne takie.

Z moich obserwacji wynika (czytaj: przetestowane na rodzinie), że pomagają przeżyć katar i udrożnić nos, razem z imbirem  tymianek poradził sobie nawet z zapaleniem krtani u mojej koleżanki (ale tu nie daję gwarancji, że u każdego się uda).

W ofercie u siebie mam dwa tymianki.

Obydwa pochodzą z tego samego gatunku, natomiast ponieważ rosły w innych rejonach, mają nieco inny skład. Tymianek mocno hybrydyzuje i jest podatny na warunki środowiskowe, dlatego olejek pozyskany z jednego gatunku może się różnić składem. Nazwy są zupełnie umowne, ponieważ jakoś musiałam je jakoś rozróżnić:)

·         Tymianek biały: olejek o jasnej barwie, z dużą zawartością tymolu. Bardzo łagodny, o przyjemnym, słodkim tymiankowym zapachu. Ten tymianek pochodzi z Francji.

·         Tymianek pełny (czerwony): moja wina, powinnam go nazwać „czerwony”, ma ciemniejszy, brunatno – czerwony kolor. Ten tymianek sprowadziłam z destylarni w Hiszpanii. Zawiera więcej drażniących skórę związków dlatego moim zdaniem mniej nadaje się dla najmłodszych.

Cena białego w przedsprzedaży: 89zł (potem będzie 99), cena czerwonego to 109 (potem będzie 129)

Tymianki mają status GRAS czyli „generalnie uznawanych za bezpieczne”. Według specjalisty od bezpieczeństwa olejków eterycznych R. Tisseranda, mogą być stosowane od 3 miesiąca życia.

Jak?  Dokładnie napiszę Wam w jutro bądź w czwartek:)

Sposób, w jaki używam olejku tymiankowego:

Ja najczęściej robię tak (dla siebie): 1/4 kubka oleju i 15 – 20 kropli olejku tymiankowego. Mieszam, przelewam do słoiczka i tym smaruję klatkę piersiową i szyję oraz stopy (i stopy do skarpetek). Dodatkowo olejek tymiankowy bardzo dobrze jest dyfuzować (najlepiej jest kupić sobie nawilżacz powietrza taki ultradźwiękowy i wkropić troszkę do nawilżacza). Plus 10 kropli tymianku i 2 krople pomarańczy do kubka soli, to wszystko do wanny i wieczorna kąpiel:)

Olejki tymiankowe są używane jako przyprawa (np. kropelkę do zupy czy do soli do natarcia kaczki), ale generalnie nie powinno się ich spożywać wewnętrznie: jeśli już musicie spożywać olejek wewnętrznie, to do tego celu nadaje się oregano.

Obecnie jestem na etapie negocjacji bezpośrednio z destylarnią w Turcji, jeśli dobrze pójdzie, powinnam mieć bardzo mocne oregano pod koniec listopada:)

 

Olejek z rumianku rzymskiego

 

Bardzo cenny i rzadko spotykany olejek z rumianku/rumianu rzymskiego, słynie przede wszystkim ze swojej łagodności – to chyba najłagodniejszy znany olejek eteryczny.

Często stosuje się go na najmłodszych (np. jako dodatek do kosmetyków dla dzieci, łagodzący podrażnienia), jest polecany do skóry ultra wrażliwej, ale też tam gdzie występują otarcia, skaleczenia, odleżyny. Ma jest również bardzo mocno relaksujący i bywa dodawany do mieszanek łagodzących objawy stresu/depresji.

Trudno jest mi o tym pisać, ale myślę, że warto, ponieważ o tematach śmierci się nie pisze: to też olejek, który stosuje się dla łagodzenia niepokoju, stresu oraz skurczy u osób (naturalnie) umierających. Taki bardzo symboliczny, na początek i koniec życia.

Według Roberta Tisseranda, specjalisty ds. bezpieczeństwa olejków eterycznych nie ma znanych przeciwskazań dla stosowania, co jest dość niesamowite.

Ma bardzo specyficzny zapach, nie przypominający klasycznego rumianku, taki słodki i migdałowy. Wydaje się, ze szybko rozchodzi się w powietrzu, ale to nieprawda. Wystarczy naprawdę kropelka – dwie. Kiedyś rozbiłam buteleczkę z próbką i nie mogłam dowietrzyć mieszkania przez miesiąc.

Olejek sprzedaję w dwóch pojemnościach:

·         Olejek z rumianku rzymskiego 5 ml (aktualnie 109zł, potem będzie 129zł)

·         Olejek z rumianku rzymskiego 10 ml (179, potem 189zł)

Ze względu na cenę, można mieszać go z innymi olejkami (bardzo dobrze miesza się z lawendą).

Nie jestem jeszcze pewna, czy będzie na stałe w ofercie – przezornie zarezerwowałam sobie olejek wcześniej, natomiast już wiem, że tego roku w Wielkiej Brytanii rumianek nie bardzo obrodził (dużo deszczy), więc nie mam pewności czy i po jakiej cenie będzie dostępna następna partia. Na razie trochę jest na stanie.

Radziłabym przechowywać w lodówce.

 

Olejki cytrusowe

Zaczątek listopadowej kolekcji:)

Mam dla Was:

·         olejek cytrynowy z Sycylii: świetny do dyfuzowania, sprzątania itp. Bardzo rześki i energetyzujący.

·         olejek pomarańczowy z Brazylii (bo tam wcześniej można dostać pomarańczę:)): pomarańcza o ile jest świeża, to fantastyczny olejek. Nie tylko wprawia w świetny nastrój, ale jest świetnym składnikiem mieszanek olejkowych. Uważa się, że podnosi odporność i działa hepatoochronnie. Sam w sobie nie jest mocno przeciwzapalny czy przeciwbakteryjny, ale działa balasnująco, jakby „w tle”. Dodatkowo fantastycznie poprawia nastrój! Gorąco polecam do mieszanek, zwłaszcza, że naprawdę pięknie pachnie. Osobiście z pomarańcza gotuję (kilka kropli do brownies robi różnicę:)).

·         olejek pomarańczowy skoncentrowany: dla fanów i maniaków cytrusów! Mniej „terapeutyczny” (jest pozbawiony jednej frakcji, aby skoncentrować zapach), natomiast ma super zapach. Tego typu olejki są stosowane też do aromatyzowania potraw . Ten olejek prawdopodobnie będzie wybitnie sezonowy i nie jestem pewna, czy wprowadzę go po sezonie zimowym. Zobaczymy:). W sklepie pojawia się jako ciekawostka.

Ceny olejków cytrusowych po przedpsrzedaży się nie zmienią. 

Cytrusy przechowuj lodówce, szczelnie zamknięte! Od otwarcia mają datę ważności 6 – 12 miesięcy, myślę, że przez pół roku dasz im radę:)

Olejki cytrusowe są zaczątkiem kolekcji listopadowej, gdzie zobaczycie jeszcze więcej ciekawych cytrusów! (Czekam tylko na znak, że rozpocznie się tłoczenie).

To właściwie tyle!
Dodam jeszcze, że wszystkie olejki są zapakowane w indywidualne pudełeczka, opakowania oczywiście nadają się do recyklingu, wypełnienie paczek jest w 100% biodegradowalne: można je rozpuścić w wodzie albo w kompostować:)

Jeśli nie wiesz co wybrać na początek: gorąco polecam pomarańczę, jest naprawdę fajna, cytrynę, jeśli lubisz energetyzujące klimaty. Lawenda słodka jest baardzo ciekawa (mi się podoba:)). Dobrym pomysłem na paskudną pogodę jest też tymianek (jeśli zapach jest dla Ciebie ważny, to przyjemniej pachnie biały:)).

 

 

 

http://klaudynahebda.pl/olejki-eteryczne-klaudyna/

7

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin