Mam na imie Ania - Anna Grodzka.pdf

(1090 KB) Pobierz
ANNA GRODZ​KA
Mam na imię Ania
Co​py​ri​ght © by Anna Grodz​ka, MMXIII
Wy​da​nie I
War​sza​wa
Książ​kę tę de​dy​ku​ję moim ma​mom
PRZEDMOWA
Ta książ​ka nie jest hi​sto​rią mo​je​go ży​cia. Jest je​dy​nie hi​sto​rią mo​jej, i nie
tyl​ko mo​jej, trans​pł​cio​wo​ści.
Zde​cy​do​wa​na więk​szość lu​dzi nie ma pro​ble​mu ze swo​ją toż​sa​mo​ścią.
We​wnętrz​ne „ja” więk​szo​ści z nas od​po​wia​da na​sze​mu wi​ze​run​ko​wi. Oto​‐
cze​nie wi​dzi po pro​stu kon​kret​ne​go czło​wie​ka – męż​czy​znę lub ko​bie​tę.
Dzię​ki temu na​sze we​wnętrz​ne „ja”, oso​bo​wość, po​stać za​cho​wu​je moż​li​‐
wość peł​ne​go kon​tak​tu z oto​cze​niem, nie​skrę​po​wa​nej wy​mia​ny my​śli
i uczuć. Każ​dy z nas żyje, sta​ra się żyć, w har​mo​nii z in​ny​mi ludź​mi, któ​rzy
są – jak po​wie​trze – nie​zbęd​ni do na​sze​go funk​cjo​no​wa​nia. Po​wie​trza nie do​‐
strze​ga​my na co dzień, nie za​sta​na​wia​my się na​wet nad tym, jak to jest, że
od​dy​cha​my. Ale czy pró​bo​wa​li​ście so​bie kie​dyś wy​obra​zić, że ży​je​cie, nie
od​dy​cha​jąc? Je​śli nasz wi​ze​ru​nek spo​łecz​ny nie od​po​wia​da na​szej toż​sa​mo​‐
ści, je​śli świat po​strze​ga nas jako in​nych, niż je​ste​śmy, wte​dy... wte​dy po​wie​‐
trza za​czy​na nam bra​ko​wać.
Zde​cy​do​wa​łam się na​pi​sać tę książ​kę w na​dziei, że uda mi się wpro​wa​‐
dzić was w świat, w któ​rym nig​dy nie by​li​ście. Świat lu​dzi, któ​rym bra​ku​je
po​wie​trza. To inny punkt wi​dze​nia, dość uni​kal​ne do​świad​cze​nie, in​spi​ra​cja
do do​ko​na​nia uni​wer​sal​nych, mam na​dzie​ję, spo​strze​żeń i wy​cią​gnię​cia rów​‐
nie uni​wer​sal​nych wnio​sków.
Na​praw​dę ser​decz​nie dzię​ku​ję, że się​gnę​li​ście po tę książ​kę. Wie​rzę, że
kie​ro​wa​li​ście się otwar​to​ścią na in​nych lu​dzi, sza​cun​kiem dla ludz​kiej od​‐
mien​no​ści i wol​no​ści wy​bo​ru. Wie​rzę, że nie ma​cie je​dy​nie słusz​ne​go „prze​‐
pi​su na czło​wie​ka”, a świat po​strze​ga​cie jako miej​sce, w któ​rym może się od​‐
na​leźć każ​dy, kto nie jest wro​giem dru​gie​go czło​wie​ka i nie uwa​ża prze​mo​cy
za na​rzę​dzie ko​mu​ni​ka​cji. Mam na​dzie​ję, że wszy​scy, któ​rzy zdo​ła​ją prze​‐
brnąć przez przed​sta​wio​ną tu hi​sto​rię, przez re​flek​sje spi​sa​ne ręką oso​by „in​‐
nej”, przez wie​le lat ob​ser​wu​ją​cej świat zza we​nec​kie​go lu​stra, zo​ba​czą coś
w so​bie, coś w lu​dziach wo​kół, coś, cze​go wcze​śniej do​strzec nie mie​li oka​‐
zji. Mam na​dzie​ję, że dla ni​ko​go czas po​świę​co​ny na lek​tu​rę nie bę​dzie cza​‐
sem stra​co​nym.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin