Co_mysle_o_Ruchu_Neokatechumenalnym.pdf

(121 KB) Pobierz
Co myślę o Ruchu Neokatechumenalnym?
O d samego początku życia Kościoła pojawiają się prądy i ruchy odnowy, wywierające na życie
Kościoła znaczący wpływ. Część z tych ruchów ulegała z czasem instytucjonalizacji, inne zaś pozostały
w klimacie spontaniczności i charyzmatycznego zaangażowania. Niektóre zanikły, inne wykazują
dynamiczny rozwój.
J ednym z takich ruchów jest Droga Neokatechumenalna. Prawdopodobnie intencje jej założyciela były
szlachetne, widać pozytywne owoce drogi: rodziny pojednane, otwarte na życie i pragnące nieść
Ewangelię na cały świat. Liczne powołania kapłańskie i zakonne, wielki zapał misyjny . (Jan Paweł II,
Przemówienie do członków Drogi Neokatechumenalnej, 17.01.1994; w: L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 4 (162) 1994).
T ym nie mniej mnożą się zastrzeżenia nie tylko do praktyki liturgicznej i duszpasterskiej Drogi
Neokatechumenalnej, ale przede wszystkim do nauki (katechez) głoszonych przez osoby zaangażowane
w ten ruch. Coraz więcej jest publikacji, w których treść katechez (N.B. treść tych katechez pozostaje
tajna i niedostępna, lub bardzo trudno dostępna dla osób nie uczestniczących w tym ruchu) poddana jest
rzeczowej krytyce.
M imo, iż zdecydowana większość zarzutów pod adresem Drogi Neokatechumenalna jest słuszna i
uzasadniona teologicznymi błędami zawartymi w katechezach i pomimo iż intencją osób krytykujących
jest oczyszczenie - nie zaś likwidacja Drogi Neokatechumenalnej, reakcje na krytykę są mówiąc
delikatnie alergiczne. Ze strony katechistów i odpowiedzialnych za Ruch nie podejmuje się żadnego
dialogu, nie dąży się do korekty błędów dogmatycznych, zaś wszystkich krytykujących odsądza się od
czci i wiary, oskarżając o potwarz, oszczerstwa i chęć wyrządzania szkód moralnych Ruchowi.
Oskarżeń nie oszczędzono Biskupowi Zbigniewowi Józefowi Kraszewskiemu z Warszawy.
P onieważ agresywna reakcja - zamiast konstruktywnego dialogu - wychodzi przede wszystkim od osób
pozbawionych głębszego przygotowania teologicznego, trudno mieć do nich o to pretensje. Oni po
prostu święcie wierzą Założycielowi, a ten też nie jest teologiem.
T eologowie, Biskupi i Duszpasterze w Parafiach muszą badać tę formację w myśl słów św. Pawła:
“Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie” /1Tes
5,19-21/. Bardzo wiele zależy od prezbiterów prowadzących wspólnoty, od czasu i uwagi, jaką
poświęcają wspólnotom.
U fając, że Pasterzom Kościoła zależy na prawdziwości nauki przekazywanej w różnych ruchach i
wspólnotach w które czynnie zaangażowani są ludzie świeccy. Zdecydowanie uważam, że przed
zatwierdzeniem statutów Drogi Neokatechumenalnej powinny zostać zbadane teksty wszystkich
nagranych i spisanych katechez (zwłaszcza pana Kiko i pani Carmen). Ponadto zbadać należałoby -
moim skromnym zdaniem - liturgiczne i duszpasterskie praktyki w tym Ruchu, aby oczyszczony z
błędów mógł się nadal rozwijać na chwałę Pana Boga i dla pożytku Kościoła Świętego, który jest
semper reformanda.
Kielce, kwiecień 1999
ks. Piotr Markielowski
Zgłoś jeśli naruszono regulamin