ADORACJA.doc

(141 KB) Pobierz

1932646_275135425994770_4624392720875909649_o.jpg

 

ADORACJA – NAWIEDZANIE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU

/Św. Urszula Ledóchowska /

 

 

W ciągu dnia niech serce wasze znowu i znowu z miejsca pracy ucieka do tabernakulum. Spróbujcie, trzeba wywalczyć sobie to przyzwyczajenie, ale można je sobie wywalczyć!

Możesz sercem, duszą nawiedzić Przenajświętszy Sakrament, choć ciało gdzieś daleko przy pracy…

Idź do Jezusa jak dziecko do matki, jak przyjaciel stroskany, zmęczony idzie do przyjaciela, u którego wiem, że znajdzie pociechę i pomoc.

Idź, powiedz twemu Jezusowi wszystko, co masz na sercu. Ty Go nie widzisz, ale ON jest w tabernakulum – w to możesz silniej wierzyć aniżeli w swoje własne istnienie.

A gdy klęczysz przed tabernakulum i nie wiesz, o czym myśleć i myśli ci się nie kleją, wtedy uniżaj się przed Panem jak najgłębiej. Ty jesteś szarym, grubym płótnem, nic nie możesz, ale cicho, pokornie wystawiaj swą nędzę na działanie promieni miłości wychodzących z tabernakulum i Jezus duszę twą biedną, jak słońce płótno, uczyni białą i piękną…

Tak, leż w promieniach Słońca Eucharystycznego cichutko. Choć ci się wydaje, że nic nie robisz, ale czekaj i ufaj – Jezus sam w duszy twej pracuje, tylko od Jezusa nie uciekaj!

A gdy czasem smutek, troska, zniechęcenie wślizgnie się do duszy twej, chcąc ją przygnieść do ziemi, wtedy szczególniej idź do tabernakulum – tam twój skarb! Cóż wszystkie trudności i przykrości mogą ci zaszkodzić?

Jezusa odebrać ci nie mogą. A póki masz Jezusa, to z NIM masz i szczęście nieba i światło nieba, niebo same! O, jak wszystko, co ziemskie wobec tego maleje!

A więcej jeszcze, gdy klęczysz u stóp tabernakulum, otwierając szeroko swe serce na to pragnienie miłości, wtedy bądź pewna, że Jezus to pragnienie przyjmie, choćbyś czuła się  obojętna i zimna i dopomoże ci do osiągnięcia miłości, jakiej gorąco pragniesz i odda ci za twą słabość , niedoskonałą miłość całą ogromną miłość Boskiego swego Serca.

Tabernakulum tajemną siłą przyciąga. Zaczynaj nawiedzenie Najświętszego Sakramentu aktem wiary, przejmij się tą myślą : Jezus jest tu… Nie szczędź czasu na akt wiary. Im głębsza twoja wiara, ty gorętsza twoja miłość.

Potem czyń to, co byś czyniła, będąc w odwiedzinach u najlepszej twej przyjaciółki. Rozmawiaj swobodnie z Panem Jezusem, jak przyjaciel z Przyjacielem. Opowiadaj Mu o wszystkim, co ciebie interesuje, co ciebie martwi, niepokoi, drażni, co radością serce twe napełnia.

Pytaj się o radę w swych trudnościach – Pan Jezus szepce ci cicho, jak masz postępować. Opowiedz Mu o swych radościach – Pan Jezus się z tobą ucieszy.

Wypowiadaj swe troski, niepokoje, żale, niepowodzenia – Pan Jezus uspokoi, pocieszy, tylko trwaj u stóp Jego z ufnością i miłością!

A gdybyś u stóp Jezusa, mimo dobrej woli twojej, czuła się zimna, obojętna – nie trap się tym. Patrz, to szare, twarde, swojskie płótno, leżące na łące, nic nie robi a promienie słoneczne powoli bielą je, czyniąc je miękkim, pięknym. Wystaw tak swą biedną, nędzną duszę na działanie promieni eucharystycznych, a Boskie Serce uświęci cię, do zbawienia doprowadzi.

U stóp tabernakulum znajdziesz i spokój i radość i miłość.

 

 

Wierzymy, ale jak? Jezus, Pan mój, Bóg mój, Brat mój, Pocieszyciel mój, Siła moja, Światłość moja, Życie życia mojego, Wszystko moje – tak mnie uczy wiara – jest w tabernakulum.

A mnie to tak mało obchodzi, mnie nie ciągnie do Jezusa! Mam może kościół blisko, parę kroków od domu swego a do Jezusa nie zaglądam. Mam czas na różne wizyty ,”five o’clocki”, spacery – a Jezusowi kilku chwil skąpię. W niedzielę może na mszę świętą przychodzę, jakąś modlitewkę z książeczki czytam, ale czy właściwie pamiętam, że tu Jezus jest, Bóg- Człowiek, który całe życie moje trzyma w Swym ręku?

Nic nie mam MU do powiedzenia, a przecież tyle powinnam MU powiedzieć. Mam za co dziękować – bo wszystko, co mam dobrego, mam od Niego, mam o co prosić – bo ON łaski daje, mam MU powiedzieć, że GO kocham – bo na to zasługuje, mam oddać MU swe serce, swe życie – bo ON jest Panem moim…. A ja tego nie robię. Między Jezusem a mną nie ma tej świetlanej nici wiary, która moje małe, nędzne serce do wielkiego Serca Jezusa przykuwa. Dlaczego? A przecież ta najcudowniejsza ze wszystkich przyjaźni, ta święta przyjaźń z Jezusem tyle daje nam szczęścia, spokoju, siły.

Szukaj gdzie chcesz, nigdzie nie znajdziesz więcej szczęścia, jak w tym błogim zachwycie duszy, pogrążonej w cichej modlitwie u stóp tabernakulum. Tam najpewniej znajdziesz siłę w słabości, pociechę w zmartwieniu, radę w wątpliwościach, szczęście w krzyżu…

Zgłoś jeśli naruszono regulamin