00:01:13:BERLIN ALEXANDERPLATZ|dzieje Franciszka Biberkopfa 00:01:17:Film oparty na powieści|Alfreda Doeblina, 00:01:20:złożony z 13 odcinków i epilogu.|Reżyseria: Werner Fassbinder. 00:01:24:Tłumaczenie: titi 00:02:49:Biberkopf, Franz.|Dokumenty zwolnienia z więzienia. 00:03:00:Dziękuję. 00:03:02:Wszystkiego najlepszego.|Baw się dobrze. 00:03:50:CZĘŚĆ 1: POCZĄTEK KARY 00:03:56:Hej! 00:03:59:- Tak?|- Coś nie tak? 00:04:02:- Co ma pan na myśli?|- Boisz się? 00:04:06:Nie ma powodu do lęku. 00:04:09:Czasy są złe dla większości z nas. 00:04:11:Jeden więcej, jeden mniej. 00:04:14:Teraz, gdy wychodzisz, jest łatwiej,|niż było w przeszłości. 00:04:22:Tylko cztery lata, prawda? 00:04:27:Cóż to są cztery lata... 00:04:29:Tyle, co nic. Boże mój,|niektórzy siedzieli dużo dłużej. 00:04:40:To jest właśnie tak proste.|Przekraczasz próg. 00:04:46:Łatwe, nieprawdaż? 00:04:48:Teraz ty spróbuj. 00:04:54:Najważniejsze, to nie oglądać się za siebie. 00:04:57:To tylko przesądy|i zazwyczaj nie pomagają, 00:05:00:ale tak to trzeba robić. 00:05:03:A jeśli to nie pomoże? 00:05:06:Kto wie, co komu pomaga? 00:05:09:To jedna z tych zasad.|Jeśli się nie odwracasz - nie wrócisz tu. 00:05:13:Fakt, że jednak|większość z nich tu wraca, 00:05:16:to tajemnica, jakiej ludzie jak my|nigdy nie zrozumieją. 00:05:20:Ci wszyscy ludzie 00:05:22:i to miasto 00:05:25:i świat, i ja... 00:05:27:Tylko nie rób żadnych problemów, stary.|Będzie dobrze. 00:05:33:Już czas najwyższy. 00:05:36:I pamiętaj - nie oglądaj się za siebie. 00:05:41:Idiota! 00:06:28:Co się stało? Źle się pan czuje? 00:06:32:Mają widelce, 00:06:34:wbijają nimi mięso w swe usta, 00:06:37:potem znów wyciągają widelce, 00:06:39:ale nie krwawią. 00:06:43:Nie czuje się pan dobrze? 00:06:46:Coś pana boli? 00:07:02:Koniak. 00:07:05:Koniak. Koniak. 00:07:09:"Gdy zadzwoni dzwonek,|natychmiast musi rozpocząć się praca. 00:07:14:Może być przerwana jedynie na czas|przeznaczony na posiłek, 00:07:18:przemieszczanie się|lub słuchanie poleceń. 00:07:20:Więźniowie chodząc muszą|mieć ramiona wyprostowane 00:07:24:i machać nimi w przód i w tył". 00:07:29:Stój pan spokojnie.|Choryś pan? 00:07:32:Co się może stać? 00:07:35:Tak znowu źle być nie może. 00:07:37:Nie pójdziesz na dno. 00:07:39:Berlin jest wielki. 00:07:41:Gdzie żyją tysiące, 00:07:43:znajdzie się miejsce|dla jeszcze jednego. 00:07:46:<i>Oto zew|Jak grzmotu ryk,</i> 00:07:51:<i>Jak mieczy szczęk</i> 00:07:54:<i>To fale biją o Rynu brzeg</i> 00:07:56:<i>Germańskiej rzeki Ryn!</i> 00:07:59:<i>Każdy z nas będzie|strażnikiem twym!</i> 00:08:03:<i>Spokojna bądź, ojczyzno moja droga!</i> 00:08:07:<i>Spokojna bądź, ojczyzno moja droga!</i> 00:08:12:<i>Silna i wierna stoi straż,</i> 00:08:17:<i>Nad Rynem straż,</i> 00:08:19:<i>Silna i wierna stoi straż,</i> 00:08:22:<i>Straż,</i> 00:08:25:<i>Nad Rynem straż...</i> 00:08:29:Więźniowie trzymani są izolatkach,|zwykłych celach i w celach zbiorowych. 00:08:33:W izolatce więzień odizolowany jest|od reszty osadzonych. 00:08:50:Więzień z celi zamkniętej 00:08:53:styka się z innymi osadzonymi|w czasie ćwiczeń, apeli i obrządków religijnych. 00:08:58:Wejdź pan ze mną do środka. 00:09:00:Opowiem panu historię. 00:09:08:Co się stało? 00:09:13:Upaść na ziemię, 00:09:15:zagłębić się w świat, 00:09:17:gdzie tylko ciemność. 00:09:19:Na miłość boską,|nie jesteś pan tu u siebie w domu! 00:09:22:I ja też jestem tu tylko gościem. 00:09:25:Wstawaj pan! 00:09:28:Bądź pan cicho, na litość boską! 00:09:30:Jeśli starszy pan usłyszy... 00:09:35:miejmyż się nawzajem na względzie... 00:09:38:Nikt mnie stąd nie wyciągnie... 00:09:41:Nikt mnie stąd nie wyciągnie. 00:09:46:PRZYPOWIEŚĆ O ZANNOWICZU 00:09:51:Jeśli nie chcesz pan powiedzieć,|co panu dolega, 00:09:56:ja opowiem historię. 00:09:58:Czemu on jęczy i wzdycha? 00:10:00:Trzeba podjąć decyzję. 00:10:01:Trzeba utrzymać jakiś kurs, 00:10:04:a ty nie wiesz, jaki, Franz. 00:10:06:Tego starego już nie chcesz; 00:10:08:w swojej celi tylko jęczałeś,|chowałeś się i nie myślałeś. 00:10:12:Nie myślałeś, Franz. 00:10:14:Nie martw się pan tak bardzo o siebie. 00:10:15:Słuchaj pan innych. 00:10:17:Kto twierdzi, żeś jest aż tak ważny? 00:10:21:Ręka boża żadnemu człowiekowi|nie pozwoli upaść. 00:10:26:Dobrze,|opowiem panu historię 00:10:30:Zannowicza, 00:10:32:Stefana Zannowicza. 00:10:35:Mój zmarły ojciec, niech bóg ma go w swej opiece,|opowiadał nam wiele historii. 00:10:38:Było nas siedmioro,|siedem głodnych gąb, 00:10:41:i gdy nie było nic do jedzenia,|opowiadał nam historie. 00:10:45:To nie wypełnia żołądka,|ale pozwala zapomnieć. 00:10:49:...Skamlać jest łatwo. 00:10:51:Chora mysz może skamlać... 00:10:53:Wiemy, że na tym świecie życie|nie jest tylko złote, piękne i radosne. 00:11:00:Kim był ten Zannowicz? 00:11:03:Kim był jego ojciec?|Kim byli jego rodzice? 00:11:06:Biedakami, 00:11:09:jak większość z nas. 00:11:11:Sklepikarzami, straganiarzami,|handlarzami, 00:11:13:a przy okazji przymierali głodem. 00:11:15:Złapał się za karty 00:11:19:i grał w nie z ludźmi. 00:11:21:Kosztowało to ich majątek, 00:11:24:stary Zannowicz był bowiem oszustem. 00:11:26:Szulerem. 00:11:28:Ale miał głowę na karku. 00:11:34:Pod koniec kupił sobie posiadłość. 00:11:37:Całą wioskę. 00:11:40:Posłał swe dzieci na uczelnię... 00:11:47:...i zmarł w podeszłym wieku, 00:11:50:szanowany i pogodzony ze światem. 00:11:56:Takie było życie starego Zannowicza. 00:11:59:...Chory wielbłąd też może skamlać... 00:12:04:Gdy ojciec jest małą roślinką,|marzy, by jego syn był drzewem. 00:12:08:Jeśli ojciec jest kamieniem,|syn powinien być górą. 00:12:11:Stefan Zannowicz Junior 00:12:16:był świetnym mówcą, 00:12:19:nawet, jako niespełna|dwudziestoletni młodzieniec. 00:12:23:Potrafił być elastyczny, 00:12:25:umiał się przypochlebić. 00:12:28:Znał się na kobietach 00:12:31:i wiedział, jak zaimponować mężczynom. 00:12:34:Z młodym Zannowiczem|to był rodzaj cudu. 00:12:39:Wszędzie ludzie do niego lgnęli. 00:12:43:Miał klucz do każdego serca. 00:12:53:Głupiec! 00:12:57:Powinieneś żałować, 00:12:59:przyznać, co się stało, 00:13:02:wiedzieć, co należy zrobić. 00:13:04:Chcę cię teraz zapytać - 00:13:08:jak Zannowicz dostał się|aż tak daleko. 00:13:12:Ojciec i syn,|jeśli o to chodzi. 00:13:16:Bo mieli głowy na karku,|byli inteligentni - pomyślisz. 00:13:20:Innym ludziom też|inteligencji nie brakowało, 00:13:22:lecz nie osiągnęli nawet w wieku 80 lat|tego, co Stefan w wieku lat 20. 00:13:29:Co jest najważniejsze w człowieku,|to jego oczy 00:13:35:i stopy. 00:13:38:Musisz umieć zobaczyć świat... 00:13:43:...i wyjść mu naprzeciw. 00:13:46:Posłuchaj więc, co zrobił|Stefan Zannowicz, 00:13:51:człowiek, który znał się na ludziach 00:13:53:i wiedział, 00:13:55:jak mało trzeba się ich bać. 00:14:01:Widział, jak ułatwiają sobie drogę, 00:14:06:jak prawie pokazują ślepcowi kierunek. 00:14:12:Chcieli, by został Baronem Wartą. 00:14:16:"Dobrze", powiedział,|"więc jestem Baronem Wartą." 00:14:22:Potem przestało mu to wystarczać,|jak również im. 00:14:25:Jeśli można zostać baronem,|czemu nie kimś więcej? 00:14:30:Hej, słuchaj, mały człowieczku, 00:14:33:auto cię potrąciło czy coś? 00:14:36:A może 00:14:39:troszkę coś tam nie gra? 00:14:46:Może i dostałem się pod koła. 00:14:49:Po pierwsze jestem głupcem,|po drugie - meszugen. 00:14:53:Czemu siedzisz tu,|karmiąc mnie tą masą bzdur? 00:14:57:Kto siedzi tu i nie może się podnieść?|Ja? 00:15:01:Czy może mam przed sobą kanapę? 00:15:07:Jeśli ci to przeszkadza, 00:15:09:przestanę mówić. 00:15:16:Wygodniej jest siedzieć w ten sposób. 00:15:21:Przestań tylko opowiadać|niedorzeczności, dobrze? 00:15:25:Jak sobie życzysz. 00:15:27:Opowiadałem tę historię wiele razy. 00:15:29:Nie muszę mówić dalej,|jeśli cię nie interesuje. 00:15:33:Nie, nie, nie.|Opowiadaj dalej. 00:15:37:Chciałem tylko otworzyć ci oczy. 00:15:42:Ten Stefan Zannowicz, 00:15:45:o którym ci mówiłem,|zdobył pieniądze, 00:15:49:tyle, że mógł jechać z nimi do Niemiec 00:15:54:i być wolnym. 00:15:56:Morał z historii Zannowicza|jest taki, 00:16:00:że znał siebie i wiedział też|dużo o ludziach. 00:16:04:Jeszcze był niewinny,|jak mała ptaszyna. 00:16:09:Widzisz, 00:16:11:on wcale nie bał się świata. 00:16:17:ZASKAKUJĄCE ZAKOŃCZENIE HISTORII 00:16:20:I OŻYWCZY EFEKT, JAKI WYWARŁA 00:16:22:NA ZWOLNIONYM WIĘŹNIU. 00:16:27:Dawno już nie spotkałem|takiego oryginała jak ty. 00:16:30:Może nie szukałeś. 00:16:33:Jest jeszcze kilku takich w okolicy. 00:16:36:Jaka jest twoja branża, tak w ogóle? 00:16:39:Wycie do księżyca? 00:16:43:A to dobre. 00:16:47:Teraz porozmawiamy o księżycu. 00:16:49:Co to za człowiek?|Co ty z nim robisz? 00:16:52:A co ty robisz tutaj, Eliser? 00:16:56:Nie wiem, kto to jest.|Nie podał mi imienia. 00:16:59:Znów opowiadasz historie? 00:17:01:A jakiż w tym twój biznes? 00:17:02:A czy on opowiada ci historie? 00:17:07:On w ogóle nie mówi. 00:17:09:Chodził w kółko,|śpiewając w podwórzach. 00:17:12:Więc wypuść go. 00:17:21:To, co robię, to nie twoja sprawa. 00:17:25:Słyszałem w drzwiach, co się dzieje. 00:17:28:Opowiedziałeś mu o Zannowiczu. 00:17:30:Tylko wiecznie opowiadasz historie.|- Kim, na boga, jesteś? 00:17:35:Jak tu wszedłeś? 00:17:35:Czemu się wtrącasz w jego sprawy? 00:17:38:Opowiadał ci o Zannowiczu czy nie? 00:17:40:Opowiadał. 00:17:42:Mój szwagier, Nahum, łazi,|opowiadając wciąż historie, 00:17:45:i nie może sobie pomóc. 00:17:47:Nigdy nie prosiłem cię o pomoc. 00:17:50:Nie widzisz, że on się nie czuje dobrze,|ty wstrętny człowieku? 00:17:54:No to czuje się źle. 00:17:56:Bóg nie zesłał cię, byś pomagał. 00:17:57:Słuchajc...
awamwb