Rewolucja Lipcowa i jej następstwa nie .zdołały na ogół uświadomić katolikom konieczność zdystansowania się Kościoła od państwa i rozwijania jego działalności niezależnie od ustroju i formy rządów. Obawiano się bowiem wzrastającego indyferentyzmu, którego zwolennicy przyjmowali równość wszystkich wyznań. Nie okazano więc zrozumienia dla propagowanego przez Lamermais’go katolickiego liberalizmu, tym bardziej że przeciw niemu wypowiedział się Grzegorz XVI.
Papież nie potrafił w Powstaniu Listopadowym dostrzec słusznej walki narodowej Polaków. Jedynie w Belgii i Holandii katolicy weszli w sojusz z liberałami i uzyskali korzyści dla Kościoła. We Francji i Niemczech rozwinął się ultramontanizm, popierając papiestwo w walce z błędnymi ideami ówczesnego liberalizmu. W Austrii i Bawarii katolicyzm pozostał najbardziej zachowawczy. Polacy, z częściowym udziałem duchowieństwa, przygotowywali się w zaborze austriackim i pruskim do walki o wolność, ale w Galicji została ona uprzedzana rabacją chłopską, w Wielkopolsce zaś stłumiona po nieudanym powstaniu Mierosławskiego, co skłoniło świeckich i duchownych do rozpoczęcia pracy organicznej. Niepokoje na Półwyspie Iberyjskim były wywołane wewnętrznymi konfliktami politycznymi i miały inny charakter niż Wiosna Ludów.
Rewolucja Lipcowa
Przed jej wybuchem ogół kleru francuskiego nie dostrzegał społecznych przyczyn wzmagającej się religijnej obojętności ludu, ani faktycznych motywów bezbożności kręgów intelektualnych. Manifestowany zaś przez rząd sojusz tronu z ołtarzem kompromitował Kościół. Rewolucja w Paryżu, która trwała trzy dni (27-29.07.1830), miała bezpośrednio przyczyny polityczne. Zaczęło się od rozwiązania przez Karola X Izby Deputowanych i zaraz po wyborach ogłoszenia powtórnego
rozwiązania Izby jeszcze nie zebranej, wraz z podaniem nowych, lecz nie do przyjęcia zasad wyborczych. W ciągu tych dni duchowieństwo ucierpiało przez gwałtownie wyzwolony gniew ludu. Za dotychczasowy sojusz ołtarza z tronem mszczono się na kościołach, krzyżach misyjnych i seminariach. Nienawiść, ujawniona najpierw w tych gwałtach, a następnie w antykościelnym prawodawstwie, narastała przez 15 lat tłumionej opozycji wobec reżimu, z którym identyfikowano Kościół. Szczególną nienawiść wzbudzali ultrasi katoliccy, utożsamiający religię z kontrrewolucyjnym działaniem i chcący państwo podporządkować Kościołowi. Podsycał ją niewygasły gallikanizm parlamentarny oraz to, że młode pokolenie nie miało żadnego zrozumienia dla wznowionego ancien regime’u, którego nie pamiętało. Wykorzystywali to liberałowie, będąc mniejszością, ale niezmiernie dynamiczną. Rozpowszechniano w tanim wydaniu encyklopedystów: w latach 1817-1824 ponad dwa i pół miliona egzemplarzy, czyli więcej niż przez XVIII wiek. Liberalna prasa publikowała skandale kleru i przejawy rzekomej nietolerancji katolików.
Przodowali w tym utalentowani pamfleciści, dziennikarz Paul-Louis Courrier i autor piosenek
Pierre-Jean Beranger. Nawet konstytucyjni monarchiści stali w opozycji do kleru, zwłaszcza do zakonów, które uznawali za ostoję ultramontanizmu. Istotne było, że reżim Karola X utożsamiał swe interesy z interesami Kościoła, tak więc walka z jednym oznaczała walkę z drugim.
Rewolucja Lipcowa obalała zasadę władzy królewskiej z ustanowienia Bożego. Gdy powołano Ludwika
Filipa księcia Orleanu najpierw na namiestnika państwa, a potem (7 VIII) na króla, to był on królem Francuzów, a nie Francji, co podkreślało, że miał władzę z woli ludu. Nowa konstytucja uznawała też katolicyzm nie za religię państwa, lecz za religię większości Francuzów.
Po rewolucji chciano rządu, który się nie spowiada. Monarchia lipcowa odeszła więc od aliansu tronu z ołtarzem i uległa wpływom liberalnego mieszczaństwa i jego antyklerykalizmowi. Pius VIII, wbrew opinii paryskiego nuncjusza Lambruschiniego, uznał nowego monarchę i radził biskupom złożyć przysięgę wierności, lecz arcybiskup Paryża Hyacinthe L. de Quelen (zm. 1839) nigdy nie uznał uzurpatora. Król Ludwik Filip był konserwatystą z przekonań, ministrowie zaś religijnie obojętni, powoli więc przestali okazywać Kościołowi wrogość, może z obawy przed anarchią. Normalne stosunki między Kościołem a państwem przywrócono (1833) niewątpliwie na skutek dyplomatycznych umiejętności przedstawiciela papieża w Paryżu, arcybiskupa Antonia Garibaldiego.
Rząd, doceniając wpływ duchowieństwa na lud, pilnował, by nie wykorzystano tego do tworzenia opozycji. Nie zdołał wszakże ukrócić wrogich wobec kleru wystąpień w prasie ani uniknąć sporu o nauczanie. Chciano też, na wniosek ministra finansów, znieść 30 diecezji powstałych w okresie restauracji monarchii, ale zdołano je obronić, a nawet doprowadzono do erekcji nowego biskupstwa w Algierze. Powiększono nadto budżet na cele kultu, co pozwoliło na tworzenie wielu nowych parafii (1/10 istniejących). Starannie też dobierano kandydatów na biskupstwa: zwykle ludzi solidnych i pobożnych. Sprawa Lamennais’go i czasopisma L’Avenir, która wstrząsnęła opinią francuską w okresie rewolucji, pomogła do zbliżenia się rządu i episkopatu, gdyż obie strony czuły się przez niego zagrożone.
Liberalizm, Lamennais i L’Avenir
Pragnienie wolności, zwłaszcza dla człowieka jako jednostki, stało się powszechne w pierwszej połowie XIX wieku. Propagujący ją prąd umysłowy nazwano liberalizmem, biorąc określenie od hiszpańskiej partii liberales (wolnościowcy), która na początku XIX wieku domagała się wprowadzenia rządów opartych na konstytucji, gwarantującej wolność jednostki.
Przed Piusem IX stosunek papieży do liberalizmu w ówczesnym jego ujęciu był jednoznacznie negatywny, bo w liberalnych ruchach polityczno-społecznych widzieli zarzewie rewolucji. Do walki z tymi ruchami wystąpił silnie zakorzeniony konserwatyzm. W Kościele odzywały się wprawdzie, lecz tylko pojedynczo, głosy, nawołujące do wyjścia poza ciasne getto konserwatyzmu. Istniejący w wielu kręgach anty klerykalizm sprzyjał rozwojowi liberalizmu, gdyż walcząc z hegemonią Koś...
lukasz618