00:00:01:Jeli kto nas tu zobaczy... 00:00:04:Hej! 00:00:06:I wtedy, w lad za Harutorš, |który zamieszkał z Toujim w akademiku, 00:00:10:przeprowadził się tam Natsume. 00:00:11:Zrobił się z tego niesamowicie| ekscytujšcy trójkšt miłosny! 00:00:15:Czy to nie wspaniałe? Wszyscy |trzej majš tyle możliwoci! 00:00:18:Miałam rację. Jeli być opiekunkš |akademika, to tylko męskiego. 00:00:22:Ale czy to na pewno prawda? 00:00:24:Nie zmylasz, Fujino? 00:00:26:Mówię poważnie! 00:00:27:Teraz męski akademik jest jak sen na jawie! 00:00:31:Codziennie co się dzieje! |Nie mogę oderwać wzroku! 00:00:41:Nie szarp się! 00:00:43:Chodmy do pustej klasy... 00:00:46:To sen na jawie! 00:00:48:I marzenie! 00:00:49:Czemu robicie zdjęcia?! 00:00:52:Nie mogłam się powstrzymać. 00:00:54:Miło cię poznać, Harutoro Tsuchimikado. 00:00:56:Jestem Ako Kifu, opiekunka damskiego akademika. 00:00:59:Słyszałam o tobie wiele historii od Mako. 00:01:01:Całe mnóstwo! 00:01:02:Niech pani przestanie robić |zdjęcia i potem się przedstawi! 00:01:05:I proszę usunšć poprzednie! 00:01:07:Co się dzieje? 00:01:09:Co jest? 00:01:14:Zupełnie jak w jakim romansie! 00:01:17:Czekajcie! To nieporozumienie! 00:01:26:Nie mogę stšd wystartować. 00:01:30:Samo patrzenie na twój profil nie pomoże. 00:01:33:Mogłabym rozpaczać nad swš bezsilnociš, 00:01:36:ale to nie jest dobry sposób, by się wznieć. 00:01:40:Ptaki, które zapomniały, jak latać, 00:01:44:wypłakujš sobie oczy z żalu. 00:01:47:Jest co, czego pożšdam 00:01:50:na tym zimnym, nieludzkim wiecie, 00:01:54:ale nie jestem pewna, czy to wszystko. 00:01:57:Wewnštrz mnie ronie nadzieja. 00:02:01:Do czego jestem zdolna? 00:02:04:Nie dowiem się, póki nie spróbuję. 00:02:08:Biegnę w kierunku linii startu. 00:02:10:Na pewno tak włanie miało być, 00:02:14:więc rozkładam skrzydła i odbijam się od ziemi. 00:02:17:Lecę tam, gdzie jeste ty. 00:02:20:Lećcie, kruki. 00:02:21:Walczcie! Wytrzymajcie! 00:02:23:Spotkamy się w rodku tysišca pętli. 00:02:26:Włanie w tym miejscu. 00:02:28:Nie można już zatrzymać mojego przeznaczenia. 00:02:31:Nieważne, jak mało 00:02:34:mogę tak naprawdę zrobić. 00:02:36:Cokolwiek będzie ci ciężarem, 00:02:39:mam nadzieję, że będę mogła dzielić twój ból. 00:02:43:Będę przy tobie, aż nadejdzie ten dzień. 00:02:45:Nadszedł czas, by odlecieć, kruki. 00:02:59:WAKACJE 00:03:02:Więc towarzysz Natsume stworzony |do korzystania z pryszniców popsuł się 00:03:07:i gdy Harutora go złapał, został zauważony? 00:03:13:Rozumiem. 00:03:15:To wyjania, czemu inni nas |unikajš i dziwnie się gapiš. 00:03:18:Wiesz, że... 00:03:20:Niemożliwe! 00:03:21:Poważnie? 00:03:22:To upokarzajšce. 00:03:29:Nie martwcie się! 00:03:32:Czyżby mnie też uwzględniała w swoich fantazjach? 00:03:36:Pewnie tak. 00:03:37:Nie bawi mnie to. 00:03:39:Dlatego to nieodpowiedzialne. 00:03:41:Udawanie faceta to zły pomysł, |a męski akademik jeszcze gorszy! 00:03:45:Plan był idealny. 00:03:47:Gdyby zobaczyli nagie... to znaczy |rozebranego mężczyznę, 00:03:50:nikt by nic nie podejrzewał. 00:03:52:Ale wyszło z tego spore nieporozumienie, co? 00:03:55:Godne pożałowania. 00:03:57:To ty, Kon, prawda? 00:03:59:Nikt cię nie pytał o zdanie! 00:04:04:W każdym razie co się |stało, to się nie odstanie. 00:04:07:Zapomnijcie o tym i jedzcie. 00:04:09:Udaje, że nic się nie stało. 00:04:10:Taa, udaje. 00:04:12:Zakupy? Jutro? 00:04:15:Tak. Od kiedy tu przyjechałem, cišgle się uczę. 00:04:18:Oczywicie. Nie nadšżasz za resztš klasy. 00:04:23:Nie mogę tak dalej! 00:04:24:Od kiedy wyjechałem ze wsi, 00:04:26:codziennie chodzę tylko |ze szkoły do akademika i z powrotem. 00:04:28:Chcę się zabawić! Wyjć gdzie i się zabawić! 00:04:31:Więc o to ci chodzi. 00:04:33:Raz na jaki czas można się zrelaksować! 00:04:35:Wybaczcie, mam plany na jutro. 00:04:38:Serio? 00:04:39:Idcie razem i bawcie się dobrze. 00:04:45:Chyba nic nie poradzimy. 00:04:46:Czyli widzimy się jutro, Natsume. 00:04:49:Czy to... 00:04:51:randka? 00:04:55:Natsume, poczerwieniałe na twarzy. 00:04:57:To nic takiego. 00:04:59:Naprawdę nie mogę oderwać od nich wzroku. 00:05:08:Natsume, czemu masz na sobie mundurek? 00:05:12:Nie mam innych męskich ubrań. 00:05:16:To jak sobie wczeniej radziła? 00:05:18:Wystarczał mi mundurek i dres. 00:05:21:W końcu chodzę tylko do sklepu i księgarni. 00:05:24:To trochę przykre. 00:05:26:Nie musisz się martwić. 00:05:28:Dobra, dobra. Dzi też możesz kupić jakie ciuchy. 00:05:32:Co taki protekcjonalny? 00:05:34:Doradzę ci, co jest teraz w modzie. 00:05:37:To krępujšce. 00:05:39:Łał, ile tu ludzi! 00:05:42:Niezłe to YaShibu. 00:05:44:YaShibu? 00:05:46:Uważasz, że tak mówiš miejscowi? 00:05:48:Przestań, to krępujšce. 00:05:50:Ale Touji mówił, że ludzie z miasta |najpierw wymawiajš ostatniš sylabę. 00:05:54:ZaGin. GiRoppon. 00:05:57:Wkręcał cię. 00:05:59:Poważnie? To dlatego Kyouko... 00:06:02:Tenma też dziwnie się patrzył. 00:06:05:Powiniene zauważyć, skoro nikt |wokół ciebie tak nie mówił. 00:06:08:Ale kto tak robił. 00:06:11:Serio? Kto? 00:06:12:Pan Ootomo... 00:06:14:YaShibu. JukuShin. BukuroIke. 00:06:21:GawaShina. 00:06:23:Rzeczywicie, nie wiem, czemu im uwierzyłem. 00:06:28:Dawno nie spędzalimy tak czasu, co? 00:06:31:Tylko we dwoje. 00:06:34:Racja. 00:06:36:Ostatnio w dzieciństwie. 00:06:38:Nie aż tak dawno! Zanim przyjechał Touji, |chodzilimy na festiwale fajerwerków... 00:06:42:Festiwale fajerwerków? Kiedy? 00:06:45:Nie, nieważne! 00:06:47:Masz rację, ostatnio w dzieciństwie. 00:06:52:To przywołuje wspomnienia. 00:06:54:Poczekaj. 00:06:57:To gdzie chcesz ić na zakupy? 00:06:59:Do sklepów z używanš odzieżš. 00:07:01:Nie mam za dużo kasy, 00:07:03:ale samo przejcie się po okolicy może być fajne. 00:07:07:Racja. 00:07:09:Zupełnie jak na randce. 00:07:11:Najpierw poszukajmy ubrań. 00:07:13:Zostawiam to tobie. 00:07:15:Co zostawiasz mi? 00:07:18:Zaprowadzenie mnie do jakich sklepów. 00:07:21:Albo chociaż gdzie, gdzie mogš być. 00:07:23:Co? Nie potrafię! 00:07:25:Zawsze kupowałem ubrania w sieci! 00:07:28:Nawet damskie? 00:07:29:Bo w sklepie pracownicy zaczynajš do ciebie mówić... 00:07:33:Naprawdę? 00:07:35:Spytam na posterunku! 00:07:37:W porzšdku! 00:07:38:Po prostu się rozejrzyjmy. 00:07:43:Chyba powinienem przyjć tu z Toujim. 00:07:47:To ty mnie zaprosiłe, Harutora! 00:07:49:Powiniene poszukać jakich miejsc zawczasu! 00:07:53:Zupełnie nie umiesz planować! 00:07:56:Czemu się złocisz? 00:07:57:Nie złoszczę się, głupku! 00:08:00:Głupku? Zachowujesz się jak dziecko z podstawówki. 00:08:03:Nie odzywaj się tak do mnie! 00:08:06:Jeste moim towarzyszem. 00:08:08:Włanie. Czyli powinienem robić |za przewodnika mojego mistrzaodludka. 00:08:14:Dobrze. Zaprowadzę cię tam. 00:08:20:Nie będzie takich sklepów w domu towarowym! 00:08:27:Dochodzi trzecia. 00:08:31:Umieram z głodu... 00:08:32:Najpierw ubrania, tak? 00:08:33:Obiad zjemy póniej. 00:08:36:Moja cenna niedziela... 00:08:42:Przepraszam, Natsume! 00:08:50:Natsume, zatrzymaj się! 00:08:53:Nie dotykaj mnie, Harutora! Nie poddam się! 00:08:56:Uspokój się. Nie powinno nas tu być. 00:08:58:Niby czemu? 00:08:59:Rozejrzyj się. 00:09:09:LLov... Love? 00:09:12:Dobrze, że chociaż wiesz, co to za miejsca. 00:09:14:To nie tak! 00:09:16:Ja nie... Nie planowałam czego takiego. 00:09:20:Wiem. Spokojnie. 00:09:23:Dlaczego? 00:09:25:Natsume? 00:09:27:Dlaczego tak się stało? 00:09:30:Wreszcie poszlimy na randkę... 00:09:34:To okropne. 00:09:41:Co za pech. 00:09:44:Hej, nie płacz. 00:09:47:Wcale nie płaczę. 00:09:50:W każdym razie, jeli kto zobaczy nas w takim miejscu... 00:09:53:Widzisz ich, Ako? 00:09:56:Nie, Mako, zgubiłam ich. 00:09:58:Ale Natsume i Harutora szli tędy, prawda? 00:10:01:Jestem pewna! 00:10:03:Ta dwójka wreszcie pójdzie na całoć. 00:10:06:Nie mogę! Jako opiekunka akademika muszę ich powstrzymać. 00:10:10:Ale, och...! 00:10:11:Cholera. Gdzie mamy uciec? 00:10:31:Gdzie oni się podziali? 00:10:37:To wyjštkowa sytuacja. 00:10:39:Tak, wyjštkowa sytuacja. 00:10:44:Mało brakowało. 00:10:47:TTak. 00:10:50:Skoro już tu jestemy, przeczekajmy deszcz. 00:10:55:Jest nawet telewizor. 00:11:01:Wybacz... 00:11:03:Nie szkodzi... To ja przepraszam. 00:11:06:Zaprosiłe mnie, 00:11:09:a ja wszystko zepsułam. 00:11:11:Nie przejmuj się. 00:11:13:Może zaraziła się moim pechem. 00:11:18:To nie... 00:11:20:Poza tym zawsze to jaka przygoda. 00:11:22:Miło czasem spędzić niedzielę w ten sposób. 00:11:25:Harutora... 00:11:27:Kurczę! Jeste przemoczona i zmarznięta. 00:11:31:Chcesz wzišć prysznic? 00:11:34:Nie, bez podtekstów! 00:11:36:Nie chcę, żeby się przeziębiła. Byłoby kiepsko... 00:11:39:Nie miałem żadnych ukrytych |zamiarów. Tylko się martwię! 00:11:42:Rozumiem. 00:11:47:Skoro tak mówisz, Harutora... 00:11:56:Skoro tak mówisz, pójdę wzišć prysznic. 00:12:03:Natsu... 00:12:07:KKon! 00:12:10:Nie strasz mnie tak! 00:12:12:Proszę mi wybaczyć. 00:12:14:Zdarzyło się co, o czym powinnicie wiedzieć. 00:12:20:Chyba że wolicie, abym milczała aż do końca? 00:12:26:Nie... 00:12:28:Zawsze jestem przy panu, 00:12:30:ale może wolałby pan, żebym przypomniała o tym póniej? 00:12:37:To nie tak... 00:12:39:Czekaj, Kon. Czy zazwyczaj nie mówisz w inny sposób? 00:12:42:W każdym razie, mistrzu Harutora, 00:12:45:zbliżajš się towarzysze wroga. 00:12:48:Proszę być czujnym. 00:12:51:To prawda? 00:12:52:Ciężko mi wierzyć. 00:12:54:Czy hotel to nie przesada? 00:12:57:Przekonacie się, gdy ich znajdziemy. 00:12:59:Dokładnie! Będziemy mieć niepodważalny dowód... 00:13:02:To znaczy, musimy ich powstrzymać, |nim popełniš błędy młodoci! 00:13:06:Dopiero co poszłam do |akademika spotkać się z Natsume. 00:13:09:Czy ty też nie jeste ...
mekami