00:00:03:Natsume. 00:00:06:To dziwne spotkać cię tutaj. 00:00:10:Mylę nad jutrzejszym |powrotem do szkoły. 00:00:12:Pewnie wszyscy już słyszeli,|że jeste dziewczynš. 00:00:17:Też racja, ale bardziej |martwię się o Kurahashi. 00:00:22:Wszyscy jš okłamalimy. 00:00:25:Chyba po prostu |musimy się przygotować. 00:00:29:Na co? 00:00:31:Na spojrzenie jej prosto |w twarz i przeprosiny. 00:00:35:To szansa, żeby się |z niš naprawdę zaprzyjanić, 00:00:38:bez ukrywania czegokolwiek. 00:00:41:Ty zawsze |mylisz pozytywnie. 00:00:44:To moja jedyna zaleta. 00:00:47:Naprawdę? 00:00:48:Miała zaprzeczyć. 00:00:56:Aż trudno uwierzyć, |że to już rok. 00:00:58:Minšł w mgnieniu oka. 00:01:01:Harutora. 00:01:03:Dziękuję. 00:01:06:Cieszę się, że byłe| przy mnie przez ten rok. 00:01:11:Jeszcze nie jestem niezawodny, |ale chyba niezły ze mnie towarzysz, prawda? 00:01:17:Tak! 00:01:21:Mistrzu Harutoro, przepraszam, |że przeszkadzam, ale... 00:01:25:Kon? 00:01:29:To nic pilnego, ale... 00:01:34:Odrzucajšc to, co przysłania wiatło, 00:01:37:przygotowujemy się do lotu 00:01:40:ku miejscu, gdzie jutro janieje nadziejš, 00:01:44:rozsadzajšc ciemnoć. 00:02:13:Jest więcej niż jeden poczštek. 00:02:16:Jeli zgubisz drogę, zacznij od nowa. 00:02:18:Nierozerwalna wię między nami 00:02:21:to jeden jedyny rodek do celu. 00:02:24:Muszę odrzucić wszelkie teorie 00:02:26:zakorzenione głęboko w mym ciele. 00:02:29:Istnieję, aby namalować na nowo 00:02:31:przeszłoć, w której byłem zależny od innych. 00:02:35:To przełom. Zaczynam się budzić 00:02:40:i widzę kruki, podšżajšce ku przyszłoci. 00:02:47:Rozkładam swe skrzydła, choć sš niekompletne, 00:02:49:by ochronić drogš mi osobę, 00:02:52:nawet jeli tym samym zniszczę siebie. 00:02:56:Im ciemniejsza noc, tym janiej wiecš 00:02:59:gwiazdy łšczšce się z nadziejš. 00:03:02:Narodzę się na nowo, wolny od słaboci, 00:03:06:rozsadzajšc ciemnoć. 00:03:13:Wybacz, Kon. 00:03:15:To moja wina, że cały czas |wysyłałem ci duchowš energię. 00:03:18:Ależ skšd. 00:03:20:Odbieranie energii od pana |jest radociš dla towarzysza 00:03:24:i jestem za to |bardzo wdzięczna. 00:03:26:Przepraszam, |robiłem to niewiadomie. 00:03:28:Niewiadomie? 00:03:30:Proszę wybaczyć, ale twoja |magiczna moc jest teraz niestabilna. 00:03:37:To nie błahostka! 00:03:38:Nie martw się. |Teraz mam jš pod kontrolš. 00:03:42:Ale... 00:03:45:A teraz pójdę już spać. 00:03:48:W końcu jutro |wracamy do szkoły. 00:03:52:Dobranoc. 00:04:01:Tak jak się spodziewalimy. 00:04:02:Wieć o Natsume |szybko się rozniosła. 00:04:09:Czeć wszystkim! 00:04:12:Czeć, Natsume. 00:04:15:Tenma... 00:04:16:Musiało ci być ciężko. 00:04:19:Nadal mieszkasz |w męskim akademiku, prawda? 00:04:21:Wszystko w porzšdku? 00:04:22:Tak, chociaż |zrobiło się trochę dziwnie. 00:04:25:Ludzie po prostu |sš zdezorientowani. 00:04:27:Dobrze, że nikt |nie robił problemów. 00:04:30:Tenma! 00:04:31:Zawsze mylałem, że jeste spoko, | ale teraz mam już pewnoć! 00:04:35:Nie robię nic niezwykłego. 00:04:37:Nie, takich jak ty teraz |ze wiecš szukać. 00:04:40:Możesz być |z siebie dumny. 00:04:41:Ty też, Touji? |Przestańcie, goršco mi. 00:04:45:O, Suzuka też przyszła. 00:04:48:Dopóki tu nie dotarłem, |czekała na was sama. 00:04:52:Okularniku! Nie zmylaj! 00:04:55:Wcale nie czekałam! 00:04:56:Dopiero przyszłam! 00:04:57:Co masz w ręce? 00:05:00:To... To jest... 00:05:04:Natsume, co na to |twoi rodzice? 00:05:09:Mama Natsume zmarła, |więc został jej tylko ojciec, 00:05:13:ale nie rozmawiajš za wiele. 00:05:15:Może uda jej się to |ukryć do końca szkoły. 00:05:18:Czyli została tylko Kyouko? 00:05:21:Cóż, i tak będziemy |musieli się widywać. 00:05:23:Będzie sporo |okazji do rozmowy. 00:05:27:Żałosne. 00:05:41:Tsuchimikado... 00:05:43:Dzięki za uratowanie! |Mógłbym zginšć, gdyby nie ty! 00:05:48:Ja też! 00:05:48:Ja też dziękuję! 00:05:51:Ale to nasza wina, |że zostalicie w to wplštani. 00:05:54:Wszyscy sš cali, |więc nie ma sprawy. 00:05:57:Wy wszyscy... 00:05:59:Dziękuję. 00:06:09:Kurahashi... 00:06:30:Zaczekaj, Kyouko! 00:06:31:Kyouko! 00:06:42:Przepraszam. 00:06:44:Wszystko wyjaniłem w SMSie. 00:06:47:Wiesz, jaka jest Natsume. 00:06:50:Będzie zachowywać każdš, |nawet bezsensownš tradycję. 00:06:53:Ale przykro nam, |że cię oszukalimy. 00:06:58:Żałujemy. Naprawdę. 00:07:01:Więc pozwól nam |chociaż przeprosić. 00:07:04:Ja... 00:07:07:Mówiłam ci, prawda? 00:07:09:O tym, jak w dzieciństwie |spotkałam chłopca w domu Natsume? 00:07:13:I że się w nim zakochałam. 00:07:17:Tak, mówiła, że to miłoć |od pierwszego wejrzenia. 00:07:20:Wybacz, ale Natsume naprawdę... 00:07:23:To był chłopiec. 00:07:25:Nie... 00:07:25:Ten chłopiec 00:07:28:był dla mnie miły. 00:07:29:Choć byłam pyskatš smarkulš, |którš dopiero co poznał, 00:07:31:nie okazał niechęci. 00:07:33:Pamiętam to. 00:07:35:Gdy zapytałam, |czy nazywa się Tsuchimikado, 00:07:37:odparł, że tak. 00:07:39:To na pewno był chłopiec. 00:07:41:Wybacz, ale co ci się... 00:07:53:Znajdziesz mojš wstšżkę? 00:07:56:Spróbuję. 00:07:59:Nie zapomnij, dobrze? 00:08:01:To obietnica. 00:08:12:Kłamca... 00:08:15:Też chciałam przeprosić. 00:08:17:I do tego powiedziałam |to wszystko Harutorze. 00:08:20:Teraz na pewno |sobie przypomniał. 00:08:24:Masakra. 00:08:26:Ale to dołujšce. 00:08:31:Suzu... 00:08:32:Przestaniesz już? |Przez ciebie i ja le się czuję. 00:08:37:Co ty w ogóle robisz? 00:08:40:Nic. 00:08:41:Co to znaczy nic? 00:08:42:Już z daleka czułam twojš aurę |jestem nieszczęliwie zakochana. 00:08:45:I co, teraz użalasz się |nad swojš samotnociš? 00:08:48:Daj spokój! 00:08:49:Suzu, przyszła się kłócić? 00:08:52:Nie mam na to czasu. 00:08:54:Przyszłam tu na probę. 00:08:56:Okularnik błagał, jęczał |i strasznie mnie wkurzał. 00:08:59:Tenma? 00:09:00:Jak na takiego nudziarza |potrafi być strasznie irytujšcy. 00:09:03:Suzu, wiedziała |o Natsume, prawda? 00:09:06:Że jest dziewczynš? 00:09:07:Miałam niezły ubaw, |obserwujšc was z boku. 00:09:11:Ja nie miałam pojęcia. 00:09:14:To czemu się tak załamujesz? 00:09:18:Nie powinna się złocić? |Okłamali cię! 00:09:21:Ale... Natsume musiała |być wierna tradycjom.... 00:09:25:Włanie o tym mówię! 00:09:27:Nie powinni przedkładać| durnej tradycji nad przyjań! 00:09:30:Poza tym Touji i ja |i tak wiedzielimy. 00:09:32:Jaki sens ma zachowanie tajemnicy, |jeli tym samym robi się z przyjaciół głupców? 00:09:36:Ci idioci żałujš, |że to zrobili. 00:09:40:Daj im do zrozumienia, |jacy byli aroganccy i niewrażliwi. 00:09:45:Niech chodzš cały miesišc |z napisami cienias na czołach 00:09:47:albo niech tysišc razy |powiedzš przepraszamy czy co. 00:09:49:Suzu... 00:09:51:Oni strasznie mnie wkurzajš. 00:09:53:Na innych patrzš z góry, |a sami majš te wszystkie tajemnice. 00:09:57:Jak to, że Natsume nadal |nie powiedziała Idiotorze o Hokuto! 00:10:01:Hokuto, znaczy |ten smoktowarzysz? 00:10:04:Nie ten! 00:10:10:Pamiętasz, co Idiotora |mówił na obozie? 00:10:13:Że się zakochał w zdalnie |sterowanej dziewczynie? 00:10:16:Tej dziewczynietowarzyszu? 00:10:18:Zaraz, skoro mówisz, że Natsume |mu nie powiedziała, to znaczy...? 00:10:22:Nie żebym miała |jakie dowody. 00:10:25:Ale logicznie mylšc, |to może być tylko ona. 00:10:30:Tak czy inaczej, jeste teraz |naprawdę denerwujšca. 00:10:34:Rusz tyłek i pogód się |wreszcie ze wszystkimi! 00:10:37:Ja też mam plany... 00:10:39:Plany? 00:10:41:Każdy ma jakie plany! 00:10:44:Więc id już się... 00:10:50:Nie patrz! 00:10:52:Festiwal fajerwerków? 00:10:53:To nic nie znaczy, |rozumiesz? 00:10:57:Noszę to ze sobš, |żeby bazgrać z tyłu. 00:11:00:To wcale nie tak, jak mylisz! 00:11:03:To pojutrze? 00:11:05:Przecież mówię...! 00:11:06:Dobra. 00:11:07:Do tego czasu |wszystko rozwišżę. 00:11:10:Suzu. 00:11:15:Dziękuję. 00:11:18:Puszczaj, krowo! 00:11:23:To obietnica. 00:11:25:Jak mogłem zapomnieć? 00:11:27:I jak teraz mam |spojrzeć Kyouko w oczy? 00:11:30:Nie mogę zasnšć! 00:11:41:Co to? 00:11:42:Tata? 00:11:44:U nas wszystko w porzšdku. |Nie martw się. 00:11:48:Co jest? 00:11:49:Pożar, który wybuchł |dzisiejszego ranka 00:11:52:w posiadłoci|rodziny Tsuchimikado, 00:11:53:skończył się samoistnie, |nim strażacy przybyli na miejsce. 00:11:57:Przyczyna pożaru |jest przedmiotem ledztwa. 00:12:17:Ty jeste Yasuzumi, głowa |rodziny Tsuchimikado, tak? 00:12:21:Jeste zatrzymany. 00:12:23:Ty musisz być Mari Yuge, |niezależna onmyouji. 00:12:26:Nie chcę pogarszać sprawy. 00:12:29:Proszę, aby poszedł |ze mnš bez oporu. 00:12:31:A jaki jest powód? 00:12:33:Nie znam szczegółów. 00:12:36:Mylę, że ty |powiniene wiedzieć lepiej. 00:12:40:Jaka jest twoja odpowied? 00:12:43:Odmawiam. 00:12:47:Taka jeste odważna, |że wchodzisz bez zdejmowania butów? 00:13:01:Rozkaz! 00:13:08:Niech wszyscy zostanš |pod barierš. Inaczej zginiecie. 00:13:15:A mylałam, że się wstrzymuję. 00:13:19:Niezła jeste. 00:13:21:To państwowa onmyouji |pierwszej klasy. 00:13:24:Tak? Czyżby była tš specjalistkš |od barier, Księżniczkš Więzi? 00:13:28:Kim jeste? 00:13:30:Twojš poprzedniczkš. 00:13:32:Pewnie słyszała |o Lum z Akihabary? 00:13:35:Nie. 00:13:36:A o Komachi, Bogini Niebios |Biura Egzorcyzmów? 00:13:39:Albo Grzmišcej Pani Błysku? 00:13:41:Pierwsze słyszę. 00:13:43:Ach tak... 00:13:44:Cóż, wcišż jeste młoda. 00:13:47:A ja odeszłam dawno temu. 00:13:49:Ta kobieta to Ludzki Akumulator! 00:13:51:Dlaczego znacie tylko |to paskudne przezwisko? 00:13:55:Od kogo je słyszelicie? |Odpowiedzcie! Ej! 00:13:57:No odpowiedzcie! 00:13:59:Ej! 00:13:54:Jakie wieci od ludzi, |którzy mieli wejć od tyłu? 00:13:56:Żadnych, proszę pani. 00:13:58:Rozumiem. 00:14:01:Oboje jestecie zatrzymani. 00:14:04:Chcesz stawić mi czoła? 00:14:...
mekami