0:00:20:"Jest Sšd wyższej instancji, niż|Trybunał Sprawiedliwoci.." 0:00:24:"..to Sšd Sumienia." 0:00:28:"On zastępuje wszystkie inne Sšdy." 0:00:31:"Nasz film, 'Damini' oparty jest na tej|sentencji Mahatmy Gandhi'ego." 0:03:30:Nie! Nie! 0:03:35:Nie! 0:03:47:Odejd! 0:04:17:Nie! Nie! Nie! 0:04:23:Nie! 0:04:28:Co się stało? 0:04:36:Boisz się? 0:04:40:Czego się tu boisz? 0:04:43:Hę? 0:04:49:Co się stało? 0:04:52:Nikogo nie ma. Czemu?|- Poszli do domu. 0:04:57:Tak, wszyscy poszli do domu. 0:05:00:Chcesz ić do domu? |- Tak. 0:05:05:Z kim? 0:05:09:Z matkš. 0:05:10:Matka nie przyjdzie. 0:05:12:Powiedziała, że nie |zabierze cię do domu. 0:05:18:Czemu cię tu przywieli? 0:05:24:Powiedz. Czemu cię tu przywieli? 0:05:28:Mówiš, że nie jestem zdrowa. 0:05:34:Nic mi nie jest. 0:05:36:Jak to nie jest? |Czemu masz farbę na swoich rękach? 0:05:40:Hę? Co to jest? 0:05:44:To nie ja...Oni... 0:05:49:Jestem też ranna. 0:05:58:Gdzie mieszkasz? 0:06:09:Nie pamiętasz, co? 0:06:13:Ja wiem.. |- Co wiesz? 0:06:17: Powiem ci jutro. |- Czemu jutro? Powiedz teraz! 0:06:23:Daleko. |- Co? 0:06:27:Daleko. 0:06:28:Daleko? Dobra, dobra. 0:06:32:Przygotujcie elektrowstrzšsy. 0:07:34:Dokšd mnie zabierasz, Dilip? 0:07:36:Chodmy do hotelu.|Omówimy zebranie zarzšdu. 0:07:39:Nie ma potrzeby.|Przygotowałem się do niego. 0:07:40:Chod. Występ zaraz się zacznie.|- Co może być w Nasik? Jaki występ? 0:07:43:Wiem, że oglšdałe wspaniałe występy w Mumbaju. 0:07:45:Widziałe cały wiat. 0:07:46:Ale jak zobaczysz tu ten taniec, będziesz oniemiały. |- Chodmy stšd. 0:08:11:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:08:13:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:08:21:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:08:23:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:08:26:'Czuję się, jakbym fruwała, i dotykała nieba.' 0:08:33:'Przyleciałem tu na skrzydłach,| przynoszšc ze sobš monsun.' 0:08:41:'Przyleciałem tu na skrzydłach,| przynoszšc ze sobš monsun.' 0:08:46:'Ukochana ma, mam ciebie|głęboko w swoim sercu.' 0:08:53:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:08:56:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:09:24:'Cierpiałem przez tyle lat.' 0:09:27:'Nie dręcz mnie już więcej.' 0:09:29:'Takie oddalenie nakazuje ci przytulić mie.' 0:09:39:'Te oczy tęskniły za tobš.' 0:09:44:'Nawet nie wiesz, miły, jak upływały| moje dni i noce.' 0:09:49:'Te kwiaty stały się młode.' 0:09:52:'liczna jest pogoda.' 0:09:54:'Przyniosły nam nowe życie,| nie odchod!' 0:10:01:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:10:03:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:10:08:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:10:11:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:10:14:'Czuję się, jakbym fruwała, i dotykała nieba.' 0:10:21:'Przyleciałem tu na skrzydłach,| przynoszšc ze sobš monsun.' 0:10:26:'Ukochana ma, mam ciebie|głęboko w swoim sercu.' 0:10:34:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:10:36:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:11:01:'W każdej chwili życia, me serce| łaknie twojej miłoci.' 0:11:06:'Mój wymarzony cel jest daleko wcišż.' 0:11:16:'W każdej chwili życia, me serce| łaknie twojej miłoci.' 0:11:21:'Mój wymarzony cel jest daleko wcišż.' 0:11:27:'Jestem taka samotna.|Jestem przyjaciółkš wspomnień.' 0:11:32:'Jestem teraz zagadkš. Przybšd!' 0:11:39:'Przyleciałem tu na skrzydłach,| przynoszšc ze sobš monsun.' 0:11:46:'Przyleciałem tu na skrzydłach,| przynoszšc ze sobš monsun.' 0:11:52:'Ukochana ma, mam ciebie|głęboko w swoim sercu.' 0:11:59:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:12:01:'..jak mam zapomnieć o swojej obietnicy?' 0:12:04:'Czuję się, jakbym fruwała, i dotykała nieba.' 0:12:41:Wow! Co za taniec! 0:12:43:Fajny taniec, nie? |- Co za dziewczyna! Co za tancerka! Co za taniec! 0:12:47:A Amir? |- Był dobry. Ale ona...wow! 0:12:51:Chod tam. |Poznajmy jš i pogratulujmy jej. 0:12:54:No chod, ta rozmowa..|- Po co poznawać? 0:12:56:Pogratulować nowej artystce, by|wzrosła w niej pewnoć siebie. 0:12:59:Chod ze mnš. No chod. 0:13:01:Amir sir, bardzo dziękuję. 0:13:03:Przeznaczyłe swój cenny czas |z napiętego planu . 0:13:05:Przyszedłe na ten szkolny |program dobroczynny. 0:13:07:Patrz. |- Jestemy ci naprawdę wdzięczni. 0:13:09:To ja jestem ci wdzięczny, że| dała mi ten taniec. 0:13:13:Codziennie pracujemy dla siebie. 0:13:15:Ale, kiedy dostajemy szansę, by|zrobić co charytatywnie... 0:13:19:..to fajne uczucie. 0:13:21:Czuje się spokój.|- To jest twoja wielkoć. 0:13:24:Bardzo dziękuję, panie Amir. 0:13:26:Dzięki twojej obecnoci ten|występ był wspaniały. 0:13:29:Inaczej KT i ja.. |- Nie, co ty mówisz? 0:13:31:Ty była gwiazdš programu. 0:13:32:Tańczysz bardzo dobrze. 0:13:34:Właciwie, artystka taka, jak ty|powinna być w przemyle filmowym. 0:13:36:Tak. |- Powiedz tylko, a cię polecę. 0:13:40:Filmy? Nie. 0:13:46:Nie byłabym w stanie grać. 0:13:49:Zdołałam zrobić to, czego|nauczył mnie mój nauczyciel... 0:13:52:..i to po wielu reprymendach. 0:13:55:Nawet wtedy robię błędy. 0:13:57:A kiedy dostaję szansę występu na|pokazach dobroczynnych, jak ten 0:14:01:jestem bardzo szczęliwa. 0:14:05:Oto cała ona. 0:14:07:Jest dobra. Jest dobra, jaka jest. 0:14:09:Idcie, proszę. |- Dobrze. 0:14:12:Nie wiesz, jak się rozmawia?|- A co innego miałam powiedzieć? 0:14:15:Taniec był dobry, prawda? 0:14:16:'Kołyszę się bez mego ukochanego..' 0:14:18:Amir, gratulacje!|- Dziękuję. Witam. 0:14:21:Poznaj go. To Shekhar Gupta.|- Czeć. - Czeć. 0:14:23:Właciciel Gupta and Sons. 0:14:24:wietna robota. |- Dziękuję. 0:14:26:Jestem twoim żarliwym fanem. 0:14:29:Widziałem twój film 'Dil' 22 razy.|-Ach tak! 0:14:31:Kiedy wychodzi 'Andaz Apna Apna'? 0:14:33:Już niedługo. 0:14:34:Proszę, zróbcie go szybko. |- Tak. 0:14:35:Dobrze, do widzenia. 0:14:36:Panie Gupta, do widzenia. 0:14:38:Do widzenia. |- Zobacz, jak... 0:14:45:To stało się przez ciebie.|- Przeze mnie? 0:14:47:Oczywicie. Cišgle tylko paplasz. 0:14:49:Ja paplam? |- A może ja? 0:14:51:Tak, ty. |- Ty. 0:14:54:Dobra, ja. 0:14:55:Devika! |- O, Birju. 0:14:58:Devika! Czy jest ustalona? Nasza sprawa?|- Co jest ustalone? 0:15:02:Nie z tobš. Mówię do..|- Po co znowu pytasz? 0:15:05:Czy już raz nie powiedziałam? |- Nie, to znaczy...|- Wystarczy! 0:15:07:Mam przyjć.. - O czym on mówi? |- Chod. - Co jest ustalone? 0:15:20:Shanti! 0:15:23:Tato, Shanti.. 0:15:26:Chod, dziecko. 0:15:28:Dzieci nie powinny tu być. Id. 0:15:30:Wyjdcie. 0:15:32:Damini! Id. 0:15:34:Chod. 0:15:36:Takie włanie sš dziewczyny. 0:15:39:Powinny wychodzić za mšż|przed dojrzewaniem. 0:15:41:Co Shanti chciała udowodnić|tym samobójstwem? 0:15:44:Czy teraz będzie mniej zhańbiona? 0:15:46:Biedny ojciec. 0:15:48:Wczoraj go spotkałem. 0:15:49:Pytał, co ma zrobić. 0:15:52:Nie mógł załatwić|pieniędzy na posag. 0:15:54:Powiedziałem, nieważne, jak|biedny jest ojciec... 0:15:56:..nie powinien wydawać swojej córki|za bezużytecznego chłopaka. 0:16:02:Już nic nie mów. 0:16:03:W domu sš dwie młode dziewczyny... 0:16:05:..a czas ucieka.|- Jakbym tego nie wiedział! 0:16:08:Siedzę z założonymi rękami! 0:16:10:Tylko ty się tym martwisz, ja nie? 0:16:12:Popytaj kogo.. - Wszystko, co mogę |teraz zrobić, to czołgać się ludziom u stóp! 0:16:17:Posag, krewni, horoskopy. 0:16:19:Czy to też nie jest ważne? 0:16:21:Sprawdzenie rodziny też jest nieważne? 0:16:23:A ty cały czas tylko brzęczysz! 0:16:25:Wiele razy już ci mówiłam.|Przynie mi truciznę! 0:16:28:Umrę! Tylko dlatego, że|jestem matkš. 0:16:31:Czemu ty masz umierać?|Ja powinienem umrzeć! 0:16:34:Jestem do niczego, prawda? 0:16:37:Spłodziłem córki, ale dotšd nie|udało mi się wydać ich za mšż. 0:16:41:Położę się na torach kolejowych|i będzie koniec tej historii! 0:16:44:Prowad dom z mojej emerytury. 0:16:47:Wydaj swoje córki za mšż. 0:17:02:Dzi w nocy wyjeżdżam z Birju. 0:17:05:Z Birju? Dokšd? 0:17:08:Do Mumbaju. 0:17:10:Jego krewny ma tam fabrykę. 0:17:12:Jadšc tam, my.. |- Oszalała, siostro? 0:17:15:Dała się oszukać temu pijakowi Birju? 0:17:18:Co on w ogóle robi? 0:17:19:Kłamie, oglšda filmy, uprawia hazard. 0:17:23:Ale jest możliwe, że|po lubie się zmieni. 0:17:28:Chcę dać życiu szansę, mała siostrzyczko. 0:17:30:Nie szansę, ty je karzesz, siostro! 0:17:32:Może to będzie karš. 0:17:34:Ale gdy to zrobię, ciężar|ojca będzie mniejszy. 0:17:40:Ja chcę żyć, siostrzyczko. 0:17:43:Nie pomożesz mi? 0:17:45:Ale siostro.. |- Proszę, chhoti. 0:18:04:Napiszesz do mnie, siostro? |- Tak. 0:18:28:Wczoraj ci powiedziała, a|czemu ty nie powiedziała mi? 0:18:30:Siostra nie zrobiła nic złego. 0:18:33:Zhańbiła mnie w tej społecznoci! 0:18:35:O jakiej społecznoci mówisz? 0:18:37:O której? 0:18:39:Czy kto z tej społecznoci|dotšd w czym nam pomógł? 0:18:43:Tak, tylko jeden. Twój|Lakshmi Narayan. 0:18:46:Jako wielki sympatyk |przyszedł polubić siostrę. 0:18:50:Miał dwie córki w jej wieku. 0:18:53:Bezwstydny staruch! Rozpustnik! 0:18:56:A ten Ram Mohan. 0:18:58:Zaręczył się z siostrš |przed całš społecznociš. 0:19:01:A potem z niš zerwał. Dlaczego? 0:19:04:Tylko z powodu posagu. 0:19:05:Czy kto interweniował? 0:19:08:Tak bardzo go błagałe. 0:19:10:Nawet matka upadła mu do stóp. 0:19:13:Nikt nic nie powiedział. 0:19:14:Twoja społecznoć w milczeniu|tylko się przyglšdała! 0:19:19:Społecznoć! 0:19:20:Martwisz się takimi prostakami,|którzy nic dla nas nie zrobili... 0:19:24:..których nawet nic nie obchodzimy! 0:19:26:Tak włanie jest. 0:19:27:Wcišgnšł cię ten bałagan z posagiem,| społecznociš krewnymi, horoskopami.. 0:19:31:..a dziewczyna pozostała niezamężna. 0:19:33:Czy córka wyjdzie za mšż, czy nie...| to moje zmartwienie. 0:19:35:Ja jestem stróżem tego domu. 0:19:36:Wszystko rozumiem.|- Tak, tak, wszystko rozumiesz. 0:19:39:Ale nie rozumiesz, przez co|dziewczyna musi przechodzić. 0:19:43:Ojciec Sh...
Wojciech1407