Wiersze Mojego Autorstwa.docx

(14 KB) Pobierz

Ból

Zabijasz mnie wspomnieniem ciszy.

Zataczasz krąg wokół mej szyi.

Przytulasz mnie morderczym chwytem.

Dotykasz dłoń ostrzem rozbitym.

Upadam w otchłań ciemności, cienia.

Wargi me krwią siła zalewa.

Ziemia zapada moje organy.

Bolało, boli i nie przestanie.

*

Służba

Jego oczy ukrywają cień. Zaszyty w mroku podążać chce.

Czyta z ruchu warg Twoich ust. Czeka, aż samotny staniesz tu.

Chcę skraść to, co cenne dla niego, jest. Zawrze z Tobą pakt, kiedy będzie naprawdę źle.

Bez wahania odpowiesz tak. To dla niego najlepszy znak.

On da Ci służbę po życia kres. Ty mu dasz duszę sam tego chcesz.

Obiecał chronić, obiecał być. Ty dobrze wiesz, że trzeba żyć.

Masz cel, który trzeba ziścić. On Ci pomoże nim sen się przyśni.

Oddasz mu duszę i oddasz ciało. Będziesz w piekle smażył się nie mało.

I po co Tobie, taka zabawa? Czy to już koniec?

Cisza zapada….

*

 

 

 

 

Śmierć

Dotyk ciemności, dotyk zbyt zimny.

Okrywa Cię ciszą, okrywa mrokiem.

W pamięci innych, zostajesz wspomnieniem.

Cichym szeptem i westchnieniem.

Blada cera i pusty wzrok.

Zimne policzki, zamknięte usta.

Dotyk ciemności, dotyk piekielny.

Ogień rozpaczy, smutek niewinny.

Taniec ostatni. Ziemia usypia.

Już jesteś trupem, już Ciebie nie ma.

*

Pamiętam o Tobie

Pamiętam Twój uśmiech, jak słońce ogrzewał.

Pamiętam Twoje oczy, w których tonęłam.

Pamiętam Twe dłonie, tak delikatne.

Pamiętam Ten głos, który budził mnie rankiem.

Pamiętam Twe usta, jak mnie całowały.

Pamiętam Twój dotyk, jakim mnie darowałeś.

Pamiętam miłość, która między nami była.

Pamiętam radość, która się skończyła.

Nasze kłótnie pamiętam doskonale.

Nasze wspólne życie i rozstanie.

*

 

 

Płomienie

Płomienie palą bezlitośnie moje życia. Zabierają mi wszystko, co kocham.

Czerwień, ciepły podmuch. Palą się mój zmysły, wspomnienia.

Moje dłonie, moje serce słabną. Moje oczy zasypiają. Moja pamięć znika.

Czuje ból, jaki mnie przenika. Czekam na koniec, który zaraz ma nastąpić.

Może jeszcze jest nadziej. Zaczynam wątpić. Słyszę cichy szloch za płomieniami.

To moja rodzina, właśnie się żegnamy. Tęsknić nie będę, nie będę pamiętać.

Ale zostanie to, co kocham na dnie mojego płonącego serca.

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin