Weldon Fay - Rozszczepienie.pdf

(1421 KB) Pobierz
Weldon Fay
Rozszczepienie
Jak można być kilkoma kobietami w jednym ciele? A jednak to możliwe. Oczami
bohaterki "Rozszczepienia" patrzą na świat co najmniej trzy osoby: Lady Rice,
Angelika i Jelly. Pierwsze dwie walczą o panowanie, Jelly zaś jest drugim wcieleniem
Angeliki.
Niezmiernie dowcipnie i sprawnie napisana historia młodej kobiety, która właśnie
rozwodzi się z mężem. Oskarżana przez niego o niewierność oraz perwersyjne
zachowanie, prowadzi podwójne życie. Co dzień opuszcza luksusowy hotel, w którym
rezyduje jako lady Angelika Rice, i przebierając się za zaciemnionymi szybami
limuzyny, udaje się do biura pewnego prawnika, gdzie - jako bystra i pewna siebie
panna Jelly White - pracuje w charakterze sekretarki.
CZĘŚĆ PIERWSZA
Rozbity dom
1
Edwin występuje o rozwód
Katastrofa była nieuchronna.
Sir Edwin Rice postanowił rozwieść się z Lady Rice. W oświadczeniu złożonym w sądzie pod
przysięgą określił zachowanie Lady Rice jako naganne. Jego adwokat Brian Moss dyktował
dokument sekretarce Jelly White. Sir Edwin zwracał się do sądu z prośbą o wszczęcie sprawy
rozwodowej.
Ręka Jelly zadrżała.
Sir Edwin twierdził, że Lady Rice zdradzała go z Lambertem Plaidy i została przyłapana przez
męża
in flagranti
w rodowym łożu Rice'ów. Biorąc pod uwagę całe dotychczasowe zachowanie
Lady Rice, nie było w tym nic zaskakującego, ale Sir Edwin nie zamierzał dłużej tolerować
podobnych wybryków.
Nie wyobrażał sobie dalszego życia u boku Angeliki. Lękał się, że straci przy niej zdrowie i
pogrąży w nieszczęściu.
Klient twierdził również, że jego małżonka i w innych sytuacjach zachowywała się karygodnie,
była wyzywająca i agresywna, na przykład, gdy mył zęby, szczypała go
3
w pośladki, napastowała i biła. Sposób, w jaki całowała swoje psy, określił jako szczyt
perwersji, a czułe obejmowanie zapraszanych do domu kobiet demaskowało jej lesbijskie
skłonności. Dlatego Sir Edwin zwracał się do Wysokiego Sądu z prośbą o uwolnienie go od tej
strasznej kobiety.
Brian Moss spojrzał surowo na sekretarkę, której wyrwał się okrzyk oburzenia. Po chwili
jednak opanowała się, a jej ręka szybko i pewnie zapisywała dyktowane słowa. Brian powrócił
do dokumentu.
Klient twierdził, że Lady Rice wykorzystywała go seksualnie, nie chciała zajść w ciążę, miała
okropne nawyki, piła i narkotyzowała się, odmawiała urządzania przyjęć, co było szczególnie
upokarzające. Ogólnie rzecz biorąc, jej zachowanie stało się nie do zniesienia i Sir Edwin żądał
rozwodu. Natychmiast.
- Coś takiego! - przerwała Jelly White, podnosząc oczy znad notatek. - Czy to pan za niego
pisał? To chyba lekka przesada.
- Masz rację - odparł Brian Moss. - Ale nie zapominaj, że przesada jest podstawą naszego
postępowania. Znak firmowy Catterwall & Moss. Uwielbiamy najróżniejsze historie z życia
małżeńskiego. Jeśli przedstawia się sprawę w banalny sposób, co zwykle robią inne kancelarie
adwokackie, wniosek może zostać odrzucony. Jakie ty masz piękne białe palce!
Brian ujął nagle jej szczupłą dłoń. Nie stawiała oporu, ponieważ była to jej lewa ręka, nie
przynosząca firmie żadnych korzyści. Natomiast prawą należało chronić.
4
- Wygląda na to, że Lady Rice to postrach rodu męskiego - zauważyła Jelly.
- Przynajmniej dla sądu - stwierdził Brian. - Prawdę mówiąc, miałem kłopoty ze znalezieniem
dowodów molestowania Sir Edwina przez Lady Rice. Szczypanie w pośladki to stanowczo za
mało.
- Czy Sir Edwin przyznał się do tego bez żadnych oporów? - spytała Jelly, udając obojętność.
- Owszem, choć z niewielką pomocą swej nowej towarzyszki życia - po czym opowiedział jej o
spotkaniu, na które Sir Edwin przyprowadził Lady Antheę Box. Brian zwykle miał niechętny
stosunek do tego typu wizyt, ale tym razem jej obecność okazała się przydatna. Lady Anthea
często wypowiadała się w imieniu Sir Edwina, któremu brakowało zdecydowania i wiary w
siebie. Dopóki nie pojawiła się Lady Anthea, trudno było doszukać się przemocy w jego
stosunkach z Angeliką, choć to najcięższy zarzut w sprawach rozwodowych. Dopiero ona
przypomniała Edwinowi, jak był wstrząśnięty, gdy patrzył na Lady Rice obcałowującą
domowe psy.
- Może obawiał się, że Lady Rice czymś się zarazi - zastanawiała się głośno Jelly. - Pewnie miał
na względzie sprawy higieny, a nie to, że psy mogą z nim konkurować o miejsce w łóżku żony.
- Ludzie na wsi rzadko przejmują się higieną - skwitował Brian. - Chciałbym, żebyś wysłała ten
list jeszcze dzisiaj.
- Oczywiście - odparła Jelly, ale zwlekała z wysyłką dwa dni, aż w końcu wstawiła zły kod i
dokument dotarł do Barneya Evansa, adwokata Lady Rice, z czterodniowym opóźnieniem. W
tym czasie Lady Rice napisała własny pozew, który trafił do sądu przed wnioskiem Edwina, co
dawało jej pewną przewagę. Brian Moss
9
Zgłoś jeśli naruszono regulamin