Służba poety Żołnierską służbę trzeba pełnić twardo I dzierżyć lutnię, jako szablę nagą, Pióropusz pychy odrzucić z pogardą, A zmorom życia patrzeć w twarz odwagą. Na zagrożonej stanąwszy reducie, Trzeba do rdzenia spromienić się w sobie, Walczyć miłością w każdej pieśni nucie, Krwią żywiąc własną to, co leży w grobie. I nie żałować krwi tej ani siły, Jeśli prochowi tajną moc przywrócą I głaz omszony odwalą z mogiły, I krzyk umarłych ku żyjącym rzucą. Trzeba wartować na śmiertelnym polu, Kiedy nienawiść, jako miecz szaleje, I nie przemawiać, jak wódz z Kapitolu, Lecz jak straż nocna, wieszcząca: „Już dnieje!” Żołnierską burkę złożywszy pod głowę I we śnie trzeba wzrok wytężyć bystry, Odegnać z marzeń korony laurowe I z buławami marszałków tornistry. Te iskry uczuć co z pieśni zapłoną, Pamięć narodu zbudzona twą księgą Jak krzyż Virtuti, ozdobią twe łono, I pierś przepaszą ...
Faficzek-10