Ochorowicz - Zjawiska mediumiczne [5].pdf

(308 KB) Pobierz
Ochorowicz Julian
ZJAWISKA MEDYUMICZNE
DOŚWIADCZENIA W MUZEUM PRZEMYSŁU I ROLNICTWA Z P. STANISŁAWĄ TOMCZYKÓWNĄ ).
I.
W dniu października r., o godz. ej wieczorem, w Pracowni Fizycznej Muzeum
) Wkrótce po zjeździe psychologów i lekarzy zgłosiło się do mnie paru przyrodników z zapytaniem, czy nie
zechcę przedstawić moich doświadczeń W gronie osób, nieznających medyumizmu, ale obznajmionych z
naukową, przyrodniczą eksperymentacyą. Odpowiedziałem, że uczynię to bardzo chętnie, uprzedzając tylko, że
siły nerwowe medyum, stargane napaściami dziennikarskiemi, nie pozwalają mi ręczyć za pomyślny skutek
doświadczeń. Na zasadzie tego oświadczenia zorganizowano przy Warsz. Muzeum Przemysłu i Rolnictwa rodzaj
komisyi, której protokuły podaję powyżej. Są one pisane tak jasno i ściśle, że nie wymagają żadnych z mojej
strony dopełnień. Ukazały się następnie w przekładzie francuskim w "Annales des sciences psychiques", a
następnie i W innych językach, przyczyniając się w znacznym stopniu do posunięcia naprzód kwestyi naukowego
badania medyumizmu.
Przemyślu i Rolnictwa, w obecności pp. Władysława Kiślańskiego, inżyniera, prezesa Muzeum, Stanisława
Kalinowskiego, kierownika pracowni fizycznej, Piotra Lebiedzińskiego, inżynierachemika, Józefa Leskiego,
magistra nauk przyrodzonych, dyrektora Muzeum, Jerzego Richard'a, b. współwłaściciela zakładu fotograficznego
"J. Mieczkowski", Jana Sosnowskiego, kandydata nauk przyjodzonych, asystenta przy katedrze fizyologi Ces.
Uniw. Warsz. i Bohdana Zatorskiego, magistra nauk przyrodzonych, dokonane zostały przez dra J. Ochorowicza
doświadczenia medyumiczne z p. Stanisławą Tomczykówną, w czasie których uczestnicy posiedzenia mieli
sposobność stwierdzić co następuje:
) Siła mięśniowa rąk medyum wynosiła podziałek dla prawej i dla lewej, na dynamometrze Basseta, używanym
przez dra Ochorowicza do tego celu. Siła ta, jak nas objaśnił dr. Ochorowicz, była mniejsza od normalnej, z
powodu kilkodniowej choroby medyum.
) Podczas doświadczeń z elektrycznością,
za granicą. Jest to niewątpliwą zasługą tych naszych przyrodników, którzy nie wahali się swojej miłości prawdy
stwierdzić podpisami swoich nazwisk. Ani "Wszechświat" p. Br. Znatowicza, ani żadne wogóle z naszych
poważniejszych czasopism nie uznało za stosowne zaznajomić swoich czytelników z tym faktem. Niektóre zaś z
pism codziennych podały protokuły w skróceniu, drobnym drukiem, rezerwując resztę miejsca na inne "faits
divers", a mianowicie na szczegółowe opisy zabójstw i kradzieży. (Przyp. autora).
zrobionych dla zapoznania z niemi p. St. Tomczykówny, ta ostatnia oświadczyła, że doznaje wstrząśnień od
prądów Tesli w warunkach, w których inni uczestnicy posiedzenia nic wyraźnego nie odczuwali.
) Zauważono również wyjątkowo silne działanie radu, który na dłoni medyum już po kilku sekundach wywołał
zaczerwienienie.
) Po wykonaniu wzmiankowanych doświadczeń, przystąpiono do właściwych doświadczeń medyumicznych,
wymagających, według oświadczenia dra Ochorowicza, uśpienia medyum. Uśpienia dokonał dr. Ochorowicz,
kładąc swą prawą rękę na głowie medyum i lekko pocierając czoło. Po dwóch minutach tej czynności nastąpił
krótkotrwały bezwład, po którym medyum przeszło w stan somnambulizmu (transu) i poczęło nanowo
zapoznawać się z uczestnikami posiedzenia, gdyż pamiętało nie wszystkie wrażenia, odebrane w stanie
normalnym.
W chwili usypiania przyćmiono światło wiszącej na środku pokoju lampy gazowej Auera, osłoniętej zieloną
bibułką. Światło przyćmione było więcej, niż należało, z powodu, że rzeczona lampa niedawała się dowolnie
regulować.
Medyum siadło plecami do lampy, przy stole, stojącym blisko środka sali, uczestnicy zaś posiedzenia otoczyli stół
z dwóch stron, zostawiając stronę naprzeciwko medyum wolną, dla umożliwienia zdjęć fotograficznych. Górna
część ciała medyum rzucała cień na środek stołu.
Stół został starannie wytarty ręcznikiem,
a ręce medyum, obnażone prawie po łokcie, były również wytarte ręcznikiem i zrewidowane przez uczestników
posiedzenia.
) Do pierwszego doświadczenia, mającego na celu uniesienie przedmiotu bez dotykania tegoż (lewitacya), użytym
został lekki dzwonek metalowy z trzonkiem drewnianym.
Po kilku minutach oczekiwania, w czasie których medyum trzymało ręce złożone, oświadczając, że zbiera prąd,
dzwonek, dokładnie obejrzany przez uczestników, został (przez p. Kalinowskiego) postawiony na stole, poczem
medyum położyło ręce po obu stronach jego, w odległości od siebie od do cm.
Po kilku minutach dalszego oczekiwania, dzwonek począł kilkakrotnie odsuwać się od medyum, na do cm. od
położenia pierwotnego.
Uczestnicy stwierdzili, że medyum dzwonka nie dotykało przed doświadczeniem, ani też nie zauważyli, aby go
dotykało w czasie doświadczenia, oraz stwierdzili, że ręce medyum, w czasie niektórych poruszeń dzwonka,
pozostawały bez ruchu.
Następnie medyum usiłowało kilkakrotnie, przy pomocy ruchów rąk w kierunku pionowym, unieść dzwonek do
góry, co jednak nie nastąpiło: dzwonek poruszył się tylko kilkakrotnie, a następnie przewrócił i, na żądanie
uczestników, stanął w pozycyi poprzedniej.
Niezupełne powodzenie tego doświadczenia medyum tłómaczyło brakiem siły.
) Sądząc, że łatwiej się uniesie przedmiot lżejszy, na miejsce dzwonka użyto skórzanego
futeralika od binokli, wyjętego z kieszeni i położonego przez p. Kalinowskiego, na stole. Przedmiot ten poruszał
się i podrywał jednym lub drugim końcem, lecz zupełnego uniesienia się również nie otrzymano.
) Po kilku minutach oczekiwania, użytego na odpoczynek, medyum oświadczyło, że czuje obecnie prąd silniejszy
i zażądało ponownie dzwonka, zapewniając, że doświadczenie uda się lepiej i uprzedzając fotografa, aby się miał
na baczności.
Po kilku pionowych ruchach rąk, medyum oświadczyło, że pomagnetyzuje dzwonek, i w tym celu wykonało kilka
ruchów kołowych ponad dzwonkiem.
Uniesienie się dzwonka było z początku niewielkie, a następnie aż do wysokości czoła medyum. Chwila ta
właśnie została sfotografowana, zapomocą wybuchu proszku błyskawicznego, przez p. Jerzego Richard'a, trzema
aparatami, z których dwa były stereoskopowe (formatu X i X), a jeden pojedynczy, formatu X.
Po wybuchu dzwonek opadł odrazu.
Uczestnicy ponownie zaświadczyć mogli, że ręce medyum były rewidowane przed doświadczeniem, że, po
rewizyi rąk, medyum nie dotykało niemi do ciała i nie chowało ich, że nie dotykało dzwonka ani przed, ani w
czasie doświadczenia (dzwonek stawiany był zawsze przez jednego z uczestników, p. Kalinowskiego), że ruchy
dzwonka i rąk niezawsze były synchroniczne, oraz, że ruchy dzwonka odbywały się niezależnie
od tego, czy był on stawiany przed, czy po położeniu na stole rąk medyum. Wreszcie nie dostrzeżono, ani przy
rewizyi rąk, przed i po doświadczeniach, ani w czasie samych doświadczeń, ani też na zdjętych fotografiach,
żadnego materyalnego połączenia między unoszonym przedmiotem, a rękami medyum.
Po tem doświadczeniu grono uczestników powiększył p. Jan Sosnowski.
) Do następnego doświadczenia wybrano ważkę wiszącą. Na jednej z szalek wagi położono kulkę celluloidową,
co spowodowało opadnięcie szalki. Na zapytanie, w jakiej pozycyi ręce medyum mają być trzymane, p.
Sosnowski wybrał pozycyę rąk pod ważką.
Po kilku minutach szalka z kulką uniosła się gwałtownie i zatrzymała, przyczem kulka wyskoczyła z szalki,
jakgdyby podrzucona do góry.
) Po tem doświadczeniu zarządzono przerwę, z powodu zmęczenia medyum, które ze swej strony prosiło o
ponowne pokazanie mu doświadczeń z elektrycznością, widzianych na jawie. Po doświadczeniach z prądami
Tesli, siła mięśniowa ręki lewej, w której medyum trzymało przed chwilą rurę z rozrzedzonem powietrzem, uległa
znacznemu wzmocnieniu (z na podziałek), które jednak trwało bardzo krótko i po kilku minutach znikło. Fakt
ten nie był ściśle stwierdzony.
) Na promienie radowe wrażliwość była cokolwiek mniejsza, niż na jawie. Na wyładowania elektryczne (prądy
Tesli), według słów medyum, również mniejsza.
) Gdy medyum wypoczęło, na propozycyę dra Ochorowicza przystąpiono do doświadczeń z roztworami żelazo
cyanku potasowego i chlorku żelazowego, celem wywołania objawu przenoszenia się cząstek jednego roztworu
do drugiego. Doświadczenie odbyło się W ten sposób, że medyum poruszało ręką na wysokości zmiennej, od
kilku do kilkunastu cm. w prawo i w lewo, nad kartonem białym, na którym umieszczone zostały w odległości od
siebie do cm. dwie duże krople wzmiankowanych roztworów.
Po kilku minutach tej czynności, podczas której medyum dotknęło końcami palców brzegu kartonu (w każdym
razie po za kroplami), zauważono występowanie barwy niebieskiej w obu kroplach roztworów. Po obejrzeniu
kropel stwierdzono, że prócz ogólnego zabarwienia na niebiesko, widać było na nich ciemnoniebieskie plamki,
średnicy od do mm., co, ze względu na wielkie stężenie użytych roztworów, zdaje się dowodzić, że przenoszone
kropelki miały nadzwyczaj maią średnicę.
Niezależnie od tego, W kierunku ruchu rąk medyum między kroplami i wzdłuż kartonu, widać było cały szereg
linij w postaci nitek barwy niebieskiej, pochylonych pod różnymi kątami do linii łączącej środki kropel. Na obu
kroplach widać brzegi postrzępione, jakby miejscami rozciągnięte. Znaczna część linij wydaje się jakgdyby
pochodziła od kropel obu roztworów już zmieszanych.
Karton inny, na którym dla kontroli umiesz
czono takież krople tychże roztworów, przechowany przez czas doświadczenia w innym pokoju, nie wykazał
żadnej zmiany.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin