Torch Song Trilogy - Trylogia miłości.txt

(60 KB) Pobierz
00:00:40:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:44:Arnold!
00:00:47:BROOKLYN, 1952
00:01:08:Arnold!
00:01:20:Arnold!
00:01:29:Arnold, obiad na stole!
00:01:35:Arnold!
00:01:39:Gdzie jest to dziecko?
00:01:48:O, Arnold, co ty robisz w...
00:02:05:Myślę, że moim największym problemem|jest bycie piękny i młodym.
00:02:07:NOWY YORK 1971
00:02:09:To był największy problem, bo|nigdy nie byłem młody i piękny.
00:02:12:To znaczy byłem piękny i byłem|młody, ale nigdy równocześnie.
00:02:17:Zresztą i tak nikt by tego nie zauważył.
00:02:19:Mój znajomy psychiatra sądzi, że to leży|u podłoża mojej fascynacji mężczyznami
00:02:24:delikatnie mówiąc: starymi i brzydkimi.
00:02:28:Myślę, że on nie docenia|mojej chęci schlebiania.
00:02:31:Brzydka osoba uganiająca się za piękną|naraża się wyłącznie na kłopoty,
00:02:38:ale gdy ładna biega za brzydką,|dostanie chociaż na taksówkę.
00:02:43:Nie mówię, że nigdy nie|kochałem się w ładnej buzi,
00:02:46:ale gdy przyjdzie co do czego|dajcie mi ropuchę z workiem złota,
00:02:48:a ja wam dam 3 posiłki dziennie
00:02:50:Bo po zgaszeniu światła nie ma|czegoś takiego jak ropucha,
00:02:53:jest głód albo uczta.
00:02:55:Trzeba się tylko wystrzegać świtów.
00:02:58:Powiedzmy wprost – wszystko|jest piękne do wschodu słońca.
00:03:07:Istnieje jeszcze jedna|grupa, którą należy omijać:
00:03:10:beznadziejni.
00:03:11:Dzielą się na trzy główne kategorie:
00:03:14:żonaci,
00:03:16:tylko na weekend
00:03:19:i śmiertelnie normalni.
00:03:22:Takie przygody są najgorsze.
00:03:25:Zaczynasz je z otwartymi oczami.
00:03:27:Znasz wszystkie ograniczenia,|akceptujesz je jak człowiek dorosły
00:03:31:A potem piszesz listy do drogiego|Arne, zapalasz o północy czarne świece
00:03:35:I pytasz się samego|siebie „Co się stało? ”
00:03:39:Powiem Ci co się stało: otrzymałeś|dokładnie to, czego chciałeś.
00:03:43:Ktoś kto uważa, że jest dorosły,
00:03:45:i że poradzi sobie z przygodą od|początku skazaną na beznadziejność,
00:03:47:jest tą samą osobą, która|utrzymuje wydawców romansów,
00:03:50:aż do tragicznego ich|końca w futrze z norek.
00:03:55:Wspaniale, prawda?
00:03:58:Daj spokój, jeszcze nie skończyłem.
00:04:02:Dla tych, którzy jeszcze|się nie domyślili
00:04:06:Jestem artystą estradowym,
00:04:10:a w każdym bądź razie|tym, co z niego zostało.
00:04:12:Wlystępuje pod pseudonimem:|Virginia Hands
00:04:14:czy to nie jest cios poniżej pasa?
00:04:17:Powinniście usłyszeć inne|moje sceniczne nazwiska.
00:04:18:Anita Man,
00:04:20:Vonta Boys,
00:04:24:Calir Voint,
00:04:27:Way Ways,
00:04:29:Bang Bang la Dasch.
00:04:33:Tak, jestem ostatnim z|przedstawicieli wymierającego gatunku.
00:04:38:Gdy zatwierdzano ustawę o prawach|obywatelskich homoseksualistów,
00:04:43:tacy jak ja zostali|wyrzuceni poza margines
00:04:45:jak murzyni zrobili z|Amosem, Andy i ciotką Jeminą
00:04:47:No nic, z takim głosem i taką|twarzą nie mam się czym przejmować.
00:04:52:Zawsze mogę prowadzić taksówkę.
00:04:57:W życiu istnieją łatwiejsze|rzeczy niż być transwestytą.
00:05:03:No, ale nie mam wyboru.
00:05:08:Żebym nie wiem jak próbował,
00:05:12:nie potrafię chodzić|na płaskich obcasach.
00:05:17:Był raz pewien facet,|miał na imię Charlie.
00:05:21:Miał wszystko, czego człowiek oczekuje|od przygody miłosnej a nawet coś więcej.
00:05:26:Był wysoki, przystojny bogaty...
00:05:30:...głuchy.
00:05:33:Głuchota była tym coś więcej.
00:05:35:Nigdy na mnie nie krzyczał,|nie narzekał, że chrapię.
00:05:39:Wszyscy jego przyjaciele|byli mili i cisi.
00:05:42:Nauczyłem się nawet ich języka|migowego. Coś niecoś pamiętam:
00:05:50:„karaluch”
00:05:54:„pieprzyć się”
00:05:57:to moje ulubione – oznacza: „kocham cię”
00:06:02:I kochałem ale...
00:06:07:...nie dość.
00:06:14:W moim życiu przespałem się|z większą liczbą mężczyzn,
00:06:17:niż wymieniono po imieniu w bibli
00:06:19:razem – w starym i nowym testamencie.
00:06:22:I ani razu nikt mi nie|powiedział Arnoldzie kocham cię.
00:06:28:Mogłem w to uwierzyć.
00:06:31:Zadaję sobie pytanie, czy|naprawdę tak ci na tym zależy?
00:06:35:I jedyną uczciwą odpowiedzią|jest: tak, zależy mi.
00:06:44:Bardzo mi zależy.
00:06:47:ale... nie dość.
00:06:54:TRYLOGIA MIŁOŚCI
00:07:15:Panie i Panowie! Witamy na naszej scenie
00:07:17:Berta Venations
00:07:30:A teraz królowa delikatesów:
00:07:32:Virginia Hends.
00:07:43:Panie i Panowie, proszę powitać
00:07:45:Marine Dal Ray.
00:07:57:Oto wspanialsza niż Brodway
00:07:59:Mashia Dames.
00:08:19:Panie i Panowie,
00:08:22:aby zostać prawdziwą damą
00:08:25:musicie uklęknąć przed królową.
00:08:43:Panno Dames, pani jest cudowna
00:08:45:ale poczekajcie aż|zobaczycie mój występ:
00:08:48:Berta Venations i jej taniec dziewicy.
00:08:53:Wyłącznie na podstawie wspomnień.
00:08:57:Suka.
00:09:10:Prześlijcie jej całuska to Carmen.
00:10:15:Mogę cię podwieźć, samochód czeka.
00:10:17:Świetnie. Dziękuję.
00:10:19:Jedziesz prosto do domu?|Nie, wstąpmy na piwo.
00:10:20:Co mamy w dzisiejszym menu?
00:10:21:Mężczyzn. Więc na co narzekasz?
00:10:25:Ja nie mam ani jednego.
00:10:26:Po co komu jeden? Ja mam trzech.
00:10:29:Ja się nie bawię. Dobranoc panie.
00:10:31:Dobranoc moja droga.
00:10:33:Ta ciota mnie wkurza.
00:10:39:Chodźmy do „Stud”. Przyda mi|się jeden głębszy przed snem.
00:10:42:Tak, i szybki numer z jakimś|nieznajomym. Na mnie nie licz.
00:10:44:To bardzo odpręża.
00:10:45:Pewnie Ci to trudno zrozumieć ale|ja chcę czegoś więcej od życia
00:10:48:niż spotkać ładną|buzię i usiąść na niej.
00:10:51:Obrazowo powiedziane.
00:10:52:Ja osobiście nie lubię się|kochać z kimś kogo znam.
00:10:55:Nasza dama ma wysokie wymagania.
00:10:57:Taxi!!! Dobranoc dziewczyny.
00:10:59:Dobranoc Berta.
00:12:04:Jestem zmęczony i chcę wracać do domu.
00:12:07:Jeden drink i jedno spojrzenie.
00:12:09:Ja nie idę do tej sali na zapleczu.
00:12:11:A kto cię prosił?
00:12:24:Czuję zew natury.
00:12:27:Nie zostawiaj mnie tutaj.
00:12:30:Marey!
00:12:47:Dziękuję.
00:12:52:Przepraszam. Nic się panu nie stało?
00:12:55:Nic.
00:12:57:Mam nadzieję, że nie|uszkodziłem Panu stopy.
00:12:59:Nic się nie stało.
00:13:01:To dobrze.
00:13:33:Przepraszam, ma Pan ogień?
00:13:38:Nazywam się Ed Ranes. Moi|przyjaciele nazywają mnie Ed.
00:13:42:Jestem z pod znaku strzelca.
00:13:46:Co w tym śmiesznego? Niektórzy|ludzie lubią wiedzieć.
00:13:49:Ja sam nie wierzę w takie rzeczy.
00:13:57:Masz piękny uśmiech. Jak masz na imię?
00:14:00:Arnold.
00:14:01:A jak cię nazywają|przyjaciele? Arni czy Arn?
00:14:04:Arnold.
00:14:09:Miło mi cię poznać Arnoldzie.
00:14:14:Mogę ci postawić drinka?
00:14:16:Właśnie...
00:14:28:Jesteś Włochem? Nie.
00:14:29:Hiszpanem? Jestem Żydem.
00:14:34:Nigdy bym się nie domyślił.
00:14:37:Te ciemne, romantyczne oczy.
00:14:42:Malujesz się?
00:14:43:Nie.
00:14:44:Tak tylko pomyślałem.
00:14:49:Jesteś tu sam?
00:14:51:Nie, z przyjacielem. Jest na zapleczu.
00:14:58:Czy to twój... nie, nie, tylko kolega.
00:15:08:Więc mam szczęście.
00:15:15:Mam samochód.
00:15:17:Jak będziesz się śmiał ze|wszystkiego co powiem,
00:15:21:nigdy nie wylądujemy w łóżku.
00:15:26:Masz naprawdę piękne oczy.
00:15:29:A ty masz wprawę w podrywaniu.
00:15:46:Czy ktoś ci kiedyś mówił, ze|masz bardzo zmysłowy głos?
00:15:49:Poważnie. Naturalny czy chrypka?
00:16:13:Zaprosiłbym Cię do siebie, ale mój|współlokator nie czuje się dobrze wśród gejów.
00:16:19:A ty?
00:16:21:Ja się spotykam także z kobietami.
00:16:24:Uczę w Brooklynie, więc|mam mieszkanie w mieście.
00:16:27:Ale naprawdę mieszkam na wsi.
00:16:29:Mam farmę na której|spędzam weekendy i lato.
00:16:33:Hoduję własne warzywa.
00:16:35:Spodobałby ci się ten dom. W|klasycznym amerykańskim stylu.
00:16:39:Mnóstwo drewnianych detali.
00:16:40:Stara kuchnia. Sam ją odnowiłem.
00:16:42:Brzmi zachęcająco.
00:16:52:Czym się zajmujesz?
00:16:53:Udaję kobietę.
00:16:56:To wiem, pytam z czego żyjesz?
00:16:59:Udaję kobietę. Czy to ci przeszkadza?
00:17:05:Jeszcze nie.
00:17:29:Poczekaj, zapalę światło.
00:17:31:Nie.
00:17:35:Ty drżysz.
00:17:37:Tak? Przepraszam.
00:17:53:Lepiej?
00:17:55:Tak.
00:17:57:Mamy u mnie małą, intymną|kolacyjkę. On przynosi wino.
00:18:01:Dlaczego mi nie powiedziałeś, że|szukasz miłości? Sam bym przyszedł.
00:18:04:Przypomniałem sobie, że muszę|ukraść z kuchni kilka steków.
00:18:07:Kto ma czas na zakupy?
00:18:08:Wybrałeś już obrączki u Tiffaniego?
00:18:13:Zastanawiam się, które|mieszkanie zachowamy?
00:18:15:Po co nam dwa, skoro większość|czasu zamierzamy spędzać na farmie?
00:18:18:Na farmie?
00:18:19:Przecież nie można|chować dzieci w mieście.
00:19:45:Dużo szczęścia z okazji|dwutygodniowej rocznicy poznania.
00:19:49:Ed, pamiętałeś!
00:20:09:Dzieki.
00:20:13:Powinieneś dać jej po gębie za|to że skradła ci twój numer.
00:20:18:Co mnie to obchodzi, teraz nie|śpiewam nic sentymentalnego.
00:20:21:Kiedy go zobaczę?
00:20:23:Wkrótce.
00:20:24:Poznałeś już jego|przyjaciół? Sympatyczni?
00:20:26:My rzadko wychodzimy.|Rozumiesz co mam na myśli.
00:20:29:Cicho!
00:20:50:Chodź!
00:20:51:Uważaj na pierwszy stopień,|jest trochę nadłamany.
00:21:02:Musimy to naprawić.
00:22:26:Podrzucę cię do twojego mieszkania. Jestem|umówiony na kolację z Tomem i Jeny.
00:22:31:Nie mówiłeś mi że dzwonili. Zapomniałem.
00:22:33:Muszę się z nimi spotkać.|Nie mogę się wykręcić.
00:22:36:A jutro się spotykasz Lisą i Mickelem.
00:22:39:Tak. Chcą zagrać w brydża.
00:22:40:Przyjechał do nich przyjaciel.|Nie mogłem odmówić.
00:22:43:Więc ja pójdę jako twój|przyjezdny przyjaciel.
00:22:45:Arnold! Żartuję.
00:22:48:Więc nie zobaczę cię aż do weekendu.
00:22:51:Przyjeżdżają moi rodzice. Mówiłem Ci.
00:22:54:Możemy ukryć się u mnie.
00:22:56:M...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin