Polityczna poprawność w służbie homoerotikus.doc

(33 KB) Pobierz
Polityczna poprawność w służbie homoerotikus

Polityczna poprawność w służbie homoerotikus

Napisała Magdalena Trojanowska

Czy poprawność polityczna jest totalitaryzmem? Zdecydowanie jest narzędziem nadciągającego totalitaryzmu. Pod jej dyktat mamy działać, myśleć i czuć. Z dnia na dzień staje się narzędziem dyskryminacji i kryterium wywierania nacisków, rozdziału pieniędzy, zatrudnienia, awansów, posad „według klucza”.

W Unii Europejskiej finansowanie można pozyskać wyłącznie dla programów realizujących politykę gender oraz równego statusu mężczyzn i kobiet. Szkoły i placówki edukacyjne, projekty kulturalne, a nawet przedsiębiorstwa muszą realizować ww politykę, korzystając z unijnych pieniędzy, więcej ogromne środki przyznawane są właśnie na projekty promujące poprawność polityczną.

PC (Political Correctness) w nauce ogranicza obszar prowadzonych badań. Nauka pod kontrolą poprawności politycznej nabiera atrybutów propagandowych. Nie publikuje się np. badań dotyczących skali przestępczości czarnych obywateli w Stanach Zjednoczonych, aby nie utrwalać kojarzenia tej rasy z przestępczością. Nie możemy swobodnie analizować stopnia zaangażowania Żydów w aparacie sowieckim, ponieważ wzbudzi to uczucia antysemickie.

Polityczna poprawność ma przebudować nie tylko nasze poglądy i pojęcia, ale również uczucia. Pewnych rzeczy, po prostu, nie można czuć. Używane są mocne określenia dyscyplinujące, np. „rasista” w sytuacji, gdy trwoży nas masowa imigracja, „nacjonalista” – gdy trawi nas obawa o wynarodowienie, a „homofob” – gdy odczuwamy wstręt do homoseksualnej orientacji. Aby zdyscyplinować nasze uczucia, proponuje się zakwalifikowanie „homofobii” jako choroby psychicznej i leczenie jej w klinikach psychiatrycznych, co przypomina sławne „psychuszki” dla niedostosowanych w totalitarnym Związku Sowieckim. Zanim jednak zalegalizuje się nowe choroby, jest już pod ręką ustawa o zbrodni przeciwko ludzkości, na mocy której został oskarżony w USA w Massachusetts pastor Scott Livel wypowiadający się przeciwko promowaniu homoseksualizmu.

Poprawność polityczna określa wrogów – homofobów, nacjonalistów, antysemitów, faszystów, fundamentalistów. Narzuca nam, w co i jak mamy wierzyć. Ustawowe wymuszenie akceptacji homoseksualizmu w katolickich placówkach szkolnych i opiekuńczych w Ameryce i Wielkiej Brytanii doprowadziło do likwidacji tych placówek, a propaganda mówiąca o nienawiści fundamentalistów chrześcijańskich „do ludzi” rozsadza od wewnątrz Kościoły.

Nowy wspaniały świat

Stosowanie poprawności politycznej prowadzi więc do totalnej przebudowy struktury społeczno-politycznej i zmiany społecznej mentalności:

1) W sferze politycznej – powoli likwiduje się państwa jako potencjalne zarzewia fobii narodowych i centralizuje władzę nad coraz szerszą globalną społecznością. Na tej drodze trudno nie zauważyć postawionych ostatnio znaczących kroków jak: publikacja CFR Challenges for Global Governance in 2013 (wytyczne dla utworzenia światowego rządu w hipotetycznym roku 2013), Encyklika Benedykta XVI Caritas in veritate i wezwanie Rady Watykanu Iustitia et Pax do utworzenia światowego rządu przy ONZ, oraz coraz częstsze publiczne wystąpienia polityków w parlamencie europejskim wzywające do utworzenia jednego rządu Europy.

2) W sferze moralnej i mentalnej – pod pretekstem likwidowania uprzedzeń „useksualnia” się społeczeństwo, co osłabia napiętnowanie niemoralności i pozwala na zamontowanie obywatelom prostej i sterowalnej osobowości homoerotikus, podobnie jak niegdyś pracowano nad osobowością homosowietikus.

3) W sferze edukacji i nauki – wykorzystuje się edukację powszechną w propagandowych celach.

4) W sferze medycyny – postęp w dziedzinie genetyki odrodził eugenikę i projekty populacyjne w czystej formie, m.in. in vitro docelowo jako wyrównywanie szans w zakresie prokreacji między parami hetero– i homoseksualnymi.

5) W sferze religii – wzmacnia się relatywizm poznawczy i religijny, dezawuując monopol religijny na prawdę, każda prawda, każda religia stają się alternatywne i równoprawne. Ruchy ekumeniczne i ruchy „dla pokoju” zlewają się w wielką, kontrolowaną rzekę, w którą „ukradkowo wmontowuje się”, podobnie jak w innych instytucjach „wyrównujące programy”.

(...)

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin