Weatherly.Lee.Zemsta.Aniola.2014.POLiSH.eBook-Olbrzym.pdf
(
1897 KB
)
Pobierz
TYTUŁ ORYGINALNY: ANGEL FEVER
REDAKTOR PROWADZĄCY: Beata Kołodziejska
REDAKCJA: Ewdokia Cydejko
KOREKTA: Ewa Grabowska, Jadwiga Przeczek
Copyright © L.A. Weatherly, 2013
Copyright © for the Polish translation by Barbara Górecka, 2014
Świat Książki Sp. z o.o.
02-103 Warszawa, ul. Hankiewicza 2
Księgarnia internetowa:
Fabryka.pl
Dystrybucja
Firma Księgarska Olesiejuk sp. z o.o., sp. k. a.
05-850 Ożarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91
tel. 022 721 30 00
olesiejuk.pl
ZEMSTA ANIOŁA
ISBN: 978-83-8031-030-8
Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym
(watermark).
Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej
publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione.
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer
Pamięci mojego Ojca Jacka Weatherly. FF,
nie zamieniłabym Cię na nikogo.
Tak wiele od Ciebie przejęłam. Dziękuję Ci.
PROLOG
– Nie ruszaj się – polecił Alex.
– Nie mogę! – jęknęła Willow. Pochylała się nad strumieniem, a jej długie jasne włosy
zmieniły się w jedną gęstą masę piany. Pisnęła przeraźliwie, gdy Alex polał jej głowę
zimną wodą. – Au! Lodowata!
– Przecież to ty chciałaś umyć włosy. – Zaczął się śmiać.
– Musiałam, były już okropnie tłuste… Czy szampon się zmył?
Z uśmiechem nabrał zimnej wody ze strumienia.
– Nie. Wciąż się wściekle pieni.
***
Gdy Alex ocknął się ze snu, śmiech Willow ucichł i zapanowała cisza.
Nie było żadnego strumienia ani drewnianej górskiej chaty. Leżał w śpiworze
w namiocie, którego nylonowe niebieskie ściany przybrały o brzasku granatową barwę.
Willow także się zmieniła. Śpiąca w jego ramionach dziewczyna miała teraz krótką
złotorudą czuprynę; jej twarz okalała burza rozwichrzonych włosów.
Cóż za miły sen. Alex przeciągnął się i uśmiechnął na wspomnienie tamtego dnia
w górskiej chacie – i naraz wszystko wróciło, a uśmiech spełzł mu z twarzy. Jezu, nic
dziwnego, że miał sen o kryjówce w górach; wtedy musieli się ukrywać przed
prześladowcami z Kościoła Aniołów. A teraz… Alex westchnął ciężko i potarł zmęczone
czoło.
Teraz sporo się zmieniło.
Pomyślał ponuro, że najgorsza jest niepewność. Gdyby tylko wiedzieli, co się, u licha,
dzieje, mogliby wreszcie zacząć działać. Ale minęły trzy dni – trzy dni, do cholery! – a on
i reszta grupy nie mieli pojęcia, co dalej.
Wydostali się już prawie z Sierra Madre, posuwając się przez Meksyk na północ,
głównie bocznymi górskimi drogami, żeby nikt ich nie wyśledził. Trzy dni tłuczenia się
pikapem po wyboistym terenie, trzy dni upału, kurzu i widoków zapierających dech
w piersiach. No i pamiętania o tym, żeby wysłać przodem Seba, z jego hiszpańskim jako
językiem ojczystym, aby kupił w odludnych wioskach trochę paliwa.
– Na razie ludzie nie mają pojęcia, że coś się w ogóle stało – raportował chłopak po
każdorazowym powrocie z kanistrem benzyny, wystarczającej na dalszy odcinek jazdy,
i z jedzeniem, wciskanym mu przez żony farmerów. – Wiedzą jedynie, że stacje telewizyjne
przestały nadawać i podobno padł internet.
Po każdej takiej rewelacji Alex wyczuwał wśród członków drużyny rosnące napięcie.
Plik z chomika:
uploadacz
Inne pliki z tego folderu:
Mroz Remigiusz - Bezkarny.pdf
(2236 KB)
Mroz Remigiusz - Bezkarny.epub
(867 KB)
Mroz Remigiusz - Bezkarny.azw3
(1000 KB)
Mroz Remigiusz - Bezkarny.mobi
(1376 KB)
Stanisław Srokowski Strach. Opowiadania kresowe.mobi
(1695 KB)
Inne foldery tego chomika:
Android APK
Audiobook
AutoMapa
Data Science Bootcamp w języku Python
DETEKTYW
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin