Salva tore R ZK03 Nowy dom A5.pdf

(1963 KB) Pobierz
R.A. Salvatore
Nowy dom
Cykl: Legenda Drizzta Tom 3
Seria: Zapomniane krainy (Forgotten Realms)
Przełożył: Piotr Kucharski
Tytuł oryginału: The Legend of Drizzt: Book 3: Sojourn
Wydanie oryginalne 1991
Wydanie polskie 2006
Wysoko ponad bezlitosnym Podmrokiem, Drizzt Do'Urden
walczy o przetrwanie na surowej powierzchni Torilu. Młody drow
rozpoczyna pobyt w świecie całkowicie różnym od tego, który
znał - nawet jeśli wymyka się mrocznym elfom ze swej
przeszłości. Zaczyna rozumieć swój nowy dom i jego
mieszkańców, lecz akceptacja wśród istot z powierzchni nie
przychodzi łatwo.
-2-
Spis treści:
PRELUDIUM.................................................................................................................................................................4
CZĘŚĆ 1 - WSCHÓD SŁOŃCA...................................................................................................................................7
1. SUROWE LEKCJE...............................................................................................................................................8
2. PYTANIA SUMIENIA.......................................................................................................................................21
3. SZCZENIAKI......................................................................................................................................................34
4. ZMARTWIENIA.................................................................................................................................................48
5. WIDMO ZAGŁADY...........................................................................................................................................61
CZĘŚĆ 2 - TROPICIEL...............................................................................................................................................69
6. SUNDABAR........................................................................................................................................................71
7. MIGOCZĄCA WŚCIEKŁOŚĆ...........................................................................................................................80
8. WSKAZÓWKI I ZAGADKI...............................................................................................................................96
9. POŚCIG.............................................................................................................................................................109
10. KWESTIA HONORU.....................................................................................................................................121
CZĘŚĆ 3 - MONTOLIO............................................................................................................................................144
11. ZIMA...............................................................................................................................................................146
12. TRZEBA ZNAĆ SWOICH PRZECIWNIKÓW.............................................................................................161
13. MONTOLIO....................................................................................................................................................173
14. PRÓBA MONTOLIO......................................................................................................................................187
15. CIEŃ NAD SANKTUARIUM........................................................................................................................203
CZĘŚĆ 4 - POSTANOWIENIA.................................................................................................................................212
16. O BOGACH I CELU.......................................................................................................................................213
17. PRZEWAGA LICZEBNA...............................................................................................................................228
18. BITWA O ZAGAJNIK MOOSHIEGO...........................................................................................................243
19. ODDZIELNE DROGI.....................................................................................................................................263
CZĘŚĆ 5 - NOWY DOM...........................................................................................................................................275
20. LATA I KILOMETRY....................................................................................................................................277
21. HEFAJSTOS....................................................................................................................................................289
22. DO DOMU.......................................................................................................................................................313
23. WSPOMNIENIA NABIERAJĄ ŻYCIA.........................................................................................................328
24. OBJAWIENIA.................................................................................................................................................339
25. KRASNOLUDZKIE ŻARTY.........................................................................................................................354
EPILOG......................................................................................................................................................................368
-3-
PRELUDIUM.
Mroczny elf usiadł na nagim zboczu góry, obserwując
pojawiającą się nad wschodnim horyzontem czerwoną linię. To
będzie chyba jego setny świt, na który patrzył, i wiedział
doskonale, że palące światło przyniesie ból jego lawendowym
oczom - oczom, które przez ponad cztery dziesięciolecia znały
jedynie ciemność Podmroku.
Kiedy jednak górna krawędź płonącego słońca wyłoniła się
ponad horyzontem, drow nie odwrócił się. Przyjął światło jako
swoje oczyszczenie, ból konieczny do podążania wybraną ścieżką,
do stania się istotą z powierzchni.
Przed ciemnoskórą twarzą drowa pojawiły się kłęby szarego
dymu. Bez spoglądania wiedział, co to znaczy. Jego piwafwi,
stworzony przy pomocy magii płaszcz drowów, który w
Podmroku tak wiele razy osłaniał go przed niepożądanymi
spojrzeniami, poddał się w końcu światłu dnia. Magia w płaszczu
zaczęła słabnąć już przed tygodniami, a sam materiał po prostu się
topił. W miejscach, gdzie tkanina się rozpadała, pojawiały się
spore dziury i drow zacisnął kurczowo ramiona, by ocalić tak
wiele, jak tylko się dało.
Wiedział, że nic to nie zmieni, ponieważ płaszcz był skazany na
zagładę w świecie tak odmiennym od tego, w którym został
stworzony. Drow uchwycił się z desperacją tej myśli, widząc w
niej pewną analogię do swojego własnego losu.
Słońce wspięło się wyżej i z przymrużonych, lawendowych
oczu drowa polały się łzy. Nie widział już dymu, nie widział już
nic poza oślepiającym blaskiem tej strasznej kuli ognia. Mimo to,
siedział i patrzył prosto na świt.
Aby przetrwać, musiał się zaadaptować.
-4-
Uderzył boleśnie stopą o krawędź kamienia i odwrócił swą
uwagę od zawrotów głowy, które zaczęły go ogarniać. Rozmyślał
o tym, czym stały się jego starannie uszyte buty. Wiedział, że one
również wkrótce rozpadną się w nicość.
A później jego sejmitary? Czy ta wspaniała broń drowów, która
umożliwiła mu przejście tak wielu niebezpieczeństw, również
zniknie? Jaki los czekał Guenhwyvar, jego magiczną panterę?
Nieświadomie drow wsunął dłoń do sakiewki, by dotknąć
cudownej figurki tak doskonałej w każdym detalu, za pomocą
której przywoływał kocicę. Jej nie naruszona forma wzmocniła go
w tej chwili zwątpienia, lecz jeśli ona również została stworzona
przez mroczne elfy, nasączona magią tak wyjątkową dla ich
świata, czy Guenhwyvar również ulegnie wkrótce zagładzie?
- Jakże żałosnym stworzeniem się stałem - skarżył się drow w
swym ojczystym języku. Zastanawiał się, nie po raz pierwszy i z
pewnością nie ostatni, nad słusznością swej decyzji o opuszczeniu
Podmroku, porzuceniu świata jego złego ludu.
Zaciążyła mu głowa, a na oczy polał się pot. Jego ból wzmógł
się jeszcze bardziej. Słońce kontynuowało swą wędrówkę, a drow
nie mógł już tego znieść. Wstał i odwrócił się w stronę małej
jaskini, którą obrał sobie za dom, po czym znów położył
nieświadomie dłoń na figurce pantery.
Piwafwi powiewał wokół niego w strzępach, nie był już
najlepszą ochroną przed mroźnymi podmuchami górskiego
wiatru. W Podmroku nie było wiatru, nie licząc lekkich
podmuchów, unoszących się znad zbiorników magmy, oraz nie
było mrozu, nie licząc lodowatego dotyku nieumarłych potworów.
Świat powierzchni, który drow znał od kilku miesięcy, ukazał mu
wiele różnic, wiele odmienności - zbyt wiele, jak często sądził.
Drizzt Do'Urden się nie podda. Podmrok był światem jego
pobratymców, jego rodziny, a w tej ciemności nie odnajdzie
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin