Andrea Portes - Liberty. Jak zostałam szpiegiem.pdf

(1264 KB) Pobierz
Andrea Portes
Liberty. Jak zostałam szpiegiem
Tłumaczenie:
Ewa Godycka
Moim matce i ojcu,
którzy zawsze będą moją opoką
Mojemu mężowi,
który zawsze będzie moim rodzinnym domem
I mojemu synowi,
który zawsze będzie moim niebem
PROLOG
To wszystko widzisz jako pył i fale. Światło, piasek tuż przed
twarzą mojej matki, wnikający do środka samochodu poprzez
nieszczelność w drzwiach. Twarz jest dwuwymiarowa, obok
siedzi mój ojciec. Mówi, że trzeba się przygotować: „Kochanie,
bądź gotowa, jesteśmy już prawie na miejscu”. Dodaje coś
o posterunku kontrolnym. Z ekranu dobiega do mnie mój głos:
– Co ty tam robisz, mamo, co ty tam w ogóle robisz?
Matka próbuje być miła, pełna zrozumienia. Teraz słyszę
o tym, że nie ma się czym martwić: „Proszę, nie denerwuj się,
niedługo będziemy w domu”.
I mój głos:
– Co się takiego ważnego wydarzyło, co, do cholery, się
takiego stało, żebyście musieli wyjeżdżać ze Stambułu i pałętać
się po tej drodze wiodącej nie wiadomo dokąd?
„To szosa do Damaszku”, odpowiada matka. „Nic tu nam nie
grozi, tam jest misja i mimo zagrożenia zakonnice jej nie
opuszczają. Właśnie tam jedziemy, kochanie, właśnie tam
jedziemy”.
Potem słyszę, jak ojciec mówi, że w tej chwili dotarli
do punktu kontrolnego. Kierowca zwraca się do mojego ojca
po arabsku, ojciec odpowiada, przez jakiś czas wszystko
ma przebieg rutynowy, trwa okazywanie jakichś papierów
i dokumentów, pada kilka pytań, a na wet jakiś żarcik na temat
zdjęcia w dokumencie tożsamości: „Byłem wtedy znacznie
młodszy, co?”.
Mam zamiar coś powiedzieć, ale słowa zamierają
mi w gardle, bo dobiegają mnie odgłosy strzelaniny.
Salwy z karabinu, słowa po arabsku, pył wypełniający
powietrze i rozkazy padające spoza samochodu niczym seria
z automatu. Na ekranie nie ma już mojej mamy ani mojego taty.
Na ekranie widać teraz miejsce na nogi przed tylnym
siedzeniem samochodu i słychać nieustanne ta-ta-ta-ta, ta-ta-ta-
ta.
Nie padają słowa pożegnania, nikt nie mówi „Nie bój się, nic
się nie stało”, zabrakło nawet czasu na „Kocham was”.
Świszczą tylko kule.
– Mamo, co się stało? Gdzie jesteście, natychmiast
mi powiedzcie, gdzie jesteście?!
Ekran jednak milczy, samochód także milczy, a z jego wnętrza
nie popłyną już żadne słowa, bo jest pusty.
Samochód jest pusty.
– Mamo...? Tato?
Teraz jest już tylko cisza.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin