Lach Ewa Kosmohikanie A5 ilustr.pdf

(4707 KB) Pobierz
Ewa Lach
Kosmohikanie
Ilustrował Marian Stachurski
Wydanie polskie 1970
-2-
Spis treści:
Teraz się zacznie.............................................................................................................................................................4
Pierwszego dnia............................................................................................................................................................10
Latarnia i zimna wojna..................................................................................................................................................25
Na bezludnej wyspie.....................................................................................................................................................41
Rozbójnicy....................................................................................................................................................................58
Tata przyjeżdża, a Jarek nienawidzi.............................................................................................................................69
Niewidzialny wróg Kosmohikanów.............................................................................................................................79
Nocna wyprawa............................................................................................................................................................93
Duchy i tajemnica Jarka..............................................................................................................................................107
Dzień jak co dzień.......................................................................................................................................................120
Zemsta.........................................................................................................................................................................135
Bliscy zbawienia.........................................................................................................................................................147
Gdy pada deszcz.........................................................................................................................................................156
Mika............................................................................................................................................................................164
Nie ma sieci - jest sieć................................................................................................................................................173
Latające talerze...........................................................................................................................................................187
Wszystko dobre, co się dobrze kończy.......................................................................................................................201
-3-
Teraz się zacznie
Nasze wakacje były zazwyczaj wspaniałe. Prawie co roku
spędzaliśmy pierwszy miesiąc nad morzem, a drugi w górach.
Tatuś już dość dawno wybudował w Jastarni nieduży domek, w
którym mieszkaliśmy przez ten miesiąc. Domek jest pod opieką
pani Marcinowskiej, którą kiedyś tatuś wyleczył z ciężkiej
choroby. Bo nasz tatuś jest lekarzem.
Pani Marcinowska wraz z dwunastoletnim synem Jarkiem
zajmuje pokoik z kuchnią, a dalsze dwa pokoje czekają na nasz
przyjazd. Jeśli nie przyjeżdżamy do Jastarni, pokoje wynajmuje
się letnikom. Także w sierpniu mieszkają w nich letnicy.
Pani Marcinowska pracuje w Jastarni w Biurze Wczasów czy
jak to się nazywa. Zawsze wyobrażałam sobie, że wdowa wygląda
poważnie, ponuro, jest smutna i ubiera się na ciemno. Tymczasem
mama Jarka jest młodą i strasznie miłą kobietą. I ubiera się bardzo
kolorowo. Zbyszek powiedział, że gdyby tylko zechciała, to Jarek
już dawno miałby ojczyma. Ja też tak myślę, bo pani
Marcinowska jest również bardzo przystojna. Jarek często dostaje
zabawki i słodycze od różnych panów.
W tym roku także pojechaliśmy do Jastarni. Już w pociągu
daliśmy do zrozumienia pasażerom, że mamy wakacje i chcemy je
wykorzystać pełną parą. Zrobiło się w naszym przedziale luźno,
choć w innych był tłok. Mama wciąż nas upominała, ale i jej było
chyba wygodniej w luźnym przedziale.
Oprócz naszej niecałej rodzinki (tatuś miał przyjechać do nas za
tydzień) siedziała w przedziale jakaś pani i jeden pan, który nie
zważając na nic spał w najlepsze.
Ja ulokowałam się przy oknie, Zbyszek zablokował drugą
stronę. Michał musiał dźwigać walizę i pomagać mamie, toteż nie
-4-
dostał się do okna. Z Adzikiem nie było kłopotu, bo to dobre
dziecko, więc gdy chciał wyglądać, siadał na stoliku pod oknem.
Najwięcej kłopotu było z Jumpo. Zawsze tak grzecznie
zachowywał się w podróży, a teraz raptem zaczął odzywać się w
najniewygodniejszych momentach.
Tylko kiedy konduktor przyszedł sprawdzać bilety, wsunął się
pod ławkę i udawał, że śpi. Mama zapłaciła za niego psi bilet, ale
mogli go zabrać do bagażowego wagonu. Dlatego Jumpo był taki
niewinny przy konduktorze.
- Jaka to rasa? - spytała sąsiadka mamy. Patrzyła na Jumpo z
życzliwym uśmiechem.
- Pudel - wyjaśniła mama, również się uśmiechając. - Ludzie
przyzwyczajeni są do pudli przystrzyżonych „na lwa”, więc każdy
pyta mnie o rasę.
- Bardzo przyjemny piesek - pochwaliła pani spoglądając
przyjacielsko na Jumpo, który właśnie usiłował wskoczyć na
śliską ławkę, co przy kołysaniu pociągu nie bardzo mu się
udawało.
Wyciągnęła rękę i chciała pogłaskać psa po białej sierści, ale
Jumpo warknął niechętnie i wskoczył mi na kolana.
Roześmiała się.
- Nieprzystępny! A jak go nazwaliście?
- Wabi się Jumpo. Nikogo nie usłucha oprócz mnie - odparłam z
dumą.
Jumpo pozwala się głaskać i pieścić mym braciom, ale słucha
naprawdę tylko mnie. Mogę z nim robić, co mi się żywnie
podoba. Stroiłam go w kubraczki, kokardki, woziłam w wózku,
kazałam mu przedstawiać psa myśliwskiego i używałam go do
zaprzęgu (ciągnął mnie na wrotkach). Czasem był wilkiem,
białym niedźwiedziem, lwem, raz wyobrażał jednocześnie
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin