DOBRY PASTERZ CZ 114 - KATOLIK NIE OBCHODZI HALLOWEEN.docx

(1222 KB) Pobierz

KATOLIK NIE OBCHODZI HALLOWEEN

Nadchodzi miesiąc, w którym uroczyście będziemy czcić wszystkich świętych i modlić się za zmarłych, by i oni do ich grona mogli być przyjęci. Dlatego listopad jest także miesiącem refleksji i zadumy nad naszym losem po zakończeniu życia na ziemi Niestety, ta refleksja coraz powszechniej zakłócana jest przez diaboliczne praktyki wprowadzające demoniczną atmosferę w środowiska szkolne, w formie niby-niewinnej zabawy, bez zastanowienia się nad jej skutkami.

Mówiąc o skutkach beztroskiego wchodzenia w kontakt ze światem demonicznym, należy zatrzymać się na rozpowszechnianym w naszej Ojczyźnie pogańsko-satanistycznym „świętem” Halloween. Czy prze-bieranie się za potwory, wampiry, kościotrupy, diabły i demony czy ugodzone siekierą zwłoki ma być wyrazem rozrywki, czy nowego pol-skiego obyczaju?

Na stronach internetowych dotyczących tego zagadnienia możemy znaleźć różne informacje. Między innymi dowiadujemy się, że nazwa „Halloween” wywodzi się ze Szkocji, gdzie zabobonne praktyki związane z pamięcią o zmarłych obchodzono w wigilię Wszystkich Świętych (ang. AL Hallows), tj. 31 października. Elementy tej praktyki zaczerpnięte zostały ze staropogańskich wierzeń druidów. W świecie okultystycznym zwyczaj ten nosi też nazwę Samhain, od pogańskiego bożka śmierci czczonego pod tym imieniem. Podczas obchodów tego „święta”, oprócz różnych rytuałów, składano także krwawe ofiary z ludzi.

Podstawowym elementem obrządków praktykowanych podczas obchodów Halloween jest wkładanie kostiumów. Praktyka ta pochodzi od Celtów, którzy wierzyli, że tej nocy kręcą się duchy zmarłych, które zostały uwolnione z jakiegoś podziemia. Jeśli ktoś włożył czarny kostium, miał zmylić ducha, żeby ten myślał, że to jeden z nich, i pozostawił takiego człowieka w spokoju.

Profesor Stanisław Krajski, pisząc o zagrożeniach duchowych, przy-

tacza jeszcze inne opinie o Halloween: „Już w czasach średniowiecza czarownicy i czarownice kultywowali  praktyki Halloween. Nazywano go Nocą Czarów. Diabeł i jego naśladowcy mogli zebrać się razem, by w przeciwieństwie do Kościoła katolickiego, w którym obchodzono 1 listopada jako dzień Wszystkich Świętych, wyśmiewać się z tego przez uprawianie swoich praktyk (...). Anton La Vey, autor »Biblii Szatana« powiada, że Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla »Kościoła Szatana«. W tym dniu sataniści wzywają demoniczne duchy, by udzieliły im pomocy (...). Doreen Irving praktykowała okultyzm, a po nawceniu napisała książkę pt. »Uwolniony, by służyć Chrystusowi«. W swojej książce pisze: »Prawdziwi czarodzieje cieszą się, gdy chrześcijanie biorą udział w demonicznych tradycjach. Bardzo często demony mają przez to dostęp do wielu ludzi« (...). W USA ginie wielu ludzi w czasie Halloween. Zdarza się np., że sataniści dają dzieciom zatrute cukierki. W Australii media informują o powtarzających się corocznie ofiarach składanych z ludzi w Melbourne” (por. S. Krajski, Magiczny świat Harry’ego Pottera, Wyd. św. Tomasza z Akwinu 2002, s. 173-174).

Halloween i podejście do śmierci

Z Halloween wiąże się jeszcze demoniczny sposób podejścia do pro-blemu śmierci. Wiemy doskonale, choć często wypieramy tę myśl i od niej uciekamy, że każdy z nas - chce czy nie chce, wierzący czy nie wierzący - będzie musiał umrzeć. Do tej rzeczywistości możemy podchodzić „po Bożemu” lub „po diabelsku”. Chrześcijańska refleksja na moment śmierci każe spojrzeć jako na czas, w którym decyduje się - nieodwołalnie - cała moja wieczność: wieczne zbawienie lub wieczne potępienie!

Do śmierci więc trzeba nam się przygotowywać całe życie, także troszczyć się o tych, którzy cierpią, umierają; widzieć ich godność i mieć na uwadze ich wieczność. Wielu przeżywa śmierć w opuszczeniu, ogromnym lęku czy z wyrzutami sumienia. Tym bardziej ważne jest, by takie osoby wspierać duchowo swoją obecnością, dobrym słowem, modlitwą, a przede wszystkim pomóc im spotkać się z kapłanem, który przyjdzie z sakramentami świętymi.

Śmierć jest wielkim misterium, ma swój wymiar sakralny. Tak żyć i umierać, by po śmierci być w gronie zbawionych! Jak bardzo ważny jest moment śmierci i jak potrzebna jest obecność przy konającym, doskonały przykład dała nam bł. Matka Teresa z Kalkuty, która poświęciła się przede wszystkim umierającym. Zakładała umieralnie, by być przy konających w ostatnich godzinach ich życia i pomóc im otworzyć się na nieskończoną miłość Boga.

Jakże tragiczne jest podchodzenie do ludzkiej śmierci w sposób diaboliczny: wyuzdany, ironiczny i szyderczy. Dzieje się tak w życiu tych, którzy na problem śmierci patrzą przez pryzmat grzechu śmiertelnego, ludzkiej krzywdy i wyrzutów sumienia, bez gotowości pojednania się z Bogiem. I właśnie taki model jest lansowany w Hal-loween w wersji amerykańskiej zalewającej obecnie świat i naszą Ojczyznę. Zwróćmy uwagę na horrory powstałe w USA, których akcja rozgrywa się wokół Halloween. Przerażenie, strach, przemoc i mordowanie ludzi to ciężkie grzechy przeciwko Bożemu prawu.

A gdzie grzech, tam działanie i sukcesy szatana.

Diabolizm Halloween widać także w makijażach, przebraniach, ga-dżetach, jakie dzieci i dorośli sobie fundują: kościotrupy, imitacje gnijących, rozkładających się zwłok, maski imitujące obrzydliwie oszpecone twarze, przebrania mające wywoływać grozę i przerażenie.

Tak więc ani pod względem religijno-duchowym, ani pod względem estetycznym, pedagogiczno- -wychowawczym, intelektualnym czy psychologicznym Halloween - szczególnie w prymitywne

skomercjalizowanej i wynaturzonej wersji amerykańskiej - nie jest w stanie wnieść treści, jakie warto by polecić komukolwiek, a tym bardziej dzieciom czy ludziom wierzącym, wrażliwym na piękno i tajemnicę ludzkiej śmierci.

 

Halloween a polskie szkoły

Niepokojem napełnia fakt lansowania tych obrzędów również przez liberalne media w Polsce. Równie niepokojące jest to, iż w szkołach w okresie listopada lansuje się w różny sposób Halloween. Wielu z rodziców czy pedagogów nie widzi w tym niczego złego. Niebezpieczne jest również wywoływanie duchów, ponieważ poprzez tę praktykę człowiek wcale nie wchodzi w kontakt z duchami zmarłych, których przyzywa, lecz ze złymi duchami, które chcą go opętać i zniszczyć, do czego, oczywiście, mogą się przyczyniać także praktyki Halloween.

Zabawy z diabłami i demonami to nie żarty, gdyż prowadzą do de-strukcji osobowości: hamują one rozwój intelektualny dziecka oraz deprawują jego sferę uczuciową: skłaniają do sadyzmu, potęgują egoizm, agresję i zmysłowość, a w sferze duchowej niszczą świadomość świętości Boga. Naturalny zmysł wiary, który u zdrowego, rozumnego człowieka nastawiony jest na szukanie prawdy i ukierunkowany ku Bogu, zostaje zwichnięty przez fałszywy obraz świata duchowego i bluźniercze wyobrażenie boskości. Toteż niezależnie od tego, jak daleko dziecko jest wciągnięte w wyżej wymienione praktyki, faktem jest, że przez te praktyki idzie ono drogą powolnego oddalania się od Boga i przez ukształtowanie swojej anty sakralnej osobowości może kiedyś dojść do utraty wiecznego zbawienia.

Rozpowszechnianie się w naszym kraju diabolicznej duchowości po-winno być twórczym wyzwaniem dla wielu środowisk, którym leży na sercu dobro wiary katolickiej oraz sprawa zdrowego wychowania. Chodzi o to, by nie tylko przeciw-działać tym treściom i ich nie pro-pagować, ale stworzyć tworzą alternatywę, jak inicjatywy mające na celu zwrócenie uwagi dziecka na piękne postacie wielu świętych: ich życiorysy, postawy, historie, jako atrakcyjne wzorce do naśladowania. Pamiętajmy: to, jaki rodzaj duchowości wybierzemy, zależy od nas. Ale pamiętajmy również o tym, że to my poniesiemy konsekwencje naszych wyborów. •

Autorka jest znawcą religii Wschodu, zagrożeń ynących z sekt oraz różnych ruchów religijnych.

 

                                                                           S. Michaela Pawlik OP

 

„Zanim zostałem egzorcystą, zastanawiałem się, czy to możliwe, by małe, niewinne dzieci mogły być opętane przez złego ducha. Nie mieściło mi się to jednak w głowie i zepchnąłem to moje pytanie w niepamięć. Problem wrócił gdy już jako egzorcysta spotkałem osobiście małe dziecko, przez które mówił do mnie szatan” – pisał na łamach miesięcznika „Egzorcysta” ks. Michał Olszewski SCJ.

 

Ksiądz egzorcysta podawał też przykłady przypadków z jakimi spotkał się w czasie swojej posługi: „Kiedyś przyszła do mnie kobieta ze swoim dzieckiem, które od pierwszego roku życia mówiło biegle po angielsku i włosku. W dodatku umiało modlić się na różańcu. Rzecz zupełnie niewytłumaczalna. Wpadało też w późniejszych latach w wielką agresję. Okazało się, że jest zniewolone. Usłyszałem od zrozpaczonej kobiety: Proszę księdza, to konsekwencja moich grzechów.”

 

Egzorcysta opowiadał też o przypadku chłopca poczętego w sekcie satanistycznej, podczas rytualnego gwałtu. Dziecko zostało oddane złemu duchowi od razu po poczęciu. Do dzisiaj jego stan jest bardzo ciężki.

 

Był też inny chłopiec, który miał napady agresji i wizje postaci wychodzących z obrazów, a przy tym psychiatrzy nie dopatrzyli się u niego symptomów choroby psychicznej. Ks. Olszewski, odkrywszy awersję dziecka do rzeczy świętych, od razu wiedział, że ma do czynienia z opętaniem.

Przyczyn opętania u dzieci, jak i u dorosłych może być wiele. Jedną z nich, jaką wymieniają egzorcyści, są gadżety, ubranka i zabawy związane z kultem śmierci. Są one wszechobecne w okolicach tak zwanego święta Halloween.

W okresie poprzedzającym Halloween w sklepach z dziecięcą odzieżą nietrudno kupić śpioszki, czy inne ubrania już dla najmłodszych dzieci, ozdobione motywami okultystycznymi: trupimi czaszkami, pająkami, upiorami, wilkołakami, wiedźmami itp.

„Symbolika i moda związana z Halloween to jeden z przejawów neopogaństwa, które coraz mocniej atakuje chrześcijaństwo w dzisiejszym świecie. Niestety cała ta produkcja skierowana jest bezpośrednio do dzieci, wpływając destrukcyjnie na ich religijność i duchowość” twierdzi ks. Sławomir Kostrzewa, teolog i kulturoznawca specjalizujący się w badaniach nad wpływem kultury masowej na rozwój duchowy dzieci i młodzieży.

 

  „Wszystkie halloweenowe produkty, począwszy od książek, gier, specyficznych potraw i przekąsek w rodzaju ciasteczek w kształcie powykręcanych <paluchów wiedźmy> z migdałowym szponem, na modzie kończąc powielają ten sam schemat: różne aspekty świata dziecięcego łączy się z symboliką śmierci, brzydoty, strachu i obrzydliwości, dodając jakiś element humorystyczny i ludyczny.” Wyraźnie widać, że producenci zabawek próbują oswoić okultyzm i zaprezentować go jako śmieszną, niewinną zabawę.

Rodzice, którzy serwują swoim dzieciom okultystyczne, halloweenowe zabawy dopuszczają się też orgomnej wychowawczej niekonsekwencji. Próbując nauczyć dzieci dobra i piękna, ubierają je w rzeczy oswajające z brzydotą i strasznością oraz pozwalają im się bawić w wiedźmy, wilkołaki i wampiry. Gdzie tu logika?

Ksiądz Sławomir Kostrzewa podkreśla, że halloweenowa symbolika „nie pozostanie bez wpływu na to, co się będzie działo w dalszym życiu dziecka, szczególnie w sferze duchowej.”

Może mówimy: „Dobrze, ale przecież nie traktujemy tego poważnie.” O ile człowiek żartuje, to zło nigdy nie żartuje. Szatan bierze to na poważnie. Mówimy: „Diabeł tkwi w szczegółach” oraz „Diabeł nie zna się na żartach”. Te sentencje ludowe to prawdziwa mądrość. „Diabeł nie zna się na żartach”. Nikomu z nas chyba nie przyszłoby do głowy przebierać dziecko np. za Hitlera, dlaczego więc przebieramy je za mroczne stwory?

„Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności”.

Na takiej samej zasadzie nawet jeśli niewinnie świętujemy Halloween dla zabawy, w jakiś sposób uczestniczymy w kulcie zła i ciemności. Zły doskonale potrafi omamić chrześcijan, którzy pod pozorem niewinnej zabawy, uczestniczą w karnawale śmierci, gdzie głównym wodzirejem jest sam szatan.

str. 1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin