Ziemianski Andrzej, Drzewinski Andrzej_Precedens (opowiadanie).rtf

(5146 KB) Pobierz
Ziemianski Andrzej, Drzewinski Andrzej_Precedens (opowiadanie)

C:\Users\Agnieszka\Downloads\8 Ziemianski Andrzej, Drzewinski Andrzej_Precedens (opowiadanie)-page-001.jpg


Zabrzmiały trzykrotnie fanfary i zasłona z napisem 50 LAT CLARENCE HALL 19401990 rozsunęła się na boki. W ostrym świetle reflektorów stanął szczupły mężczyzna w rogowych okularach. Błysnął zębami i skierował rękę w stronę kulis.

Doktor Uniwersytetu Wiedeńskiego, człowiek, który przywołuje przeszłość zawiesił głos John Cornelius Reyburn.

Gromkie oklaski i parę gwizdów poprzedziły szpakowatego mężczyznę w ciemnym, aksamitnym garniturze. Zatrzymał się obok młodzieńca i bez słowa, przykładając dłoń do piersi skłonił się widowni.

Sala ponownie zatrzęsła się od oklasków.

Aby nie tracić czasu, proponuję już teraz wybrać pierwszą osobę młodzieniec uniósł obydwie dłonie ku górze Kto z państwa zechce poznać swoje poprzednie wcielenie?

Każda z co najmniej stu osób uśmiechając się niepewnie zaczęła zerkać na sąsiadów. Reyburn powiódł wzrokiem po rzędach. Z przyjemnością mógł stwierdzić, że wszystkie miejsca są zajęte.

Jest to hipnoza oparta na najnowszych osiągnięciach współczesnej psychologii, potwierdzona badaniami w amerykańskich ośrodkach. Nie ma się czego obawiać.

Sądząc po donośności głosu pomocnik Reyburna mógł równie dobrze zrezygnować z mikrofonu.

Wyciągnął palec przed siebie.

A może pan?! Widzę, że ma pan ochotę.

Mężczyzna w pierwszym rzędzie przestał szeptać do partnerki i zamachał rozpaczliwie rękami.

To może pani?

Kobieta poklepała swego towarzysza po ramieniu i uśmiechając się wstała.

Ja z chęcią.

Brawo! pomocnik Reyburna uniósł ręce nad głowę Wspaniale! Mamy pierwszą odważną.

Z gracją podbiegł do schodów prowadzących na estradę.

Teraz każdy widzi, że panie są najodważniejsze ujął kobietę pod ramię Wstydzilibyście się panowie.

Z sali odpowiedziały mu brawa.

Och... kobieta stanęła w świetle lamp Chyba pan przesadza, panie...

Mahoney młodzieniec wskazał na wciąż stojącego nieruchomo Reyburna Asystent człowieka, który przywróci pani najodleglejsze wspomnienia. Zgadza się pani?

Kobieta potrząsnęła utapirowaną fryzurą.

Tak. Oczywiście.

Mahoney spojrzał jakby z szacunkiem, a potem gwałtownym ruchem zwrócił się do widowni.

Szanowni państwo, proszę obecnie o zachowanie ciszy i stanu ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin