Zabrzmiały trzykrotnie fanfary i zasłona z napisem 50 LAT CLARENCE HALL 1940–1990 rozsunęła się na boki. W ostrym świetle reflektorów stanął szczupły mężczyzna w rogowych okularach. Błysnął zębami i skierował rękę w stronę kulis.
– Doktor Uniwersytetu Wiedeńskiego, człowiek, który przywołuje przeszłość – zawiesił głos – John Cornelius Reyburn.
Gromkie oklaski i parę gwizdów poprzedziły szpakowatego mężczyznę w ciemnym, aksamitnym garniturze. Zatrzymał się obok młodzieńca i bez słowa, przykładając dłoń do piersi skłonił się widowni.
Sala ponownie zatrzęsła się od oklasków.
– Aby nie tracić czasu, proponuję już teraz wybrać pierwszą osobę – młodzieniec uniósł obydwie dłonie ku górze – Kto z państwa zechce poznać swoje poprzednie wcielenie?
Każda z co najmniej stu osób uśmiechając się niepewnie zaczęła zerkać na sąsiadów. Reyburn powiódł wzrokiem po rzędach. Z przyjemnością mógł stwierdzić, że wszystkie miejsca są zajęte.
– Jest to hipnoza oparta na najnowszych osiągnięciach współczesnej psychologii, potwierdzona badaniami w amerykańskich ośrodkach. Nie ma się czego obawiać.
Sądząc po donośności głosu pomocnik Reyburna mógł równie dobrze zrezygnować z mikrofonu.
Wyciągnął palec przed siebie.
– A może pan?! Widzę, że ma pan ochotę.
Mężczyzna w pierwszym rzędzie przestał szeptać do partnerki i zamachał rozpaczliwie rękami.
– To może pani?
Kobieta poklepała swego towarzysza po ramieniu i uśmiechając się wstała.
– Ja z chęcią.
– Brawo! – pomocnik Reyburna uniósł ręce nad głowę – Wspaniale! Mamy pierwszą odważną.
Z gracją podbiegł do schodów prowadzących na estradę.
– Teraz każdy widzi, że panie są najodważniejsze – ujął kobietę pod ramię – Wstydzilibyście się panowie.
Z sali odpowiedziały mu brawa.
– Och... – kobieta stanęła w świetle lamp – Chyba pan przesadza, panie...
– Mahoney – młodzieniec wskazał na wciąż stojącego nieruchomo Reyburna – Asystent człowieka, który przywróci pani najodleglejsze wspomnienia. Zgadza się pani?
Kobieta potrząsnęła utapirowaną fryzurą.
– Tak. Oczywiście.
Mahoney spojrzał jakby z szacunkiem, a potem gwałtownym ruchem zwrócił się do widowni.
– Szanowni państwo, proszę obecnie o zachowanie ciszy i stanu ...
renfri73