Kr 41 Potega i niemoc doboru naturalnego (cz. 1) (2017).pdf

(549 KB) Pobierz
KREACJONIZM
Mieczysław Pajewski
41
Potęga i niemoc doboru
naturalnego.
Część I
Ewolucjonizm nie jest wytworem, jak wielu
przypuszcza, dopiero nowożytnej myśli nauko-
wej. Ma, podobnie jak kreacjonizm, starożytne
i religijne pochodzenie.
1
O pochodzeniu różnych
form życia z form istniejących wcześniej mówiło
wielu dawnych lozofów.
2
Ale i w czasach nowo-
żytnych nie Darwin był pierwszym, który pisał
oewolucji. W 1748 roku ukazała się (napisana 20
lat wcześniej) książka rozwijająca teorię powstania
i ewolucji Ziemi, powstanie życia z morza i dalszy
jego rozwój aż do człowieka.
3
O ewolucji pisali
tacy uczeni jak Georges-Louis Leclerc, hrabia de
Buon (1707-1788) i Erazm Darwin (1731-1802),
dziadek Karola. Wprawdzie dziadek zmarł parę lat
przed narodzeniem Karola, ale jego poglądy były
Karolowi znane. W dziele Zoonomia (1794-1796)
Erazm Darwin zawarł jeden rozdział, w którym
antycypował poglądy Lamarcka w sprawie ewolu-
cji – głosił dziedziczenie cech nabytych. Główne
dzieło Erazma,
The Temple of Naturę
(Świątynia
przyrody), zostało wydane rok po jego śmierci.
Pierwotnie zatytułowane
The Origin of Society
(Pochodzenie społeczeństwa), napisane wierszem,
dotyczy głównie ewolucji. Opisuje rozwój życia od
mikroorganizmów do społeczeństwa ludzkiego.
Lamarck
W roku 1809 czyli w roku, w którym uro-
dził się Karol Darwin, ukazała się książka
Philosophie zoologique
(Filozo a zoologii),
której autorem był francuski uczony Jean-
-Baptiste de Monet, Chevalier de Lamarck
(1744-1929). Lamarck spróbował przedstawić
w niej mechanizm ewolucji.
Najczęściej jego poglądy przedstawia się
błędnie, a służy do tego wpadający w oko
przykład wydłużania się szyi żyrafy. Miało być
tak. Przodkowie żyrafy nie mieli długiej szyi i
żywili się roślinami rosnącymi przy ziemi. Ale
z upływem czasu, gdy w miejscu życia proto-
żyraf trwała susza i zanikała roślinność, coraz
trudniej było znaleźć coś do jedzenia blisko
gruntu. Przodkowie żyraf musieli zadzierać
głowy i wyciągać szyje, by dosięgnąć liści ro-
snących na najniższych gałęziach drzew. Ta
praktyka powodowała, że szyje im się nie-
co wydłużały. Tę zdobytą cechę zwierzęta
później przekazywały swojemu potomstwu,
które szukając pożywienia dalej wydłużało
swoje szyje, przekazując potomstwu nabytą
Jean Baptiste
de Lamarck
18
POTĘGA I NIEMOC DOBORU NATURALNEGO
cechę, aż otrzymaliśmy współczesne żyrafy.
Taki sposób powstawania nowych cech (tu:
długich szyj) nazywa się dziedziczeniem cech
nabytych dzięki używaniu (lub nieużywaniu)
organów.
Dzisiejsi darwinowscy ewolucjoniści od-
rzucają taki sposób pojawiania się nowych
cech, nazywając go lamarkizmem, pomimo
tego, że – po pierwsze – oryginalny pogląd
Lamarcka był trochę inny, i – po drugie –
pomimo tego, że sam Darwin wielokrotnie
z  aprobatą pisał o dziedziczeniu cech naby-
tych. Oto jeden z wielu przykładów z główne-
go dzieła Darwina:
„Zmiana przyzwyczajeń wywołu-
je dziedziczne zmiany, jak to widzimy
u  roślin, które zmieniają czas kwit-
nienia, jeżeli się je przenosi z jednego
klimatu do drugiego. U zwierząt uży-
wanie lub nieużywanie narządów wy-
warło wpływ jeszcze bardziej widocz-
ny. Na przykład przekonałem się, że
kości skrzydeł kaczki domowej ważą
mniej, a kości nóg więcej w stosunku
do całego szkieletu niż te same kości
kaczki dzikiej, a zmianę tę trzeba oczy-
wiście przypisać temu, że kaczka do-
mowa mniej lata, a więcej biega niż jej
dzicy przodkowie. Innym przykładem
skutków używania narządów jest praw-
dopodobnie silny i dziedziczny rozwój
wymion u krów i kóz w tych krajach,
gdzie się je zwykle doi, w porównaniu
do wymion tych zwierząt w  innych
krajach.”
4
Darwiniści dzisiaj wskutek wyników eks-
perymentów przeprowadzanych w latach
1887–1889 przez niemieckiego biologa, Au-
gusta Weismanna, odrzucają pogląd o dzie-
dziczeniu cech nabytych. Siedmiu samicom
oraz pięciu samcom białych myszy obciął on
ogony i następnie robił to samo przez pięć po-
koleń ich potomków. Łącznie było 901 tych
potomków i u ani jednego nie zaobserwował,
by nie miał on ogona lub nawet by miał jakiś
krótszy ogon.
5
Ale Lamarck naprawdę nie
mówił o dziedziczeniu cech nabytych wsku-
tek wpływu środowiska, wymuszającego uży-
wanie lub nieużywanie organów. Żył w epoce
napoleońskiej, w której wielu żołnierzy–in-
walidów bez ręki czy nogi miało dzieci i każ-
dy widział, że dzieci rodziły się z wszystkimi
kończynami. Lamarck mówił tylko o cechach
nabytych wskutek działania wewnętrznej
siły, która działa kierunkowo, czyli celowo,
i  powoduje zmienność organizmów żywych
przystosowując je do warunków środowiska.
Pogląd, że przyroda działa celowo, nazywa się
teleologią (z greckiego telos – cel) lub nali-
zmem (z łacińskiego nis – cel). Ale Lamarck
nie uważał, by celowość widziana w przyrodzie
pochodziła spoza przyrody, na przykład od
Boga. On celowość traktował jako wewnętrzną
19
POTĘGA I NIEMOC DOBORU NATURALNEGO
własność organizmów. Dlatego jego poglądy
można nazywa teleologią wewnętrzną.
Błędne charakteryzowanie poglądów La-
marcka pochodzi od samego Darwina, które-
go słowa powtarzało za nim wielu jego zwo-
lenników:
„Trudność odróżniania gatunków
i odmian, niemal doskonale stopnio-
wanie form w niektórych grupach oraz
analogia z wytworami hodowli dopro-
wadziły – zdaje się – Lamarcka do jego
wniosków o stopniowej przemianie
gatunków. Co do sposobów tego prze-
kształcania, to przypisywał on pew-
ną rolę bezpośredniemu wpływowi
zycznych warunków życia, pewną
rolę krzyżowaniu się już istniejących
form, a szczególnie wiele używaniu lub
nieużywaniu narządów, tj. skutkom
przyzwyczajenia. Temu ostatniemu
czynnikowi zdaje się on przypisywać
wszystkie owe wspaniałe przystosowa-
nia w naturze, jak np. długą szyję żyra-
fy, żywiącej się gałązkami drzew.”
6
ewolucji był inny. W każdym pokoleniu po-
tomstwo organizmów rodzicielskich w nie-
wielkim stopniu różni się od rodziców, ale
różni się niejednakowo. W przypadku rodzin
ludzkich jedne dzieci są wyższe, inne niższe,
jedne barwę oczu dziedziczą po matce, a wło-
sów po ojcu albo odwrotnie, jedne są bardziej
inteligentne, inne raczej sprawne zycznie
itd. Dzieci praktycznie nigdy nie są wierny-
mi kopiami swoich rodziców. Są podobne, ale
nieidentyczne. Istnieje niewielka zmienność
z pokolenia na pokolenie. Ta zmienność jest
nieukierunkowana, nie jest nastawiona na
lepsze radzenie sobie w przyszłości. Pewne
cechy potomstwa będą im w życiu sprzyjać,
inne – przeciwnie, będą przeszkadzać, a cza-
sami nawet uniemożliwiać przeżycie. Darwin
więc inaczej niż Lamarck rozumiał zmien-
ność, dla którego zmiany międzypokolenio-
we sprzyjały dopasowaniu się do środowiska.
Wg Darwina dopasowanie do środowiska
następuje nie wskutek samej zmienności, ale
dopiero dzięki działaniu tzw. doboru natural-
nego.
Co to jest dobór naturalny i jak on dzia-
ła? Darwin przyjął poglądy lansowane przez
omasa Malthusa (1766–1834), który pro-
wadził badania z pogranicza ekonomii i so-
cjologii. Według Malthusa rodzi się więcej
dzieci, niż może się wyżywić. Zdaniem Mal-
thusa ludzie mają za dużo dzieci, bo nie mogą
wszystkich odziać i wykarmić. Wzrost ludno-
ści kraju miał prowadzić do ubóstwa i nędzy.
To przekonanie Malthusa Darwin rozszerzył
na całą przyrodę ożywioną. Rośliny rozsie-
wają więcej nasion, niż może z nich wyrosnąć
młodych roślin, bo wiele nasion tra na grunt
skalisty albo zostanie zjedzona przez zwierzę-
ta. Ale nawet te młode rośliny, które wzejdą
i się zakorzenią, tylko w nielicznych przypad-
kach mają przyszłość przed sobą. Większość
z nich zostanie zagłuszona przez dorosłe oka-
zy albo ulegnie takim lub innym zniszcze-
niom, np. zjedzona przez zwierzęta. Podob-
nie jest z organizmami zwierzęcymi. Z reguły
rodzi się więcej zwierząt w miocie, niż może
przeżyć. Miedzy nimi trwa nieustanna walka
o byt – o  pożywienie, o bezpieczne miejsce.
Warto zauważyć, ze darwinowska walka o byt
dotyczy osobników tego samego gatunku.
Mechanizm ewolucji wg Darwina
Darwin odrzucał jakiekolwiek poglą-
dy teleologiczne. Jego zdaniem mechanizm
omas
Malthus
20
POTĘGA I NIEMOC DOBORU NATURALNEGO
Skoro jest ich za dużo, to niektóre muszą zgi-
nąć. Które zginą? Te, które z jakiegoś powodu
nie dotrwają do czasu dojrzałości, gdy będą
mogły przekazać potomstwu swoje cechy.
Te powody w każdym indywidualnym
przypadku mogą być odmienne. Dla dra-
pieżnika ważne są kły i pazury. Dla antylopy,
która ratuje życie ucieczką, nie walką, ważna
jest szybkość i zwinność. Dla żółwia ważna
nie jest szybkość, ale ochrona, jaką daje mu
jego pancerz. Dla owadów posiadanie skrzy-
deł może być korzystne, bo trudniej je złapać,
ale te same owady na niewielkich i wietrznych
wyspach oceanicznych mają mniejsze szanse
przeżycia niż owady bezskrzydłe, bo wiatr
często wywiewa je nad ocean, gdzie giną. Jak
widać, to czy dana cecha jest korzystna, zale-
ży od środowiska, w jakim zwierzę przebywa.
Zwrócił na to uwagę jeszcze ćwierć wieku
przed ukazaniem się głównej książki Darwi-
na kreacjonistyczny uczony, Eward Blyth. Za-
uważył on, ze przyroda faworyzuje te zmiany,
które pozwalają organizmom przeżyć, prze-
trwać i wydać potomstwo. Przykładem jest
białe futro królików na terenach ośnieżonych.
Na białym tle śniegu króliki takie są gorzej
widoczne dla potencjalnego drapieżnika. Jeśli
jednak w jego potomstwie pojawią się okazy
z ciemniejszym futrem, mają mniejsze szanse
na przeżycie. Choć nie używał tego określe-
nia, Blyth odkrył dobór naturalny przystoso-
wujący organizmy do środowiska. Uważał, że
dobór naturalny jest sposobem utrzymania
stabilności stworzonych przez Boga gatun-
ków. Dobór naturalny w ujęciu Blytha miał
charakter konserwujący, powodował, że orga-
nizmy są dostosowane do środowiska i przez
to trwają w niezmienionej postaci od czasu
stworzenia.
7
Darwin jednak znajdował się pod wpły-
wem poglądów geologicznych swojego
starszego przyjaciela, Charlesa Lyella. Lyell
odrzucił popularny wówczas katastro zm –
wiarę, że wygląd środowiska zależy od daw-
nych katastrof w rodzaju potopu Noego i od
tego czasu się nie zmienia. Przyjął tzw. ak-
tualizm, zwany inaczej uniformitaryzmem,
według którego aktualna „teraźniejszość jest
kluczem do przeszłości”. Chodziło o to, że
procesy geologiczne działają stale, tylko bar-
dzo powoli i jednostajnie, dlatego tak trudno
jest dostrzec ich skutki. I te obecnie działające
procesy geologiczne działały w podobny spo-
sób, powoli i jednostajnie, także i w przeszło-
ści. Znając więc dzisiaj zachodzące zmiany
możemy przewidywać, jak wyglądały dawne
epoki geologiczne. Rywalizujące koncepcje
katastro czne do takich przewidywań wyma-
gały znajomość także i samej katastrofy – jaki
miała ona charakter, jak przebiegała, jak dłu-
go trwała itd. Ale jeśli wysokie góry wypię-
trzały się powoli i niedostrzegalnie, to Ziemia
musiała być stara. Aktualizm Lyella wymagał
wielomilionowego wieku Ziemi.
Darwin przyjął za Lyellem, że środowisko,
w  jakim przebywają organizmy żywe, ulega
powolnym zmianom. Skoro dobór natural-
ny, o czym Darwin wiedział od Blytha, do-
pasowuje gatunki do środowiska, to Darwin
doszedł do wniosku, że gatunki te zmienia-
ją się powoli razem z  powolnymi zmianami
środowiska. Połączenie dwu idei – doboru
naturalnego (od Blytha) i powolnych zmian
środowiska (od Lyella) pozwoliło Darwinowi
mówić o ewolucji gatunków. Z powodu nie-
wielkiego tempa zmian geologicznych ewolu-
cja, o której mówił Darwin, zachodzić miała
Eward
Blyth
21
POTĘGA I NIEMOC DOBORU NATURALNEGO
w postaci tysięcy niewielkich kroczków, gdzie
każdy krok oznacza pokolenie. Z tego powo-
du miała być praktycznie niedostrzegalna,
podobnie jak zmiany geologiczne środowi-
ska. Taki pogląd o  stopniowej ewolucji nosi
nazwę gradualizmu (od łacińskiego słowa
gradus – stopień).
Idea doboru naturalnego nie jest więc po-
mysłem Darwina, ale kreacjonisty Blytha.
8
Darwin znał publikacje Blytha na temat do-
boru naturalnego, ale nie uznał za właściwe
przyznać się do tego. Jest czymś normalnym,
że uczeni czytają swoje prace i wykorzystują
cudze pomysły. Uczciwość zawodowa wyma-
ga jednak, by się do tego przyznać. Służą do
tego wzmianki w tekście i przypisy podające
dane bibliogra czne. Jeśli uczony korzysta
z  cudzych osiągnięć i nie przyznaje się do
tego, popełnia plagiat.
Istnieje obszerna literatura na temat tego,
czy Darwin splagiatował cudze pomysły. Bo
nie chodzi tylko o Blytha. Historycy nauki
wskazują, że w niegodny dla uczonego spo-
sób Darwin wykorzystał osiągnięcia jeszcze
kilku innych osób.
9
Jeśli chodzi o Blytha, to
w odkryciu jego roli najbardziej zasłużył się
amerykański profesor antropologii i historii
nauk na Uniwersytecie Pennsylvanii w Phi-
ladelphii, Loren C. Eiseley.
10
Zauważył on,
że to, co Darwin według jego własnych słów
przeczytał u Malthusa, w notatkach Darwina
występuje półtora roku wcześniej. Nasunęło
to Eiseleyowi podejrzenie, że prawdziwym
źródłem inspiracji Darwina nie był Malthus,
ale ktoś inny, tajemniczy Mr X.
11
I zidenty -
kował go przeglądając ulubione czasopismo
Darwina z  okresu, gdy w jego notatkach
pojawiła się idea ewolucji drogą doboru na-
turalnego. Darwin nigdy nie wspomniał, że
poznał teksty Blytha opublikowane w
e
Annals and Magazine of Natural History
z lat 1835–1837.
12
Ale nie ulega wątpliwości,
że wspomniane roczniki gruntownie czytał
i analizował nawet w czasie swojej pięciolet-
niej podróży dookoła świata.
Darwin pierwotnie żywił opinię, że ewo-
lucja następuje dużymi skokami (dzisiaj taki
pogląd nazywa się saltacjonizmem). Zmienił
zdanie kilka tygodni po opublikowaniu ostat-
niego z serii trzech artykułów Blytha w  e
Annals and Magazine of Natural History.
Z notatek pochodzących z pierwszej polowy
1837 roku wynika, że doszedł wówczas do
wniosku, że ewolucja następuje wskutek serii
niewielkich zmian, małych kroczków. Ale nic
w tych notatkach nie ma, że wniosek ten po-
chodzi z tekstów Blytha.
Eiseley bardzo dokładnie przeanalizował
nie tylko treść artykułów Blytha i notatek
Darwina, ale nawet dobór słów, jakich obaj
uczeni używali. Eiseley w notatniku Darwina
odkrył słowo „inosculate”, które znaczyło „łą-
czyć lub być łączonym w coś ciągłego; zlewać
się; wzajemnie wiązać się”.
13
Tego słowa Dar-
win nigdy ani wcześniej, ani później nie użył.
Ale używał go Blyth i to przekonało Eiseleya,
że to nie Malthus w 1838 roku, ale Blyth rok
wcześniej wpłynął na zmianę ewolucjoni-
stycznych poglądów Darwina – z saltacjoni-
zmu na gradualizm.
Należy jednak zdawać sobie sprawę, że
plagiat Darwina nie polegał na tym, że cudzą
teorię przypisał sobie. Blyth był kreacjonistą,
pisał o walce o byt, zmienności organizmów,
doborze naturalnym i doborze płciowym
(choć nie używał takich określeń), ale treści
te wpasowywał w inny schemat teoretyczny,
w schemat aktów stwórczych i istotnej nie-
zmienności stworzonych typów. Darwin do
Charles Lyell
22
Zgłoś jeśli naruszono regulamin