Jeff Vander Meer - Southern Reach 1. Unicestwienie.pdf

(1740 KB) Pobierz
Dla Ann
Wieża, której nie powinno tam być, wbija się w ziemię tuż obok
miejsca, gdzie czarny sosnowy las zaczyna ustępować pola grzęzawisku,
dalej zaś trzcinie i powyginanym wiatrem drzewom na słonych bagnach. Za
bagnami i siecią naturalnych kanałów jest ocean, a nieopodal na wybrzeżu
stoi niszczejąca latarnia morska. Cała ta część kraju została opuszczona
kilkadziesiąt lat temu z powodów, które niełatwo opisać. Nasza ekspedycja
weszła do Strefy X po ponaddwuletniej przerwie i większość sprzętu
poprzedników zdążyła zardzewieć, ich namioty i szałasy prawie zupełnie
się rozpadły. Myślę, że patrząc na ten niezmącony krajobraz, żadna z nas
nie przeczuwała zagrożenia.
Przybyłyśmy we czwórkę: biolożka, antropolożka, geodetka
i psycholożka. Byłam biolożką. Tym razem w wyprawie uczestniczyły
same kobiety, dobrane jako element skomplikowanego zbioru zmiennych
decydujących o wysyłaniu ekspedycji. Psycholożka, najstarsza z nas,
pełniła funkcję kierowniczki wyprawy. Przed przekroczeniem granicy
wprowadziła nas w stan hipnozy, która miała nam pomóc zachować spokój.
Później przez cztery dni mozolnie maszerowałyśmy w stronę wybrzeża.
Nasza misja była prosta: miałyśmy kontynuować zgłębianie tajemnic
Strefy X na zlecenie rządu, powoli badając teren wokół obozu.
Ekspedycja mogła potrwać kilka dni, miesięcy, a nawet lat,
w zależności od różnych bodźców i uwarunkowań. Wzięłyśmy ze sobą
zapasy na pół roku, a to, co wcześniej zgromadzono w obozie,
wystarczyłoby nam jeszcze na dwa lata. Poza tym zapewniano nas, że
w razie potrzeby możemy się żywić tym, co uda nam się wyhodować.
Miałyśmy wyłącznie żywność wędzoną, w puszkach albo w torebkach.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin