{1}{72}movie info: XVID 640x272 23.976fps 701.3 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/ {1649}{1691}Już jedzie! {1887}{2009}WILDE|tłumaczenie: titi, korekta: dzyniu88 {2455}{2563}Powitajmy go tak,|jak tylko Colorado potrafi! {2680}{2747}- Witamy pana serdecznie.|- Dziękuję. {2751}{2795}Słuchajcie no mnie wszyscy! {2799}{2903}Przedstawiam wam pana Oscara Wilde'a. {2963}{3036}Witamy w kopalni srebra Matchless. {3038}{3148}Dziś otwieramy nowy pokład.|Nazwiemy go pańskim imieniem. {3150}{3185}To szalenie uprzejme. {3189}{3254}Nie mogę doczekać się procentów. {3313}{3369}Proszę ze mną. {3373}{3486}Wspaniały był pański wczorajszy odczyt.|Jesteśmy zaszczyceni pańską wizytą. {3520}{3602}Proszę tu wejść z łaski swojej. {4085}{4135}Myślałem, że zstępuję do piekieł, {4137}{4233}lecz skoro witają mnie|tak anielskie oblicza, musi to być raj. {4236}{4291}Tędy idzie się do mojego pokładu? {4295}{4367}Rzecz jasna, wolałbym złoto,|purpurę i złoto, {4369}{4440}lecz niestety żyjemy w erze srebra. {4473}{4588}Jakże to, że coś tak nienagannie pięknego|pochodzi z cierpienia, bólu, znoju, {4589}{4652}złamanych kości i pęcherzy? {4655}{4717}Benevenuto Cellini rozumiał srebro. {4721}{4864}Ów metal, który tak wspaniałomyślnie wydobywacie,|przemieniał w dzieła sztuki dla papieży i książąt. {4866}{4921}Cellini to jakiś makaroniarz? {4925}{4989}Człowiek renesansu, pod każdym względem. {4991}{5056}Mistrz srebra wszechczasów, {5061}{5123}geniusz zarówno życia, jak sztuki. {5126}{5241}Eksperymentował z każdą ludzką słabością.|Popełnił morderstwo. {5242}{5306}- Zabił kogo?|- Niejednego człowieka. {5429}{5492}Dziękuję. {5525}{5608}Poznałbym tego Celliniego.|Czemuś go pan nie przyprowadził? {5609}{5652}Obawiam się, że nie żyje. {5660}{5704}Kto go zastrzelił? {7014}{7095}Czy panna Lloyd ma coś wspólnego|z bankiem Lloydsa? {7096}{7140}Nie, nie. {7142}{7174}Szkoda. {7176}{7269}Lecz jest dobrze sytuowana, Ado.|Tysiąc rocznie. {7271}{7324}W takim razie gratuluję, pani Wilde. {7325}{7449}Teraz, gdy Oscar wyszumiał się w Ameryce,|czas się ustatkować. {7453}{7492}Czy oni nie byli niebezpieczni? {7496}{7550}Nie, czarujący. Wobec mnie. {7553}{7608}Wobec innych rzeczywiście|bywają szorstcy. {7609}{7693}W wieczór poprzedzający mój odczyt|powiesili dwoje ludzi. {7694}{7771}Czułem się jak sorbet|podany do wołowiny. {7827}{7925}Wiem, że twój przyjaciel jest sławny, Ado,|a przynajmniej znany, {7926}{7976}lecz nie rozumiem z czego. {7980}{8049}Z bycia sobą, lady Mount-Temple. {8053}{8133}Czyż Amerykanie nie mówią|cudownym slangiem? {8134}{8164}Słyszałem, jak pewna dama mówi: {8166}{8254}"Zdarłam pięty|i zmieniłam dzienne łachy". {8255}{8289}Co miała na myśli, na boga? {8292}{8354}Że przebrała się po wieczornych tańcach. {8373}{8494}Connie, kochanie, lady Mount-Temple|pragnie cię poznać. {8497}{8557}Znałam pani ojca, panno Lloyd. {8558}{8658}Jest urocza i niegłupia.|Naprawdę, zupełnie niegłupia. {8659}{8713}Ale czy to powód, żeby ją poślubić? {8717}{8767}Kogoś poślubić muszę. {8813}{8879}Matka zaplanowała już naszą przyszłość: {8881}{8964}wstąpię do Parlamentu,|będziemy mieli ładny domek {8968}{9048}i żyli przykładnie i statecznie.|Literatura, odczyty w Izbie Gmin, {9049}{9127}przyjęcia dla reszty świata o 17.00. {9128}{9161}Jakże monotonne. {9167}{9215}Twa obecność nie będzie na nich konieczna, {9216}{9307}lecz twa sfinksowość będzie nieodzowna|na naszych kameralnych kolacjach o 20.00. {9308}{9372}To będzie wspaniałe, urocze życie. {9386}{9446}Rozumiem, że Constance|zajmie się obiadami, {9449}{9521}lecz czy włączy się też|w literaturę i odczyty? {9522}{9567}Będzie robić korekty moich artykułów. {9568}{9628}Cóż za kochane słoneczko. {9797}{9873}Naprawdę ją kocham, Ado. Jest taka... {9874}{9925}Cicha. {9928}{10031}- Zdaje mi się bardzo cicha.|- Ale taka życzliwa. {10033}{10107}A ja potrzebuję widowni. {10978}{11080}Że też cokolwiek zapamiętujesz,|czytając tak szybko. {11105}{11147}Przepytaj mnie. {11165}{11204}Przecież wiem. {11305}{11386}- Gdzie dziś idziemy na obiad?|- Do Leversonów. {11389}{11496}Musisz więc pokazać prawdziwe oblicze|zwolenniczki reformy ubioru. {11497}{11615}Widzę cię w cynamonowych, kaszmirowych|spodniach i pelerynie z rękawami. {11646}{11735}Zdaje się, że nie będę mogła|już nosić tych spodni. {11892}{12008}Nowy Wilde dla świata,|nowy geniusz dla Irlandii! {12074}{12170}Musimy ci kupić|zupełnie nową garderobę. {12384}{12437}Ernest oświadczył mi się|pod tym pomnikiem. {12438}{12519}W pobliżu dzieł sztuki dzieją się|rzeczy potworne. {12520}{12556}Policja powinna coś z tym zrobić. {12560}{12667}Nie jesteśmy stworzeni do małżeństwa,|podczas gdy wy jesteście tacy szczęśliwi. {12668}{12713}Każdy tak mówi. {12714}{12821}To straszne, jak prawdziwe rzeczy|mówią ludzie za plecami bliźnich. {12836}{12919}Czy twoja widownia okazała się|tak wrażliwa, jak chciałeś? {12920}{12995}Chłonna, ale czy wrażliwa? {12996}{13052}Zawsze zastanawiam się, o czym myśli. {13053}{13122}Zapewne o dziecku. {13124}{13186}Tak, Constance to urodzona matka. {13189}{13292}Wzięła nawet pod skrzydła Robbiego|na czas nieobecności jego rodziców. {13312}{13397}Robbie jest Kanadyjczykiem.|Widać to po jego młodości. {13408}{13489}Sprowadzono pana do Anglii,|by pan dojrzał, panie Ross? {13491}{13574}Taki był zamysł,|lecz zdaje się, nie wyszedł. {13575}{13674}Mieszkam tu od 3 roku życia|z, jak widać, żałosnym skutkiem. {13676}{13787}Robbie pochodzi ze starego rodu dyplomatów.|Jego dziadek był premierem Górnej Kanady. {13790}{13825}Zaraz, czy Dolnej? {13826}{13932}Brytyjczycy stosują swój system klasowy|nawet wobec kontynentów. {13936}{13988}Zamierza pan panować nad kontynentem? {13991}{14090}Nie. Nie zamierzam nawet|panować nad sobą. {14244}{14307}Pięknie ukształtowane nogi. {14310}{14365}Witam pana. {14414}{14493}Weźmiesz to, kochanie?|Znajdę dorożkę. {14495}{14569}Przejście, panowie! Uwaga! {14794}{14857}Możecie się odsunąć? {15100}{15146}Kogoś pan szuka? {15233}{15297}Dorożka! {15498}{15546}Czas spać. {15554}{15607}Jeszcze tylko papieros. {15706}{15791}- Oscar?|- Nie, dzięki, Robbie. {15917}{15986}Nie kładź się zbyt późno. {16004}{16059}Dobranoc. {16145}{16206}Dobranoc, Oscar. {16216}{16249}Dobranoc, Robbie. {16636}{16680}Zasnął. {16780}{16830}Jakiż on piękny. {16906}{16978}Prawie tak, jak jego matka. {17023}{17144}Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił,|moja ty niezmienna Constance. {17622}{17670}Dobranoc, kochanie. {17692}{17730}Dobranoc. {18226}{18325}Wykształcenie uniwersyteckie|to rzecz wspaniała, o ile pamiętasz, {18326}{18423}że tego, co wartościowe, nie można nauczyć,|a już na pewno nie w Cambridge. {18425}{18566}Ale sam mówiłeś, że w starożytnej Grecji|starsi mężczyźni uczyli młodszych. {18570}{18622}Że ich ośmielali. {18638}{18729}Nie mogę się doczekać,|aż i ja zostanę ośmielony. {18730}{18812}Cóż, grecka miłość, miłość platoniczna {18813}{18902}to najdoskonalsze uczucie|znane mężczyznom. {18904}{19028}Mówiłeś mi też, że Grecy|stawiali posągi Apolla w pokojach żon, {19029}{19091}by ich synowie byli równie piękni. {19114}{19248}Nie sposób jednak nie zauważyć,|że tu posąg stoi w twoim pokoju. {19281}{19338}Constance wierzy bardziej w kąpiele. {19737}{19814}Była taka piękna,|gdy się z nią ożeniłem. {19816}{19921}Szczupła, biała jak lilia,|z roziskrzonymi oczyma. {19925}{20042}Nigdy nie widziałem|tyle miłości w oczach. Była... {20811}{20855}Nic nie powinno osłaniać ciała... {20903}{20939}prócz ciała. {20985}{21031}Czy to nie twoje słowa? {21261}{21357}Zawsze jest ten pierwszy raz,|ze wszystkim, Oscarze... {21411}{21463}nawet z tobą. {21688}{21746}Cichutko. Grzeczny maluszek. {21749}{21822}No, chodź. I już! {21851}{21929}Chodź, Cyril, czas na kąpiel. {21931}{22017}Bądź grzecznym chłopcem, nie grymaś. {22051}{22122}Musisz się rozebrać. {22124}{22179}Wiem, że tego nie znosisz. {22181}{22263}Chłopcy, pani Wilde,|nigdy się nie słuchają. {22264}{22322}Następna będzie dziewczynka. {22324}{22391}Prawda, Oscar?|- Muszę iść. {22466}{22509}Dobranoc, kochanie. {22510}{22622}Zachowuj się, Cyril. Pamiętaj, gentleman|kąpie się przynajmniej raz w roku. {22639}{22724}- Dobranoc.|- No, Cyril, to nie takie straszne. {22727}{22810}Wrócę bardzo późno.|Jem kolację z Asquithsami. {22811}{22844}{Y:i}Cichutko. {22847}{22898}{Y:i}No, już. {23805}{23842}Kochasz mnie? {23899}{23943}Czuję się... {23947}{24071}jak miasto, które przez 20 lat|było oblężone. {24102}{24180}Nagle otwierają się bramy {24204}{24254}i mieszkańcy wylegają tłumnie, {24300}{24434}by oddychać świeżym powietrzem,|chodzić po polach, zbierać polne kwiaty... {24466}{24499}Czuję... {24527}{24581}ulgę. {24643}{24704}Nie martwisz się o Constance? {24745}{24871}{Y:i}Każdego popołudnia dzieci, wracając ze szkoły,|{Y:i}chodziły bawić się do ogrodu Olbrzyma. {24873}{24919}To ten ogród, w którym my się bawimy? {24922}{25023}Nie, był jeszcze większy i piękniejszy,|z miękką, zieloną trawą. {25033}{25073}Tam, gdzie chodzimy jest trawa. {25077}{25200}Tak, ale czy jest też 12 drzew brzoskwiniowych|kwitnących różowo i perłowo każdej wiosny {25201}{25282}i rodzących owoce w jesieni?|- Są, mamo? {25284}{25354}Chyba nie ma, Cyril. {25356}{25485}Podasz mi zapałkę, mój drogi?|Naprawimy huzarowi głowę. {25602}{25726}{Y:i}Ptaki tak ślicznie śpiewały na drzewach, że dzieci|{Y:i} często przerywały zabawę, aby ich słuchać. {25729}{25852}/"Jesteśmy tu szczęśliwe" - wołały.|- Jak mogły być szczęśliwe, skoro był tam Olbrzym? {25855}{25937}Jeszcze go nie było.|Wyjechał do przyjaciół. {25953}{26005}Ciebie też nigdy nie ma. {26030}{26111}Ale ja wyjeżdżam na noc lub dwie|i zawsze wracam. {26114}{26247}Podczas gdy Olbrzym, właściciel ogrodu,|wyjechał na siedem lat do Ludożercy w Korwalii. {26249}{26377}{Y:i}Po siedmiu latach, gdy wszystko op...
kiperr