00:00:05:RIP i poprawki: Arnold McIntosh arny@poczta.fm 00:00:08:RIP i poprawki: Arnold McIntosh arny@poczta.fm 00:00:11:RIP i poprawki: Arnold McIntosh arny@poczta.fm 00:00:18:Królowa Wiktoria wstšpiła na tron|w 1837 r., majšc 18 lat. 00:00:25:Majšc lat 26, polubiła Alberta,|księcia z dynastii koburskiej. 00:00:29:Było to jedno z najszczęliwszych|królewskich małżeństw w historii. 00:00:30:W 1 861 r. Albert umarł na tyfus.|Królowa była niepocieszona. 00:00:56:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:00:W ROLACH GŁÓWNYCH 00:01:10:JEJ WYSOKOĆ PANI BROWN 00:01:19:W POZOSTAŁYCH ROLACH 00:01:54:SCENARlUSZ 00:02:07:REŻYSERlA 00:02:25:Boże, chroń królowš! 00:02:51:Posłałem do Balmoral|po pana Johna Browna. 00:02:54:Jej Wysokoć wspominała, 00:02:57:że z oddaniem|służył księciu Albertowi 00:03:01:podczas jego ostatniej|tam wizyty. 00:03:04:Królowa zamkneła sie|w swym bólu. 00:03:09:Przebywa tak daleko od nas,|w wiecie własnych myli, 00:03:14:że nie wiemy, co robić. 00:03:16:Na jej polecenie 00:03:18:dwór wcišż przestrzega|drogich jej rytuałów, 00:03:23:daremnie próbujšc ożywić co,|czego ożywić się nie da. 00:03:29:Rodzina i służba|nie szczędzš wysiłków, 00:03:33:by wydobyć jš|z tego chorobliwego stanu, 00:03:36:lecz na próżno. 00:03:39:Ufamy, że w osobie|pana Browna 00:03:43:sprawdzi się nieco naiwny|poglšd królowej, 00:03:47:iż towarzystwo Szkotów|służy zdrowiu. 00:03:52:Przepraszam. 00:03:57:Przybywa z jej wierzchowcem|dzi po południu. 00:04:01:Żywimy nadzieję, iż Jej Wysokoć|zechce udać się na przejażdżkę. 00:04:08:Jak we wszystkim jednak,|pozostajemy w tej kwestii 00:04:12:więniami bólu królowej. 00:04:18:Twój oddany mšż, Henry. 00:04:24:Do Windsoru. 00:04:31:Osborne House, wyspa Wight. 00:04:54:Gratuluję, Wasza Wysokoć. 00:04:57:Ponoć to chłopiec? 00:04:59:Wspaniale. 00:05:02:Albert Victor. 00:05:04:Zdrobniale Eddie. 00:05:05:- Co pan na to?|- Doskonały wybór. 00:05:09:Wspaniale. 00:05:22:lle osób? 00:05:24:Tylko rodzina|i starsi członkowie dworu. 00:05:27:- Na pewno?|- Tak jest. 00:07:02:Dzisiaj po południu|przyjedzie Brown. 00:07:06:Kto? 00:07:18:Masz piękny szal, Alex.|Do twarzy ci w tym kolorze. 00:07:23:Ale za mało jesz. 00:07:25:Próżnoć nie może|górować nad apetytem. 00:07:50:Mielimy tu być|kwadrans po pierwszej. 00:07:59:Tok zajęć Jej Wysokoci|jest inny niż pan pamięta. 00:08:02:Dwór nadal jest|w żałobie 00:08:05:i nikomu, pod żadnym pozorem,|nie wolno podnosić głosu. 00:08:08:Królowa niada o 9.30,|obiad je o drugiej, 00:08:10:podwieczorek o 5.30,|a kolację o 8.45. 00:08:13:Nikt nie opuszcza pałacu,|gdy jest u siebie. 00:08:16:Gdy jej nie ma, może pan wyjć,|lecz tylko za mojš zgodš. 00:08:19:Ma pan być gotów|do przejażdżek po dziesištej. 00:08:23:Będzie pan czycił siodło|Jej Wysokoci 00:08:27:i spełniał jej życzenia. 00:08:29:Skad bede wiedział?|. . . 00:08:34:Skšd będę wiedział,|czego sobie życzy? 00:08:36:- Przele panu wiadomoć.|- Kto mi jš przyniesie? 00:08:40:- Królewski koniuszy.|- Może mnie nie znaleć! 00:08:43:- Nie bedzie to trudne.|.|- To za mało. 00:08:48:- Wymylimy jakie rozwišzanie.|- Mam nadzieję. 00:08:55:Jak zapewne pamięta pan|z Balmoral, 00:08:57:ma pan milczeć, póki Królowa|nie zwróci się do pana. 00:09:14:Pan Brown. 00:09:26:Przyszedł pan Brown. 00:10:02:Miał pan dobrš podróż? 00:10:05:- Dobrze się pan miewa?|- Tak. 00:10:07:- A moja klacz?|- Ona też. 00:10:15:Pańska rodzina przysłała nam|kondolencje. Doceniamy to. 00:10:21:Ciesze sie.|. . 00:10:25:Mój mšż wyrażał się o panu|z uznaniem. 00:10:30:Na pewno pochwaliłby to,|że pana wezwałam. 00:10:34:Ufam, że nie jest to|zbytniš subiekcjš. 00:10:38:Nie mam żony.|Tylko braci i siostry. 00:10:42:Zdaje się, że służy u nas|pana brat. Jak mu na imię? 00:10:47:Archie. 00:10:52:Będzie pan|miał towarzystwo. 00:11:07:Nie sšdziłem, że was zobaczę|w takim stanie. 00:11:11:Musicie strasznie|za nim tesknić.|. 00:11:14:Jak miesz... 00:11:20:Zabierzcie go stšd!|Zabierzcie go! 00:11:35:Przywitała sułtana i jego rodzinę|jednym zdaniem i poszła do siebie. 00:11:40:Sułtan nie przywykł|do takiego traktowania, 00:11:44:więc stał i czekał, żeby kto|mu powiedział, co ma robić. 00:11:48:Ale dwór ma zakaz prowadzenia|rozmów w korytarzach, 00:11:51:wiec nikt nie odezwał sie|. .|do niego całe popołudnie. 00:11:55:Potem jest kolacja,|wszyscy stojš przy stole, 00:11:58:nadal w milczeniu,|i czekajš na Jej Wysokoć. 00:12:01:Mija godzina, dwie,|sułtan robi się dziebko głodny. 00:12:05:W końcu jego synek łapie plaster|mięsa i wkłada go do ust. 00:12:10:Ale była awantura! Jakby kto|ukradł klejnoty koronne. 00:12:15:Co z tego? 00:12:17:Pewnych rzeczy się nie robi! 00:12:20:Powiedziałem jej tylko,|co czuję! 00:12:24:- Królowej się tego nie mówi.|- Co w sercu, to na języku. 00:12:29:Nie tu, na południu. 00:12:34:Co zrobił Ponsonby,|gdy zaczęła krzyczeć? 00:12:39:Omal nie pękła mu|przepuklina. 00:12:45:Ksišżę Leopold?|To ten, co cišgle krwawi? 00:12:49:Co robi jego lokaj?|Zmienia mu opatrunki? 00:12:53:Wole to|.|od wymiatania gnoju! 00:12:56:Jak chcesz awansować,|wybierz sobie kogo zdrowszego. 00:13:00:Ona też jest chora,|na głowę. 00:13:03:Zachowuje się tak,|bo cierpi. 00:13:06:To już trzy lata.|Nie starczy tego cierpienia? 00:13:09:- Kochała go.|- Daj spokój. 00:13:11:- To nie miłoć.|- A co? 00:13:16:- Wiesz, o co mi chodzi.|- Nie wiem, Archie. 00:13:20:Zachowuje się tak,|bo nikt nie może jej zabronić. 00:13:28:Którego z nas kokietowała? 00:13:32:Przystojniejszego. 00:13:34:Widać ma za mało pracy. 00:13:37:Spróbuj,|może sie z toba umówi.|. . 00:13:40:Członkowie dworu majš ciężko.|Królowa nie spuszcza ich z oka. 00:13:45:Ale takie płotki jak my|mogš się wymknšć z sieci. 00:13:50:Nie jestem płotkš,|Archie. 00:15:12:Kto to jest? 00:15:16:- Pan Brown.|- Co on tam robi? 00:15:19:Sšdzę,|że stoi obok konia. 00:15:23:Nie mam życzenia|jechać na przejażdżkę. 00:15:26:Jak długo tam jest? 00:15:28:Nie wiem. Sšdzę jednak,|że doć długo. 00:15:35:Pan Brown stoi na dziedzińcu.|Nie mam chęci na przejażdżkę. 00:15:39:Bardzo przepraszam.|Nie dostał takiego polecenia. 00:15:45:To sie nie może|.|powtórzyć. 00:15:49:Tak jest. 00:15:56:- Co pan tam robił?|- Czekałem na rozkazy. 00:16:00:Zgłosi się pan do służby|na polecenie królowej. 00:16:04:Nie przyjechałem tu,|żeby siedzieć na tyłku. 00:16:08:Ma pan czekać|na rozkazy jak wszyscy! 00:16:13:Chce pan, aby się powtórzyła|wczorajsza scena? 00:16:16:Nie. 00:16:18:Słucham? 00:16:30:Chyba wyraziłem się jasno.|Czeka pan na rozkazy królowej. 00:16:35:Niech pan jej powie|ode mnie, 00:16:37:że gdyby jej mšż żył,|kazałby jej się przewietrzyć. 00:16:41:Po co ja tu,|do diabła, jestem? 00:16:44:Proszę wejć do domu! 00:16:47:To rozkaz królowej? 00:16:49:Jak najbardziej! 00:17:05:Panie Brown. 00:17:11:Mówiono panu kilkakrotnie, 00:17:14:by nie stał na dziedzińcu|bez mego polecenia. 00:17:20:- Czemu więc się pan upiera?|- Bo Jej Wysokoć robi le. 00:17:25:Potrzeba jej|wieżego powietrza. 00:17:29:Królowa wyjdzie na powietrze,|kiedy zechce. 00:17:33:A wtedy ja będę gotów. 00:18:23:Ksiaże Albert chciał|. .|postawić tu ławkę. 00:18:27:To najpiękniejszy widok|w Osborne. 00:18:30:- Tak, to ładne miejsce.|- Tak uważał. 00:18:37:llekroć co robie|.|lub mówię, 00:18:40:próbuję sobie wyobrazić,|co on by zrobił lub powiedział. 00:18:48:Mój sekretarz chce,|bym podjęła publiczne obowišzki. 00:18:52:Ksišżę powiedziałby mu|co do słuchu. 00:18:55:Nie tylko sir Henry.|Wszyscy tego chcš. 00:19:00:Ci sami ludzie odmówili|mojemu mężowi tytułu króla, 00:19:05:ponieważ był|``za nisko urodzony``. 00:19:13:Chcę przeczytać listy,|które mam w torbie. 00:19:26:Tak ich nie przeczytam. 00:19:37:Proszę mi je podawać|pojedynczo. 00:20:11:Tu siedzi pan Carter,|kamerdyner. 00:20:14:Już nie.|Teraz to moje miejsce. 00:20:18:- Kto tak powiedział?|- Ja. 00:20:24:Miejsca przy stole|starszej służby 00:20:27:wyznacza osobicie|sama królowa. 00:20:29:To tautologia. 00:20:31:Jeli mówisz, że królowa|robi co sama, 00:20:34:jest zrozumiałe,|że robi to osobicie. 00:20:52:Jeste garderobianš|królowej? 00:20:56:- Młodszš garderobianš.|- Jak się nazywasz? 00:20:59:Mary Taylor. 00:21:01:Nie widziałem cie|.|w Barmoral? 00:21:03:Jeszcze tam nie byłam. 00:21:05:Powiedz mi, Mary,|co królowa czyta dla rozrywki? 00:21:10:Lorda Tennysona. 00:21:41:Czy tylko ja tu jem? 00:21:49:Lord Clarendon|przybędzie o jedenastej. 00:21:53:Potem mamy piknik z okazji|urodzin księżniczki Alicji. 00:21:58:Minister skarbu pisze,|że będzie tej niedzieli w Cowes, 00:22:03:i zapytuje, czy Wasza Wysokoć|zechciałaby go przyjšć. 00:22:09:Po co? 00:22:11:Pomylał,|że Wasza Wysokoć 00:22:13:może pragnšć się zapoznać|z pracami rzšdu. 00:22:16:Będę na spacerze. 00:22:19:Może wiec|.|Wasza Wysokoć zezwoli, 00:22:23:aby spotkał się z nim|ksiaże Walii?|. . 00:22:25:Wykluczone. 00:22:27:Mamo, już czas, abymy|stali się trochę bardziej... 00:22:32:...przystępni. 00:22:35:Wycofanie się monarchini|z życia publicznego 00:22:38:nie pozostaje bez wpływu|na naszš pozycję w państwie. 00:22:44:Może zrobilibymy|jaki drobny gest? 00:22:47:- Gest?|- Kolacja dla ambasadorów... 00:22:50:Żadnych kolacji.|Dlaczego jeste w płaszczu? 00:22:54:- Piekielnie tu zimno.|- Zimno jest zdrowe. 00:22:58:Prawda, doktorze? 00:23:01:- Słucham?|- Zimno jest zdrowe! 00:23:03:Tak, jak najbardziej. 00:23:06:Gdyby jednak Wasza Wysokoć|zechciała wykorzystać 00:23:09:ten przypływ sił fizycznych,|by podjšć aktywnoć umysłowš... 00:23:13:- Dlaczego mnie pouczacie?|- Nie miałbym... 00:23:16:Nikt nie będzie mnie pouczał|o obowišzkach monarchy. 00:23:20:Zwłaszcza mój syn! 00:23:22:To jego nieodpowiedzialnoć|wpędziła mego mę...
kiperr