Franciszek Pieczka: każdy dziadek rozpieszcza swoje wnuki
ostatnia aktualizacja:29.09.2018 09:00
Kiedy był mały, po cichu wymknął się do kina, aby zobaczyć film pt. "Znachor". Chłopiec najpierw musiał pokonać pieszo kilkanaście kilometrów, a potem wrócić domu, w którym czekał na niego tata i… lanie.
Franciszek Pieczka gościem Katarzyny Stoparczyk (Myślidziecka 3/5/7/Trójka)
Tata po śląsku krzyczał tak: "Jo ci dom «Znachora»! Pierona, żeby tam bomba jaka rypła, żeby to bezbożnictwo rozwaliła!". Nie pomogło. Syn został aktorem. Wybitnym, bo to właśnie jego role przez lata definiowały polską kinematografię, choć największą popularność zyskał dzięki roli w serialu. Roli niewiarygodnie silnego, poczciwego Gustlika, który, tak jak kreujący tę postać aktor, potrafił kochać z całych sił. Na ekranie, ale także poza nim. A dzisiaj kochają go wszyscy. Zasłużył sobie na to swoim pięknym, mądrym i dobrym życiem.
– Moja małżonka pochodzi z Francji i kiedy pierwszy raz przyszła do mojego domu, gdzie była moja matka, która mówiła po śląsku, usłyszała: "wiesz co dziołcha, pieczki są w trómbie, weź tam sobie". Moja żona nie wiedziała kompletnie o co chodzi. Później dowiedziała się, że "pieczki" to suszone gruszki, lub śliwki, a "trąba" to piekarnik, gdzie te owoce się suszą – wspomina Franciszek Pieczka.
***
Tytuł audycji: Myślidziecka 3/5/7Prowadzi: Katarzyna StoparczykGość: Franciszek Pieczka (aktor) Data emisji: 29.09.2018Godzina emisji: 8.10
tomek500ec