Kevin Mitnick - Duch w sieci. Autobiografia największego hakera wszechczasów.pdf

(3249 KB) Pobierz
KEVIN MITNICK
& WILLIAM L. SIMO N
DUCH W SIECI
Przygody
najbardziej poszukiwanego hakera na świecie
Copyright © 2011 by Kevin Mitnick
Foreword copyright © 2011 by Steve Wozniak
This edition published by arrangement with Little, Brown, and Company, New York, New York, USA. All rights
reserved.
Copyright for the Polish edition © Wydawnictwo Pascal 2012
Tytuł oryginalny:
Ghost in the wires
Tłumaczenie:
Tomasz Macios
Weryfikacja tłumaczenia:
Andrzej P. Zakrzewski
Redakcja:
Ewa Biernacka
Korekta:
Henryk Matuszek
Skład:
Agencja Poligraficzna Sławomir Zych
Projekt okładki:
Piotr Dziurian
Zdjęcie na okładce:
Frederick Matzen / Dreamstime.com
Zdjęcie Autora na okładce:
Dan Callister / Stringer / Getty Images / Flash Press Media
Redakcja techniczna:
Paweł Kanik
Koordynator projektu:
Kamila Trusiewicz
Opieka kreatywna:
Yvette Żółtowska-Darska
Wydawnictwo Pascal sp. z o.o.
ul. Zapora 25
43-382 Bielsko-Biała
www.pascal.pl
Bielsko-Biała 2012
ISBN 978-83-7642-360-9
eBook maîtrisé par
Atelier Du Châteaux
Dla mojej matki i babci.
K.D.M.
Dla Arynne, Victorii i Davida, Sheldona, Vincenta i Elen Rose, a szczególnie dla
Charlotte.
W.L.S.
PRZEDMOWA
Po raz pierw​szy spo​tka​łem Ke​vi​na Mit​nic​ka w 2001 ro​ku pod​czas krę​ce​nia przez
Di​sco​ve​ry Chan​nel fil​mu do​ku​men​tal​ne​go pod ty​tu​łem The Hi​sto​ry of Hac​king (Hi​‐
sto​ria ha​kin​gu). Od tam​tej po​ry po​zo​sta​wa​li​śmy w kon​tak​cie.
Dwa la​ta póź​niej po​le​cia​łem do Pit​ts​bur​gha wy​gło​sić wpro​wa​dze​nie przed wy​kła​‐
dem Ke​vi​na na Car​ne​gie Mel​lon Uni​ver​si​ty. Onie​mia​łem, po​znaw​szy je​go ha​ker​ską
hi​sto​rią. Wła​my​wał się do kom​pu​te​rów fir​mo​wych, ale nie nisz​czył pli​ków, nie wy​ko​‐
rzy​sty​wał ani nie sprze​da​wał nu​me​rów kart kre​dy​to​wych, do któ​rych miał do​stęp.
Ko​pio​wał opro​gra​mo​wa​nia, ale ni​g
dy ich nie sprze​da​wał. Ha​ko​wał je​dy​nie dla za​ba​‐
wy, szu​ka​jąc dla sie​bie wy​zwań. W wy​kła​dzie Ke​vin szcze​gó​ło​wo opi​sał nie​zwy​kłą hi​‐
sto​rię — jak przy​pad​kiem na​tknął się na ope​ra​cję FBI pro​wa​dzo​ną prze​ciw​ko nie​mu,
i jak od po​cząt​ku do koń​ca ją roz​szy​fro​wał. Od​krył, że je​go no​wy „przy​ja​ciel” ha​ker
był w rze​czy​wi​sto​ści po​li​cyj​ną wty​ką, po​znał na​zwi​ska i ad​re​sy do​mo​we ca​łe​go ze​spo​‐
łu FBI, któ​ry go roz​pra​co​wy​wał. Pod​słu​chi​wał roz​mo​wy te​le​fo​nicz​ne i na​gra​nia pocz​ty
gło​so​wej agen​tów zbie​ra​ją​cych prze​ciw​ko nie​mu do​wo​dy. Stwo​rzył sys​tem alar​mo​wy
ostrze​ga​ją​cy go przed przy​go​to​wy​wa​nym przez FBI na​lo​tem na je​go dom.
Póź​niej, na za​pro​sze​nie pro​du​cen​tów te​le​wi​zyj​ne​go pro​gra​mu Scre​en​sa​vers, by​li​‐
śmy z Ke​vi​nem pro​wa​dzą​cy​mi je​den z je​go od​cin​ków. Po​pro​szo​no mnie, bym za​de​‐
mon​stro​wał no​we, wła​śnie wcho​dzą​ce na ry​nek, elek​tro​nicz​ne urzą​dze​nie GPS —
mia​łem z nim jeź​dzić, a oni mie​li mnie śle​dzić. Na ekra​nie wy​świe​tli​li ry​su​nek po​zor​‐
nie przy​pad​ko​wej tra​sy, któ​rą prze​mie​rzy​łem. Two​rzył ona na​pis: „Uwol​nić Ke​vi​na”:
FREE KEVIN
Po​now​ne wspól​ne wy​stą​pie​nie mie​li​śmy w 2006 ro​ku. Ke​vin, w za​stęp​stwie Ar​ta
Bel​la, peł​nił ro​lę go​spo​da​rza au​dy​cji Co​ast to Co​ast AM i za​pro​sił mnie ja​ko go​ścia.
Wte​dy zna​łem już spo​rą cześć je​go hi​sto​rii. Tam​te​go wie​czo​ru, pod​czas na​szej roz​‐
mo​wy, on wy​py​tał mnie o mo​ją i mie​li​śmy przy tym nie​zły ubaw, jak zwy​kle zresz​tą,
kie​dy się spo​tka​my.
Ke​vin zmie​nił mo​je ży​cie. Pew​ne​go dnia uświa​do​mi​łem so​bie, z jak od​le​głych
miejsc do mnie dzwo​ni: z Ro​sji, gdzie miał wy​kład, z Hisz​pa​nii, gdzie po​ma​gał jed​nej
z firm roz​wią​zać pro​blem bez​pie​czeń​stwa, z Chi​le, gdzie do​ra​dzał ban​ko​wi, któ​ry
miał wła​ma​nia do kom​pu​te​rów. Uzna​łem to za od​jaz​do​we. Nie ko​rzy​sta​łem z pasz​‐
por​tu z dzie​sięć lat, a wte​dy na​bra​łem ocho​ty, by to zro​bić — wła​śnie z po​wo​du tych
te​le​fo​nów. Ke​vin skon​tak​to​wał mnie ze swo​ją agent​ką. Po​wie​dzia​ła mi:
Zgłoś jeśli naruszono regulamin