Między ustami a brzegiem pucharu.doc

(71 KB) Pobierz
Między ustami a brzegiem pucharu

Między ustami a brzegiem pucharu

 http://jawamedia.pl/?p=1528

 

 

Przez JaWa | 16.11.2013 | Multimedia, Słuchowisko

Maria-RodziewiczownaMaria Rodziewiczówna   |   słuchowisko Polskiego Radia

16 listopada 1944 zmarła Maria Rodziewiczówna. Pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Była córką Henryka Rodziewicza i Amelii z Kurzenieckich. Rodzice Marii za pomoc udzieloną powstańcom styczniowym (przechowywanie broni) zostali skazani na konfiskatę rodzinnego majątku Pieniucha w Wołkowyskiem i zesłanie na Syberię. Matce będącej wówczas w ciąży z Marią, zezwolono na urodzenie dziecka i późniejszy o kilka miesięcy wyjazd opłaconym przez nią powozem. Dzieci Rodziewiczów podczas pobytu rodziców na zesłaniu zostały oddane pod opiekę różnym krewnym. Marią zaopiekowali się początkowo dziadkowie Kurzenieccy w majątku Zamosze koło Janowa, a po ich niedługiej śmierci zajęła się nią przyjaciółka i daleka krewna matki – Maria Skirmunttowa (w Korzeniowie na Pińszczyźnie).
W 1871 w wyniku amnestii wrócili z zesłania rodzice Marii. Mogli wówczas osiąść tylko poza obrębem ziem zwanych przez Rosjan “zabranymi” czyli nie na terenie Grodzieńszczyzny, gdzie Rodziewiczowie mieli krewnych. Osiedlili się w Warszawie, gdzie znajdowali się w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej (ojciec pracował jako rządca kamienicy, matka przez pewien czas w fabryce papierosów). Sytuacja rodziny poprawiła się nieco, kiedy daleki krewny Ksawery Pusłowski uczynił ojca Marii administratorem swoich nieruchomości. Prawdziwa poprawa nastąpiła jednak w 1875, gdy Henryk Kurzeniecki odziedziczył po swym bezdzietnym bracie Teodorze majątek Hruszowa na Polesiu (1533 ha). Nie był to majątek należący długo do rodziny, pradziadek Rodziewiczówny kupił go od Suworowa.
Już w czasie pobytu w Warszawie Rodziewiczówna zaczęła uczęszczać na pensję do pani Kuczyńskiej. W końcu 1876 w związku z poprawą sytuacji materialnej rodziny została umieszczona na pensji w Jazłowcu u sióstr niepokolanek, gdzie przełożoną była Marcelina Darowska (beatyfikowana przez Jana Pawła II), zwana przez Marię “mateczka”. Tu przebywała do ferii 1879, kiedy z powodu choroby ojca i braku pieniędzy na dalsze kształcenie musiała wrócić do rodziny (ukończyła naukę na piątej lub szóstej klasie). Pobyt na pensji w Jazłowcu, gdzie dziewczęta w religijnej, ale i patriotycznej atmosferze przygotowywano przede wszystkim do przyszłej roli żony i matki, wywarł duży wpływ na Rodziewiczówną. Tutaj miały także powstać jej pierwsze utwory (najprawdopodobniej Kwiat lotosu).
W 1881 umarł ojciec Rodziewiczówny. Po jego śmierci zaczęła ona stopniowo przejmować kontrolę nad majątkiem aż do 1887, gdy przejęła go formalnie (wraz z obciążeniem w postaci długów ojca i stryja, a także koniecznością spłaty rodzeństwa). Obcięła krótko włosy (za zezwoleniem matki) i w krótkiej spódnicy i męskim żakiecie zajęła się zarządzaniem Hruszową, która nie przynosiła jednak większych dochodów ( był to duży obszar ziemi jednak na ziemię uprawną przypadała najwyżej jedna trzecia). W 1882 r. Maria Rodziewiczówna zadebiutowała drukując pod pseudonimem Mario w 3 i 4 numerze “Dziennika Anansowego” dwie nowelki Gamę uczuć i Z dzienniczka reportera. Pod tym samym pseudonimem opublikowała w 1884 w redagowanym przez Marię Konopnicką “Świcie” nieco obszerniejsze opowiadanie Jazon Bobrowski, a w 1885 humoreskę Farsa panny Heni. Debiutem powieściowym Rodziewiczny był Straszny dziadunio, którym wygrała w 1886 konkurs ogłoszony przez “Świt”. Powieść opublikowano w odcinkach.
Stosunki dworu z miejscowymi białoruskimi prawosławnymi chłopami układały się różnie. W 1890 za czynne zełżenie (pobicie) pastucha z Antopola groziło pisarce nawet dwa tygodnie aresztu (sprawę załatwiono w końcu polubownie wypłacając powodowi pięć rubli). W grudniu 1900 ktoś podpalił zabudowania jednego z folwarków (spaliła się stodoła, młockarnia i obora z pięćdziesięcioma sztukami bydła). Dwór w Hruszowie promieniował na okolicę ogólnym szerzeniem kultury, a okoliczni chłopi znajdowali tutaj pomoc medyczną. W 1937 z okazji 50 lecia władania Hruszową (i 50–lecia pracy literackiej) hruszowscy chłopi podarowali Rodziewiczównie album z dedykacją: Sprawiedliwej Pani i Matce za 50 lat wspólnej pracy, kupili dzwony do jej kaplicy i za darmo zwieźli cegłę na budowany przez Rodziewiczówną w Antopolu katolicki kościół.
Czas do I wojny światowej pisarka spędzała zasadniczo w Hruszowej w towarzystwie dwóch dalekich kuzynek, a zarazem przyjaciółek i opiekunek: Jadwigi Skirmunttówny bądź Heleny Weychertówny. Jedynie zimą wyjeżdżała na 2-3 miesiące do Warszawy. Odbyła też kilka podróży zagranicznych: do Rzymu (za 500 rubli uzyskanych jako nagrodę za Dewajtisa), 2-3 razy do południowej Francji (Riwiera), przynajmniej raz do Monachium, do Szwecji i Norwegii.
W 1905 rozpoczęła aktywną działalność społeczną (napięcia społeczne, obraz robotniczej nędzy miał wywrzeć na niej ogromne wrażenie). W 1906 założyła tajne stowarzyszenie kobiece Unia. Przyczyniła się też do założenia w Warszawie sklepu spożywczego i sklepu zajmującego się sprzedażą wyrobów ludowych, a także świetlicy na terenie powiatu kobryńskiego.
Wybuch I wojny zastał Rodziewiczównę w Warszawie. Wzięła udział w organizacji szpitala wojskowego, pomagała także w organizowaniu tanich kuchni dla inteligencji i bratniej pomocy akademickiej. W 1915 wróciła na pewien czas do Hruszowej, podejmując tam opiekę nad uciekinierami, których usiłowała zatrzymać. W latach 1919–1920 inicjowała szereg poczynań społecznych w okolicy Hruszowej: założenie kółka rolniczego, budowę łaźni parowej, odbudowę chederu w Antopolu. W okresie wojny polsko-bolszewickiej znalazła się w Warszawie, gdzie pełniła obowiązki sekretarki w Komitecie Głównym PCK oraz została mianowana komendantką Kobiecego Komitetu Ochotniczej Odsieczy Lwowa na miasto Warszawę. Po zakończeniu działań wojennych wróciła do Hruszowej.
W okresie międzywojennym próbowała nadal prowadzić działalność oświatową i społeczną (m.in. zorganizowała Dom Polski w Antopolu, sfinansowała również budowę piętra w kobryńskim Gimnazjum Państwowym własnego imienia). Polityka rządowa na Kresach budziła jednak jej dezaprobatę. Utrzymanie polskości na tych ziemiach wiązała ona z wielką własnością ziemską i kościołem. Władze zażądały od niej tymczasem oddania części majątku, 150 ha, na potrzeby osadnictwa, do tego dochodziły jeszcze osobiste zatargi ze starostą z Kobrynia. Stała się protektorką i współzałożycielką Związku Szlachty Zagrodowej.
Wybuch II wojny światowej zastał ją w Hruszowej. Została z niej wysiedlona w październiku 1939 (majątek przejął komitet miejscowej ludności). Na fałszywych papierach przekroczyła Bug i wraz ze Skirmunttówną dostała się do obozu przejściowego w Łodzi, skąd uratowała je rodzina przyjaciół (Mazarakich). W 1940 wyjechała do Warszawy, gdzie spędziła ostatnie lata życia w bardzo ciężkich warunkach materialnych (wspomagana przez przyjaciół). Stykała się z konspiracją, zwłaszcza z Armią Krajową. W czasie powstania warszawskiego sędziwa już pisarka przechodziła bądź była przenoszona do kilku różnych domów, otaczana opieką przez przyjaciół, PCK i powstańców. Wyszła z Warszawy po kapitulacji, kilka tygodni spędziła w Milanówku, następnie udała się do Żelaznej, majątku Aleksandra Mazarakiego. Umieszczona w pobliskiej leśniczówce, Leonowie, umarła po przebyciu zapalenia płuc 16 listopada 1944. Została pochowana w Żelaznej. Zwłoki Marii Rodziewiczówny przeniesiono do Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach 11 listopada 1948.

Zapraszam do wysłuchania pierwszej części słuchowiska. Całość (5 części) do odsłuchania i pobrania w plikach MP3 tutaj:  

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin