Święta Ruś przeciwko Chazarii (9).doc

(140 KB) Pobierz
Święta Ruś przeciwko Chazarii (9)

Święta Ruś przeciwko Chazarii (9)

Tatiana Graczowa

http://marucha.wordpress.com/2014/03/14/t-graczowa-swieta-rus-przeciwko-chazarii-9/

Posted by Marucha w dniu 2014-03-14 (piątek)

Globalna sieć niewidzialnej Chazarii to istniejąca równolegle do widzialnej struktury międzypaństwowej formacja cieni, która w szybkim tempie urzeczywistnia się, pozyskuje realne geopolityczne zarysy, wchłaniając relikty państw zniszczonych przez Chazarów. Do procesu tej materializacji wciągnięto ogromną liczbę komórek sieci globalnej, które specjalizują się w wykonywaniu określonych zadań: politycznych, ekonomicznych, wojskowych i religijnych.

Do przyjścia Antychrysta działalność tej sieci jest koordynowana przez trzy centra: Komisję Trójstronną, Klub Bilderberg i Radę Stosunków Międzynarodowych. Ich ostateczny cel to utworzenie imperium globalnego, budowanie Trzeciej Świątyni i doprowadzenie do władzy Antychrysta jako jednoosobowego władcy. Po przyjściu Antychrysta struktury te zostaną przekształcone z rządu cieni w jego realną formę.

Ta globalna sekta występuje przeciw chrześcijaństwu, państwowości oraz rodzinie, to znaczy przeciw temu wszystkiemu, co zostało zbudowane na Hierarchii, mającej ukierunkowanie i dążenie ku jednemu centrum władzy – ku Bogu.

Sieć ta jest nastawiona na zniszczenie Hierarchii drogą jej fragmentacji na wiele niedużych komórek, niedużych hierarchii, poprzez ideologię walki o etnosuwerenność i poprzez odrzucenie silnej scentralizowanej państwowości, poprzez wdrożenie wielobóstwa i pogaństwa w formie idoli dla potrzeb niskich namiętności. Zadaniem sieci jest przeobrażenie Hierarchii, mającej jedno centrum w kierunku pionowym do góry, w strukturę poziomą, mającą mnóstwo niedużych hierarchii (komórek), każda ze swoim centrum zarządzania. Struktura z mnóstwem niedużych hierarchii nosi nazwę plurarchii. Siatka to plurarchia, która odznacza się mrowiem centrów zarządzania, to znaczy policentryzmem zarządzania.

Sieć to produkt rozłożenia Hierarchii, która utraciła więź z Bogiem.

W państwie słabym, które utraciło więź z Bogiem, sieć rozkłada struktury hierarchiczne we wszystkich dziedzinach działalności państwowej. Na poziomie fizycznym, w sferze ekonomiki – drogą prywatyzacji i wypierania z niej państwa. Na poziomie mentalnym – w sferze politycznej – drogą wzniecania wojny o etnosuwerenność w celu podziału państwa oraz drogą wszelkiego osłabiania armii w celu pozbawienia jej możności obrony państwa. Na poziomie duchowym – drogą wprowadzenia sekt i pogaństwa, rozkładu od wewnątrz tradycji kościelnej: poprzez różnorakie pobłażania w sferze odprawiania prawosławnych nabożeństw, przez krzewienie, osłonę i tolerancję przeróżnych wad wśród duchowieństwa…

Sieć – plurarchia – to etap rozłożenia Hierarchii, istniejącej w formie państwowości tradycyjnej, monoteizmu i monogamii. To etap tworzenia niedużych protektoratów – pseudopaństw. To etap przejścia do politeizmu i oddawania czci różnorakim bóstwom. I wreszcie! to etap przejścia do poligamii z dopuszczalnością istnienia kilku nieoficjalnych związków z różnymi partnerami. Takie czasowe związki przewidują rodzenia dzieci.

Jednakże sieć to bardzo nietrwała struktura, ponieważ przy całej swojej grzeszności i rozkładzie na etapie sieci, ludzie w głębi duszy jeszcze zachowują pamięć o Bogu, pamięć o Świętej Hierarchii. Sieć więc uważa to za niebezpieczeństwo powrotu ludzi do Hierarchii, Robi zatem wszystko, żeby tę pamięć zatrzeć.

Dlatego w wyniku rozłożenia hierarchii zaczyna formować się nowa struktura o charakterze wyraźnie antyhierarchicznym, zakładająca nie tylko zacieranie pamięci o Hierarchii, ale i walkę przeciwko niej. Dlatego sieć tworzy odwrócone podobieństwo Hierarchii antyhierarchię, sztywno scentralizowaną strukturę, tylko z centrum zarządzania nie odgórnego, a oddolnego, z piekieł. Jeśli na szczycie Hierarchii znajduje się Bóg i jest ona ukierunkowana właśnie na Niego, to źródłem władzy w antyhierarchii jest Antychryst.

Kaganat Chazarski był klasycznym modelem sieci. Jeśli formowały się państwa hierarchiczne, nawet w warunkach pogaństwa, ale pierwiastku dążenia ku „niepojętemu Bogu” a potem zwrócenia się ku Niemu, to początkowo kaganat nie miał takich zakusów. Nadto był on od razu ukształtowany przez pokolenie Dana, realizujące przywództwo poprzez Chazarów, i utworzony był na pierwiastku uwielbienia Baala i złotego cielca. W kaganacie tkwił duchowy ładunek antyhierarchii oraz Antychrysta. System zarządzania w Chazarii działał na zasadach sieci, jako plurarchia o dwu aktywnych cel trach kierowniczych [kagan i car - bek].

Po upadku widzialnej Chazarii na podstawie tego modelu-sieci sformowała się Chazaria niewidzialna, która zachowała ten sam duchowy ładunek antyhierarchii oraz Antychrysta. Ładunek ten był jej kluczowym motorem i ostatecznym celem, który wydaje się obecnie tak bliski pokoleniu Dana.

Przechwyciwszy w swoje ręce kontrolę nad rządem państw tradycyjnych, rekonstruują oni chazarski model dwu albo kilku centrów zarządzania, przekształcając je w pseudopaństwa-sieci – gotowe sekcje dla Kaganatu Globalnego.

Kierowanie globalną siecią niewidzialnej Chazarii odbywa się na podstawie łączonych stosunków międzyosobowych, w tej liczbie i rodzinnych. Na takiej rodzinnej zasadzie funkcjonują klany finansowe, na przykład Rothschildów, Rockefellerów, Morganów, Warburgów itd. Tworzą one banki ponadpaństwowe (TNB), działają na równi z ponadpaństwowymi korporacjami (TNK), których wariantem są też prywatne spółki wojskowe.

Struktury te swoimi powiązaniami splatają się z elitą polityczną pseudopaństw-sieci, którą one same finansują i doprowadzają do władzy, ustanawiając nad nią kontrolę i przekształcając ją w elitę polityczną niewidzialnej Chazarii.

Stosunki z „zewnętrznym i wewnętrznym” Zachodem

Walka z Zachodem to jedyny zbawczy środek… na wyleczenie naszych rosyjskich niedomagań kulturowych.
N.J. Danilewski (1822 -1885)

Pierwszym nieuniknionym wyborem, którego powinna dokonać nasza władza, jest odejście od Zachodu i rozpoczęcie w trybie pilnym tworzenia wojskowych koalicji strategicznych nie tylko na wielostronnych zasadach, ale i na dwustronnych. Powinniśmy nadrobić stracony czas, tych wiele lat, które straciliśmy z uszczerbkiem dla siebie, za cenę życia milionów naszych ludzi, by służyć Zachodowi, który już wtedy rozpoczął przygotowania do naszej zagłady przy użyciu sił zbrojnych.

Rokowania oraz różnego typu usprawiedliwianie się przed Zachodem u progu wojny są bezużyteczne, niemądre i niebezpieczne. Nigdy nie uprosimy u Zachodu litości. To jest to samo, co prowadzenie rozmów z Hitlerem 22 czerwca 1941 roku. Nie wysłuchają nas, więc będziemy tylko tracić czas drogocenny.

Pozwoliliśmy Zachodowi wprowadzić siły międzynarodowe na terytorium Gruzji, tymczasem on nazywa się obserwatorem. I nie jest to wszystko takie niewinne, jakby się wydawało, lecz bardzo dla Rosji niebezpieczne. Wszak siły te nie są niczym innym, jak przykrywką dla zbrojnej ekspansji NATO.

Zachód zresztą sam się do tego przyznaje. Otóż w marcu 1998 roku senator amerykański Mitch McConnell, będąc przewodniczącym senackiego podkomitetu ds. operacji zagranicznych, oświadczył, że jest skłonny pozytywnie rozpatrywać propozycję administracji Clintona o wydzieleniu grupy do 1500 amerykańskich żołnierzy w celu skompletowania pokojowych lub obserwacyjnych sil OBWE [Organizacja ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ang. OSCE)], jeśli będzie osiągnięte porozumienie polityczne o statusie Nagornego Karabachu (31 marca 1998, wykłady podkomitetu ds. operacji zagranicznych przy komitecie funduszów Senatu USA pod przewodnictwem | senatora M. McConnella w sprawie kaspijskich programów energetycznych, Washington).

Według opinii ekspertów amerykańskich wypowiedź ta jest bardzo ważna i znacząca, ponieważ jest to pierwsze publiczne oświadczenie oficjalnych przedstawicieli USA odnośnie gotowości USA do rozpatrywania kwestii skierowania wojsk amerykańskich w rejon Kaukazu.

To samo można powiedzieć o siłach reagowania Unii Europejskiej, której jednym z głównych celów jest zabezpieczenie współdziałania z wojskami NATO.

Obecnie sami pozwoliliśmy Zachodowi na zrealizowanie tego swojego dawnego marzenia o umiędzynarodowieniu konfliktu po wprowadzeniu tam sił zbrojnych. Jeśli pierwszy wybór dotyczył sytuacji polityki zagranicznej, stosunków z zewnętrznym Zachodem (to znaczy z Chazarią zewnętrzną), to wybór drugi, którego winna dokonać nasza władza: związany jest ze stosunkiem do wewnętrznego Zachodu (to znaczył do Chazarii wewnętrznej).

Nie jest tajemnicą, że w Rosji istnieje silne lobby zwolenników orientacji prozachodniej atlantyckiej, którzy wyrządzili krajowi ogromne szkody. Nie jest tajemnicą, że wielu z nich zajmuje wysokie i wpływowe stanowiska w rządzie. Pozostawianie ich na tych stanowiskach oznacza stwarzanie zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa w sytuacji ewentualnej wojny. Będzie nas to kosztowało wiele klęsk i kolosalnych ofiar. Dlatego od wpływu Zachodni na władzę władza winna się uwolnić.

Jurij Bołdyriew w artykule „Wojna, suwerenność i dziesięcioleci defaultu” (2008-08-18) pisze:

„Postęp w sferze dyplomacji i prowadzenia wojen w paradoksalny sposób pozostaje w wołającej o pomstę do nieba sprzeczności z całą polityką ekonomiczną państwa. Jak to jest możliwe? Można postawić sobie jeszcze jedno pytanie: a czy możliwe jest coś innego, jeśli na wszystkich kluczowych stanowiskach w gospodarce wciąż pozostają ci sami, którzy ze szczerym entuzjazmem oddawali nasz kraj »strategicznemu partnerowi«, aż do nastania ery »wstawania z kolan«?…

Jako osoba, będąca od końca 1993 roku do końca roku 1995 członkiem Rady Federacji, a od 1995 roku do początku roku 2001 pracująca w Izbie Rozrachunkowej Rosji, mogę zaświadczyć: był to, przede wszystkim, niespotykany w historii okres rozgrabiania państwa, przy czym rozgrabiania zorganizowanego przez same najwyższe władze państwowe”.

Kadry podejmują wszystkie decyzje w interesach państwa i narodu wtedy, kiedy nie służą przeciwnikowi, jeśli ich rodziny nie mieszkają na jego terytorium, jeśli ich niemałe konta osobiste nie znajdują się w bankach przeciwnika. Boicie się stracić swoje wille, jachty i pieniądze? Wyjedźcie na Zachód, służcie Zachodowi tam na miejscu, nie odchodząc od kasy. Nie mamy ochoty na oglądanie agentów wpływu i dywersantów wśród przywódców naszego kraju w okresie, kiedy są rozwiązywane sprawy życia i śmierci narodu oraz państwa.

Jeśli nasz minister, zgodnie z opinią, wczesnym rankiem odbywa naradę, żeby następnie na dni wolne od pracy pojechać do rodziny, która mieszka za granicą, to czegóż tak się męczyć? Jedź i mieszkaj z nią stale, a to, nie daj Boże, ktoś ją uwiedzie. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze masz, skoro co tydzień latasz za granicę, podobnie jak my jeździmy na daczę pod Moskwą. Rosji nie jesteście potrzebni, krzyż na drogę, tam wydawajcie na utrzymanie to, coście nakradli, na miarę swoich możliwości.

Kiedy zacznie palić się grunt pod nogami, cała ta hałastra i tak będzie wiać za granicę jak szczury z tonącego okrętu. Niechaj więc wyjeżdżają jak najszybciej, dla uniknięcia większych nieszczęść i strat.

Kolejny problem to stosunki z organami ekonomicznymi. Są one ściśle związane z Zachodem. Tu również należy dokonać wyboru na korzyść suwerenności ekonomicznej Rosji, na korzyść wyzwolenia się spod zależności kolonialnej od Zachodu. Jurij Bołdyriew w wymienionym już artykule pisze:

„Najważniejsze, będące istotą ówczesnego procesu było planowe i nieodwracalne (wg koncepcji oraz kierunku działań) podporządkowanie rosyjskiej gospodarki narodowej interesom Zachodu, głównie USA.

Dla naszych »graczy« najważniejszy był proces rabunkowy dochodu, a nuż kraj zupełnie przestanie istnieć, a nuż stanie się całkowicie zależny, dla nich to efekt uboczny, zapłata za to, że Zachód »nie zauważa« zamiany gospodarki rynkowej na grabież zakrojoną na szeroką skalę. Natomiast dla Zachodu, dla USA najważniejszy proces, nie ulega wątpliwości, to oddanie przez »tubylców« swojego kraju, głównie jego złóż naturalnych, przy tym za bezcen, dosłownie za pół darmo”.

Wskrzeszanie suwerenności gospodarczej będzie bardzo trudne, wrogowie Rosji zrobili wszystko, żeby utworzyć zależność kolonialną, nawet w branżach i dziedzinach, wyrażając się krytycznie, strategicznie ważnych. I w tej sytuacji nie mamy innego wyjścia. Jeśli chcemy zachować państwo, musimy zdecydować się na ten krok. Owszem, będzie trudno, owszem, będzie dramatycznie, ale w przeciwnym wypadku nieuniknione są zagłada i śmierć.Władza winna dokonać takiego wyboru głównie pod kątem z kim trzyma i wytłumaczyć wszystko narodowi. Jeśli władza będzie szczera i nie patrząc na idące w ślad za tym trudności, będzie starać się. przejawić szacunek wobec narodu i troskę o niego, naród wszystko zrozumie, ścierpi i wytrzyma. W tej chwili u nas władza istnieje dla siebie, a naród dla siebie. Jest to nienormalne. Władza winna mieć kontakt z narodem, zwracać się do niego, a nie górować nad nim w reżimie odlotu wolnego od odpowiedzialności.

Przyjęty obecnie przez władzę kurs na wyrzeczenie się polityki gospodarczego umocnienia państwa jest szkodliwy i nader niebezpieczny w dzisiejszej sytuacji. Na stronie internetowej Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP) są opublikowane tezy Aleksandra Szochina z konferencji „Renesans Kapitału” „Rosja: we władzy | przeobrażeń”. Na pierwszym miejscu jest tam napisane: „Biznesowi rosyjskiemu nie jest potrzebna suwerenna gospodarka”. Tak samo niepotrzebne mu państwo, nie mówiąc już o narodzie. Władza zatem winna dokonać wyboru, na kogo nastawia się obecnie w warunkach zagrożenia wojną: na tenże biznes, któremu niepotrzebna suwerenna (należy przypuszczać że kolonialna) gospodarka, czy na naród.

Władza polityczna nie powinna pozwolić, żeby przywódczą i kierowniczą rolę spełniała w państwie władza gospodarcza, władza prywatnego kapitału, ukierunkowanego na Zachód, to znaczy na przeciwnika. Władza polityczna zawsze, a w obecnych warunkach szczególnie, winna górować nad władzą ekonomiczną, winna bronić naród przed silnymi i zuchwałymi.

Eksperci martwią się: „Pod wpływem i naciskiem kapitału obniżyliśmy podatek w branży naftowej. Niby to żyjącym w biedzie, cierpiący biedę”. A jednocześnie zostają przytoczone dane, że czysty zysk na przykład firmy ŁUKoil w I kwartale 2008 roku wynosił 3,163 mld dolarów. W ciągu roku oczekuje się 15 mld, co mniej więcej równe jest budżetowi Białorusi i tylko trzykrotnie jest niższe od budżetu 46-milionowej Ukrainy.

Obecnie nie przez wzgląd na władzę ekonomiczną, lecz w celu zabezpieczenia naszej obronności i bezpieczeństwa jest nam potrzebne wyższe opodatkowanie branży naftowej w celu redystrybucji dochodów z nafty na pozostałą gospodarkę, w tej liczbie i na cele wojskowe.

Winniśmy być gotowi na to, że wszystkie wkłady rosyjskie za granicą zostaną w dowolnym momencie zaostrzenia stosunków przywłaszczone przez Zachód. Taka konfiskata dotknie nie tylko wkładów państwowych, ale i prywatnych. Właśnie od takiej konfiskaty zaczynała się wojna w Iraku. I do tego należy być przygotowanym.

Po wydarzeniach w Osetii Daily Telegraph donosiła:

„Żeby zażegnać dalszą politykę odwetową, Rosjanom nie wolno pozostawić żadnych wątpliwości, że w następnej kolejności nastąpi zamrażanie ich znaczących aktywów na Zachodzie. Izolacja dyplomatyczna i nałożenie finansowych aresztów-oto najlepsze sposoby na zahamowanie złowieszczych prób wskrzeszenia ich starych sfer wpływu”.

Oprócz tego, istnieje jeszcze jeden poważny problem, wymagający od władzy dokonania wyboru.

Sądząc na podstawie niektórych wypowiedzi, nie mamy jednolitego podejścia do zarządzania krajem. Na ile można sądzić, istnieją dwa ugrupowania specjalistów od państwowości i rynkowości. Otóż, wiceprezes Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców Igor Jurgens udzielając wywiadu Agencji Reutera po prostu powiedział, że Dmitrij Miedwiediew prowadzi „cichą wojnę” ze „zwolennikami twardej linii”. „Jeśli Miedwiediew w tej walce nie utworzy koalicji, to przegra, jak niektórzy byli reformatorzy w historii Rosji. Jeśli zaś uda mu się zbudować podobną koalicję, to zwycięży”.

W wywiadzie dla Agencji Reutera Miedwiediew powiedział:

„W obecnej chwili, moim zdaniem, nie ma żadnych podstaw, żeby mówić o umocnieniu, dodatkowym umocnieniu uczestnictwa państwa w gospodarce. Państwo nie jest tym zainteresowane. Przeciwnie, kontynuujemy politykę prywatyzacji szeregu aktywów, która zaczęła się jeszcze ponad 10 lat wstecz”.

[To dlatego niektórzy wolą Miedwiediewa od Putina - admin]

Na XII Forum Ekonomicznym w Petersburgu doradca Miedwiediewa, pierwszy wicepremier rządu, Igor Szuwałow ogłosił zbliżające się odejście państwa od ekonomiki.

Władza ekonomiczna triumfowała.

Ale jest to jedna strona władzy. Druga strona stoi na innych pozycjach. Jej poglądy wyraził na tymże Forum Ekonomicznym w Petersburgu Siergiej Iwanow:

„Na danym etapie nie możemy i nie powinniśmy rezygnować z dominującej roli państwa w tworzeniu narodowego innowacyjnego systemu… tylko państwo jest w stanie zabezpieczyć kompleksowość i równowagę tego procesu… Wydatki na badania, i opracowania kosztem własnych zasobów materialnych przedsiębiorstw sektora prywatnego są i w przyszłości będą mizerne”.

To źle, gdy wśród władzy, w zarządzaniu państwem nie ma jedności. „Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się” (Ewangelia według Św. Mateusza 12,25).

Jeśli więc władza ma zamiar nie ingerować w gospodarkę, to kto będzie organizował obronę i zapewniał bezpieczeństwo państwu oraz narodowi przed agresorem w warunkach rozpoczętej wojny? „ŁUKoił”? Albo może „Conoco Philips”, a może jeszcze, „Carlyle Group” wspólnie z „Booz Allen”. Listę chętnych można kontynuować w zależności od wyobraźni.

To znaczy, jeśli państwo nie będzie zajmowało się gospodarką mobilizacyjną w warunkach wojny, to zajmie się nią przeciwnik, uczyniwszy ją w pełni demobilizacyjną. To znaczy, w obecnych warunkach nieingerowanie państwa w gospodarkę będzie oznaczało całkowity krach i zniszczenie państwowości rosyjskiej.

Władza ma obowiązek dokonania wyboru na korzyść kontroli, nad gospodarką w celu zachowania suwerenności ekonomicznej i zabezpieczenia obrony w warunkach wojny i na korzyść osiągnięcia jedności zarządzania krajem. Żadnego rozdarcia w tej skrajnie niebezpiecznej dla kraju sytuacji nie powinno być.

Wydarzenia w Osetii pokazały, że jedyną siłą w naszym kraju działającą efektywnie i w jedności, zajmującą pozycje absolutnie państwowe i gotową umrzeć za naród i Ojczyznę jest armia.

Jest taka dziedzina, która nazywa się sztuką kierowania armii i sztuką kierowania państwem. Zawsze dziwił mnie taki rozdział, wszak kierowanie armią zawarte jest w kierowaniu państwem. Natomiast teraz myślę, że może to i dobrze, że jest to osobne. Jeśli władza odchodzi od funkcji ingerencji państwowej, to ten, kto zostanie, do ostatniego będzie bronił tego państwa, a to znaczy i narodu, który jest najbardziej przywiązanym do państwa narodem na świecie.

Jakiż jest najważniejszy cel organizatorów nowego ładu światowego w toku tej wojny? Zniszczenie państwowości na świecie (za jej główną zaporę obecnie uważana jest Rosja), a potem na szczątkach tej państwowości zbudowanie tegoż królestwa Antychrysta. A państwowość można zniszczyć na wiele sposobów. Można poprzez wojnę, ale można i nie poprzez wojnę, zachęcając władzę państwową do oddania państwa niepaństwowym i nienarodowym strukturom, którym państwo tylko przeszkadza, zainteresowanym jego zniszczeniem.

Nasza władza gospodarcza – oligarchia – nie uważa Rosji za swój kraj. Dla niej jest to schronienie tymczasowe, z którego aktywnie pompuje ona środki do własnej kieszeni, a dokładniej do banków zagranicznych. W ciężkich czasach nie będzie ona uczestniczyć w obronie kraju. W najlepszym razie po prostu go porzuci, a w najgorszym odda wszystko co tylko można agresorowi, po otrzymaniu odpowiedniego wynagrodzenia.

Zgodnie z wypowiedzią Siergieja Szatirowa, pierwszego zastępcy przewodniczącego Komitetu Rady Federacji Rosji ds. Polityki Przemysłowej:

„Na jednego mieszkańca naszego kraju przypada 11,7 jednostki umownej zasobów światowych! Każdy z nas potencjalnie 6-krotnie jest bogatszy od Amerykanina i 17,6-krotnie bogatszy od dowolnego Europejczyka”.

Zatem, do czyich kieszeni idą te bogactwa i kto skazuje naród na nędzę? Kto żyje kosztem cierpień, niedostatku narodu i skazuje go na wymarcie?

Uwzględniając te okoliczności, nasza władza powinna dokonać korzystnego wyboru, z jednej strony upaństwowienia, a z drugiej – nie boję się użyć tego słowa – „denazyfikacji” władzy gospodarczej w kraju.

Biorąc pod uwagę ścisłe powiązania naszej władzy gospodarczej z Zachodem w płaszczyźnie biznesu, jej kont bankowych i miejsca zamieszkania, jest ona absolutnie zależna od Zachodu, więc będzie on ją szantażował we własnych interesach i posunie się do różnego rodzaju przestępstw, żeby tylko zachować swoje, to narabowane.

W związku z wydarzeniami w Osetii Daily Telegraph doniosła:

„Jednym z błędów, jakie popełnia Zachód wobec Rosji, jest niemożność zrozumienia, na ile dla Rosjan ważne są paczki z rublami. Być może, ich polityka zagraniczna przypomina niektóre zwyczaje Stalina, ale na tym podobieństwo się kończy. Gdyby zostały zamrożone wszystkie aktywa rosyjskie w ramach swojej jurysdykcji – od majątku nieruchomego na Lazurowym Wybrzeżu do klubu piłki nożnej »Chelsea« [Chelsea rosyjska? - Ha ha ha! - admin] – i zostało obostrzone ustawodawstwo imigracyjne w odniesieniu do obywateli Rosji, jakże ciekawe, jak oni się poczują?”

Jurij Bołdyriew w swoim artykule „Wojna: zjednoczymy się czy najpierw zakończymy show?” 8 listopada 2008 r. postawił takie oto pytanie:

„Kiedy dochodzi do czynu, do zrozumienia wszystkich ukrytych sprężyn oraz celów nie tylko tej agresji, ale i całej polityki takich »suwerennych« państw, jak Gruzja, nam pokazuje się »szare eminencje« tak zwanych »kolorowych rewolucji« – wszystkich bez wyjątku byłych amerykańskich żołnierzy i wywiadowców, pracujących w międzynarodowych funduszach »charytatywnych«; mówi się o mechanizmie przygotowania w USA kadr typu Saakaszwili i Juszczenko. Wszystko zrozumiałe i ma sens. I, co niemniej ważne, prawdziwe. Ale dlaczego uchodzi uwadze to, że przy pomocy tych chwytów i mechanizmów praktycznie takie »eminencje« do tej pory sterują całą gospodarką narodową – gospodarką Rosji, »wstającej z kolan«, a obecnie jeszcze i kraju, który faktycznie toczy boje?”

K. Pobiedonoscew swego czasu wskazywał trzy niebezpieczeństwa dla Rosji, która stoczyła się od świętej monarchii prawosławnej o orientacji narodowej do „zła rządu parlamentarnego” o orientacji zachodniej.

Po pierwsze, Pobiedonoscew ostrzegał przed niebezpieczeństwem przeniknięcia Zachodu do gospodarki Rosji: „W Rosji jest cała masa zagranicznych majątków – ogromnego zła, grożącego nieszczęściem w stosunkach międzynarodowych”.

Po drugie, te zagraniczne majątki zaczęły przyciągać do siebie parlamentarzystów, senatorów, członków Rady Gospodarczej, którzy „bezwstydnie mylą interesy osobiste z państwowymi, w drodze łączenia obowiązków kierując spółkami akcyjnymi i przywłaszczając sobie pokaźny kapitał”.

I wreszcie po trzecie, jako efekt tego, powstał złoty cel kapitału międzynarodowego, który pozwolił zewnętrznym siłom Zachodu zakorzenić się w kierownictwie parlamentarnym i zwerbować swoich agentów dla zniszczenia rosyjskiej państwowości imperialnej. Pobieldonoscew z żalem mówi o konieczności „zapobieżenia niegodziwej grze jakichś sił zewnętrznych… Sam Bóg wie, czyja to chytra ręka tym kieruje, czyje pieniądze idą do kieszeni naszych złodziei, ludzi bez; rozumu i sumienia, opanowanych dzikim instynktem niszczenia, wyrodków kłamliwej cywilizacji, którzy rozszerzają się jak epidemia”.

Te trzy zagrożenia w efekcie złożyły się niestety na główne przyczyny rewolucji. Ich pojawienie się było związane z wytworzeniem, się przedrewolucyjnej sytuacji. W wyniku tego chazarski Zachód osiągnął swoje niszczycielskie cele i zrealizował jedną z najpotworniejszych prób rewanżu niewidzialnej Chazarii.

Wszystko to doprowadziło do ustanowienia chazarskiej, antynarodowej dyktatury, która stworzyła tak mocną organizację sieciową machinę niszczenia, a dokładniej zagłady naszego narodu, której mogła się przeciwstawić tylko dyktatura narodowa.

Wojna w Osetii być może po raz pierwszy z całą siłą odsłoniła niezbędność ustanowienia w Rosji tej samej dyktatury narodowej, o której z ironią pisał I. Ilin w swojej pracy „Nasze zadania”:

„Gdy po upadku bolszewików propaganda światowa rzuci do wszechrosyjskiego chaosu hasło: »Narody byłej Rosji, dzielcie się ! « – to otworzą się dwie możliwości: albo wewnątrz Rosji powstanie rosyjska dyktatura narodowa, która weźmie w swoje chwytne ręce stery władzy, stłumi to zgubne hasło i poprowadzi Rosję ku jedności, niszcząc wszystkie separatystyczne ruchy w kraju; albo taka dyktatura nie wytworzy się i w kraju się rozpocznie chaos przemieszczania się, odwetów, pogromów, bezrobocia, głodu, chłodu i bezrządu. Wtedy Rosję ogarnie anarchia i z kretesem wpadnie w ręce swoich narodowych, militarnych, politycznych i wyznaniowych wrogów”.

Niestety, kiedy zostało rzucone hasło odnośnie dzielenia się, władzę zagarnęła antyrosyjska, antynarodowa, chazarska dyktatura ze wszystkimi wypływającymi z tego skutkami. I odbył się dokładnie ten proces, przed którym ostrzegał I. Ilin:

„Powoli, przez całe dziesięciolecia będą powstawać oderwane lub oddzielone państwa. Każde z nich poprowadzi z sąsiednim państwem długotrwałą wojnę o terytorium i ludność, co będzie równoznaczne z wojnami w granicach Rosji… Nowe państwa okażą się w ciągu kilku lat satelitami sąsiednich mocarstw, koloniami albo protektoratami… o federacji nikt nawet nie wspomni, a wzajemne okrucieństwo zmusi ich do oddania pierwszeństwa obcej niewoli przed wszechrosyjskim zjednoczeniem się”.

To właśnie jest ta sytuacja, jaką mamy obecnie.

Narody podzielone w rozbitym imperium skazane są na niekończące się wojny, krew, chaos i niewolę. Dlaczego narody naszej państwowości kiedyś jednolitej i chroniącej je od nieszczęść mają uznawać jej rozpad jako akt uzasadniony. Przecież od samego początku była to operacja absolutnie przestępcza, przeprowadzona przez Chazarię.

W dniu 6.12.2007 r. na stronie KM.ru z powołaniem się na portal Cursorinfo.co.il były opublikowane fragmenty przemówienia premiera Izraela Ehuda Olmerta z okazji 40. rocznicy wojny o emigrację Żydów z ZSRR do Izraela. Jak wynika z wystąpienia Olmerta, właśnie wojna Chazarów przeciwko ZSRR stała się „głównym czynnikiem rozkładu reżimu sowieckiego”.

„Działalność wojowników o wyjazd do Izraela w Związku Radzieckim oraz ich bohaterskie przeciwstawienie się próbom władzy do zmuszenia ich do zamilknięcia wywołały oddźwięk w szerokich kręgach wspólnot żydowskich na całym świecie” – mówił Olmert. |„Liczne demonstracje, jakie odbyły się w różnych krajach, a także protesty, zgłaszane przez rząd z wielu krajów na Zachodzie, wywarły nacisk na reżim sowiecki i zmusiły go do ułatwienia procesu otrzymania pozwolenia na wyjazd”-kontynuował swoją myśl izraelski premier. „To ułatwienie udowodniło aktywistom-obrońcom prawa oraz innym przeciwnikom reżimu w Związku Radzieckim, że nawet jeśli nie można odnieść zwycięstwa nad systemem na tym etapie, to można go nadwerężyć i przyśpieszyć jego koniec. Tak więc walka| o wyjazd do Izraela stała się głównym czynnikiem rozkładu reżimu sowieckiego” – podsumował swoją wypowiedź.

Wynika z tego, że cel Chazarów polegał na tym, by zachwiać przyśpieszyć koniec reżimu oraz rozbić reżim sowiecki, naszą państwowość. I to wygłaszają z trybuny. Zuchwalstwo bez granic. I potem urządzają wrzask, że jako obrońcy prawa są niesłusznie osądzani. Przecież teraz sami uznaliście, że zajmowaliście się działalnością antypaństwową. A w każdym państwie jest to przestępstwo kryminalne, za które należy się, przepraszam, więzienie. Gdyby obecnie w Izraelu ktoś zaczął „nadwerężać i przyśpieszać koniec” waszego systemu chazarskiego, to co, byście po główce go głaskali i dali mu odznaczenie? Tymczasem u nas w czasie chazarskiego panowania i po główkach głaskano i dawano odznaczenia. Zatem, nie patrząc na wasze przestępstwa, odnieśliśmy się do was nawet bardzo miłosiernie. Przecież te wszystkie wasze chazarskie zbrodnie miały nie tylko antypaństwowy, ale i antynarodowy, antyrosyjski charakter. Ileż cierpień i krwi przysporzył naszym narodom rozkład państwa, spowodowany przez was. Ofiary w ciągu tych lat postradzieckich wyrażają się w milionach.

Czy ktoś słyszał, żeby za działalność antyrosyjską, siłą rzeczy, ekstremistyczną kogoś spośród Chazarów osadzono w więzieniu? Nic takiego się nie zdarzyło. Natomiast za sprzeciwienie się ekstremizmowi chazarskiemu osadza się i to na długo. Zatem wielka tragedia rozkładu imperium radzieckiego przez Chazarów odbyła się bezkarnie i nawet oni sami obecnie cynicznie się tym szczycą, robiąc kolejne plany na przyszłość dla nas destrukcyjne, a Olmert nawet oficjalnie oświadczył w wymienionym już przemówieniu:

„Operacja otwarcia zamkniętych wrót ZSRR dowiodła, że nic nie może oprzeć się mocy naszej jedności. Wszystko, co nam w tej chwili potrzebne, to skierowanie ogromnej siły, tkwiącej w tym narodzie, w przyszłość – dla osiągnięcia ważnych, i nie mniej słusznych niż wolna repatriacja do Izraela, celów, i walka o nie tak samo zaciekła”.

Ze względu na to, że Chazarowie zawsze mieli dwa cele najważniejsze – zniszczenie Świętej Rusi i doprowadzenie do władzy Antychrysta – to nic dobrego po tej ich gotowości do nieprzejednanej wojny oczekiwać nie można. Walka ta znalazła swoje odzwierciedlenie po rozbiciu ZSRR w agresji przeciwko Jugosławii, Irakowi, w zorganizowanych przez Chazarów antyrosyjskich rewolucjach w Gruzji oraz na Ukrainie, w destabilizacji sytuacji na Północnym Kaukazie, w zaplanowanym osłabieniu naszej gospodarki, w przygotowaniu i w czynnym udziale w wojnie w Osetii. Chazarowie prowadzą energiczne przygotowania do zlikwidowania Rosji.

Zaktywizowali się w związku z tym i wasale Chazarii – USA i UE - których przedstawiciele publicznie i oficjalnie potwierdzali swój współudział w ukierunkowanym i rozmyślnym rozbiciu ZSRR. I również sama Thatcher i sam Talbot. Twierdzili oni, w rzeczy samej, że „owszem, ten rozkład jest zaplanowany i zorganizowany przez nas”. Nie ukrywali tego, iż dla realizacji owych planów doprowadzili do władzy zgraję swoich protegowanych, inaczej mówiąc, sprzedawczyków ufającego im narodu i zdrajców Ojczyzny, którzy podpisali Porozumienie Białowieskie. Wbrew woli narodu, wyrażonej podczas referendum w sprawie zachowania jednolitego państwa. Naród więc został rzucony na ołtarz ofiarny, z którego popłynęło morze krwi jako wynik bratobójczej wojny sprowokowanej rozpadem.

Takie samo morze krwi popłynęło po rozkładzie Imperium Rosyjskiego, które Chazarowie zniszczyli przy użyciu swojej najważniejszej dewizy: „dziel i rządź”. Wówczas podział nastąpił na podstawie inspirowanych przez nich konfliktów według zasady politycznej i klasowej. Obecnie zaś podstawą rozdzielenia stała się zasada narodowa. Ale i w pierwszym przypadku i w drugim (charakter ten sam) nieuniknionym efektem rozdziału stały się wojny domowe, w czasie rewolucji czerwoni walczyli przeciwko białym, potem, w naszych czasach, ci, co ogłosili się uciskanymi, walczyli i w dalszym ciągu walczą przeciwko tym, których kazano im nazywać ciemięzcami.

W rezultacie widzimy niekończące się cierpienia narodów, które kiedyś mieszkały w jednolitym państwie, którego jedność ratowała je przed wojną bratobójczą oraz naprowadzała na połączenie wysiłków w celu zbawczego umocnienia państwowości imperialnej.

Do podpisania Porozumienia Białowieskiego Chazarowie wybrali takie osoby, które w zamroczeniu niewolniczej służalczości i zamroczeniu alkoholowym mało rozumiały co, szczerze mówiąc, dzieje się i co robią. Krymski politolog Wasilij Capa z niedowierzaniem oświadcza:

„Dziwne, przecież w momencie podpisania Porozumienia Białowieskiego o przebudowie ZSRR Rosja formalnie winna otrzymać z powrotem Krym. Jak mi wiadomo z wypowiedzi ekspertów ukraińskich uczestników tych wydarzeń historycznych, delegacja ukraińska na czele z Leonidem Krawczukiem nawet nie pretendowała do tak bezspornego faktu. Ukraińcy byli radzi temu i zadowalał ich stopień samostanowienia, jaki wynikał z porozumienia. Borys JeIcyn nie lubił Krymu, latem lubił bywać w Soczi. I podobnie jak krótkowzroczny Chruszczów hojną ręką oddał nasz Krym Ukrainie. Tym bardziej że Krawczuk złożył przysięgę o dozgonnej przyjaźni i dozgonnej wojenno-morskiej bazie Rosji”.

I te oto brednie proponuje się nam uznać za akt prawny tworzenia państw-protektoratów Chazarii na reliktach byłego imperium? Jestem gotowa wieść spór, że tam już przyjęto różnorakie konstytucje oraz akty. Wszak tak jak w przypadku Imperium Rosyjskiego pierwotne porozumienie było sfalsyfikowane i sfabrykowane, to znaczy było kłamstwem.

Obecnie, wykorzystując to kłamstwo, nasze narody chcą zderzyć się w wojnach domowych w celu wzajemnej eksterminacji. Czyżby naszym narodom chciało się uczestniczyć w tej potworności składania ofiary na szeroką skalę chazarskiemu idolowi Molochowi? Tylko samobójcy oraz typy patologiczne odpowiedzą twierdząco. Odpowiedź pozostałych będzie przecząca. To znaczy, że większość nie chce bratobójstwa. Jednakże będzie ono nieuniknione, ponieważ pokolenie Dana, ukierunkowane na śmierć i wojnę oraz kontrolujące swoje protektoraty w przestrzeni postradzieckiej, zacznie nieugięcie i reprodukować śmierć i wojnę. Taką pokolenie to ma naturę. :

Odwrót jest niemożliwy – za nami jest Święta Ruś

Wyjście istnieje jedno. Jeśli tego nie chcemy, to należy wrócić do jednolitej silnej państwowości, w ramach której zostaną zniwelowane konflikty pych narodowych i terytorialnych roszczeń. Należy dokładnie uświadomić sobie, że trzecie wyjście nie jest dane.

Jak znaleźć wyjście? Powiadają, że najczęściej wyjście znajduje się tam, gdzie było wejście. A wejście zaistniało w momencie, kiedy polityczna bandycka formacja chazarskich najemników (historycznie Chazarowie walczą przy pomocy najemników) podpisała Porozumienie Białowieskie. Co wtedy się wydarzyło? Zostały ogłoszone suwerenności terytorialne według cech narodowych w przestrzeni fizycznej byłego imperium radzieckiego. Zostały ogłoszone suwerenności polityczne w jego przestrzeni politycznej. I na tym gruncie awantury o terytorium i władzę polityczną dąży się do spowodowania między nami wojny.

Tymczasem my tego nie chcemy, nie chcemy być barankami prowadzonymi na rzeź niewiniątek przez chazarskie wilki w owczej skórze. Nie chcemy, dlatego że nie udało się przekroczyć im granic w naszych duszach. To znaczy, że przestrzeń duchowa naszego imperium jest jeszcze wolna. I w tej duchowej przestrzeni imperium zdolne do obrony nas istnieje. I zjednoczywszy się z nią, potrafimy jeszcze znaleźć sobie obronę. Stąd będzie uruchomiony impuls jako nasz ratunek dla zjednoczeniowych procesów imperialnych w przestrzeniach politycznej i terytorialnej. Polityczna bandycka formacja w Białowieży fizycznie wypłynęła z imperium w dobie podziału i zapędziła narody do klatek protektoratów chazarskich.

Nasze zadanie obecnie polega na tym, żebyśmy, rozumiejąc co z nami ma się stać, duchowo wyszli z protektoratów i weszli w związek, w imperium. To znaczy, byśmy dokonali świadomego działania, odwrotnego do rujnującego działania Kaganatu. W tym 1 celu należy po prostu wewnętrznie powiedzieć sobie: „Nie chcę dłużej żyć w chazarskiej klatce, do której zostałem zagoniony i z której pójdę na rzeź. Chcę mieszkać razem z innymi bratnimi narodami w silnym państwie, zdolnym do obrony mojej wiary i mnie przed chazarską niewolą”.

Należy we wszystkich i w każdym z osobna spowodować to wewnętrzne nastawienie, które uruchomi wspólny mocny impuls duchowy i scali narody w przestrzeni duchowej Imperium, stworzy trwałą platformę dla jego zjednoczenia politycznego oraz terytorialnego.

Protektoraty to nie państwa. To plemiona, które trafiły pod władzę Chazarów-kolonizatorów. Przejście do protektoratów to powrót do ustroju rodowo-plemiennego, który istniał na terytorium Rosji w czasach Chazarii i dzięki któremu bezlitośnie grabiła ona i niszczyła nasze narody do tego czasu, kiedy nie zjednoczyły się one i nie powstało państwo rosyjskie, które w końcu nie zniszczyło Chazarii. Oto obecnie Chazarowie przerzucili nas w tamte odległe i krwawe czasy, w okrutne czasy waśni międzyplemiennych, kiedy Chazarski Kaganat, wykorzystując to, uprawiał samowolę i rozbój na naszej ziemi.

Chazarowie chcą, byśmy pozostawali podzieleni, a tym samym słabi, nieobronni, narażeni na zniszczenie i niezdolni do sprzeciwu oraz obrony. A żeby nas trzymać w tym stanie rozdzielenia, który nie pozwoli zebrać sił dla sprzeciwienia się chazarskiemu pokoleniu Dana i przyjściu Antychrysta, prowokują między nami wojny. I trzeba I powiedzieć, że na razie im się to udaje, ponieważ nie przejawiamy jednolitej woli ku połączeniu, bez ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin