Integracja wypartych części Ja.doc

(55 KB) Pobierz
Rozdział 7

Rozdział 7

Integracja wypartych części Ja

"O przebiegu naszej drogi życiowej decydują... zamieszkałe w nas oblicza Ja. Stale nam o sobie przypominają - w marzeniach sennych i na jawie, zmiennych nastrojach i chorobach, w rozlicznych, nieprzewidywalnych i niewytłumaczalnych reakcjach na otaczający świat."

Hal Stone, Sidra Winkelman

"Nie można dokonać transformacji wewnętrznej, nie ponosząc kosztów. Musiałem się pogodzić z myślą, że do końca swoich dni skazany będę na świadomość, iż wszystko, czym jestem, ma we mnie swoje przeciwieństwo. Nie pozbędę się swoich demonów, dopóki nie pogodzę się z tym, że wraz z nimi odfruną również anioły."

Sheldon Kopp

Ukształtował mnie wstyd, więc musiałem się nieźle napracować, zanim udało mi się w pełni siebie zaakceptować. Aby móc siebie zaakceptować, musimy zaakceptować te wszystkie uczucia, potrzeby i pragnienia, których się wstydzimy. Człowiek spętany wstydem wstydzi się poprosić kogoś o pomoc; wstydzi się, gdy się gniewa, smuci, boi albo cieszy; gdy odczuwa podniecenie seksualne; gdy domaga się tego, co mu się słusznie należy. Wstydzi się, ponieważ wyrzekł się bardzo ważnych części siebie.

Udajemy, że niczego nam nie potrzeba. Udajemy, że nie czujemy tego, co czujemy. Ileż to razy mówiłem ludziom, że czuję się świetnie, choć było mi smutno lub czułem się zraniony. Jeżeli wstydzimy się swojej seksualności, to albo ją tłumimy, starając się za wszelką cenę zachować czystość fizyczną i moralną, albo staramy się wszystkie inne uczucia i potrzeby zagłuszyć seksem. Części siebie, których się wyrzekliśmy, wracają najczęściej we snach lub rzutowane są na innych. Dotyczy to zwłaszcza sfery seksualnej i naturalnych popędów.

163

Oto kilka przykładów:

* pewnemu mężczyźnie śni się, że znajduje się w klasie szkolnej. Grupa dziewcząt zaczyna się rozbierać. Jedna z nich pieści jego genitalia. Mężczyzna doznaje orgazmu.

* śni mi się, że goni mnie dzikie zwierzę.

* śni mi się, że do mojego domu próbuje się włamać złodziej w czarnej kominiarce.

* pewnej kobiecie śni się, że jedzie samochodem. Wzdłuż drogi stoi szpaler ciemnoskórych muzułmanów i szczerzy do niej zęby w obleśnym uśmiechu.

W każdym z tych snów pojawia się wyparty popęd. Sny są bardzo pomocne w procesie uświadamiania wypartych aspektów Ja. Te fragmenty Ja, które zostały wyparte, usiłują zwrócić na siebie uwagę w marzeniach sennych. Część Ja, która uległa wyparciu, jest formą energii. Może nią być emocja, pragnienie, potrzeba, której nie wolno nam było ujawnić. Energia z nią związana została wyparta, ale nie została zniszczona bezpowrotnie. Nadal żyje w nieświadomości.

Jung nazwał wyparte części Ja cieniem. Dopóki tego cienia nie włączymy ponownie w obręb Ja, nie będziemy w pełni ludźmi.

Metoda dialogu miedzy wewnętrznymi głosami

W książce pt. Embracing Our Selves (Obejmij wszystkie części siebie), Hal Stone i Sindra Winkelman prezentują bardzo skuteczną metodę przezwyciężania autoalienacji, do której doprowadził toksyczny wstyd. Metoda ta opiera się ( na założeniu, że osobowość składa się z wielu cząstkowych "Ja". Każde z nich ] jest wynikiem naturalnego procesu wewnętrznego rozszczepiania, towarzyszącego procesowi dorastania. Rodzice nie są doskonali, nie potrafią więc akceptować nas w pełni, obdarzyć doskonałą, bezwarunkową miłością. Każdy z rodziców posługiwał się własnymi kryteriami oceny naszej wartości i wedle tych kryteriów nas rozliczał. W sposób naturalny odrzucał te aspekty naszej osoby, które nie pasowały do jego wizji świata. Uległy one odszczepieniu i w miarę upływu lat nabrały swoistej autonomii.

Każda z tych odszczepionych części zaczyna żyć swoim odrębnym życiem i stale o sobie przypomina "w marzeniach sennych i na jawie, zmiennych nastrojach i chorobach, w rozlicznych, nieprzewidywalnych i niewytłumaczalnych reakcjach na otaczający świat". Każda mówi własnym głosem. Im lepiej je sobie uświadomimy, tym większy będzie nasz zakres swobody. Każdy z nas ma w sobie kilka takich głosów, ale człowiek spętany wstydem ma ich całe pokłady, tym większą więc ma potrzebę ich wzajemnej integracji.

Każda część Ja, której się wyparliśmy, jest formą energii, więc wywiera na nas silny wpływ. Ludzie spętani wstydem czują ciągłe zmęczenie. Podtrzymy'

164

wanie sztucznych masek i ukrywanie wypartych części siebie wymaga wiele wysiłku. Mnie się to kojarzy z trzymaniem pod wodą plastikowej piłki plażowej. Virginia Satir użyła metafory głodnych psów zamkniętych w piwnicy, których ciągle trzeba pilnować. Części Ja, które uległy wyparciu, bezustannie napierają, zmuszają do ciągłego podtrzymywania tendencji przeciwstawnych.

Wyparte części Ja budzą w nas odrazę, ale zarazem pewną fascynację. Metoda Stone'a i Winkelman opiera się na założeniu, że każda nasza część jest dobra. Cóż może być bardziej podtrzymującego, mniej upokarzającego? Każdy aspekt ludzkiej osoby jest niezbędny do pełnego człowieczeństwa. Na jakiej podstawie mamy prawo orzekać, że któraś część jest lepsza od innej? Świadomość siebie, w całej swojej złożoności, opiera się na zasadach równości i demokracji.

Metoda dialogu między wewnętrznymi głosami wymaga wielkiego zaangażowania i wielu ćwiczeń. Jest metodą bardzo rozbudowaną. Mogę ją tutaj przedstawić tylko w ogólnym zarysie.

Metoda dialogu zakłada, że świadomość nie jest realnym bytem lecz procesem. Świadomości nie "osiągamy", świadomość realizujemy w życiu. Świadomość jest procesem płynnym, podlega ciągłej ewolucji.

Można wyróżnić trzy odrębne poziomy świadomości: (1) stan świadomości, (2) doświadczanie podstruktur osobowości czyli głosów wewnętrznych, (3) ego. Stan świadomości, to zdolność "bycia świadkiem " czegoś bez oceniania tego, czego jesteśmy świadkiem. Podstruktura osobowości, to część Ja dana w doświadczeniu pod postacią wzorca energetycznego (fizycznego, emocjonalnego, umysłowego, duchowego).

Człowiek wściekły doświadcza wypartego od lat, spętanego wstydem gniewu. Wściekłość ogarnia go bez reszty, on i gniew to jedno (identyfikuje się ze swoim gniewem). Nie ma natomiast świadomości swego gniewu. Z chwilą, gdy uświadomi sobie, że się wścieka, będzie mógł doświadczyć swego gniewu. Będzie mógł skorzystać z pomocy ego, które ułatwi mu uświadomienie tego, co dane jest w doświadczeniu. Ego jest organem wykonawczym psychiki - tym organem, który podejmuje decyzje. Ego czerpie wiedzę z pozostałych dwóch poziomów, poziomu stanu świadomości i poziomu wzorców energetycznych danych w doświadczeniu. Stone i Winkelman piszą, że "w miarę postępu procesu świadomości, ego staje się bardziej świadome. Im bardziej ego jest świadome, tym lepiej potrafi podejmować autentyczne decyzje".

Na tym polega uzdrawianie toksycznego wstydu. Pełna pychy, bezwolna wola, o której pisałem wcześniej, ugrzęzła w nieakceptowanych i wypartych emocjach. Im bardziej kryjemy się pod maską perfekcjonizmu, kontroli, chęci dogodzenia wszystkim, tym bardziej ego traci suwerenną władzę wykonawczą i utożsamia się z rolą Ochroniarza/Kontrolera.

165

Iki

Ochroniarz/Kontroler często próbuje uchodzić za Perfekcjonistę, Krytyka Wewnętrznego lub Tego Który Próbuje Wszystkim Dogodzić. Kiedy ego utożsami się z jedną z tych ról, traci zdolność autentycznego wyboru.

Ja sam nazywam tę identyfikację ego z Perfekq'onistą, Ochroniarzem/Kontrolerem, Wewnętrznym Krytykiem, Tym Który Próbuje Wszystkim Dogodzić -Fałszywym Ja. Każdą z tych substruktur osobowości trzeba bezwzględnie odróżnić od ego, które jest autentycznym Organem Wykonawczym Osobowości.

Identyfikacja z którąkolwiek z podstruktur osobowości równoznaczna jest z utratą autentycznej możliwości wyboru. Musimy więc nawiązać kontakt z energią daną w doświadczeniu i potraktować ją jako jedną z wielu wymagających integracji wzorców energii. Tylko wtedy będziemy mogli świadomie wybierać i działać w sposób spójny. Każda podstruktura osobowości jest częścią nas samych. Każda z nich jest wartościowa i zasługuje na akceptację. Wszystko co jest w nas, jest dobre. Trzeba sobie tylko uświadomić, że głos, który do nas przemawia, jest tylko głosem, niczym więcej. Cel, do którego zmierzamy, to obudzenie procesu świadomości i spowodowanie, by proces ten objął swym zasięgiem coraz szersze kręgi.

Poniżej podaję krótkie streszczenie metody dialogu między wewnętrznymi głosami, której autorami są Stone i Winkelman.

1. Eksploracja podstruktur osobowości (systemów energetycznych)

Podstruktury osobowości (sub-personalities) nazywane są również Głosami. Dialog między Głosami, to bezpośredni dialog między podstrukturami osobowości, bez ingerencji krytycznego, skrępowanego, czy surowego Ochroniarza/Kontrolera. Do każdej podstruktury osobowości zwracamy się bezpośrednio, z pełnym szacunkiem zarówno dla jej indywidualnej roli, jak i dla faktu, że stanowi jedynie fragment osobowości. Każda podstruktura osobowości ma sobie właściwy sposób przeżywania. Przestraszone Wewnętrzne Dziecko, na przykład, ujawnia się w postaci mdłości.

Przejawy każdej podstruktury osobowości widoczne są również z zewnątrz. Poszczególne wzorce cielesne mają swoje wskaźniki somatyczne. Wielokrotnie obserwowałem, co się dzieje podczas moich warsztatów poświęconych pracy nad Wewnętrznym Dzieckiem. Ludzie na wysokich, kierowniczych stanowiskach zmieniają się na moich oczach: marsowe czoło, mocno napięte szczęki i policzki, ściśnięte usta, ustępują miejsca roześmianemu, odprężonemu dziecku o wielkich, zdziwionych oczach.

2. Oczyszczanie ego z naleciałości

Metoda dialogu z wewnętrznymi Głosami oczyszcza ego z Kontrolera/ Ochroniarza i podporządkowanych mu przyległości. Nie zapominaj, że kontrola jest jedną z kryjówek toksycznego wstydu. Każdy w jakimś"

stopniu rozwija w sobie cechy Ochroniarza/Kontrolera, ponieważ każdy był kiedyś bezbronnym, podatnym na zranienia dzieckiem. Ale u osób spętanych wstydem, ego utożsamia się z Ochroniarzem Kontrolerem w sposób bezwzględny. Wzorzec energetyczny charakterystyczny dla Ochroniarza/Kontrolera przejmuje ster. Współpracuje z innymi podstrukturami osobowości, np. z Popychaczem, Krytykiem, Perfekcjonistą, Pośrednikiem Mocy, Dogadzaczem. Każda z tych podstruktur osobowości może funkcjonować niezależnie lub wszystkie mogą ze sobą współpracować w ramach ogólnego wzorca Ochrony/Kontroli.

Kiedy funkcje ego zaczyna przejmować któraś z podstruktur osobowości, osoba prowadząca zwraca na to uwagę. Prosi osobę pracującą nad sobą w danym momencie o zmianę miejsca i rozpoczyna bezpośredni dialog z daną podstruktura. W ten sposób ego uczy się coraz lepiej różnicować, staje się coraz bardziej świadome.

Zaczynamy sobie coraz lepiej uświadamiać kryjówki toksycznego wstydu. Ochroniarz/Kontroler, Krytyk, Perfekcjonista, to maski fałszywego Ja - dlatego fałszywego, że ego się z nimi utożsamia. Kiedy zrozumiemy, że te części Ja, czy mówiąc inaczej, podstruktury osobowości, po to się utrwaliły, by bronić wstydu, który nam wszczepiono, dojdziemy do wniosku, że nie należą do naszej prawdziwej istoty. Nie oceniajmy ich, nie mówmy, że są złe. Są po prostu cząstką nas samych, nie całością. 3. Wzrost świadomości

Kluczowym momentem dialogu między wewnętrznymi Głosami jest moment odzyskania świadomości, dojścia do stanu, w którym "jesteśmy świadomi". Atmosfera, w której toczy się dialog dopuszcza do głosu każdą podstrukturę osobowości, dopuszcza do głosu ego - koordynatora i organ wykonawczy świadomości. W opisywanej tu metodzie, Stan Świadomości ma swoje odrębne miejsce - kiedy osoba pracująca nad sobą znajdzie się w tym stanie, przechodzi do innego miejsca, skąd może obserwować wszystko, co się w niej dzieje bez ferowania ocen. Bycie w Stanie Świadomości nie ma nic wspólnego ani z podejmowaniem decyzji, ani z działaniem. Osoba pracująca niczego nie zmienia. Stan świadomości, to nieruchomy punkt, w którym wszystko skrzętnie się notuje, wszystko akceptuje. Będąc w tym stanie, człowiek przygląda się, jasno i wyraźnie, dramatowi rozgrywającemu się między poszczególnymi substrukturami osobowości oraz między tymi strukturami a ego.

Nie można tego ćwiczenia wykonywać samemu. Każdy z początku potrzebuje pomocnika. Jest to proces wspólny. Pomocnik i osoba pracująca współpracują ze sobą, wspólnie wyszukują kolejne podstruktury osobowości, wspólnie próbują zrozumieć, jakie one pełnią funkcje.

Z czasem osoba pracująca nad sobą nabiera wprawy, łatwiej dostrzega poszczególne wzorce energetyczne. Jej świadomość stale się rozszerza. Samemu natomiast można wykonać następujące ćwiczenie, będące nieco zmodyfikowaną wersją ćwiczenia zaproponowanego przez Stone'a i Winkelman. Nazwałem je "Zawieraniem pokoju ze wszystkimi poddanymi". Tytuł ten zaproponował Wielebny Mike Falls, Kapelan Kościoła Episkopalnego w Kolegium Stephena F. Austina w Nacogdoches w stanie Teksas.

Zawieranie pokoju ze wszystkimi poddanymi

1. Przypomnij sobie ludzi, których nie lubisz. Uporządkuj ich według intensywności niechęci, jaką do nich odczuwasz. Na pierwszym miejscu wymień tę osobę, która wydaje ci się najbardziej odrażająca, najbardziej godna pogardy. Pod każdym nazwiskiem opisz w paru zdaniach, co ci się w tej osobie nie podoba: jakie skazy charakterologiczne i moralne.

2. Przeczytaj teraz po kolei każde nazwisko. Zatrzymaj się przy każdej osobie, zastanów się, co ciebie w tej osobie odpycha. Spróbuj sobie przy okazji uświadomić, co sam czujesz. Która cecha wzbudza w tobie najsilniej poczucie własnej dobroci i wyższości moralnej?

3- Zdefiniuj każdą osobę na liście za pomocą jednej, najbardziej odrażającej cechy.

Moja lista wyglądałaby tak:

a. Józio Bombacki - pompatyczny megaloman

b. Hermenegilda Kociubińska - agresywna, ma niewyparzony język

c. Maksymilian Piszczałkowski - hipokryta (udaje że ludziom pomaga, robi to tylko dla pieniędzy)

d. Eustachy Krętacki - fałszywy, udaje dobrego chrześcijanina

e. Atanazy Wtórnicki - ciepłe kluchy, nie umie myśleć samodzielnie

4. Każda z tych cech osobowości jest cechą, którą wyparłeś, wzorcem energetycznym, którego za żadne pozory nie chciałbyś uznać za swój. Cechę, którą z sobie wyparłeś, przypisałeś komuś innemu.

5. Dla każdej wypartej cechy istnieje siła przeciwstawna. Twój Ochroniarz/ Kontroler się z nią utożsamia. Podtrzymywanie wyparcia nieakceptowanych cech pochłania wiele energii. Dlatego uczucia, które żywimy wobec wrogów są tak intensywne. Hal Stone porównuje tę siłę uczuć z tamą. Za tą tamą gromadzi się brudna woda, a w niej mnóstwo śmieci. Tę energię należy zreintegrować i wykorzystać bardziej konstruktywnie.

Zatrzymaj się po kolei przy każdej osobie, którą umieściłeś na swojej liście i zapytaj sam siebie, czego mógłbyś się od niej nauczyć, czego mógłbyś się od niej dowiedzieć, gdybyś jej posłuchał uważnie? Osoba,

168

której tak nie lubisz pomoże ci lepiej sobie uświadomić, z którymi fragmentami siebie nadmiernie się utożsamiasz.

Jeżeli o mnie chodzi, to od Józia mógłbym się dowiedzieć, że za bardzo mi zależy na tym, by być człowiekiem skromnym i pokornym, a mówiąc ściślej, by za takiego uchodzić. Dzięki Hermenegildzie dostrzegam, że zbytnio mi zależy na dogadzaniu innym oraz na tym, by się innym przypodobać. Maksymilian pomaga mi dostrzec w sobie nadmierną identyfikację z ideałem człowieka, który pomaga innym absolutnie bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Jest to ideał nieludzki. U jego podstaw tkwi toksyczny wstyd, który zmusza mnie do nadludzkiego wysiłku. Eustachy pomaga mi zrozumieć, że tak bardzo mi zależy na byciu idealnym chrześcijaninem, że czasami w ogóle nim nie jestem. Dzięki Atanazemu wreszcie, lepiej dostrzegam, że nadmiernie utożsamiam się z ideałem człowieka "silnego" i samodzielnego. Chcę być "silny, a więc nadludzki, nie akceptuję u siebie zwykłych ludzkich słabości, odrzucam zdrowy wstyd. 6. Zatrzymaj się jeszcze raz przy każdym nazwisku na liście. Porozmawiaj bezpośrednio z tą częścią siebie, którą odrzucasz. Zapytaj ją o zdanie. Zapytaj, co by się w twoim życiu zmieniło, gdybyś tę część zaakceptował. Pozwól, by do ciebie przemówiła. Posłuchaj, co ci ma do powiedzenia. Spróbuj spojrzeć na świat jej oczyma. Czy odczuwasz napływ świeżej energii? Na pewno podsunie ci wiele nowych pomysłów. A może zaproponuje nowe sposoby rozwiązania dotychczasowych problemów? "Przecież jej punkt widzenia był ci wcześniej niedostępny" - pisze Sidra Winkelman. Być może stwierdzisz ze zdziwieniem, że po wykonaniu tego ćwiczenia odczuwasz napływ świeżej energii. Wyciągasz z ukrycia część siebie, która wcześniej była głęboko schowana. To co było cieniem, staje się teraz światłem. Nie utożsamiaj się z tą częścią siebie, którą wcześniej wypierałeś. Gdybyś to Zrobił, popełniłbyś ten sam błąd, co wcześniej - utożsamiłbyś się z jedną częścią kosztem innej. Celem tego ćwiczenia jest nawiązanie kontaktu z tą częścią Biebie, która wcześniej była odrzucona, okryta hańbą. Gdy zaczniesz z tą częścią rozmawiać i słuchać, co ci ma do powiedzenia, wyzwolisz energię, która Wcześniej uwięzia w pętach wstydu.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin